Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Me gusta villa kilku pokojowa z kocy, z podziałem na kompleks mieszkaniowy mój i czteroletniej siostry, z kuchnią pod klaplą, sypialnią w której jest GOOOORĄCO jak w piekle(ta moja, u Agaty za kotarą wygodniej i balonowymi antenami ;)

  2. Nareszcie, sałatko jarzynowa :D. Tak długo nie było cię w mojej rodzinie...

  3. Drogi Mykoła(10 punktów za piękne posty i piękny list) Uznaję, iż spotkanie z Tobą na pewno jest czegoś warte, dlatego spodziewaj się jutro niespodziewanej wizyty. Nigdy nie mierzyłam ludzi tą samą miarą, w końcu i u kucy zdarzały się czarne owce(Sombra, Discord(który nie jest kucem, ale jest Equestrianinem)). I kto powiedział Ci, że zamierzam pozwolić tej planecie spłonąć? Będę walczyć o nią tak długo, aż walka o nią zacznie kolidować z moim obowiązkiem opieki nad poddanymi. Działo się to wiele razy, choć ta niewidzialna granica na szczęście nie została jeszcze przekroczona. Wydaję mi się, iż spróbuję wytłumaczyć Ci krótko wszystko co Cię zainteresuje. Pozdrawiam i do naszego spotkania Celestia Wieczna Władczyni Słońca
  4. Luna stała prosto i patrzyła się na Aleksandra z lekko rozchylonymi skrzydłami. - Um... to miłe, jeszcze nikt nam nie powiedział czegoś takiego - objęła go delikatnie. - Jednak jak na razie nie za bardzo mamy sposobność do wchodzenia w związki. Życie trwające powyżej trzech tysięcy lat w tym nie pomaga, jeśli nas rozumiesz... Ah. Inne wymiary. Zależy, są różne, większość z nich została opisana w waszych książkach, bo widzisz... pomysły na filmy i powieści nigdy nie przychodzą same z siebie - uśmiechnęła się. - W jednym z wymiarów jest opowieść o waszym wymiarze... jednak musimy już iść. Życzymy miłej nocy - pocałowała go w policzek i odleciała.
  5. Luna wpatrzyła się w ziemię. - To, co mówi Celestia jest prawdą, choć miało to więcej szczegółów. Jednak nie jest to też trudne. Po prostu odkryłyśmy wymiary, spotkaliśmy się z wymiarami słabnącymi, odkryliśmy ludzi, obserwowaliśmy ich, postanowiliśmy im pomóc - jej róg zapalił się, a ona wpatrzyła się w jego biel...
  6. Mówiąc szczerze wylecenie z Canterlotu niezauważonym przez Celestię, teraz, w czasie wzmożonego bezpieczeństwa było najtrudniejszą rzeczą dla Luny, wliczając w to wydostanie się z wymiaru 27. Teraz leciała przez ciepłe nocne powietrze(w końcu zbliża się lato!), a kiedy wylądowała Aleksander już na nią czekał. - Witaj - powiedziała cicho i usiadła na mchu. - Chciałeś się z nami spotkać...
  7. Celestia patrzyła dobrą chwilę na list pana Hrywieńki, a potem z ociąganiem napisała kilka słów. Drogi Panie Mykoła Wybaczałam ludziom wiele razy i wiele razy zauważałam ich dobre czyny. Jednak przy tak licznych morderstwach i sabotażach trudno jest wytrzymać. Nie jestem Nim, nie mam Jego cierpliwości i miłosierdzia. Pozdrawiam, Celestia Luna również odpowiedziała na list. Drogi Aleksandrze! Przykro nam, że nie mogłyśmy wcześniej odpowiadać na twoje listy. Spotkajmy się przed barierą, tam gdzie spotkaliśmy się po raz pierwszy. Pozdrawiam, Luna
  8. Celestia powoli podeszła do Michaela i razem z nim teleportowała się do Ponyville. Tutaj zostawiła go pod opieką pielęgniarek. Powinien sobie poradzić, a Nurse Redheart wszystko mu wytłumaczy. Przy okazji wysłała krótkie informacje do mieszkających tu przyjaciół Michaela(Dicuś, Screw, Light i Magus). Sama powróciła do zamku. Musiała w końcu podjąć niezwykle trudną decyzję.(Saj 2 punkty)
  9. Celestia znów pokiwała głową. - To smutne, iż uważasz, że to ja chciałam zabić ludzi. Nigdy nie splamiłabym się taką hańbą. Może masz rację, może rzeczywiście błędem było mieszanie się do historii innych wymiarów. W końcu przed moim narodzeniem wiele wymiarów tak kończyło, więc po co mieszałam się tutaj? Nikt nie jest idealny... - szepnęła, a potem spojrzała po wszystkich z jakąś taką nostalgią. - To chyba koniec naszego spotkania. Miłego wieczoru - teleportowała się zabierając ze sobą Michaela - proszę - podała mu eliksir ponyfikacyjny - wielu twoich przyjaciół mieszka teraz w Equestrii - uśmiechnęła się i stanęła kilka kroków dalej. (5 punktów dla Pado, Saja, Hoffnera, Nicolasa i Komputera, oraz Tomka)
  10. - Czy ty nie rozumiesz, że my to robimy dla was, a nie dla siebie. Ja mogę wrócić do wymiaru w którym byłam razem z moimi poddanymi i mieć waszą zagładę za przeproszeniem gdzieś. To ja sama marnuje swoje siły i czas sądząc, że robię coś słusznie dla dobrej i inteligentnej rasy, ale ewidentnie musiałam się mylić - jej grzywa zaczęła falować z jakąś taką większą energią - I nigdy nie zniszczyłabym Ziemi. Jeśli raz odejdę, to nie wrócę tu do czasu, kiedy ktoś mi udowodni, że warto jeszcze wstawiać się za tą planetą - w pewnym momencie na środku stołu pokazała się jakaś makieta - to wymiary - wskazała na ciemne kulki wirujące po granatowym tle. Każdy opatrzony był numerkiem - Stąd przybyłam - wskazała na kulką u samego rogu makiety - A tu jesteśmy - wskazała na kulkę, którą zewsząd otaczały większe - choć pewnie i tak mi nie wierzycie. Tak już cecha waszej rasy.
  11. - Michaelu, czy chcesz zostać kucem? - zapytała uprzejmie. - Jesteś wspaniałym człowiekiem, jednak tylko w takiej postaci będę mogła cię ocalić.
  12. Celestia zaśmiała się, a było w tym coś co mogło przerazić. - Nie znasz się na magii. Musiałam skisić wszystkie kuce, że zmniejszyć barierę, nie masz pojęcia o energii magicznej, więc twoja teoria jest błędna. Ale ja wam jak najbardziej mogę zaprezentować co się stanie jak odejdę. Jeśli wam bardzo zależy na śmierci, zbierz mi zdania trzech tysięcy ludzi, a się stąd wyniosę. Jednak wtedy umrzecie...
  13. Celestia obserwowała ich wszystkich w milczeniu. - Może zacznijmy od początku. Jakiś czas temu podczas naszych początkowych badań nad wymiarami, odkryliśmy, iż jest kilka, które się rozpadają. Innymi słowy, silniejsze wymiary napierają na nie, co na dłuższą metę wywołałoby rozpad fizyki, czyli słońce zgasłoby, Ziemia obracała się nie w tę stronę co trzeba i tak dalej. Jako, iż nasze, czyli moje, Luny i Cadance zaklęcia już na to pozwalały postanowiliśmy uratować jeden z nich, który był równocześnie jedynym zamieszkałym przez istoty rozumne. Tak też zrobiłyśmy. Pojawiłyśmy się tutaj, jednak by móc ratować tę planetę na dłużej potrzebowałyśmy przenieść tu cały swój świat, który musieliśmy otoczyć barierą, by nie uszkodziło was promieniowanie magiczne, którego moc jest wręcz dziesięć tysięcy razy silniejsza niż skażenie wywołane wybuchem w Czarnobylu. Tak więc powstała bariera, jednak musiała się ona powiększać, by pomieścić całą Equestrię, która nie zmieściła by się na tak małym skrawku Ziemi. Tak powstały Biura dla ludzi, którzy chcą zostać kucykami, a uwierzcie, było ich sporo, dzięki temu nie dość, że dałyśmy nadzieję nieuleczalnie chorym, to zrobiliśmy więcej miejsca ludziom, którzy ludźmi chcieli zostać. Equestria NIE odpowiada za wasze dziwne wojny, rzucanie się skradzionymi eliksirami i inne tego typu. Dalej. Słońce przestało emitować światło i ciepło dzień po naszym przybyciu, jednak nie odczuliście tego, bo ja, jako Equestriańska władczyni słońca, miałam naturalną zdolność do jego podtrzymania, tak samo jak powstrzymuje inne dziwne zjawiska. Na przykład gdybym przestała to robić najprawdopodobniej portale zaczęły by się pojawiać WSZĘDZIE, a pogoda wariować i doszłoby do nowej epoki lodowcowej. Jednak tak się nie stało. I nie, nie kontroluje innych planet tutaj. Za niedługo pewnie przestaną one istnieć, pomijając oczywiście księżyc i słońce, które w sumie nie są nawet planetami, ale na przykład na Saturnie nie ma życia, więc mam nadzieję, iż nie sprawi wam to zawodu. Tutaj jestem bezsilna. To tyle. Poza chęcią pomocy na prawdę nic mnie tu nie trzyma i mogę wycofać się jeśli tylko powyżej sześćdziesiąt procent waszej rasy tego zechce, jednak wtedy nadejdzie zagłada - zakończyła i spokojnie upiła łyk ze swojej filiżanki kawy.
  14. Księżniczka machnęła kopytkiem w stronę Aleksandra, pokazując, że odpowie za chwilkę i zwróciła się do Damiana. - Ja bardzo przepraszam, ale ludzi sami siebie niszczą. My nie kazaliśmy im zabijać się nawzajem, a jeśli chodzi o pola wymiarowe, ostrzegałam już, że wasz wymiar zaczął się rozpadać, a ja utrzymuję tu magią porządek, a to, co widzieliście niedawno obrazowało to, co stałoby się tu gdyby nie ja - powiedziała z powagą.
  15. Celestia uśmiechnęła się dobrodusznie. - Na początek chciałabym już oficjalnie powitać wszystkich naszych głównych wodzów tej ,,wojny'', choć, oczywiście, Equestria żadnej wojny nigdy nie wypowiedziała. Jako, iż stosunki między ludźmi, ale również między ludźmi i kucami nie są przyjemne, a wielu... niedoinformowanych ludzi rozsiewa plotki i niepotrzebnie boi się o wszystkich naokoło, to spotkanie ma na celu odpowiedzi na pytania, które będziecie zadawać wy... i ja też - dodała po chwili, a jej włosy zafalowały. (EDIT: Oh, to ktoś jednak przeczytał tamten początek? Miło...)
  16. Tak, ale Elizce nie podoba się też brak zainteresowania spotkaniem. No nic... I... Saj, what?
  17. Dzisiaj w gazecie biedronki zobaczyłam tajemnicze opakowanie z kucykiem o imieniu Ploomette, który wygląda jak różowa Fluttershy, a jeśli chodzi o grzywę, to prezentuje się ona jakby klaczka wpadła do kadzi z tęczą.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [6 więcej]
    2. Elizabeth Eden

      Elizabeth Eden

      Tia :) Była w zestawie z Twi i opatrzona jest jako ,,bonus pony''. No i jest z serii Crystal Empire. Kryształowy poniacz?

    3. WilczeK

      WilczeK

      TO wyjaśnia kolor grzywy.

    4. Selejdii

      Selejdii

      Ja tam nie wiem... może?

  18. Kiedy już wszyscy przybyli i wszystkie napoje zostały rozdane, Celestia uśmiechnęła się. - A więc witam naszych największych działaczy na tej ,,wojnie'', choć w sumie Equestria żadnej wojny nie wypowiedziała... - zaczęła(będę potem)
  19. - Kiedy przybędą wszyscy, dowiesz się. (Jutro się dowiesz). Zapraszam. Coś do picia?
  20. - Proszę - powiedziała Celestia i wysłała napój do Michaela, a potem jakiś kucyk w czarnej szacie pokojówki przyniósł herbatę i podał szefowi FOLu.
  21. - Oh, to bezalkoholowe - powiedziała radośnie Celestia, a potem dodała. - Jeśli nie chcesz, to nie. Ewentualnie mogę posłać po kawę lub herbatę.
  22. - Witam - rzekła ciepło Celestia. - Czekamy jeszcze na trójkę waćpanów(tak wy, Hoff, Tomek i Padocholik), może cydru?
  23. Celestia spojrzała przelotnie na Michaela, jednak nie skomentowała jego fryzury. Lekko schyliła głowę, witając Kristiana. - Czekamy jeszcze na kilku gości - powiedziała cicho.
  24. No fajnie. Ale czegoś takiego chyba nie było. No ale dobra, jak zapłaciłeś. Celestia już czekała. Siedziała na aksamitnej poduszce przy długim stole, przy którym stało kilka obitych perkalem foteli.
  25. Kolejna misja, która jednak musi mieć swój prolog... Do każdego z przedstawicieli organizacji, oraz do kilku innych ludzi(czyli każdy prócz Magusa i Lighta) otrzymał zaproszenie na spotkanie pokojowe w budynku chronionym na północy bariery(coś jak biuro, ale nie ponyfikują tam). Wydawało się to co najmniej dziwne, choć tak na prawdę Celestia jeszcze sama z siebie świadomie nikogo nie zabiła. Względnie.
×
×
  • Utwórz nowe...