![](https://mlppolska.pl/uploads/set_resources_46/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
Lightning Energy
-
Zawartość
801 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez Lightning Energy
-
-
(Eliza, coś jest w szpitalu w Ponyville? Bo tam teraz jestem.)
-
Znalazłem tylko kawałek jakiejś łuski, prawdopodobnie podmień sądząc po kolorze. Postanowiłem wrócić po ten dziwny lód. Owinąłem go szczelnie bandażem z apteczki i wziąłem ze sobą. Poleciałem znów do Ponyville i przeszukałem szpital. (szpital Ponyville)
-
Znalazłem kawałek jakiegoś dziwnego lodu, jednak wolałem go nie brać. Poleciałem więc do Ponyville i przeszukałem piwnicę w bibliotece. (Ponyville, piwnica w bibliotece)
-
Postanowiłem poszukać w kryształowych górach. Poleciałem tam śmigłowcem i znalazłem jakąś tajemniczą jaskinie do której wszedłem. (Kryształowe Imperium, jakaś jaskinia)
-
Poszedłem z Michaelem do biblioteki i zacząłem mówić o swoich znaleziskach (jak czytaliśta moje posty, to wiedzieliśta jakie znaleziska). Nagle do biblioteki wpadła Lily i przytuliła się do mnie natychmiast.
-Tato, gdzie byłeś? Bałam się.- piszczała klaczka.
-Spokojnie kochanie. Tata jest przy tobie.- szepnąłem i objąłem małą.- Dobra, szukajmy tej kartki.
-
Na wybiegu była tylko list ze wzmianką o jakiejś stronie. Postanowiłem wrócić do Ponyville i poszukać Żądło i Michaela. (Ponyville, dziedziniec)
-
-Ciemne stworzenia?- szepnąłem. Ten list to kolejna wskazówka. Już mniej więcej rozumiem, o kim mówiła Chrysalis. Poleciałem do Manehattan i wszedłem do budynku w którym odbywają się zwykle pokazy mody. (Manehattan, wybieg modeli)
-
Poleciałem śmigłowcem do Fillydelphi i wszedłem do ratusza po kolejne wskazówki. Lily już spała, więc zostawiłem ją w śmigłowcu otuloną kocem. (Fillydelphia, ratusz)
-
Obserwowałem z ukrycia całą sytuację w sali tronowej. Uciekłem szybko i cicho do śmigłowca i odleciałem z powrotem do Ponyville, aby przeanalizować to, co słyszałem. Więc Chrysalis stoi za tym wszystkim.
-
Znalazłem tylko jakiś rysunek z namalowaną dziwną postacią. Wszedłem do śmigłowca i poleciałem do Changei. Postanowiłem sprawdzić sypialnię królowej. (Changea, sypialnia Chrysalis)
-
W lesie też nic nie było. Wróciłem do miasteczka i postanowiłem poszukać w szkole. (szkoła w Ponyville)
-
Nagle na niebie pojawiły się noc i dzień jednocześnie. Uznałem, że może to mieć coś wspólnego lasem Everfree. W końcu tam wszystko było poza kontrolą kucyków. Skierowałem się tam. (las Everfree)
-
Przeczytałem list i wyszedłem szybko z ratusza. Myślałem co robić.
-
Wyszedłem z butiku i skierowałem się do ratusza. Lily już bolały kopytka, więc ją niosłem na rękach. (ratusz w Ponyville)
-
-O, cześć. Właśnie się tam kierowałem.- zawołałem i poszedłem do butiku. Wszedłem na górę do sypialni Rarity poszukać poszlak.
-
W Cukrowym Kąciku też nic nie było. Postanowiłem więc sprawdzić butik Rarity. Na pewno tam coś będzie. (butik Rarity)
-
Wyszedłem z biblioteki z moją "córką" i skierowałem się do Cukrowego Kącika. Miałem nadzieję, że znajdę coś pożytecznego. (Cukrowy Kącik, Ponyville)
-
Skierowałem się wielkiego drzewa, które według kreskówki było biblioteką. Wszedłem do środka i zauważyłem książkę o historii Equestrii. Wziąłem ją i zagłębiłem się w lekturze raz po raz robiąc notatki w dzienniku.
-
Nie wierzyłem w to, co powiedział Michael. Bariera znikła? Natychmiast pobiegłem do śmigłowca i poleciałem do Equestrii. Lily siedziała mi na kolanach podczas lotu. Nagle zapytałem się niej:
-Jak umarli twoi rodzice?
-Wolałabym nie mówić o tym.
-Rozumiem, ale jeśli chcesz wiedzieć, to jeśli naprawdę chcesz, mogę być twoim nowym tatą.
Klaczka spojrzała na mnie z dużymi oczkami i spytała:
-Naprawdę? Zrobisz to dla mnie?
-Tak. Zrobię.
Lily uścisnęła mnie kopytkami i pocałowała w policzek. Gdy dotarliśmy do Equestrii, wyszliśmy ze śmigłowca. Odetchnąłem świeżym, czystym powietrzem i skierowałem się do miasteczka na horyzoncie. (Ponyville dokładniej)
-
-Co się stało?
-
-Znalazłem ją w rowie. Była zmarznięta i przestraszona. Zdaje się, że jej rodzice nie żyją, a ja sam nie wiem, co mam z nią zrobić.
-
Wszedłem do gabinetu z klaczką i przywitałem się:
-Cześć Michael, w porządku wszystko?
-
Obudziłem się ze wtuloną we mnie klaczkę. Lily otworzyła oczy i spojrzała się na mnie, mówiąc:
-Dziękuję, że mi pomogłeś, ale czemu to zrobiłeś?
-Bo nie mogę znieść widoku cierpienia jakiegokolwiek kucyka.- powiedziałem i wziąłem małą na ręce. Poszedłem do gabinetu Michaela i zapukałem do drzwi.
-
Mnóstwo ludzi z tej nowej organizacji powstałej od FOL okrążyło siedzibę i negocjowało z Michaelem. Postanowiłem się nie mieszać w te sprawy tylko skierowałem się do sektora z pokojami dla pracowników. Lily już spała w moich ramionach, więc tylko położyłem się na łóżku tuląc ją do siebie i także zasnąłem czekając, co przyniesie następny dzień.
[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]
w Galeria Chwały
Napisano
-Nareszcie.- odsapnąłem. W końcu skończyła się ta przygoda. Poleciałem śmigłowcem do siedziby POZ i położyłem się do łóżka razem z Lily.