Skocz do zawartości

Hoffner

Brony
  • Zawartość

    1771
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Hoffner

  1. - Ty jesteś ten z dołu co tyle razy od niego oberwał? - zadałem kolejne pytanie nie widząc rozmówcy. Denerwowało mnie to odrobinę ale dobrze było usłyszeć kogoś kto siedzi w tym samym [cenzura] co ty.

    Raz za razem zwijałem zakrwawiony bandaż w narzędzie do cichego zbijania.

  2. Siedziałem przy szybie patrząc na to monstrum. Moje oczy przeczesywały jego ciało szukając słabych punktów wizualnie ale swoja przypuszczenia mógłbym sprawdzić dopiero w praktyce.

    - Słyszy mnie ktokolwiek - powiedziałem cicho rozwijając bandaż by przystosować go do własnych potrzeb.

  3. [Gandzia] // Wiedziałem że tak będzie... Artyleria zgarniała 70% oddziałów w wojnie okopowej? 
    Equestrianie nadal stali na pozycjach jakby na coś czekali...
     
    [Elizabeth Eden]
    Twilight odwróciła wzrok widząc swoją krew na podłodze wolała na to nie patrzeć. Chciała zmienić temat i wydostać się stąd jak najszybciej. Nie mogła dopuścić do siebie tych informacji które otrzymała. Nie chciała uwierzyć w to że ktoś mógłby być tak zły że chciałby wytępić całą rasę.
    - Czemu nie zadajesz pytań bym mogła na nie odpowiedzieć? Jestem Ci to winna - powiedziała ze spokojem patrząc na Elizę.
     
    [EQ, Świątynia na górze]
    Pierwsza ocknęła się Celestia powoli wstając z zimnej posadzki. Nieopodal zobaczyła siostrę do której podeszła trącając ją głową.
    - Luna zrobiłyśmy to - powiedziała szeptem patrząc przez otwór w suficie. - Siostro? - zapytała głośniej.
    - Nasza głowa - powiedziała przykładając sobie kopyto do skroni. - Nigdy więcej tyle magii. - Spojrzała poważnie na siostrę która już wiedziała po niej że to nie żarty.
    - Equestria nas potrzebuje - powiedziała dobitnie na słońce patrząc na nie. Czuła przepływ energii jak nigdy.
  4. - Kłamiesz nawet gryfy na wojnie mając swoje zasady. Nigdy nie zabijają cywili a tym bardziej dzieci... - powiedziała nie dowierzając w to co zostało jej powiedziane. Inżynieria genetyczna? Nie wiedziała nawet na czym to polega i chyba wolała nie wiedzieć. Miała złe przeczucia co do tego świata ale najpierw musiała się stąd wydostać i wrócić do Equestrii.

  5. [Elizabeth Eden]

    Twilight Sparkle wyszła za Elizą od której po chwili dostała książkę. Przyjrzała się tytułowi i zamarła. Nie umiała sobie wyobrazić jakby miała wyglądać wojna światowa. Sama bitwa była koszmarem a cała wojna... nie mogła sobie tego wyobrazić ile zginęło. Usiadła i patrzyła na tytuł. Ta wojna trwała 6 lat według tytułu. EQ walczyła niecały tydzień i przegrywała...

    Z zadumy ją wyciągnęły dopiero krzyki. Spojrzała tam a tam uciekał człowiek ze skrzydłami.

    - Co wy tu badacie - spytała z przestrachem patrząc z niedowierzaniem jak powołają osobnika i zabierają go podobno na operacje.

    Podążała nadal za przewodniczką.

  6. [Elizabeth Eden]

    - Księżniczka Celestia na pewno znajdzie rozwiązanie. Zawsze znajduje i wszystkich godzi wcześniej czy później. Nie po to kazała mi badać magię jaką jest przyjaźń - powiedziała uśmiechając się niewinnie w stronę Elizy. -  Pytaj w końcu jestem ci winna za uratowanie życia ale zaraz potem mnie wypuścisz - zastrzegła podkreślając końcówkę. 

  7. [Elizabeth Eden]

    - Ale ja nie mogę tu zostać muszę wracać do Equestrii! - powiedziała bardzo głośno przy czym tupnęła kopytkiem o podłogę. - Gryfy na pewno ponowiły działania zbrojne. Ja muszę pomóc w obronie Canterlot! Wszyscy na mnie liczą nie po to zostałam księżniczką... - mówiła patrząc w jej oczy.

  8. [Elizabeth Eden]

    - Ta fala na pewno nie była zamiarem Księżniczki Celestii... - powiedziała do siebie podkreślając tytuł i imię swojej mentorki. - Dziękuję za pomoc. - Zamknęła oczy. - Wykrwawiłabym się gdyby nie pani interwencja. Postaramy się wszystko naprawić. Naprawdę nie szukamy niezgody. - Spojrzała na nią dobitnie.

  9. [Elizabeth Eden]]//Jak cię wołają do 10k rzeczy to się nie da.

    Twilight Sparkle potrzęsła głową czując dość boleśnie napływ informacji. Wszystko ułożyło się w jej głowie powodując tylko lekki ból głowy. Ostatnie zdanie zrozumiała łącznie z tym o jej badaniach krwi.

    - Jestem Twilight Sparkle. Pochodzę z krainy zwanej Equestrią co dopiero przybyła na tą planetę i jestem alikornem. Nie chce zrobić wam krzywdy - powiedziała wolno i spokojnie sylabizując wyrazy.

     

    [badania]

    Krew normalnego ssaka.

    Wszystko w normie.

    Nie jest w ciąży.

  10. [Elizabeth Eden]

    Twilight Sparkle patrzyła jak jeden osobnik opuszcza pomieszczenie. Poczuła się odrobinę bezpieczniej. Nie wiedziała jednak kto jest za ścianami i czy nie obserwują jej poczynań. Został z nią jeszcze jedna postać siedząca na podłodze niedaleko niej. To co podała jej nie mogło zostać zrozumiane przez nią. Czyżby nie byli aż tak inteligentni za jakich ich brała na początku? Postanowiła że; musi się z nimi porozumieć. Znała jeden prosty sposób ale wymagało to bezpośredniego kontaktu.

    Podchodziła do niej powoli i niepewnie patrząc w jej oczy tylko po to by ją unieruchomić na moment i puknąć rozjarzonym rogiem w jej czoło kopiując z jej głowy kod językowy który stosuje. Odsuwając się następnie parę kroków do tyłu od niej.

  11. [Twilight Sparkle] //Spokojnie już niedługo. Trzymaj ich alfabet... postępuje zgodnie z kanonem TCB...

    Zastanawiała się chwile jak ma przekazać informację uniwersalnym kodem obrazkowym innej zaawansowanej cywilizacji. Narysowała trzy rodzaje kuców i gryfa z bronią palną oddającego strzał w ich kierunku. Miało to przestawiać wojnę. Na następnej stronie dwie planety i państwo ze strzałką jako ucieczkę tutaj. Długo zastanawiała się nad znakiem pokoju ale go nie umieściła bo nie wiedziała jak to ma ująć. Takie rysunki podała siedzącej kobiecie.

     

    [Gandzia] // Przepraszam. Trzy razy to edytowałem jak zapisywałem to nie wczytywało zmian. Po odświeżeniu karty i szybkiej edycji babka mnie zawołała i mi to umknęło...  Z ból/bul też muszę uważać. Już poprawiłem na "Ż na RZ".

    Pod Canterlot nie znajdowało się jeszcze tyle wojska jak teraz. Wycofało się tutaj większość Armii Equestriańskiej w sumie pięć legionów rozciągając szeroką linię obronną na polu przed wejściem do miasta. Reszta była rozdzielona tam gdzie gryfy jeszcze nie dotarły czyli dalej na południu. Same miasto zostało otoczone przez tamtejsze jednorożce z Uniwersytetu nauk magicznych barierą mającą powstrzymać wrogi obstrzał. Znad Cloudsdale ciągnęło wiele chmur.

     

    Standardowy Legion Equestriański jego obecny skład to mniej więcej;

    2000 ochotników, 200 zawodowych gwardzistów. Całość podzielona docelowo na 10 jednostek.

     

    7 jednostek piechoty każda po;

    220 kucy ziemnych i jednorożców w pancerzach chroniących ważne punkty anatomiczne uzbrojonych we włócznie i tarcze wykonane z drewnianego szkieletu obitych metalową blachą.

    Te w dalszych szeregach wyposażone są w łuki.

     

    2 jednostek powietrznych składająca się z;

    220 pegazów zwykłych pegazów podzielonych na 10 grup, każdej przewodniczy jeden gwardzista.

    Mają na sobie lekkie zbroje. Na kopytach mają ciężkie podkowy do obkładania przeciwnika.

     

    1 jednostki wsparcia wyposażona w;

    60 skorpionów obsługiwanych przez 2 kuce zasięg miotania bełtów do 200 m.

    oddziały medyczne i zaopatrzeniowe

  12. //Jak zjeść? Ma piramidę na głowie a jeśli ciągle karmicie go proteinami to zwykłe jedzenie go zabije tak jak było po oswobodzeniu więźniów z Auschwitz.... Zabiły ich konserwy. Po za tym on nie pije? Inna jest sprawa że z laborantami nie dajesz nam wejść w konfrontacje...

     

    Uratowali mnie [wulgarnie o człowieku nam niemiłym] jedne. Bandaż. Phy. Patrzyłem na bandaż założony w miejscu nacięć. Myślą że mnie tak łatwo powstrzymają? Jeszcze pożałują. Nie prosiłem o pomoc sam chciałem się uwolnić. Oni chcą zrobić to dopiero za rok nie wiadomo jak boleśnie. Moja wina że chciałem oszczędzić sobie większej ilości cierpień...

  13. Zamknąłem oczy i poczułem jak szpon delikatnie nacina ciało. Nawet nie bolało... Naciąłem jeszcze raz tym razem jeszcze głębiej. Krew ze mnie ulatywała powoli. Ręka mi opadła a płyn płynął dalej po podłodze tworząc coraz większą kałużę. Odpływałem lecąc ku wolności...

  14. [Twilight Sparkle]

    Klacz patrzyła na ludzi co mówili coś do niej ale dla niej było zupełnie nie zrozumiałe jednak obserwowała że komunikują się między sobą bez problemu czyli znali różne formy komunikacji. Nie wydawali się również wrogo nastawieni przynajmniej na razie. Jedna istota nawet wyjęła coś co wyglądało na jabłko ale zignorowała ten gest. Nie ufała im mimo wszystko. Nie ruszała się szukając w głowie sposobu na porozumienie się z nimi. Wiedziała już że fonetyczne porozumiewanie nie wchodzi tutaj w grę chyba żeby użyła uniwersalnego translatora ale była za słaba by wykonać tak zaawansowane zaklęcie. Patrzyła po gabinecie który wydawał się jej lekarskim nie było w nim jednak okien na świat. Na jednym z biurek leżał papierowy notes z twardą podkładką z podpiętym do niego długopisem który był jej znanym przedmiotem. Przywołała go do siebie.

  15. [Twilight Sparkle] // płci nie sprawdzisz?

    Klacz poczuła ukłucie i dłoń na grzywie. Nie poczuła się jednak ani trochę bezpieczniej. Skupiła magię w rogu co samo w sobie było dla niej wyzwaniem i teleportowała się na podłogę nadal będąc w tym samym pomieszczeniu. Stała chwiejnie jakby zaraz miała się przewrócić ustawiając się w pozycji obronnej. W jej oczach widać było przerażenie. Szukała wzrokiem drogi ucieczki. Spojrzała również za siebie i zobaczyła na nodze opatrunki. Uspokoiło ją to odrobinę ale nadal nie wiedziała co ma zrobić z tymi dwoma osobnikami... Jak ma się z nimi porozumieć? Nastawiła uszu.

    // Eliza sięgała ci trochę powyżej linii pasa. 

  16. [Elizabeth Eden]

    Twilight widząc że ktoś wychodzi że są to dwunogi które posiadają na pierwszy rzut oka cywilizacje dorównującą ich. Zaczęła jeszcze bardziej się szarpać. Łącznie z tym ze prosiła po swojemu by ją puścili. Odepchnęła szybkim ruchem głowy rękę kobiety używając przy tym magii.

  17. [Elizabeth Eden]

    Twilight obudziła się. Czuła się słaba i wyczerpana. Minęło parę sekund nim przejrzała na oczy. Strach przed nieznanym się w niej odezwał. Chciała się ruszyć by uciec lecz pasy skutecznie jej to uniemożliwiły. Szarpała się w nich próbując uwolnić lecz sprawiała sobie tylko większy ból. Była zbyt przerażona by użyć magii której i tak miała niewiele. Krzyczała wołała o pomoc krzyczała jednak nikt z obecnych tam ludzi nie mógł jej zrozumieć. Dla nich słychać było tylko dźwięki które normalnie wydają konie.

    [Equestria]

    Oddziały EQ cofały się nie ponosząc znacznych strat oddając kolejne tereny. 

    [Gandzia]

    Bariera nikogo nie wypuszczała a za nią było widać morze.

  18. Jak odszedł odetchnąłem z ulgą popatrzyłem na wewnętrzne strony swoich przedramion. Widać tam było zielonkawe żyły... pulsowała w nich życiodajna krew której pożądają więc sprawie że nigdy więcej jej nie dostaną... Pojedynczy szpon zaczął się zbliżać do upatrzonego miejsca by przerwać tam delikatne naczynia i pozwolić mi odejść stąd wolnym...

  19. [Twilight Sparkle]

    Leciała po przez nieznaną przestrzeń pokonując dziury które zostawiła po sobie Lustia przenosząc całą Equestrie. Twilight miała mieć ułatwione zadanie  jednak nikt nie przewidział że oberwie kulom która spowodowała niemałe krwawienie co skutkowało powolnym słabnięciu organizmu. Przed jej oczami pojawiła się EQ nie zapomniała o ważnym szczególe. Tarcza miała nie przepuszczać na razie nic do wewnątrz i na zewnątrz. Ryzykowała podchodząc do niej bliżej. Celestia miała otworzyć przejście specjalnie dla niej. Czy to zrobiła o tym nie wiedziała.  Zdenerwowała się odrobinę jednak nie zmieniła kursu. Uderzyła o bańkę rykoszetując od niej i tracąc przytomność.

    [Elizabeth Eden]

    Nieprzytomna fiołkowa Alikorn pojawiła się w błysku światła  wykrwawiając się powoli na podłodze w głównym holu laboratorium.

     

    //Idę robić na ogrodzie nie ma mnie...

  20. Wyczułem kroki tego monstrum odwróciłem się do niego patrząc spokojnie w środku byłem przerażony. Nie drgnąłem więcej by go przypadkiem nie sprowokować. Teraz miałem szanse przyjrzeć mu się z bliska...  [opis dokładny proszę...]

  21. Obudziły mnie czyjeś kroki. Spojrzałem przez szybę. On nadal tam stał. Trzasnąłem w szybę z całej siły. Jak zwykle przeszedł przeze mnie ładunek elektryczny odrzucając do tyłu. Usiadłem pod ścianą chyba czekał mnie kolejny wolny dzień. I co ja mam robić? Podniosłem dłonie zacząłem je oglądać. Ostre szpony, ręce fascynacja nimi i naszła mnie dziwna myśl. A gdyby to wszystko skończyć już w tej chwili? Nawet tego nie poczuje...

  22. On stał tam cały dzień bez ruchu. Stał na warcie patrząc się przed siebie. Nogi mu nie ścierpły. Nie poprawił sobie pozycji. Strażnik idealny... Szczęka mi do ziemi opadła gdy zobaczyłem rudego zwierza którego wniósł do pomieszczenia trzymając go jedną ręką. Niewiarygodne... Obmyślałem czy da się uciec. Odpowiedz brzmiała; "Już nie." Nie znam pomieszczeń ani gdzie jestem. Zabić naukowców, zamknąć ich, unieruchomić. To nie był raczej problem. Tylko jak walczyć z czymś takim? Zjadłem kolacje i poszedłem w kącie spać. Po mojej głowie chodził ten stwór. Nieważne jak próbowałem go zaciukać zawsze ginąłem.

  23. [imperium Gryfów, Stolica]

    Twilight Sparkle siedziała w przydzielonym pokoju gdy poczuła falę energii.

    - Stało się - powiedziała na głos patrząc przez okno. Wzięła kartkę papieru pisząc list z wytłumaczeniami, gdy do jej pomieszczenia wbiły gryfy celujące do niej z karabinów. Automatycznie skupiła magię teleportując się na ślepo gdziekolwiek wyżej. Znalazła się na baszcie. Dźwięk zaklęcia został jednak usłyszany przez kolejnych strażników. Strzelili do niej za próbę ucieczki. Uskoczyła dostając w skrzydło i w tylną nogę. Zaczęła spadać z urwiska głową w dół. Widziała zbliżające się skały. Załadowała zaklęcie podróży wymiarowej i ruszyła przetartym szlakiem przez Lustię na ziemię.

    [Equestria]

    Lustia spadła z fotela rozdzielając się na dwie siostry co w tej chwili leżały nieprzytomne na podłodze w dziwnych pozycjach. Po ich ciałach przechodziły wyładowania energii.

    [Ziemia]

    Ludzie powoli się uspokajają i zaczynają myśleć co się dzieje. Pojawiają się teorię spiskowe. Jedni mówią Rosjanie inni amerykanie są temu winni. Rządy czekają na sprawdzone informację.

    [Polska]

    Pochód wojsk rosyjskich zatrzymał się.

    [uSA]

    Przeczesując satelitami ziemie trafiają na nowy ląd. Myślą co mają zrobić dodatkowo kontaktują się z ruskimi.

    [Elizabeth Eden]

    Dostajesz ogólny zarys informacji jak to wygląda łącznie ze zdjęciami.

  24. [Equestria]

    Nastąpiła największa teleportacja w historii magii. Lustia po zgromadzeniu odpowiedniego ładunku energii przeniosła kraj między wymiarami kierując się przeczuciem. Nie wiedziała gdzie ich wyrzuci zaklęcie. Leciała po przez nieznane z zasłoniętymi oczami.

    Wszyscy są oszołomieni zdarzeniem. Mają mdłości itp.

    [Ziemia]

    Potężny impuls elektromagnetyczny spalił niezabezpieczony sprzęt przed tym zjawiskiem. Nikt nie wie co się stało. Powstało zamieszanie na całym świecie.

    [Połączenie]

    Nowy kontynent odrobinie mniejszy od Australii, więc można było go w sumie nazwać go wyspą Equestrią, otoczona barierą połyskującą w świetle dnia, usadowiła się na samym środku Północnego Atlantyku.

    //Tak wiem zwykle jest to południowy...

  25. Jak zapaliły się światła automatycznie otworzyłem oczy. Rozciągnąłem się na ile to było możliwe. Po czym poczułem delikatne drgania podłoża.

    - Co do... - Wyjrzałem przez szybę. Demonica przyprowadziła kolejną bestię tylko ta było po jej stronię. Był ogromny i na pewno nie łatwym zawodnikiem. Metalowy hełm zakrywał mu twarz. Nie widziałem jego oczu. Był dziwny nawet na tle tego co już widziałem. Przerażał mnie. Czułem respekt przed nim.

×
×
  • Utwórz nowe...