Celestia obserwowała ich wszystkich w milczeniu.
- Może zacznijmy od początku. Jakiś czas temu podczas naszych początkowych badań nad wymiarami, odkryliśmy, iż jest kilka, które się rozpadają. Innymi słowy, silniejsze wymiary napierają na nie, co na dłuższą metę wywołałoby rozpad fizyki, czyli słońce zgasłoby, Ziemia obracała się nie w tę stronę co trzeba i tak dalej. Jako, iż nasze, czyli moje, Luny i Cadance zaklęcia już na to pozwalały postanowiliśmy uratować jeden z nich, który był równocześnie jedynym zamieszkałym przez istoty rozumne. Tak też zrobiłyśmy. Pojawiłyśmy się tutaj, jednak by móc ratować tę planetę na dłużej potrzebowałyśmy przenieść tu cały swój świat, który musieliśmy otoczyć barierą, by nie uszkodziło was promieniowanie magiczne, którego moc jest wręcz dziesięć tysięcy razy silniejsza niż skażenie wywołane wybuchem w Czarnobylu. Tak więc powstała bariera, jednak musiała się ona powiększać, by pomieścić całą Equestrię, która nie zmieściła by się na tak małym skrawku Ziemi. Tak powstały Biura dla ludzi, którzy chcą zostać kucykami, a uwierzcie, było ich sporo, dzięki temu nie dość, że dałyśmy nadzieję nieuleczalnie chorym, to zrobiliśmy więcej miejsca ludziom, którzy ludźmi chcieli zostać. Equestria NIE odpowiada za wasze dziwne wojny, rzucanie się skradzionymi eliksirami i inne tego typu.
Dalej.
Słońce przestało emitować światło i ciepło dzień po naszym przybyciu, jednak nie odczuliście tego, bo ja, jako Equestriańska władczyni słońca, miałam naturalną zdolność do jego podtrzymania, tak samo jak powstrzymuje inne dziwne zjawiska. Na przykład gdybym przestała to robić najprawdopodobniej portale zaczęły by się pojawiać WSZĘDZIE, a pogoda wariować i doszłoby do nowej epoki lodowcowej. Jednak tak się nie stało. I nie, nie kontroluje innych planet tutaj. Za niedługo pewnie przestaną one istnieć, pomijając oczywiście księżyc i słońce, które w sumie nie są nawet planetami, ale na przykład na Saturnie nie ma życia, więc mam nadzieję, iż nie sprawi wam to zawodu. Tutaj jestem bezsilna.
To tyle. Poza chęcią pomocy na prawdę nic mnie tu nie trzyma i mogę wycofać się jeśli tylko powyżej sześćdziesiąt procent waszej rasy tego zechce, jednak wtedy nadejdzie zagłada - zakończyła i spokojnie upiła łyk ze swojej filiżanki kawy.