Nie ma pierwszego.
Zwykle nigdy tego nie robię (ze zwykłej niewiedzy, niechęci, czasem też złośliwości), ale wytknę parę kwiatków, przez które oczy potencjalnego czytelnika, tudzież Dolara/innego bardziej szanowanego krytyka fanfików mogą krzyknąć do niebios w celu przedwczesnego odkupienia za winy jakie musiałyby cierpieć...
spode łba* różnic* Celestię*
To tylko kilka z przykładów w tym morzu literówek...
Po trzecie primo... Nie wiem, nie odwiedzałem Twi tam w Kuńlandzie czy jak to teraz nazywają, ale te frazy raczej nie wyglądają na takie, jakich użyłby kucyk... Do tego dołożę jeszcze to: nie wyłapałem prawie żadnych opisów głównego protagonisty. Nic, zero, nol'. Pojawia się znikąd, nie wiemy kim jest (dlatego zakładam, że jest zwyczajnym koniem?), więc użycie tych wyrażeń nie jest w żaden sposób usprawiedliwione, moim zdaniem.
Po czwarte primo...
Opisy zdają się być... zbyt ubogie, lakoniczne, przez co akcja pędzi jak bełt wystrzelony z kuszy, ale gdzie? Oj, nie wiem... Nie wiem... A skąd? Też nie wiem... Gdybyś ciut bardziej skupił się na otoczeniu, może całość płynniej by się czytała (przepraszam za kolokwializm...). Spróbuj. TL;DR zmień/znajdź korektora i spróbuj spowolnić, urozmaicić, a także wyjaśnić (przynajmniej po części) akcję przez bogatsze opisy.
Przybyłem, napisałem co myślę, więc znikam.