Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Cadance

    Już po chwili znalazła się przed biblioteką. Jej włosy były nieułożone, ale kogo by to obchodziło. 

    - Rozsuńcie się - krzyknęła na tyle głośno, by dało się to słyszeć w środku biblioteki. Potem schyliła się lekko by rzucić zaklęcie.

     

    Komputer:

    Zaklęcie: 38 - powiodło się.

     

    Pod wpływem koła ognia otwór nieznacznie się powiększył. Nadal nie był duży, ale na upartego się dało tam wcisnąć.

  2. Komputer:

    Większość się nadpaliła tworząc coś w rodzaju szerokiego wgłębienia, jednak proszek nie przebił się na drugą stronę. Została cienka warstwa, ponieważ drzwi były grube.

     

    Magus:

    Księżniczka Cadance już szykowała się do snu. W sumie kogo to dziwi? Było późno, a ona nadal nosiła na sobie ślady ostatniej śpiączki. Jednak jej senność przeminęła pod falą adrenaliny, jaka zaatakowała ją, gdy usłyszała słowa gwardzistów. Bez zbędnych kontemplacji...

    - Lećmy tam.

  3. Komputer:

    Zaklęcie: 95 - nie powiodło się

     

    Klacz nawet nie słuchała tego, co mówi do niej porywaczka. Zaczęła drzeć się wniebogłosy, w końcu ktoś musiał ją usłyszeć. Była tak przerażona, że nawet nie usłyszała wyszeptanego zaklęcia, które i tak się nie powiodło.

    - POMÓÓÓÓŻCIE MIIII!

     

     

     

    Shatter:

    Zaklęcia: 44 - powiodło się

     

    - Dobrze - powiedziała klacz z lekką nutą satysfakcji w głosie. Zabrała dwa kamienie i schowała je pod biurkiem.

    - W jaki sposób rzucisz zaklęcie leczące średnie rany?

  4. Klacz przestała się rzucać, ale jej oddech był nierówny i przyspieszony, a oczy szeroko otwarte. Włosy rozczochrały jej się, a po twarzy nadal płynęły łzy strachu. Zamknęła mocno oczy, by nie patrzeć na swoich oprawców.

     

    Zawartość torebki

    -klucz do biblioteki

    -karta bibliotekarki z najważniejszymi danymi

    Writer Glim, 34 lata, zamieszkała w Crystal Empire przy Ulicy Błyszczącej Zamieci 8, bibliotekarka

    -45 bitów

    -długopis

    -kilka zapasowych kawałków pergaminu

    -klucz od domu

    -portfel(w nim bity i karta). Było tam zdjęcie jej męża i małej cóki.

  5. Klacz z biblioteki z westchnięciem zmęczenia zamknęła bibliotekę na klucz. Mówiąc szczerze była tak zmęczona, że marzyła tylko o ciepłym łóżku. Poprawiła torbę na boku i ruszyła główną aleją Crystal Empire w stronę przeciwną od pałacu. Obecnie szła terenem mocno oświetlonym latarniami, ale potem skręciła w uliczkę boczną, która prowadziła do zwykłej mieszkalnej dzielnicy pełnej kryształowych domków o fioletowej bądź niebieskiej barwie. Tu latarni było mniej, żeby nie drażniło śpiących za oknami kucyków.

  6. Flickerman przybrał poważniejszy wyraz twarzy i poklepał Ronona po ręce.

    - Masz całkowitą rację. Ale ważne jest by w siebie wierzyć - w momencie mówienia tego zdania spojrzał na widownię, która zawtórowała aplauzem. - A ty tą wiarę masz, to plus. Powiedz mi, co myślisz o swoich przeciwnikach? Widzisz w nich zagrożenie? - zapytał podchwytliwie znów pokazując swój przesadzony uśmiech.

    Cały lekki gwar jaki było słychać pod sceną zniknął, wszyscy oczekiwali odpowiedzi.

  7. Komputer

    Klacz podniosła powoli oczy znad jednej z książek i uśmiechnęła się uprzejmie.

    - To biblioteka państwowa, więc ostatecznie zamykana jest o 22. Wolałabym jednak, żebyście załatwili swoje sprawy do 20, bo potem przez dwie godziny mam tutaj prace porządkowe i archiwalne - potem znów spojrzała na swoją książkę.

    Shatter

    - Dobrze. Podejdź tu i powiedz proszę jaka jest formuła i jak rzuciłbyś zaklęcie średniego ataku?

  8. Flickerman roześmiał się na cały głos.

    - Co za oryginalne przywitanie - tłum zawtórował mu oklaskami. - Widzę pewność siebie wysoka. Powiedz mi, jak to jest iść na Igrzyska z takim przekonaniem? To musi być niezwykłe doświadczenie! - ciągnął niebieskowłosy facet.

     

    ***

     

    Alicia wstała ze swojego obitego czerwonym jedwabiem fotela. Wypiła już całe swoje wino. Nie zamierzała oczywiście opuszczać sali w której oglądała występy, chciała tylko udać się na chwilę do drugiego pomieszczenia po swój notatnik. Wpadła na pomysł. Zacznie zapisywać informacje jakie może wyczytać z tego programu, a potem z treningów i wykorzysta to do lepszego podejścia trybutów w trakcie Igrzysk. Snow nie odezwał się, kiedy wychodziła, ale przez chwilę śledził ją wzrokiem.

  9. Komputer:

    Sensetive idąc między regałami znalazł dość duże drzwi zbudowane z jakiegoś wyglądającego na wytrzymały materiał. Nie miały klamki tylko coś w rodzaju prostokątnego wgłębienia w środku. Obok była naklejka z napisem ,,tu włóż kartę'', a niżej drobnym drukiem ,,po odbiór karty udaj się do Crystal Rose w Kryształowym Pałacu''.

    Tak. Chyba dział czarnej magii został oficjalnie znaleziony? Ale co zrobić? Włamać się tu bez robienia zamieszania na pewno się nie da.

     

    * Crystal Rose to taka Ameline, tylko w w Crystal Empire.

     

    Shatter:

    Za biurkiem siedziała wyglądająca młodo klacz w rogowych okularach i wysoko spiętej grzywie. Spojrzała z ukosa na kuca, który właśnie wszedł i powiedziała.

    - Dzień Dobry. Rozumiem, że pani zdaje. Proszę podać poziom na który pan zdaje i uiścić opłatę trzydziestu bitów.

     

    (Zaraz nadeślę ci materiały)

  10. Ira poprowadziła chłopaka szarym korytarzem. Ryk tłumu powoli narastał w waszych uszach i dało się usłyszeć głos Flickermana rozmawiającego w międzyczasie z widzami. 

    - Powodzenia - powiedziała rudowłosa kobieta z przesadną ekscytacją i wypchnęła mężczyznę na scenę.

    Prowadzący natychmiast się odwrócił.

    - A oto i nasz trybut! Witam, witam, zapraszam - powiedział z uśmiechem wskazując na białe fotele.

  11. Ira przechwyciła dziewczynę, zaraz, jak znalazła się w korytarzu.

    - Byłaś niesamowita - powiedziała podekscytowana i szybko popędziła do beżowego pokoju.

    Nie ciągnęła Katariny za sobą, tylko pozwoliła jej iść samodzielnie. Kiedy weszły do pokoju mogły zobaczyć Flickermana, który stał na środku sceny i z pełnym entuzjazmem powiedział

    - A teraz powitamy trybuta z dystryktu drugiego Ronona Largha!

     

    Ira uśmiechnęła się.

    - Katarino wyjdź tamtędy, przechwyci cię twój mentor i zaprowadzi do innej poczekalni. Wszystkiego się tam dowiesz.

    Zaraz potem ruda kobieta złapała chłopaka z dwójki i powiedziała:

    - Idziemy.

     

    ____

     

    To ,,wszystkiego się tam dowiesz'', oraz wygląd poczekalni poznacie, gdy wszyscy zakończą występy

    Wyprzedzenie pytania - to dopiero czwarte Igrzyska, więc skąd każdy dystrykt ma mentora? A no stąd, że według mojej wizji, zanim z każdego dystryktu był choć jeden zwycięzca, mentorami byli ludzie wyznaczeni przez Kapitol. Oczywiście byli oni mieszkańcami stolicy.

    Uzupełnione zostały randomy w liście graczy.

     

     

    Wygląd chłopaka z dwójki. Oczywiście grafika stworzona przez Dżumę :)

    10806276_1506490512957946_19811305180740

  12. Znów podniósł się gwar, kiedy widownia zaczęła klaskać. Niektórzy nawet wstali. Flickerman roześmiał się.

    - Cóż, mnie nie wolno nikogo faworyzować, Katarino. Choć oczywiście mam swoich ulubieńców.

    Błysnął zębami, a potem przybrał udawany, choć bardzo dobrze wyglądający wyraz zawodu na twarzy.

    - Niestety, dla każdego zawodnika przydzielony jest konkretny czas i chyba pora byś pożegnała się z widzami.

  13. Tłum na widowni zaczął mocno klaskać. I to na prawdę mocno, bo hałas aż uderzał w uszy. 

    - Życiowa optymistka - zaśmiał się głośno Flickerman. - A to ci dopiero! W takim razie życzę ci byś przeżyła na arenie jak najdłużej.

    Kiedy ludzie z Kapitolu już całkowicie zamilkli, prowadzący kontynuował:

    - To powiedz mi jeszcze, co chcesz powiedzieć na sam koniec swojego występu?

  14. Flickerman wybuchnął głośnym śmiechem.

    - Oczywiście, że nikt ci nie zabroni, ale do niektórych osób w Kapitolu na twoim miejscu mówiłbym grzeczniej - mrugnął do niej, a potem przyłożył rękę do policzka, gdy mówiła dalej.

    Tłum ludzi na widowni zaczął delikatnie klaskać, kiedy mówiła o ich mieście.

    - O tak, Kapitol to niezwykłe miasto, prawda?! - krzyknął do nich, a ci zaczęli klaskać głośniej. - A jak myślisz, jakie są twoje szanse na wygraną? - zapytał prowadzący przechylając lekko głowę.

  15. Biblioteka była dużym, zbudowanym w całości z kryształu budynkiem. Za biurkiem siedziała wyglądająca na starszą klacz. Tu i ówdzie między regałami(też z kryształu) kręciły się kryształowe kuce. Nic nie wskazywało na to, by było tu cokolwiek zakazanego. Widocznie trzeba się bardziej rozejrzeć.

    - W czym mogę pomóc? - zapytała klacz z biurkiem.

  16. Flickerman uścisnął obiema rękami dłoń Katariny wskazując jej krzesło z nieprzerwanym entuzjazmem.

    - Proszę usiądź. Już mówimy sobie po imieniu? Widzę, że mamy pewną siebie kobietę! Jestem pewny, że to przysporzy ci sponsorów, mam rację?! - krzyknął prowadzący do tłumu, a ten odpowiedział mu oklaskami, bądź pełnymi aprobaty wrzaskami.

    - A teraz powiedz, Katarino, jak ci się podoba w Kapitolu? - zapytał mężczyzna skupiając całą swoją uwagę na niej.

  17. Ira roześmiała się, ale o wiele ciszej, niż w beżowym pokoju, bo były tuż za sceną.

    - Oczywiście, że farbowane. A teraz leć.

    Kobieta wypchnęła Katarinę na scenę, widownia zaczęła klaskać, a Flickerman natychmiast wstał ze swojego fotela.

    - A oto i nasza gwiazdeczka z dystryktu drugiego! No proszę, młoda damo, usiądź. Wyglądasz niesamowicie - mówił energicznie mężczyzna z trochę przesadzonymi emocjami w głosie.

    Tłum ludzi na widowni był wręcz jarząco kolorowy, nie tylko ubrania, ale też makijaże i włosy ludzi z Kapitolu były dosłownie we wszystkich kolorach tęczy.

  18. Ira uśmiechnęła się.

    - Dziękuję.

    Puściła dziewczynę pozwalając jej iść samej obok niej tym samym technicznym korytarzem, którym szedł Adam.

    Im bardziej zbliżały się do wejścia, tym bardziej narastał głuchy odgłos, który wydawała widownia. Kiedy doszły do krótkiego korytarzyka na scenę, Ira popchnęła lekko Katarinę. 

    - Powodzenia -  powiedziała entuzjastycznie.

  19. Ira przechwyciła Adama zaraz po tym jak wyszedł tylnym wyjściem ze sceny.

    - Dobrze ci poszło - powiedziała.

    W momencie, kiedy wprowadzała go przez szare drzwi z powrotem do beżowego pokoju na telewiorze Flickerman powiedział z uśmiechem:

    - A teraz przywitamy gorąco trybutkę dystryktu 2, Katarinę Lore!

    Ira przyspieszyła i szepnęła do chłopaka:

    - Wyjdź tamtymi drzwiami, tam przechwyci cię twój mentor i zaprowadzi do poczekalni. O reszcie dowiesz się później.

     

    Kobieta machnęła spiętymi w dziwny sposób rudymi włosami i złapała za ramię dziewczynę z dwójki ciągnąc ją do drzwi.

    - Idziemy - powiedziała z niezachwianą ekscytacją.

     

    ___

     

    Twój strój wyjęty ze szkicownika twojego projektanta.

    Projekt mój, grafika stworzona przez użytkowniczkę Dżuma :)

    10250229_1503886553218342_34428855581097

×
×
  • Utwórz nowe...