-
Zawartość
1700 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Arceus
-
-Mogłem? mylisz się, nie mogłem. Była taka sama szansa że jedziemy jutro, ale zdążyłem z raportem na dziś.-odpowiedział składając ostatni podpis na notatkach i podając je Chrysalis.
-
Ponyvill godzina 7.32 _ -Fluffle! idź po Chrysalis!-przeszył niczym wybuch wojny głos człowieka, paradoksalnie ubranego w śnieżnobiały płaszcz. Po chwili ten sam człowiek wpadł do pokoju Pada i przez megafon wrzasnął do niego-WSTAWAJ!-po tym podał mu walizkę i zaciągnął, wraz z Atunad która przeżyła do samo, na dół. Tam czekały już Fluffle, Chrysalis i tamte podmieńce wszyscy spakowani i gotowi do drogi, całość trwała niespełna 5 minut po których nastąpiła chwila ciszy ponownie przerwana przez Arceusa -Kierunek Canterlot.-oznajmił. Po paru chwilach grupka znalazła się na dworcu, a pociąg do stolicy właśnie podjeżdżał, to wyjaśniało by tak wczesną pobudkę. Kucyki, podmieńce i człowiek zajęli miejsca i mogli spać dalej, Chrysalis nie mogła bo Fluffle usiadła jej na kopytkach, Changelingi spały dalej, a człowiek ziewając przeglądał jakieś notatki.
-
Po chwili wszyscy wrócili do biblioteki, a Atunad wraz z nimi bo była zbyt zmęczona na samodzielny powrót do domu. Chrysalis ułożyła do snu dziurawych pomocników Arceusa i sama się położyła, Fluffle położyła się przy niej, Człowiek spędził noc w hamaku, a Pad wrócił do pokoju.
-
Muzyka grała, zabawa i tańce trwały długo, ale wszyscy goście mimo zmęczenia tańcami i późnej pory wytrwali do końca. Pinkie podziękowała wszystkim za przybycie i impreza została uroczyście zakończona. Niebawem wszyscy znaleźli się w domach a Fluffle i spółka wracali do biblioteki, Pad poczuł rękę na grzbiecie, która trochę go spowolniła, gdy się obejrzał zobaczył stojącego za nim człowieka, ten rzekł do niego tylko "dziękuje" i poszedł dalej.
-
-To co idziemy na parkiet?-zapytała Chrysalis, po tym pytaniu jakby z pod ziemi przy stole wyrośli Arceus i Fluffle puff (?) i wyczekiwali odpowiedzi. Chrysalis zarumieniła się i powiedziała do Fluffle-A może ty zaprosisz do tańca Arceusa? -purrrbfrrrtbylp?-zapytała Fluffle, Chrysalis się uśmiechnęła a człowiek podał rękę Fluffle i razem zniknęli wśród tańczących. -No i?-zapytała jeszcze raz królowa.
-
Arceus przyjrzał się uważnie stworowi, zaciekawiła go kula w połowie jego wysokości, krzyknął więc do Gravelyn-To czarne na środku to co to jest?-i sam dobył noża, po czym ruszył z atakiem na stwora razem z Bloodem, jednak tak aby przeciwnik nie był w stanie jednym atakiem (no przynajmniej prostopadłym do ziemi) zatrzymać ich obu. "Jeśli to to, zostało stworzone przez Morothena to czeka nas niezła walka." przeleciało błyskawicznie przez głowę pegaza. Skrytobójca miał drobny dylemat atakować to co go zainteresowało, czy inny punkt, przed odpowiedzią Gravelyn postanowił jednak zablokować mu rękę wbijając nóż w łokieć przeciwnika (o ile posiada, jeśli nie to w miejsce łączenia się ciała i ręki), może dzięki temu główna broń nie będzie aż takim problemem.
-
-Czy kary mają się podobać?-odpowiedziała Chrysalis. -waaaa!-krzyknęła Fluffle kiedy motyl usiadł jej na nosie, jednak po liźnięciu motyl postanowił znaleźć sobie inne miejsce. Po za tym Fluffle zaczynała doskwierać nuda, jednak na razie obecność Chrysalis jej wystarczała.
-
-Hm to dobrze.-odpowiedziała Chrysalis i wzięła kolejny łyk soku, spojrzała w górę i zawołała do Fluffle-Smakuje ci? -pftbrrbrpft-odpowiedział włochacz.
-
-Uważaj bo możesz dostać odpowiedź.-powiedziała przeszywającym tonem. Pad dopiero teraz zauważył że oczy królowej cały czas lekko świeciły zielonkawym światłem, to by oznaczało że cały czas czytała mu w myślach. Możliwe że właśnie dlatego rozumie co mówi Fluffle puff, ale nie było sposobności do rozmyślań.
-
-Może... w swoim czasie.-powiedziała obojętnie i spojrzała na Fluffle, która obserwowała latającego motylka.
-
("ó") -Nie opowiadaj.-powiedziała pośpiesznie królowa i napiła się soku. w szklance były dwie słomki jedna do Chrysalis, a druga do wiszącej na suficie Fluffle.
-
Pad zobaczył że biblioteka była otwarta, słyszał że ktoś coś mówi ale nie wiedział kto. Mógł tylko przypuszczać że Arceus wyszedł z imprezy i wrócił do biblioteki w jakimś celu.
-
-Więc musisz wyjść z tego budynku i pójść na jego tył, tam jest to czego szukasz.-powiedziała organizatorka imprezy i poszła do innych gości.
-
Chrysalis otworzyła usta z zamiarem wyprania jednorożca z miłości, jednak Fluffle przystawiła jej kopytko do ust. -Fluffle-powiedziała z rezygnacją królowa-przecież wiesz że to nie boli. -pftblbllbl-po tych dźwiękach Chrysalis zarumieniła się i pośpiesznie dopowiedziała -Fluffle nie przesadzaj!-Fluffle nic sobie z tego nie zrobiła i nawet nie zauważyła kiedy znalazła się doklejona do sufitu z karną czapką "time out" (przykładowo) Niespodziewanie do stołu podeszła Pinkie i widząc przyklejoną do sufitu Fluffle powiedziała-co zrobiła? Wymowny wzrok królowej podmieńców dał jej odpowiedź. Pinkie dodała jeszcze-A czyli to co zwykle, cóż teraz przynajmniej dekoracji nie zje. Podać wam coś?
-
Fluffle stanęła obok aby go nie gnieść, jednak ponownie go przytuliła. Tą uroczą parkę objęła Chrysalis, która patrząc na Pada i Fluffle syknęła łakomie-ooo, miłość.
-
Chrysalis przez chwilę chciała zasłonć Pada przed rządną huga Fluffle jednak jakoś nie spodobała się odpowiedź rozmówcy i robiąc zamyśloną minę ( ) powiedziała tylko "hmmm" i z drobnym uśmieszkiem patrzyła jak Fluffle leci z Padem na ziemię.
-
No dobra ale nadal było by 1 na 5, z czego moja sytuacja to raczej 0,5 na 5 a i jeszcze pamiętajmy że gdyby nie drobna interwencja Nicka to ciemna strona zaczynała by bez NMM. Nie ma co rozpamiętywać gra idzie do przodu a do jej końca wszystko się może jeszcze zmienić. (po walce! teraz albo nigdy! xD)
-
Chrysalis się uśmiechnęła i odpowiedziała.-Aha. A po co byliście u Applejack?-to zwykle nie okazująca uczuć królowa nie ukryła zdziwienia. Pad zobaczył że po jego lewej stronie stoi gotowa do skoku Fluffle puff.
-
-Zgaduje że Cie wpuścił... i co było dalej.-Dociekała Chrysalis. Fluffle znalazła taco i wróciła do stołu, nie usiadła przy tym na swoje miejsce, tylko przytuliła się do królowej podmieńców, która ledwo poczuła jak wpada na nią góra futra. Gdy zobaczyła że Fluffle się do niej przytula pogłaskała ją co spowodowało że na buzi Fluffle zagościł wielki pełen radości uśmiech, większy i radośniejszy niż ten, który ma zazwyczaj.
-
hmmm To wymaga dłuższego zastanowienia, na pewno rozważę Twoją propozycję, ale niestety w tej sprawie mam paradoksalnie najmniej do powiedzenia... Może zapytaj się Shadow.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Nick leżał dalej i choć nie wiedział co dokładnie się działo poczuł swego rodzaju ulgę. Momentalnie wszystkie hałasy ustały nikt nie walczył, nikt nie krzyczał, tylko jedno nie dawało mu spokoju: ostatnie co usłyszał nie brzmiało jak królowa. Do podmieńca zaczęło dochodzić co tak właściwie się stało, początkowo nie chciał się z tym pogodzić, jednak wyglądało na to że musiał. Nie był to też dla niego jakiś wielki szok rozważył wcześniej te opcję, jak na walkę miał wyjątkowo dużo wolnego czasu. Zamierzał przez chwile wyjść, ale uznał że rebelianci nie zdążyli by jeszcze się wynieść, wolał więc chwilę jeszcze poczekać w ukryciu aby i go nie wynieśli. Jedyne co na razie dodawało mu otuchy to dzierżony w kopytkach nóż, nie mniej na chwilę obecną wolał go nie używać. "Hmm dość ciekawa sytuacja, możliwa do przewidzenia, a jednak nie oczekiwana, najgorsze jest jednak to że nic co mnie dotyczy na razie nie zależy ode mnie" ta myśl trochę go zmartwiła, ale nie była tak straszna jak kolejna "Muszę się zdać na łaskę kucy?!" To było za wiele tylko jedna gorsza rzecz mogła go spotkać, a najgorsze to że przed niewolą w tej sytuacji nie ucieknie. Pozostała mu więc cicha nadzieja że jednak go nie znajdą, ale znając ich możliwości i ta nadzieja zginęła. -
(zmuszać ludzi do czegoś czego nie chcą? ależ ja zuy ;_; ) -Czyli po prostu Ci otworzyła drzwi tak? (cóż teraz są wakacje, wyjazdy etc. jak chcesz możemy kończyć, ale jeśli chcesz to pociągnąć dalej nic nie stoi na przeszkodzie)
-
-A jak się to w ogóle stało, że poznałeś Fluffle?-dociekała królowa. Fluffle miała na nią skoczyć gdy zauważyła że jedno taco zniknęło. Odeszła od stołu i rozpoczęła poszukiwania.
-
Pegaz uśmiechnął się, może to nie dopuści do powstania miłości między tą parką, nie mniej o wewnętrznych kłótniach nie mogło być mowy po chwili kiedy strzelec i czarodziejka ochłonęli pegaz lodowym tonem rzekł-Nie "próbujemy" tylko skutecznie przekradamy się do niego. Sprawę sprzętu przemilczę, zgodzę się z tobą ze strzelać na odległość nie ma sensu, nie mniej jego broń i umiejętności przydadzą się i tak.-odpowiedział do Gravelyn-Przez 2 metry lodu się nie przebije, ale do serca kuca dotrze czyż nie?-powiedział do strzelca, aby dojść do jakiegoś kompromisu.-I jeszcze jedno teraz jesteśmy jedną ekipą i nie zależnie od naszych osobistych poglądów musimy sobie nawzajem pomagać. Jeśli dalej będziecie marnować czas na bezsensowne kłótnie zginiemy wszyscy, rozumiemy się?
-
-Tak bo w końcu jakoś się tu znaleźliście, a skoro jestem tu ja i Fluffle to sądzę że miała ona na to jakiś wpływ.-odpowiedziała królowa i zobaczyła Fluffle.