Skocz do zawartości

Hoffner

Brony
  • Zawartość

    1771
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Hoffner

  1. Tak zawsze jest. Ukłucie. Widzę ich twarze przez moment potem opadam z sił zasypiając. Traktują mnie jak zwierze w zoo. Najpierw sprawiają ból potem usypiają bo boją się przenieść gdyż mogę zaatakować a przez to jestem potencjalnie niebezpieczny. Ja odczuwam ból im on sprawia przyjemność że ja go czuje. I kto jest bardziej ludzki. Ja czy oni? Tak naprawdę w duchu cieszyłem się że znajdę się w klatce. Tam mnie nieprzyjemności nie spotykały.

  2. Napięcie zostało zwiększone. Czułem jak piecze mnie skóra z której uciekła woda. Z oczu poszły łzy, opróżniłem niekontrolowanie pęcherz. Nagle pękłem i ręce zaczęły mi niekontrolowanie latać tak jak inne kończyny. Prawym skrzydłem uderzyłem o szybę ale tego nie poczułem. Prąd blokował wszelkie odczucia. Wiłem się po klatce z bólu. 

  3. Prąd płynął powodując rytmiczne dość nieprzyjemne skurcze mięśni nagrzewając przy tym ciało. To był poziom do którego zdążyłem się już przyzwyczaić. Starałem się zacisnąć mocno zęby by nie przygryźć sobie języka. Nie chciałem się poddać tym torturą. Byłem wstanie znieść o wiele więcej by tylko przy stosownej okazji się im stosownie odpłacić...

  4. Oni nie mają dość. Ileż można sprawdzać moją odporność na prąd? Nie zmienia się przecież. Zawsze wychodzi tyle samo chyba że sprawia im przyjemność widok jak się zwijam od tego wszystkiego. To nie są ludzie tylko potwory co ze mnie zrobiły mutanta. W geście niezadowolenie i frustracji splunąłem na szybę gęstą flegmą po której spłynęła leniwie. Sam siedziałem w kącie w pozycji embrionalnej zaciskając zęby przygotowując się na ból który za niedługo nadejdzie. Zawsze nadchodzi. Gdybym tylko mógł się stąd wydostać...

  5. [Gandzia]

    To nam nie na kopyto... że też o tym zapomniałyśmy... pomyślała Lustia ponieważ tego planu raz wprawionego w ruch nie dało się powtórzyć przez następny rok a na to nie mogły sobie pozwolić. Zaczęła spokojnie. Słońce do tego czasu zniszczy tą planetę.

    - Postawie sprawę jasno; oddajcie nam Księżniczkę. A jutro nas tu już nie będzie. Wyparujemy jak kamfora. Dosłownie. Znikniemy wam z oczu - powiedziała prawdę licząc że to rozwiąże wszystkie problemy. 

  6. Obiekt:

    Nazwa – Bastard // nie sprawdzaj tego w słowniku... dobrze radze.

    Numer - 88

    Imię i Nazwisko - Jack Fox

    Płeć - M

    Wiek -17

    Rodzaj Obiektu/Zdolność Mutacyjna** - Eksperyment Eagle na bazie dorastającego osobnika przekształconego w komorze mutacyjnej...

    Pochodzenie – Kiedyś był normalnym człowiekiem jednak zbiegiem okoliczności znalazł się w wieku 12 lat w laboratorium po tym jak gang zabił jego rodzinę i w rozpaczy uciekł na ulicy. Nie wiadomo jak tam się dostał. Przyjechał po prostu z jednym transportem jako obiekt badań. Na początku oszukano go co to jest za miejsce. Zapewniono rodzinną atmosferę następnie zdradzono przez wsadzenie do komory na wiele tygodni w której cierpiał nieskończone katusze. Wyjęli go dopiero wtedy gdy naukowcy otrzymali to co chcieli...

    Wygląd - (zdjęcie lub opis) - Blondyn o długich,tłustych włosach. Ma 1,75 wzrostu jest średniej budowy o skrzydłach sokoła na plecach i nielicznych piórach rosnących tu i ówdzie. Dłonie zamiast paznokci są zakończone szponami. Patrząc w jego oczy można porównać je z kocimi. Są zielone z pionowymi źrenicami. Pozwalają mu ona patrzyć na świat z innej perspektywy niż wcześniej.

    Charakter - Praworządny Zły

  7. [Gandzia]

    - Jesteśmy Lustia. Przychodzimy z prośbą i odpowiedziami od królewskich sióstr - odpowiedziała dyplomatycznie choć to co miała zamiar z początku powiedzieć prośbą nie było lecz żądaniem ale zacisnęła zęby by nie wykrzyczeć królewskim głosem prosto z mostu gdzie jest Twilight Sparkle.

  8. [Gandzia]

    Lustia idąc budynkiem zostawiała pod swoim kopytem wypalone podkowy w podłodze znacząc drogę która przybyła. Ciągnęła tak więc za sobą zapach spalenizny z unoszących się śladów. Głowę miała pochyloną by niczego nie zahaczyć. Rzadko kto ma 3 metry wzrostu. Najgorsze jednak były drzwi przez które musiała się przeciskać. Gdy już weszła do sali wystarczająco wysokiej uniosła dumnie głowę i spiorunowała wszystkich obecnych wzrokiem.

    - Witamy zgromadzonych - powiedziała arogancko mrużąc oczy.

  9. [Eliza]

    Cywilne samoloty raczej nie kursują podczas wojny. Po za tym w przestrzeni powietrznej są obce samoloty... 

     

    [Ziemia]//kompletnie o tym zapomniałem...

    Do Rosji wszyscy niezaatakowani członkowie NATO wysłali agresywne noty dyplomatyczne i czekają na ich skutek...

  10. [Equestria, Manehattan]

    - I po co wam to? - fuknęła klacz pod nosem ruszając przy tym kolejne kłęby dymu przez nos. Wiedziała że ich środki ostrożności co były zupełnie zbędne w jej mniemaniu i tak by nie zadziałały gdyby miały ją zatrzymać. Jakby chciała w ciągu ułamka sekundy uwolniłaby dość energii by spopielić ich na proch który rozrzuciłby następnie wiatr. Spokojnie czekała na ich ruch układając w głowie kolejne scenariusze.

     

    [Polska]

    Armia Rosyjska przełamała linie obronną na wysokości Białorusi która użyczyła do tego celu swoje terytorium zajmując w szybkim tempie województwa Lubelskie i Podlaskie.

  11. [Gandzia]

    Lustia widząc pierwszych przedstawicieli pierzastej frakcji, co przejęła jej włości. Najpierw prychnęła puszczając kłęby dymu następnie rozłożyła skrzydła zatrzymując się niemal w miejscu. Spojrzała na żołnierzy wysoko unosząc głowę z jej spojrzeniu tkwiła nieukrywana nienawiść i pogarda.

    - Zaprowadźcie nas do dowódcy - rzekła z niechęcią. Mimo wszystko nie chciała zabijać nikogo, by nie zniżać się do ich poziomu..

     

    [shatter]

    Wirnik wrogiej maszyny został zestrzelony, a pilot próbował się katapultować.

  12. [Padocholik / Gandzia]

    - Odejdź stąd. My nie chcemy twojej obecności... - prychnęła puszczając kłęby dymu przez chrapy. - Nie leć za nami... - Wystrzeliła w górę lecąc z prędkością 1,5 macha w stronę Manehattanu. Musiała coś powiedzieć, a przy okazji kogoś odbić.

     

    [solina]

    Jeden z helikopterów się wrócił i zaatakował od góry drugi śmigłowiec czterema działkami 23 mm.

  13. // Matalos węzły energetyczne nie elektrownie. Elektrownie są drogie, słupy nie...

    [solina]

    Żołnierze w wodzie zostali w większości zmasakrowani. Helikoptery wypuściły flary i się wycofały. Ci atakujący z flanek poukrywali się w pustych budynkach czekając na okazje do ataku lub na wsparcie.

  14. [Ziemia]

    Rosja bez wypowiedzenia wojny rozpoczęła atak wzorowany na Blitzkrieg'u. Jednoczesne uderzyła na całej linii próbując ją przełamać. Najpierw siły powietrzne które zniszczyły węzły transportowe unieruchamiając transport kolejowy i drogowy, następne były węzły energetyczne po których zniszczeniu nie było elektryczności w większych zwłaszcza tych na wschodzie wliczając w to Warszawę. Polskie wojsko miało problem z ogromną liczbą przeciwników. Ludzie spanikowali i próbowali wyjeżdżać z wielkich skupisk ludzkich blokując boczne drogi.

     

    [shatter/eragon]

    Tamę zaatakował Specnaz który został desantowany za pomocą helikopterów. Był to ważny obiekt strategiczny jeden z wielu na mapie.

    Siły specnazu;

    3*http://pl.wikipedia.org/wiki/Ka-50

    100 ludzi

     

    10 będzie próbowała z wody

    Reszta próbuje was oflankować podzielona na dwa odziały a te z kolei na 5 osobowe grupy.

    Helikoptery ostrzeliwują koronę tamy by pozbyć się stamtąd jej obrońców.

  15. [Equestria]

    Lustia uformowała z płynącej do niej energii coraz większą kule, która przypominała swym wyglądem miniaturowe słońce. Gdy osiągnęła 15 m średnicy osadziła ją na piedestale otaczając pięcioma ruchomymi pierścieniami, co poruszały się wokół niej. Nie wiele myśląc przystąpiła do następnej części planu. Miała postawić barierę,by Equestria była chroniona podczas podróży i po niej. W tym celu wystrzeliła z rogu wiązkę, która po dodarciu na odpowiednią wysokość zaczęła tworzyć z wolna tarczę, która powiększała się, by w końcu pokryć całe terytorium krainy włącznie z tym co zabrały niedawno gryfy.

  16. [Equestria, Świątynia na wierzchołku góry]
    Sfera zaczęła delikatnie pulsować i zmniejszać swoją objętość przyjmując kształt pojedynczego alikorna. Nie była to jednak ani Celestia czy Luna. Był to byt powstały z połączenia ich obu. Biała klacz wysoka na 4 metry o grzywie przypominającej zorze polarną do której dołączył czwarty kolor w barwie nocnego nieba. Posiadała 2 pary skrzydeł o śnieżnobiałych i ciemnoniebieskich piórach ułożonych na przemian. Na ciele nosiła złote regalia z czarnymi obwódkami mające na sobie znak scalonego słońca i księżyca.
    - Jesteśmy Celena Lustia. Jesteśmy jednością. Jesteśmy dniem i nocą – powiedziała donośnie otwierając powieki ukazując dwa ogniki które jej zastępowały oczy. Swój róg wycelowała w stronę słońca wystrzeliwując świetlistą wiązkę widoczną z wielu kilometrów. Zaczęła pobierać z niego energię potrzebną do wykonania dalszych części planu.
  17. [Equestria]
    22 Eleasias 5 l.p.p.L. ~ Dzień przesilenia, Świątynia na wierzchołku góry.
     
    Zbliżał się czas ostatecznej próby. Tarcza słoneczna powoli wypełniała dziurę w suficie oświetlając pomieszczenie po środku, którego stał tron wykonany w całości z niebieskiego kryształu. Na posadzce widniała mozaika ułożona z szarych i żółtych kamieni przedstawiająca połączenie słońca i księżyca. Skrywała w swojej strukturze potężne zaklęcie spisane jeszcze przez Star Swirl'a.
    W zacienionej części pomieszczenia stała Luna, a w oświetlonej Celestia. Milczały spoglądały zamyślone w otwór u góry.
    - Luna. Jest coś co muszę ci powiedzieć przed tym wszystkim – stwierdziła Celestia odwracając się w stronę drugiej klaczy. Ich spojrzenia spotkały się. Jedno zdenerwowane, drugie spokojne.
    - Co chcesz mi powiedzieć, Siostro? - spytała obojętnie.
    - Skłamałam wiele razy... - wyszeptała niepewnie znów patrząc w górę, by uniknąć jej spojrzenia. - Zaniedbałam swoje obowiązki. Nie dałam rady... To moja wina, co się dzieje ze słońcem. Byłam słaba i głupia. - Opuściła wzrok patrząc na swoje kopyta.
    - Domyśliłam się. Czekałam tylko aż mi to wyjawisz. Sytuacja, reakcja i konsekwencje. Tych słów użyłaś jak wróciłam i byłyśmy same w jednym pokoju po moim powrocie. -Uśmiechnęła się po czym westchnęła. - Już czas. Nie będziemy miały przed sobą tajemnic. Będziemy jednym przez jakiś czas. - Podeszła do linii odgradzającej słońce i księżyc.
    - Brak tajemnic. - Stanęła Celestia przed nią na tylnych kopytach. Jedna podpierała drugą, by się nie przewróciły. - Gotowa?
    - Nie mam wyboru. Zaczynamy. Los Equestrii w naszych kopytach. Znowu po tysiącu lat... Już czas. - Obie zamknęły oczy.
    Słońce oświetliło całą mozaikę. Siostry złączyły się rogami, po czym przepuściły przez nie energię. Runy zaświeciły się podnosząc złoto niebieską sferę zasłaniającą to, co dzieje się w środku. W niej były zamknięte obie siostry.
     
    [Gandzia]
    Z daleka widać że na Górze Canterlodzkim coś się dzieje.
  18. [Equestria]
    Celestia leżała w swej komnacie na miękkim okrągłym dywanie. Przez okno wpadał wiatr i ostatnie promienie zachodzącego słońca. Pani dnia nie już miała siły na nic. Tyle decyzji na raz, by odwlec wszystko w czasie. Za niedługo to wszystko może się skończyć w ułamku sekundy. Wyparuje jak się nie powiedzie wielki plan.
    - Twilight, ja przepraszam. Naprawdę nie miałam wyboru - rzekła zrezygnowana przewracając się na drugi bok. - To było konieczne. Mam nadzieje że cię dobrze traktują. - Pociągnęła nosem, gdy rozległo się pukanie.
    - Siostro? - Słychać było głos Luny która bez pytania otworzyła drzwi zaglądając do środka.
    - Tak? - powiedziała nie patrząc się w jej stronę. Druga księżniczka po cichu podeszła do niej nieskrępowana. Nie działo się tyle w jej głowie że przysłaniało to jej spojrzenie na świat. Była dobrej myśli że da się wszystko cofnąć zaraz po uratowaniu Equestrii. Położyła się koło niej przytulając ją. Celestia zesztywniała na moment zaskoczona.
    - Wszystko będzie dobrze. Jak zawsze - szepnęła jej do ucha trwając w tym uścisku.
     
    [Gandzia]
    Gdy słońce wstanie będzie większe i pulsować na czerwono. 
  19. [Equestria]

     

    Celestia siedziała w pokoju, w którym wypełniała dokumenty dotyczące państwa, gdy przyszła odpowiedź zwrotna od gryfów. Przeleciała wzrokiem pismo, po czym kazała przynieść coś z kuchni. Smakołyki takie jak bezy, ptysie i inne wysokocukrowe produkty zapełniły większą część blatu. Władczyni dnia nie wróciła już do typowych spraw państwowych. Nie była wstanie zająć się zwykłymi zajęciami, którymi zajmowała się od wieku. Jej myśli kierowały się cały czas w jedną stronę. Tak więc wszystkie zwoje, które miała do przeczytania zostały ułożone przez nią w dość wysoki pionowy stos w prawym górnym z rogu biurka. Wiedziała że decyzje podjęte pod wpływem impulsu to są zwykle złe decyzje. Zamiast tego siedziała na poduszce nie wiedząc, co zrobić zajadała problem kolejnymi słodkościami. Myślała długo nad rozwiązaniem który nie skutkowałby przekreśleniem planów na ratowaniem świata.

    Twilight Sparkle. Tylko ona... - wyszeptała pisząc wiadomość, by po chwili zniknęła w płomieniu.

     

    [Gandzia]

    Miasta: Manehattan, Trottingham, Stalliongrad zostają opuszczone przez siły equestriańskie.

    Twilight Sparkle idzie na zakładnika.

  20. eragon // wreszcie się doczekałem...

    1.      Imię i nazwisko:  Mateusz Zielnik
    2.      Rasa: Człwoiek
    3.      Stopień*; Półkownik
    4.      Zawód*; GROM'owiec
    5.      Wiek: 30
    6.      Płeć: Mężczyzna
    7.      Krótka historia: W młodości jego znajomości ograniczały się do kilku zaufanych przyjaciół, z którymi niemal zawsze robił typowe dla młodzieży dziwne rzeczy. Jednak w szkole wyższej ich drogi się rozeszły więc Mateusz stał się samotny i z nikim się nie zadawał.  Jak ukończył szkołę zaciągnął się do armii i brał udział w kilku misjach w Liban'ie gdzie zabłysnął swoimi umiejętnościami ratując oddział z pułapki terrorystów. Zainteresowało to jednostkę specjalną GROM i ci zaproponowali mu propozycję nie do udrzucienia.  Szybko awansował w nowej jednostce i otrzymał dowódctwo nad własną grupą.
    8.      Wygląd (Opis / zdjęcie):1,90 mera wzrostu o mocniej budowie. twarz ma  trochę dziecinny wyraz ale w niebieskich oczach widzać wiele lat doświadczenia. długie włosy koloru ciemnego blondu zawsze ma związane w kucyk. Ubiera się paramilitarnie w czarne bojówki i T-shirty tego samego koloru.
    9.      Cechy charakteru:Spokojny, cichy, dyplomatyczny, taki trochę błędny rycerz.
    10.    Zdolności: Mac'Gaywer; instynk dowódcy
    11.     Pochodzenie: Polska
    12.    Znaki szczególne jeśli posiada* (Cutie Mark, blizny, tatuaże itp.): chwilowo brak.
    13.    Strona (potem będzie można uzupełnić*): Rzeczpospolita Polska
    14.    Ekwipunek*:To co ma każdy szanujący się GROM'owiec

  21. [Equestria]

     

    Celestia oglądała wszystko z najwyższej wieży Canterlot przez teleskop. Pojedyncza łza jej spłynęła z oka. Mogła to przewidzieć. Powinna to przewidzieć. Siadła twardo na ziemi. Jej makijaż rozmył się od strumienia smutku. Dawno nie płakała. Musiała zyskać na czasie parę dni a przynajmniej do przesilenia. Wtedy na pewno zrozumieli by powagę sytuacji.

    - Ile dziś życie straciło? Ponad trzy tysiące po obu stronach? Za wiele. Trza to przerwać... Tylko jak? Kapitulacja? Mogła bym sama rozgromić całą armie ale nie mogę się mieszać jeśli mam dokonać tego co każdy uzna za bzdurę wyjętą z książki... Niemożliwe... Przenieść całe państwo... Sama w to nie mogę uwierzyć, a jednak... Mam tego dokonać... Dlaczego JA?! 

    Spojrzała na zachodzące na czerwono słońce. To ono ją zdradziło. Prychnęła zła i chwyciła kawałek pergaminu. Zaczęła pisać na nim wypalając litery swoją magią.

     

    19 Eleasias 5 l.p.p.Luny

    Cesarzu Imperium

    Gryfów Gilderoy'u VIII

     

    Ja Księżniczka Equestrii Celestia Pani Poranka chce przemyśleć całą sytuacje. Proszę Cię z całego serca o cztery dni wstrzymania broni, a po tym czasie podjęciu negocjacji mających na celu pokojowe rozwiązanie konfliktu. Nie chce widzieć więcej krwi moich poddanych spływającej potokiem.

     

    Księżniczka Celestia

     

    P.S.

    Naprawdę wierzę że istnieje inna droga.

     

    Po tym przekazała list pegazowi gońcowi, co miał dostarczyć to pismo jak najszybciej.

×
×
  • Utwórz nowe...