Skocz do zawartości

black_scroll

Brony
  • Zawartość

    921
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez black_scroll

  1. black_scroll

    Anum z plemienia Cokke

    Nie bardzo. Słowo "Zecora" oznaczało "zebrę" w języku ludu zwanego Oromowie: But there is a beast which is called Zecora, which for beauty exceeds all the four-footed creatures in the World. They of Congo give it the name of Zebra. Tenże lud wywodzi się z okolic południowej Etiopii i Kenii. To są tereny sawanne, przechodzące powoli w dżunglę. Pierścienie, które nosi na szyi są charakterystyczne dla plemienia Ndebele, które też żyje na sawannach. (Skąd u Ciebie ta pustynia? ) Sam wpadłem na pomysł dżungli, gdyż jedyna zebra w serialu, "Zecora" żyje w lesie Everfree, który w momentach z rzeczoną zebrą, wygląda bardziej jak dżungla niż las. Jeśli pochodziłbym z sawanny, nie mieszkałbym w ponurym ciemnym lesie, a raczej gdzieś na równinie, jak Fluttershy na odludziu. Stąd dżungla. I poza tym tyle się rozpisałem, a widzę, że zatrzymałeś się na miejscu zamieszkania. Przeczytaj całe, na pewno znajdziesz więcej błędów, a może nawet jakąś pozytywną rzecz?
  2. Za namową Cornickosa, zrobiłem tego OC. Mam nadzieję, że się spodoba Ostrzegam, że historia jest długa, bo w końcu nieczęsto zdarza się OC który jest zebrą, także chciałem poświecić mu odpowiednio dużo uwagi. Imię: Anum Nazwa plemienia: Cokke Przydomek: Obrońca Wiek: 22 Płeć: Ogier Rasa: Zebra Tatuaż: Długa pionowa kreska symbolizuje jego upór, a także jest zapowiedzią jego długiego życia. Rozłożone ramiona pokazują, że może wybrać wiele ścieżek, gdyż większość rzeczy za które się zabiera idą mu dobrze. Cały symbol wskazuje na jego drogę życiową - duchowego wojownika, strzegącego terytorium plemienia, obrońcę szamanek. Pozycja w plemieniu: Duchowy wojownik, Obrońca Hobby: Zielarstwo Miejsce urodzenia i zamieszkania: Wioska Cokke położona głęboko w dżungli Rodzina: całe, 87 zebrowe plemię Charakter: Spokojny, ciekawy życia ogier. Oddany plemieniu i radzie szamanek, choć potrafi myśleć i działać samodzielnie. Indywidualista, często woli być sam, niż z współplemieńcami. Skromny, niechętnie został Obrońcą, ale szanuje nadany mu tytuł, będąc posłusznym woli duchów. Samotny, z powodu swego przeznaczenia. Historia tatuażu: W wieku 16 lat, jak każdy członek plemienia, udał się do wyroczni, aby ta pomogła mu wyznaczyć jego przeznaczenie, którego obraz zostanie wytatuowany na każdym z jego boków. W oparach, Wielka Szamanka Plemienia - Zuina, zobaczyła Anuma broniącego całe plemię przed najazdem wroga. Widziała jak stojący przed nią młody ogier, broni życia każdej z pięciu starszych szamanek, pokonując setki wrogów. Na sam koniec ukazał się jej znak w płomieniach. Tego znaków od wieków nie widziała żadna klacz w plemieniu. Zaniepokojona Zuina jeszcze raz skontaktowała się z duchami, które wypowiedziały się tak samo jak przedtem - Anum ma zostać Obrońcą. Wstrząśnięta tym co zobaczyła, Wielka Szamanka poszła osobiście z młodym ogierem do tatuażysty i dokładnie opisała mu, jaki znak ma uczynić na boku młodzika. Historia: Anum urodził się w osiadłej wiosce plemienia Cokke. U zebr nie było istotne, kto wydał cię na świat - każdy dorosły był twoim rodzicem. Od najmłodszych lat wychowywał się z chłopcami, ucząc się jak polować, orać ziemię i walczyć, by bronić swojego plemienia. Czas wolny spędzał raczej stroniąc od kolegów. Wolał towarzystwo dziewczyn, które były weselsze i nie szukały wszędzie bójki. Z koleżankami biegał wesoło po dżungli i uczył się od nich nazw i właściwości ziół, gdyż dziewczynki przysposabiano do pracy w domu, a także uczono je tajników szamanizmu. Wiedzę na ten temat przyswajał niesamowicie szybko, często nawet sam gotował wywary, lecz musiał robić to dyskretnie, gdyż nie wypadało, żeby ogier parał się szamanizmem. W wieku 8 lat, gdy zawiązał kilka ściślejszych relacji z męskimi rówieśnikami, udał się na "wyprawę" w głąb dżungli razem z dwoma starszymi o pół roku kolegami - Quei'em i Digą. Spakowali trochę jedzenia, sprzętu łowieckiego i wyruszyli bladym świtem, omijając straż plemienną. Ogierki stwierdziły, że zapolują na mitycznego białego niedźwiedzia dżunglowego Ka'a. Takie trofeum, nawet zdobyte we trzech, przyniosłoby im chwałę i wysoki status w plemieniu. Po kilku godzinach marszu znaleźli ciemną jaskinię. Bił od niej chłód, który przenikał nie tylko kości, ale także umysł i duszę. Czerń wydzierała się z jamy i chłonęła światło niczym wyschnięta gąbka. Zebry usiadły przed wejściem i zaczęły obmyślać plan. Na pewno ktoś musiał wywabić bestię z leża. Wybór przez losowanie najkrótszego źdźbła trawy padł na Quei'a. Anum i Diga mieli ustawić się po obu stronach wejścia do jaskini z dzidami i wyskoczyć na stwora, gdy ten wyjdzie z mroku groty. Quei niepewnie ruszył w głąb jaskini, a pozostali dwaj czekali. Po chwili z jamy rozległ się krzyk, następnie głośny ryk i chrzęst zjadanego ogierka. Anum i Diga popatrzyli na siebie i zostawiając cały swój dobytek, zaczęli uciekać. Bestia, czymkolwiek była, wypadła z jaskini i zaczęła gonić uciekinierów. Anum próbował dojrzeć co ich ściga, lecz gęsta dżungla nie pozwalała mu dojrzeć zagrożenia. Uciekał ile miał sił w kopytkach, by po jakimś czasie dobiec do wioski. Bestia przestała go gonić, lecz tego dnia, ani Quei, ani Diga nie wrócili do swych domów. Zebra za bardzo się bał, że zostanie wygnany z wioski, żeby wyznać komuś prawdę. Odtąd, co roku składał szczególne modły do duchów, aby dusze poległych towarzyszy mogły dołączyć do grona przodków, chroniących zebry przed nieszczęściami. Do 16 roku życia wyrósł na dobrze zbudowanego wojownika, łowcę. Oprócz tego, dalej utrzymując kontakt z klaczami, znał ponad połowę wszelakich receptur i przepisów, sporządzanych przez szamanki. W tym czasie, zaczął darzyć uczuciem młodą Mwanę. Nie była nadzwyczajną zebrą, w zasadzie była nawet jedną z tych gorszych uczennic Zuiny. Jednak inny ogier też miał na nią oko - Jitu. Był on jednym z najzręczniejszych łowców plemienia. Jako że wystąpił konflikt interesów, postanowiono, że dwaj młodzieńcy zawalczą o przyszłą żonę. Rytuał walki o żonę był bardzo prosty - każdy chętny brał nóż i na zmianę ciął kreskę na nadpęciu. Tamtego dnia Anum dał z siebie wiele, prawie, że za dużo, ale pokonał oponenta. Wiele dni zajął mu powrót do siebie, pod czujnym okiem uzdrowicielki. Kiedy jako zwycięzca przyszedł do Mwany, ta odrzuciła jego zaręczyny. Klacz miała pełne prawo odrzucić zwycięzcę Rytuału Noży, ale żadna nigdy z tego prawa nie skorzystała. Anum wylał w ziemię wiele krwi, pokazał tej klaczy ile dla niego znaczy, a ona po prostu go odrzuciła. Tego samego dnia, wieczorem, młody ogier wyruszył w samotną wędrówkę w głąb dżungli. Nie miał po co żyć. Udał się, więc do leża bestii, która kilka lat wcześniej pożarła jego współplemieńców. Księżyc i gwiazdy błyszczały przez korony drzew, rozświetlając ścieżkę. W końcu Anum dotarł do znanego mu miejsca. Popatrzył w zimną, nieprzeniknioną czerń, po czym wszedł do środka jaskini. Szedł przed siebie, aż ciemność pożarła wszelakie refleksy. Po kilkunastu minutach wędrówki, zauważył światło. Podszedł bliżej i usłyszał głosy duchów, iż jest godny z nimi rozmawiać i czekały na niego wiele lat. Tamtej nocy Anum usłyszał wiele od duchów i dowiedział się, że czuwają nad nim, gdyż jest przeznaczony do większych celów niż mu się wydaje. Nad ranem, zmęczony, ale nakarmiony duchowo, wrócił do wioski. Niedługo potem uzyskał swój tatuaż. Od tamtego czasu, oficjalnie zaczął szkolić się w tworzeniu mikstur, gdyż Obrońca, pomimo, że jest mężczyzną, ma łączyć cechy wojownika i szamanki. Zuina odkopała nawet księgę, w której zawarto zapomniane już przepisy, przeznaczone wyłącznie dla wybranego przez duchy. 6 lat ćwiczeń, jeszcze cięższych niż te przeznaczone dla najzdolniejszych wojowników, wyrobiły mu nie tylko muskuły, lecz zapewniły także sprawność i kondycję. Nauczył się medytacji przedbitewnej, pozwalającej mu wyciszyć wszelkie niepotrzebne do walki myśli. Został wytrenowany w jednym celu - chronić własne plemię i całą Radę Szamanek. Pomimo tej szlachetnej służby, pragnął czyjejś bliskości, gdyż, po zostaniu Obrońcą, każdy trzymał się od niego z daleka, czując się niegodnym przebywania w jego obecności. Kogoś kto zauważyłby, że duchowy wojownik, to mimo wszystko także zwykła zebra, potrzebująca ciepła najbliższych.
  3. black_scroll

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Szczęśliwie zajęty od ponad roku (od czegoś trza zacząć)
  4. Wiśnia Finilii - owoc pozyskiwany z drzewa Finilia. Dojrzały owoc ma barwę mlecznobiałą, kształtem przypomina pięcioramienną gwiazdę osiągając rozmiary do dwóch centymetrów. Aby dotrzeć do tego słodkiego owocu, należy zedrzeć korę, pod którą znajdują się drobne dziury, gdzie drzewo magazynuje swoje zaczarowane owoce. Dodane do wywaru, usuwają smak i nadają mu swój własny. Samoistnie potrafią wywołać silne reakcję alergiczną u pegazów - skrzydła tracą pióra, grzywa i ogon bledną, a na skórze pojawiają się czerwone krosty. Jednorożce i kucyki ziemne nie mają się czego obawiać - ten przyjemny w smaku owoc, chociaż drogi, idealnie pasuje do bardziej finezyjnych wypieków.
  5. black_scroll

    Fani Zecory

    Bardzo proszę o wpisanie bo Zecora niesłychanie rymuje i też bym tak chciał xP No i bardzo lubię tę postać
  6. - Nie spadałbym, gdyby ktoś się tak strasznie nie wiercił - uśmiechnąłem się szelmowsko. No trudno. Niech się dzieje wola księżniczek. Tylko oby Diamo nie wpadł w środku "przedstawienia". - No to chodźmy, nasze królewskie łoże czeka! Otworzyłem drzwi do sypialni, mając nadzieję, że nie ujrzę tam Diamond Eye'a.
  7. Miałem ochotę stuknąć się kopytkiem w łeb. Oczywiście. Salon! - Tak masz rację - spróbowałem się podnieść. Zerknąłem dyskretnie na marynarkę. Przeklęte puzderko musi tak hałasować?! - Chodźmy do salonu - uśmiechnąłem się i podarowałem Cynamonce kolejnego całusa. - O ile pamiętam mamy tam taką ładną i fajną kanapę. - wyszczerzyłem zęby.
  8. Bardzo chętnie się dołączę, chciałbym wiedzieć czy oprócz "stanowiska" Siostrzyczki jest coś jeszcze wolne do obsadzenia (jeszcze)? W najgorszym razie nawet wezmę tą nieszczęsną SoB, bo ostatnio wróciła mi zajawka na czterdziestkę. "Death to the False Emperor!"
  9. Dobra piszę, bo nie wytrzymam. Czyta się fajnie, chociaż akcja strasznie pędzi. Co do tytułu...
  10. Ciepło przepłynęło przez moją klatkę piersiową, gdy usłyszałem od niej wyznanie miłosne. Miałem ochotę podnieść Cynamonkę, wnieść ją do sypialni, położyć na łóżku i "przejść do rzeczy". Pożądanie praktycznie przejęło mi mózg. Jednak gdzieś zawsze jest ta część, która myśli trzeźwo. Albo oscyluje dookoła rozsądku. Tam może być już Diamo. Stół kuchenny? Podłoga przed łazienką? Każdy kolejny pocałunek sprawiał, że coraz bardziej przestawałem się przejmować, a wiedziałem, że jeśli źle to zrobię, może skończyć się na nieporozumieniu. Krawat poleciał w kąt. Może być podłoga. Sam postarałem się z siebie zrzucić marynarkę, która ograniczała tylko moje ruchy. Delikatnie uniosłem nas na parę cali w powietrze, obróciłem i zacząłem opuszczać tak, żebym plecami wylądował na podłodze. Jednocześnie postarałem się uwolnić Cynamonkę z sukienki. Nie będzie jej na razie potrzebna.
  11. Też poproszę o dopiskę. Kraków, taka mała mieścina w małopolskim
  12. black_scroll

    Eagle Desert

    Wiesz, niektórzy krytykują po to, żeby innym ładnie pokazać ich błędy, coby w przyszłości nie były popełniane. Krytykuję, bo sam lubię jak ktoś uprzejmie mi pokaże co robię źle, bo po to jest krytyka. Nawet jak się umiejętnie pośmieje ze mnie, nie (bardzo) chamsko to będzie spoko. A niektórym chyba niestety sprawia frajdę jeżdżenie po innych. Lepiej powiedzieć za mało niż za dużo. Poza tym... przemocarne, praktycznie idealne postacie, są po prostu NUDNE. Na krótką metę mogą się wydawać ekstra, ale im więcej mam lat (brzmi jakbym miał ich nie wiadomo ile ), tym bardziej lubię historie postaci realistycznych, niekoniecznie w sensie pan Zdzichu spod monopolowego. Może to być ogr z laserową lancą z Merkurego-5 z dziewczyną krokodylem, póki ma życiowe (niekoniecznie ludzkie, ale ogrowe) problemy, jest postacią z wadami i zaletami, głębią psychologiczną, jest ciekawy. Bo mogę w ten czy inny sposób się z nią utożsamić. Dlatego lepiej zrobić mieszkańca miasteczka (nawet niech będzie to nieszczęsne Ponyville) który ma fajną, ale normalną pracę, zna Mane6 (bo to mała mieścina, przynajmniej jak się usunie wszystkie OC) i jest to możliwe, niż bohatera Equestrii. Fakt, ktoś doświadczony potrafiłby zrobić takiego, żeby jego historia i postać były wiarygodne i interesujące, ale niestety do tego potrzebny jest talent, doświadczenie, no i czas. Dużo czasu, żeby spasować elementy nie zrobić zbyt potężnego, ale też nie za słabego takiego bohatera, który byłby ciekawy. I to nie chodzi tylko o Ciebie, MasterBezi to jest do każdego kto tworzy alicorna. W ogóle przepraszam Cię, że zamieszczam swój wywód, akurat w Twojej postaci, po prostu, zdaje mi się, że ty napchałeś do swojego OCka więcej niż inni. Alicorny są fajne, bo w końcu, któż z nas nie marzył, żeby móc latać, czarować czy mieć jakąś supermoc. Ale wystarczy spojrzeć na komiksy. Nawet Superman ma słabość - krypton. Batman umarł parę razy i to w niektórych komiksach na amen. Dlatego komiksy są ciekawe, bo bohaterowie, nawet z mocami, mają słabości, mają dylematy, nie załatwiają wrogów od razu, ale na przekór swoim słabościom, w końcu im się to udaje. O to chodzi. Żeby pokazać, że pomimo, że OCek jest tylko zakichanym dekoratorem wnętrz (i to nie najsłynniejszym na całą Equestrię) umie magię, bo jest jednorożcem, ale nie wyczarowuje sobie skrzydeł co po chwila (bo jest to trudne nawet Twilight miała z tym problemy) może mieć fajną historię. Bo prawda jest taka, że dobry pisarz potrafi z marnej historii uczynić coś wielkiego. A jeśli człowiek nie potrafi włożyć serca w pisanie, to nawet najwspanialsza historia będzie nużąca. No, rozpisałem się. Także, Master Bezi, nie słuchaj patałachów, którzy po tobie jeżdżą, przeczytaj konstruktywną krytykę (podobno moja jest dobra), weź sobie ją do serca, ale nie każde słowo, w końcu krytyk też się może mylić (I jeszcze raz przepraszam, że mój esejowaty esej esejuje Ci w temacie) Hackett out
  13. black_scroll

    Eagle Desert

    Raz. Alicorn. Jak się nie możesz zdecydować czy jednorożec, czy pegaz wybór jest prosty - bierzesz ziemaka Dwa.
  14. black_scroll

    Błędy na forum

    Wiem, przecież nie urodziłem się wczoraj.
  15. black_scroll

    Błędy na forum

    W dziale Sesje RPG/PBF [+18] znajduje się notka: "Uwaga! Dział +18 Dział ten może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli taką nie jesteś, opuść ten dział." Wg tego jako, że jestem pełnoletni, czyli nie jestem niepełnoletni, powinienem opuścić dział. Tak tylko mówię, bo chciałem sobie przejrzeć tamte sesje i w końcu nie wiem czy mi wolno :(
  16. black_scroll

    Dostojewski

    Genialny xD Po prostu sam pomysł, tak absurdalny... sarmata kucyk. A jednak to działa. I ten styl lekko zajeżdżający archaizmami. Co do jednego mam pytanie, chociaż jestem prawie pewny: "Boatville" znaczy się takie miasto jak Uć(Łódź)? xD
  17. Rety... To nie miało tak być! Cicho zdrowy rozsądku. Czuję, że ona też już zaczyna powoli odpływać. Moje kopytko prawie bezwiednie podniosło się od okolic jej ogona i zsunęło jedno ramiączko. Następnie leniwie podreptało po jej łopatce. Sam cicho zaciągnąłem się zapachem jej włosów. - Wiesz... - szeptałem jak najciszej. Zamieniłem kopytko i zająłem się drugim ramiączkiem. - Jesteś moim Szczęściem, Cyniu. Kocham Cię - pocałowałem ją w czoło. Kopytko wędrowało spokojnie po plecach, delikatnie je głaszcząc, raz na jakiś czas próbując delikatnie osunąć sukienkę. Niewygodnie trochę, może by tak chociaż oprzeć się o ścianę?
  18. - Kuszące. - zacząłem delikatnie skubać jej ucho. - Ale czy w ten sposób, Twój czas na przygotowaniu się do wyjścia nie będzie zmarnowany? Zacząłem bawić się ramiączkiem od sukienki. Czułem jak mi zaczyna szybciej bić serce. - Z drugiej strony - złapałem ją w pasie - na elegancko jeszcze tego nie robiliśmy. Madame, - zmodulowałem odrobinę głos aby był bardziej poważny - zechciałaby pani oddać się w moje kopytka?
  19. black_scroll

    NLR vs SE - Zapisy

    Podanie nr 945 Charakterystyka
  20. Na chwilę oniemiałem. Przyglądałem się jej, jakbym pierwszy raz zobaczył ją w życiu, i podziwiałem każdy centymetr jej pięknego ciała. Na ustach dalej czułem jej cudny smak, który w połączeniu z jej zapachem zawrócił mi w głowie. - Łał. - w końcu udało mi się wyrzucić z siebie. - Łał. Wyglądasz... - chciałem powiedzieć "pięknie", ale ona na co dzień wyglądała przepięknie, a teraz była... nie miałem na to słowa. - Myślałem, że piękniejsza być nie możesz, ale bardzo się myliłem. Wyglądasz idealnie, Cyniu. Dotknąłem kopytkiem jej policzka i pocałowałem ją. Do moich nozdrzy znowu wdarł się jej zapach, na ustach czułem jej delikatne usta. Naszła mnie ochota, żeby olać rezerwację, kwiaty i wszystko, i porwać ją do sypialni, a tam... Nie, to na zwieńczenie oświadczyn. Skończyliśmy pocałunek, podnieśliśmy powieki i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, tak jak nie robiliśmy tego od bardzo dawna. Po krótkiej chwili zauważyłem, że skrzydła Cynamonki są uniesione. - Ups - wyszczerzyłem się jak głupi. Taka reakcja zawsze była dla mnie komplementem.
  21. Uff, na szczęście nic nie zauważyła. Chwyciłem komodę i zacząłem jak najciszej ją odstawiać. Cały czas nasłuchiwałem reakcji Cynamonki, aż mimowolnie strzygłem uszami. Kiedy skończyłem i mebel wylądował na swoim dawnym miejscu, zastukałem do drzwi łazienki. - Żyjesz tam jeszcze? - spytałem najuprzejmiej jak mogłem.
  22. Za mało Dark, za dużo Violence. Slender powinien straszyć klimatem. Niepokoić. Napięcie powinno powoli rosnąć. A wszystko dzieje się szybko i krwawo. Fanfic sam w sobie fajny, tylko że jak dla mnie to mało slenderowate opowiadanie. I Slender za dużo gada tymi kartkami
  23. black_scroll

    Twój rodzaj kucyka

    Nie wiem czemu, ale jak to przeczytałem pomyślałem o kucyku-centaurze. Co to byłaby za abominacja
  24. black_scroll

    Atlantis

    Nie rozumiem po co pisać "nazwisko: nie posiada". To nie oficjalne dokumenty, jak go nie ma to można po prostu pominąć. Co do samego kuca. Heh, fan Twilight. Z tym się jeszcze nie spotkałem, ale w sumie mało OCków czytałem. W każdym razie miło, że oprócz RD reszta Mane6 też może mieć fanów. Ciekawe założenie, że olewa rzeczy związane z Cutie Markiem (tak nawiasem, to jaka jest jego specjalna zdolność i co może być "czymś związanym z jego CM"?). Szkoda, że nie ma historii zdobycia znaczka. Sama historia jest miła, chociaż od Canterlotu jakby się trochę rozłazi. Charakter ma dziwną interpunkcję i brak spacji po kropkach, natomiast w historii na odwrót kropki mają spację nawet przed sobą (tak tylko mówię ) Ciałko jakieś takie drobne. Więcej jeść trzeba xD No i ogiery chyba nie zapuszczają takich długich rzęsisk. Ogólnie, fajny kuc.
×
×
  • Utwórz nowe...