Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. LOSOWANIE

    Numer zadania: 5 (Shatter)

    Numer zadania: 49 

    Spotykasz Księżniczkę Lunę!

    +10 bitów

     

    Kiedy Shatter opuścił(a) gabinet zobaczyła kogoś, kogo na prawdę się nie spodziewała. A może jednak? W końcu Księżniczka w pałacowych archiwach nie jest niczym niezwykłym. Na widok klaczy Luna uniosła tylko nieco brwi.

    - Uczysz się staroequestriańskiego?

     

    Padocholik:
    Speciosa podniosła się nieco na swoim legowisku.

    - Nie jesteś raczej zainteresowany swoim nowym miejscem zamieszkania? Nie będziesz mieszkał w pałacu.

  2. Maisha

    Olaf zmarszczył lekko brwi i wzruszył ramionami nie wyciągając do dziewczyny ręki. Nie miał ochoty nawiązywać przyjaźni, jeśli wiedział, że z areny wyjdzie tylko jedna osoba.

    Dante:

    Mężczyzna spojrzał na Dante'go.

    - Uważam, że gada bzdury. No i pewnie teraz będzie miał przechlapane u prezydenta i pani Alicii.

  3. Mentor z dwunastki spojrzał na trybuta szeroko otwartymi oczami w których czaiła się pogarda i... współczucie?

    Widocznie myślał, że chłopak już postradał zmysły.

    - Idziemy tylko do sali treningowej, nie denerwuj się - powiedział powoli, jak do małego dziecka, a potem wyprzedził go lekko, idąc przodem.

    Pattie spojrzał na Martina przelotnie. Nie wyglądała na oburzoną jego wyskokiem, ale chyba bała się odezwać.

  4. Alicii rozszerzyły się źrenice, kiedy usłyszała, że jeden z koni, których obdarzono łaską nowego, lepszego życia wyraża swoje własne, zdecydowanie błędne zdanie. Przez mikrofon szepnęła coś Idzie. Ona usłyszała to przez głośnik w uchu.

     

    ***

    Flickerman rozejrzał się ostrożnie po scenie, widowni, a potem niezauważalnie odwrócił.

    Kolorowy tabun ludzi zamarł z minami wyrażającymi konsternację, pogardę, zdziwienie i całą inną mieszankę uczuć.

    - Mój drogi - odezwał się ostrożnie prowadzący program, obserwując przez chwilę rudowłosą kobietę, która mignęła mu za sceną. - Jak najbardziej chcemy, byście nazywali się ludźmi. Daliśmy wam ten dar, abyście z niego korzystali i żyli w lepszym świecie. Igrzyska nie mają być bezcelową bijatyką. One łączą, przypominają nam o okropieństwach, jakie kuce zadały nam, próbując nas zniewolić. Ale my okazaliśmy wam łaskę - ewidentnie nie pozwalał ponownie dojść Martinowi do głosu. - A teraz ta wspaniała gra przypomina wam o naszej hojności. Bo zawsze jest jeden zwycięzca, który okrywany jest bogactwem i sławą - większość ludzi z widowni te słowa przekonały. - Ale czas nam się kończy. Pora się pożegnać. Ale nie martwcie się - mężczyzna wstał i uśmiechnął się do ludzi. - Już dzisiaj wieczorem ponownie się spotkamy w programie, kiedy będę przedstawiał wyniki sprawdzianów. Niech los zawsze sprzyja naszym trybutom!

     

    Kiedy ludzie zaczęli podnosić się ze swoich miejsc Ira trochę brutalnie ściągnęła chłopaka ze sceny i zaprowadziła do wyjścia, do jego mentora przydzielonego 12 przez Kapitol. Mentorów, którzy na prawdę wygrali Igrzyska mieli na razie tylko dystrykt 4, 2 i 3. 

     

    Wszyscy trybuci po występie zostali zaprowadzeni do swoich apartamentów w wieżowcu, gdzie mogli dalej oglądać rozmowy trybutów razem ze swoimi mentorami. Przy wyskoku Brave'a mentorzy z 2 i 4 wyglądali na niewzruszonych, tylko facet z 3 pokiwał lekko głową siedząc pomiędzy Blanche Moore i John'em Smithem.

     

    Po zakończeniu programu wszyscy mentorzy zaczęli zbierać swoich trybutów. Martin i Pattie od razu kierowali się do sali treningowej.

    - I po co to zrobiłeś, głupcze... - mamrotał do siebie mężczyzna wyglądający na trzydzieści lat(mentor) kiedy szli ciemnym korytarzem.

     

    W 1 wesoła kobieta o blond włosach wyprowadziła na ten sam korytarz Emeraldę i Adama.

    W 2 zrobił to gburowaty, osiemnastoletni chłopak z ciemnymi włosami.

    W 3 facet w wieku dziewiętnastu lat, o smutnych, brązowych oczach.

    W 6 prawie czterdziestoletnia kobieta w zbyt obcisłym stroju.

    W 7 młody, pogodny mężczyzna.

    W 8 poważna, młoda kobieta, która prawie się nie odzywała.

    W 9 chłopak z włosami koloru siana. Wyglądał na jakieś dwadzieścia pięć lat.

    A w 12 właśnie ten trzydziestoletni mężczyzna.

     

     

    ___

     

    Kiedy wszyscy napiszą minimum jeden post o spacerku ciemnym korytarzem zbieramy się w sali treningowej.

  5. Flickerman klasnął w dłonie z radością, kiedy na scenę wszedł trybut. Kompletnie nie zwracając uwagi na jego smutną i złą minę wskazał mu biały fotel ze zmęczonym, ale nadal olśniewającym uśmiechem.

    - Witaj! Zapraszam, zapraszam. Jak się czujesz?

    Ludzie na scenie za to w ogóle nie stracili entuzjazmu.

  6. - Jestem pewien, że niektórzy z nas również mają taką nadzieję - powiedział Flickerman i lekko mrugnął do trybutki.

    Ta zaraz została złapana przez Irę i odprowadzona do beżowego pokoju, skąd przechwycił ją mentor.

     

    Potem przyszła kolej na Olafa Speca, barczystego chłopaka z lekko tępą miną, który słabo radził sobie na scenie. Potem bardzo ładna dziewczyna, Nima Esgarth, która powiewała ciemnymi włosami. Młody chłopaczek, Leon Ignot, który wyglądał jakby nie do końca wiedział jak się tu znalazł. Beth Serdon, trybutka, która mimo młodego wieku wyglądała na zmęczoną życiem, oraz lekko nadpobudliwy ze strachu Adrin Thompson. 

     

    W sali zostało już tylko dwoje trybutów.

    Po powrocie Pattie Longman o szarych oczach została już tylko jedna osoba.

    - Martin Brave!

     

    Ira, sama już zmęczona, złapała go pod ramię i pociągnęła.

     

     

    ___

     

    Strój. Grafika by Dżuma.

    1907455_1538058506467813_384412734768680

  7. Padocholik:

    Speciosa niezauważalnie zmarszczyła brwi i od razu po pocałunku odsunęła kopyto.

    - Dziękuję za przeprosiny - powiedziała spokojnie. - U mnie wszystko w porządku. Jak rozumiem chcesz tu zamieszkać?

     

    Hoffner/Magus:

    Budynek był średniej wielkości. Na piętrze były tylko pokoje i schowek na rupiecie. Niżej znajdowała się główna sala, czytelnia(nie mylić z biblioteką) i jadłodajnia, która mogła pełnić funkcje kawiarni. Podawali tam napoje zimne i ciepłe, jedzenie i desery. Posiłek był wliczony w cenę biletu. Ci, co go nie mieli, musieli wydać tu pieniądze.

  8. Padocholik:

    Nareszcie dotarłeś.

    Pałac Speciosy był ogromny, niesamowicie zdobiony, ale nie przytłaczający. Zostałeś przeprowadzony przez bramę na ładny placyk z palmami i dużą fontanną. 

    Na przeciwko były główne wrota do środka, potem korytarz z wielkimi oknami i sala tronowa. Tron był szeroki i zrobiony z czystego złota, oraz przykryty miękkimi, jedwabnymi tkaninami. Na nim leżała bokiem Speciosa jedząc owoce. Tutaj wyglądała o wiele lepiej, niż w Equestrii.

    Miała na sobie mnóstwo pozłacanej biżuterii, a jej włosy były tak doskonale wypieszczone, że wyglądały jak czarna satyna.

    - Witaj, Blue - powiedziała spokojnie królowa nie podnosząc się ze swojego miejsca.

    Shatter:

    [Lekcja wysłana]

    - Jesteś na prawdę mądrą uczennicą. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy - powiedział spokojnie Prew.

  9. Losowanie:

    Numer gracza: 4 (Hoffner)

    Numer zadania: 2

    Ktoś przysłał ci anonimową paczkę z prezentem! Dowiedz się kto to był!

    +10 bitów

     

    W razie próby wysłania poczty do kogoś w Krainie Smoków, musi ona najpierw przejść kontrolę. Tak było i teraz, jednak nie znaleziono w niej nic złego, więc standardowo zaniesiono ją pod numer 5 w budynku głównym i zapukano do drzwi. Kuc, który miał doręczyć paczkę od razu odszedł.

     

    W paczce znajdował się średniej wielkości bukiecik róż z karteczką z podpisem ,, Z okazji zbliżającego się Dnia Kopytek i Serc, od cichego wielbiciela''. Widać było, że ktoś pisał to bardzo szybko.

  10. Hoffner/Magus:

    Kuc wyciągnął spod biurka mały, złoty kluczyk z numerkiem ,,5''.

    - Pokój dla pary - mruknął.

    Wpisał wasze imiona na kartę, a potem kolejka ruszyła dalej. Na piętrze był prosty, długi korytarz z dywanami. Kiedy otworzyliście drzwi swojego pokoju zobaczyliście jedno duże łóżko przykryte cienką, białą kołdrą. Nie było w tym nic dziwnego, w Krainie Smoków jest gorąco. Dwa okna były przesłonięte firankami, a mały żyrandol dawał dobre źródło światła. Tutaj również znajdował się dywan. W rogu stało biurko z fotelem i duża szafa, po drugiej stronie toaletka z lusterkiem. 

    Z obu stron łóżka znajdowała się też półeczka z dwoma szufladkami. Ciemne drzwi na prawo prowadziły do łazienki, w której była duża wanna, prysznic, ubikacja i umywalka. 

    Ściany wszystkich pomieszczeń były ciemne, ale obrazy z namalowanymi pejzażami w głównym pokoju trochę przebijały ten mrok.

  11. - Teoretycznie racja jest po twojej stronie, ale uczestnicy Igrzysk powinni stronić od tego typu zabaw. Jeśli wygrasz będziesz musiała porzucić hazard. - powiedział pogodnie Flickerman, choć jego oczy błyszczały całkiem inną emocją.

    Ludzie na widowni teraz skupiali praktycznie całą swoją uwagę na dziewczynie.

    - A teraz przejdźmy do następnego pytania - mężczyzna zmienił temat. - Może opowiesz nam coś o swoim rodzinnym dystrykcie?
     

  12. Hoffner/Magus:

    Kiedy doszliście do domu przekonaliście się, że jest to główny budynek kucy z Equestrii. W środku był urządzony o wiele ładniej, niż z zewnątrz. Na samym środku stało mnóstwo foteli, dywanów i kanap, a w kominku płonął nieco dziwny, zielony ogień. Spiralne schody prowadziły na wyższe piętro, a para podwójnych drzwi prowadziła do miejsca, które było chyba jadalnią. Na ścianie wisiała jakaś prowizoryczna mapa Krainy, oraz najważniejsze informacje.

    Ale z tym chyba powinniście zapoznać się później.

     

    Przy samej ścianie znajdowało się biurko, w którym siedział kuc przydzielający pokoje i odbierający odpowiednią dopłatę.

     

    Shatter:

    - Rozumiem. Shatter, prawda? Siadaj, zaraz przejdziemy do lekcji - powiedział staruszek.

  13. Flickerman roześmiał się sztucznie, a ludzie na widowni znów zaczęli wyglądać na zainteresowanych.

    - Taka piękna dziewczyna jak ty uprawia hazard? - zapytał mężczyzna z sugestywnym uniesieniem brwi.

    Widzowie całkowicie zamilkli, ich twarzy skupione były na Karolinie, a w oczach błyskała ta dobrze znana żądza sensacji.

  14. Hoffner/Magus:

    Znaleźliście się na schodach, zbudowanych z nieco jaśniejszego kamienia. Kiedy je pokonaliście w końcu zobaczyliście powierzchnię Krainy Smoków. Nie wyglądała zachęcająco dla typowego kuca z Equestrii. Niebo wydawało się pomarańczowe, prawie nie rosły tu żadne rośliny, a ogrodzona z dwóch stron żwirowa dróżka była jedynym miejscem w którym mogliście się poruszać. Widocznie samotne wędrówki musiały najpierw zostać zaakceptowane. Na końcu drogi znajdował się piętrowy dom, zbudowany chyba z granitu.

    To tam mieliście się udać.

    Shatter:

    Starszy kuc uniósł głowę i zmarszczył lekko brwi.

    - Oh witaj, moja droga.

  15. Padocholik:

    Gwardzista uniósł lekko brwi ze zdziwieniem, a potem skinął na Blue głową i zaczął prowadzić go po ozdobnej ścieżce.

    Hoffner/Magus:

    Smok pochylił lekko głowę, a potem machnął nią w kierunku wyjścia. Chyba nie był zbyt rozmowny. Teraz znajdowaliście się w długim korytarzu z tego samego kamienia. Co jakiś czas w ścianę wbita była pochodnia. Korytarz ciągnął się bardzo długo, ale na końcu już powoli pojawiała się strużka światła.

  16. Padocholik:

    Powóz nareszcie dojechał do stacji, na której na Blue czekało już dwoje ciemnowłosych gwardzistów w lekkich zbrojach. 

    - Palater - powiedział zachrypniętym głosem kierowca powozu, a potem z niego zeskoczył.

    Tutaj, w centrum kraju było jeszcze goręcej, jednak miasto w jakim się znalazłeś musiało być odpowiednikiem Equestriańskiego Canterlotu, takie było piękne.

    Śliczna zdobiona dróżka wiodła gdzieś na północ miasta, w oddzielonych od piaskowcowego chodnika fragmentach ziemi rosły wysokie palmy.

    Jeden ze strażników machnął na Blue kopytem

  17. Niech będzie, że coś powiem.

     

    Do tego, co już zostało napisane:

    - Uważam, że MG tylko od 16 roku życia są złym pomysłem, bo nie zawsze wiek równa się zdolnościom.

    - Ale +18 do sesji/postów typu gore(Ale naprawdę mocne. Nie przesadzajmy, sami wiemy jak to w erze gier i internetu) i clop jak najbardziej pasuje. Wydaje mi się, że odpowiednie jest choć nałożyć takie ograniczenie, ale wiek i tak nie zawsze można ustalić.(Chociaż byłam pewna, że do wszystkiego związanego z gore i clop jest ograniczenie wiekowe na tym forum. Czyżbym się myliła?)

    - spis jak najbardziej, łatwiej będzie ogarnąć dział, bo graczom czasem się nie chce go przetrząsać. 

    - choć sama nie wiem, czy korzystałabym z takich porad, bo jestem indywidualistom, to myślę, że się przyda. Ale trudno stwierdzić jak taki temat działałby w praktyce.

    - o multisesjach nie wiem, czy się wypowiedzieć, bo mnie to w sumie nie dotyczy, ale byłoby to ciekawe. Ważne jednak, żeby tacy MG się zgrali, żeby nie wyszła z tego jedna wielka zupa w której nie wiadomo co się właściwie dzieje.

    - otwarty temat zapisów. Tu jestem całkowicie na tak, takie rozwiązanie może zadziałać z rozruszaniem działu

     

    Od siebie mogę dodać, że przyda wam się większy rozgłos. Jakieś reklamy, jeśli macie jakąś super sesję, to warto ją pokazać. W sumie ogłoszenia od tego działu są tylko, wtedy, gdy jest nabór. A przynajmniej ja tak zauważyłam. Wzbudźcie w ludziach ciekawość, bo dział jest jak na razie na pierwszy rzut oka szary i nijaki.

     

    Nie wiem w sumie co napisać więcej. 

     

    Może jakieś urozmaicenie swoich sesji.

    Sesja nie musi polegać tylko na postach i takim typowo fanficowym stylu. Jakieś obrazy, (mini)książki, losowania, misje, mapy. Coś dodać więcej, pozmieniać.

    Sesja, która będzie inna niż wszystkie( i nie mówię tylko o temacie sesji ) będzie przyciągać więcej ludzi.

     

    ( Nie wiem dokładnie, co właściwie jest źle, ale wchodząc teraz w ten dział nie potrafiłam się odnaleźć. A już szczególnie w zapisach do sesji. Może to kwestia mojego długiego siedzenia w luźnych. Wydaje mi się, że warto by dodać działowi przejrzystości, ale nie wiem, jak wy to możecie obecnie zrobić. Wiem tylko, że nie jestem w stanie się znaleźć w tym dziale.)

    • +1 1
  18. Ludzie na widowni na początku byli dość cicho, ale potem zaczęli szeptać między sobą i uśmiechać się, głośno okazując swoją aprobatę.

    Flickerman skupił się na twarzy swojej rozmówczyni, kiedy dobierał następne słowa.

    - To bardzo dobrze, że pogodziłaś się z wynikami losowania. Igrzyska wcale nie są złym przeżyciem, jeżeli ma się odpowiednie podejście - znów uśmiechnął się w ten irytujący sposób, a potem zapytał:

    - A jak oceniasz swoich przeciwników? Kto jest według ciebie największym zagrożeniem?

  19. Flickerman uśmiechnął się przyjaźnie, ale widać było w tym nutkę znużenia, w końcu trybutów jest bardzo wiele.

    - Idealne podejście, moja droga. Ale jeśli odpowiednio przygotujesz się do Igrzysk, to twoje szanse wzrosną, a jak wysokie są teraz, zobaczymy po treningu. Jestem pewien, że naszych sponsorów bardzo to interesuje, nieprawdaż? - kolorowy tłum ludzi potwierdził mu to głośnym aplauzem.

    Flickerman błysnął zębami, a potem spoważniał i popatrzył się Karolinie prosto w oczy.

    - Ale co poczułaś, kiedy zostałaś wylosowana? W końcu musiało to być dość intensywne przeżycie - na widowni zrobiło się cicho.

  20. Ira szczerze się roześmiała.

    - Nawet lepiej niż ja. A teraz idź i pokaż się im z jak najlepszej strony - mrugnęła do dziewczyny i delikatnie popchnęła ją w stronę sceny.

    Flickerman powitał dziewczynę szerokim uśmiechem i wskazał jej biały fotel.

    - Zapraszamy, zapraszamy. Jak się czujesz moja droga? Podoba ci się to, że zostałaś wylosowana? Widzisz w tym swoją szansę?

  21. Magus/Hoffner:

    Ameline pokręciła głową z ciężkim westchnieniem, odebrała wasze bilety(już to ominę) i ustawiła tak, byście dotykali się bokami. Wszystko robiła delikatnie, upewniając się, że was nie szarpie. Potem schyliła głowę, jej róg zaświecił i...

     

    Utonęliście w ogromie barw i dźwięków, by po krótkiej chwili znaleźć się w jakimś dość ciemnym pomieszczeniu. W waszych głowach lekko szumiało po ciężkiej do zniesienia międzypaństwowej, bardzo dalekiej teleportacji. O wiele gorzej działa ona na podmieńca, więc przez pierwszą chwilę Lust mogła doznać takich sensacji jak błyski białego światła przed oczami, chwilowa głuchota i ogólne osłabienie. Na szczęście nie trwało to bardzo długo, jednak będzie ona musiała liczyć się z tym, że kolejna teleportacja w bliskim odstępie czasu może zakończyć się utratą przytomności na jakiś czas.

     

    Teraz, kiedy mogliście w końcu skupić się na pomieszczeniu zobaczyliście, że jest ono całkowicie zbudowane z jakiegoś czarnego kamienia i do tego bez żadnego umeblowania. Przy wyjściu paliła się samotna pochodnia, a kolejka podekscytowanych kucy czekała na swoją kolej, by podpisać się na liście, którą pilnował najprawdziwszy smok.

     

    Nic dziwnego, że pomieszczenie było wysokie, bo smok był o wiele większy, niż takie okazy jak Spike, ale wyglądał też na młodego. Miał ciemnobordowe łuski i pomarańczowe oczy z cienkimi źrenicami. Rozłożył się wygodnie na boku i pozwalał przejść tylko tym, którzy wpisali swoje imiona i wiek.

  22. Flickerman zaśmiał się po raz ostatni, kiedy trybut schodził ze sceny.

    Ira złapała go na korytarzu i bez słowa zaprowadziła do pokoju, choć po jej twarzy nadal błąkał się ten dziwny uśmiech.

    Kobieta wskazała mu gdzie ma pójść, żeby przechwycił go mentor, a potem złapała kolejną osobę i wyprowadziła na scenę.

    Była to Karolina Duda, dziewczyna z 9 dystryktu.

     

    W technicznym korytarzu ruda kobieta uśmiechnęła się do niej szeroko, wręcz strasznie i zapytała:

    - Stresujesz się?

     

    ____

     

    Strój mojego projektu. Grafika by Dżuma.

     

    10929574_1533611956912468_60796939527666

×
×
  • Utwórz nowe...