-
Zawartość
1700 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Arceus
-
A na co swoim kłamać jeśli nie ma się celów podobnych do chociażby Moonlight? Rebon rozumiem ni mniejszym milczę.
-
-och no to teraz już wiesz że musisz się nim zajmować. emm podejmujesz się?-zapytała z nadzieją w głosie.
-
Nigdy nie mów nigdy. 1 ok na to nic nie poradzę 2 teraz ma i o ile miłość samego Shining Armora wystarczyła aby pokonać Celestynę to teraz ma do dyspozycji jego, jego żonę i jednym słowem Equestrię 3 o gustach się nie dyskutuje 4 ? emmm dobra zakładając że jest jeszcze kogo ratować i że wróci się żywym... ale szanuje marzenia Bycie dobrym nie wiąże się ze słabością, tego nie mówię. Czy myślę że zdradzisz? nie. po prostu nie zamykam ci drogi. Na potrzebę bym nie czekał bo gdy nadejdzie naprawdę nic ci to nie da. PS świetny argument "jestem dobry bo nienawidzę zła" zło kiełkuję, wyrwij albo dolej wody.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
IceSword odwrócił się do kompana i powiedział-Doceniam twój entuzjazm i cieszę się twoim szczęściem, ale naprawdę nie musisz ogłaszać wszystkim że tu jesteśmy, w końcu nam się śpieszy czyż nie? tak więc idziemy tam załatwiamy kogo trzeba i wracamy do pierwotnego zadania rozumiemy się?-powiedział z wymuszonym spokojem. -
-umm ale wiesz-powiedziała gospodyni wychodząc z szafy-ech że opieka nad kotkiem jak i każdym innym zwierzakiem to wielka odpowiedzialność prawda?-zapytała nieśmiało. Fluffle wyjęła głowę z futerka i spojrzała oczekująco na Atunad.
-
Mądre, choć trochę naiwne... spójrz na podmieńce są kim są i tacy jacy są tak więc trochę definiuje. To nie to co myślisz! Na pewno Atlantis nie zdradzi, Sandstorm... serox podjada ? Rebon "nigdy nie mów nigdy" Animal tu się zgadam ona nie zdradzi, Grim? po negocjacjach? tu ostrzegam. Masked nienawidzi Chrysalis i podmieńców, współpraca z nimi by go bolała i unicestwiła jego marzenia, on nie zdradzi. I inni których ciut za mało znam aby to określić.
-
Fluffle nie lubiła nagłych krzyków a u Fluttershy krzyków się nie spodziewała więc kiedy Atunad krzyknęła schowała głowę w futerko. Sama gospodyni też się przestraszyła i zamknęła się w szafie prawie rozlewając herbatę. Kotek odwrócił się do Atunad jak reszta zwierząt, jednak potem leniwie wrócił do swych zajęć.
-
-ależ oczywiście,
-
-Umm dobrze, a czy mógłbyś emm w zasadzie nic.-powiedziała niemal chowając się do szafy.
-
-Ummm tak, rozejrzy się-powiedziała i wzięła łyk herbaty. W domu było mnóstwo różnych zwierząt i ciężko było dopatrzeć kota, jednak ze stert pupili wyłonił się drapak dla kota, a w zasadzie nie wyłonił się tylko był oblegany przez Fluffle, kiedy Fluffle gnębiła drapak z jednej strony na drugiej leżał mały kotek o jasnej sierści.
-
Nie mam pojęcia do kogo ta propozycja
-
można i tak.
-
Cóż changelingi to stworzenia wampiropodobne wysysają miłość z innych są czarne i nie przepadają za słońcem. Jak to mówią "ciągnie swój do swego" więc troszkę nademoconalny changeling mógł poczuć miętę... Na pewno Ci nie zabronię Czy myślałeś tak samo o Nicku 2 tygodnie temu? Jak to mówi moja nauczycielka języka angielskiego "każdy ma swoją cenę", więc nigdy nie mów nigdy. Wprowadziłem za dużo szumu?
-
Fluffle przyłączyła się do tańca AJ sama nie wiedziała czemu, ale także zaczęła tańczyć. *po pewnym czasie gdy taniec dobiegł końca A taco zostały zjedzone* Fluffle wyprowadziła gości, pomachała AJ na pożegnanie i poszła do Fluttershy. Delikatnie zapukała do drzwi, nieśmiała klacz otworzyła, jednak widząc nadmiar innych obcych jej kucyków zamknęła drzwi i zawołała szeptem -Fluffle? na co Fluffle odpowiedziała-Pftblblbrrblprb. -A skoro są z tobą to zapraszam.-powiedziała i zaprosiła gości, chowając się za ścianą. W domku różowogrzywej klaczy mnustwo było słodkich włochatych zwierzątek wśród których Fluffle nie wyróżniała się aż tak bardzo. -umm może chcecie przygarnąć jakiegoś pupila?-zaproponowała klacz na której głowie siadał już piętnasty ptak.
-
1 Cóż jest osłabiony, nie przeczę, ale nadal żywy. 2 tak naprawdę nigdy nie zdradził bo, jak na changelinga przystało, cały czas pracował dla Chrysalis. 3 Nie wyrwiesz skrzydeł Atlantisowi >: ) tak Nick jest podmieńcem i może to zrobić Kapi wiedział o tym znacznie wcześniej.
-
W zamian Fluffle wyczarowała jej nowe prawdziwe taco... a sobie pięć.
-
hahaha! przekonamy się parę serduszek się połamie >: ) na pewno ja
-
A dzięki, dla takiego efektu warto
-
Ależ skąd. On tylko wykonuje swoje zadanie. Jakby się położył na ziemi i krzyczał "widzę motylki!" wtedy przyznał bym Ci rację .
-
Fluffle przybliżyła się i ponownie zapytała-prrt? (w tłumaczeniu "po co?")
-
AJ odpowiedziała-Tak pewnie częstuj się. Fluffle natomiast rzuciła się na Pada aby go zatrzymać to mogło znaczyć aby nie szedł do biblioteki.-prrt?-zapytała rzeczowo.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna Wolnej Equestrii)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Nick uśmiechnął się i przyjrzał się kompanom, był zbyt ranny na walkę więc korzystając z zamieszania przeleciał, resztą sił, w ciemniejszy kąt sali przy okazji miał też inny pomysł. Wyjął butelkę z gazem nasennym, miał tylko jedną i wiedział że musi trafić, w tym wypadku nie ufał sobie, a nawet miał pewność że jego ciało go zawiedzie, buteleczkę pokierował magią i zamierzał ją rozbić wśród swoich kompanów tak aby obezwładnić ich jak najwięcej. -
Atunad w pewnym momencie odwróciła się by sprawdzić czy Fluffle nie biegnie za nią, kiedy rozglądała się za włochaczem za sobą nie zauważyła ściany przed sobą i została brutalnie zatrzymana. Fluffle podeszła do klaczy podniosła ją, pogłaskała i powiedziała-pftblblr.-po czym dała huga i oddała figurkę taco, którą uprzednio polizała.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Wyznawcy Chaosu)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
-Mamy chwilę, wchodzimy do budynków, najlepiej we dwóch i zdejmujemy strzelców, gdy to zrobimy nie wracamy na ziemię, bo nas wystrzelą, tylko strzelamy do rebeliantów w oknach. Jasne?!-powiedział po czym wszedł do najbliższego budynku i zawołał kompana stojącego najbliżej, szedł na górę wiedząc że tamten strzelec nie był sam, spodziewał się że poza nim jest jeszcze jeden lub dwóch innych powstańców. -
-Spokojnie... do samej nie.-odpowiedział wrednie-na poważnie jakieś 3 km na wschód... za miastem.-powiedział po czym poszedł w tamtą stronę. Nie podobało mu się tu, państwo wyglądało jakby wisiała nad nim groźba zagłady, wszędzie straże jakby mieszkańcy się czegoś obawiali, nie mniej to nie jego problem a i wiedział że księżniczka Celestia tak szybko nie podzieli się sprawozdaniem z sytuacji międzynarodowej, po prostu aby nie wzbudzać zbędnej paniki.