Skocz do zawartości

Lightning Energy

Brony
  • Zawartość

    801
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lightning Energy

  1. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam, że stoi za mną księżniczka Celestia. Uklękłam więc szybko przed nią tak, jak trzeba. Była naprawdę piękna. Jeszcze nigdy nie stałam tak blisko niej. Odezwałam się drżącym z przejęcia głosem: -W z-zasadzie t-to n-n-nie zrobiłam n-nic wielkiego. P-po prostu wykonałam pierwszą pomoc. K-każdy by tak postąpił n-na moim miejscu.
  2. Spojrzałam przestraszona na atak ogiera. Wyglądał tak, jakby miał padaczkę. Do tej pory się z czymś takim nie spotkałam. Wyglądało to wręcz potwornie. Luci spojrzał na mnie i zrozumiałam, że będzie tu potrzebna nasza pomoc medyczna. -Trzeba coś zrobić, żeby nie przegryzł sobie języka- powiedziałam spokojnie, choć nadal byłam przestraszona. Podeszłam do niego i ułożyłam go na bok oraz umieściłam w pozycji bezpiecznej. Odsunęłam się na bok i pozwoliłam działać Luciemu.
  3. Popatrzyłam się z uśmiechem na Luciego. Starałam się nie zachichotać, kiedy gryzł swoją laskę. Odezwałam się do niego miło: -Słyszałam, że podczas jednej z Gali powierniczki klejnotów harmonii całkiem wtedy zaszalały, a jedna nawet zniszczyła specjalnie strój Blueblood'a. Osobiście chciałabym zobaczyć, jak to wtedy było. Na samą myśl o tym zachichotałam mimowolnie. Ta Gala musiała być naprawdę szalona.
  4. (nie wycofałem się, czekałem na odpowiedź) -Jest naprawdę przepięknie. Nigdy nie byłam jeszcze w pałacu. Niestety nie spotkałam nikogo z rodziny, ale to nic, najwyżej później się z nimi spotkam- powiedziałam z uśmiechem. Podeszłam do księżniczek i przywitałam się z nimi tak jak wszyscy inni. Rozglądałam się po całym tym majestatycznym miejscu, przy okazji czekając na swojego towarzysza. Nie chciałam chodzić sama, zawsze lubiłam cudze towarzystwo.
  5. Poszłam szybkim krokiem za Lucim. Wydać było, że ma jakieś problemy z chodzeniem, bo nieustannie się podpierał laską. Dałam bilet dla strażnika i przeszłam dalej. Weszłam do naprawdę pięknej sali, w której było całe mnóstwo kucyków. Nigdy do tej pory nie byłam w zamku księżniczek i teraz dopiero zobaczyłam, ile mnie ominęło. To miejsce miało swoje piękno i magię. Gdzie spojrzeć, tam przepych i niezwykłość. Naprawdę cudownie się czułam, jakbym trafiła do jakiejś zupełnie innej krainy.
  6. -Nie wiem, może rodzice i siostra będzie na Gali, ale nie wiem, czy też zostali zaproszeni. Zresztą, oni raczej nie chodzą na tego typu bankiet. Wolą spokojny tryb życia- odpowiedziałam kucykowi. Wyszłam z pociągu i rozejrzałam się dookoła. Odetchnęłam lekko i rozluźniłam się. Trochę brakowało mi wielkiego miasta. O tej porze dnia Canterlot zawsze wyglądał naprawdę pięknie.
  7. -Hmm, sama do końca nie wiem. Myślałam, że może pójdę się przejść po ogrodach Canterlotu. Słyszałam, że jest tam bardzo pięknie i dużo tam różnych zwierząt. Do tej pory nie miałam okazji tam nigdy pochodzić. Po Gali za to chętnie bym pospacerowała po mieście, bo w nocy jest w nim jeszcze piękniej, niż za dnia, zwłaszcza przy świetle księżyca- mówiłam do Luciego. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam ukochane, rodzinne miasto. Zastanawiałam się, czy moja rodzina też została zaproszona na uroczystość.
  8. -Och, jakoś nie jestem zbyt spostrzegawcza. Miło mi cię poznać. I tak, też jadę na Galę. I też pierwszy raz będę brała udział w takiej uroczystości. Nawet nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam. Jestem przecież tylko prostą klaczą, nawet mimo tego, że urodziłam się w Canterlocie. A tak z innej beczki, możesz mi mówić Amy, tak zawsze mówią do mnie rodzice i młodsza siostra- mówiłam do Luciego. Był naprawdę przyjaznym kucykiem i jak widać pracował w tym samym szpitalu, co ja, chociaż dotąd go nawet nie zauważałam.
  9. Na chwilę przestałam śpiewać i odwróciłam się w stronę kucyka, który do mnie przemówił. Ciekawiło mnie, skąd zna moje imię. Uśmiechnęłam się i zrobiłam mu miejsce. Wyglądał na całkiem miłego kucyka, może uda się nawiązać z nim przyjaźń. Fajnie byłoby znaleźć nowego przyjaciela. Lubiłam zawierać nowe znajomości. Odezwałam się przyjaźnie: -Witaj, oczywiście, że możesz usiąść koło mnie. A tak w ogóle, to skąd znasz moje imię? Raczej się nie poznaliśmy wcześniej.
  10. [130 bitów] Ubrałam swoją najlepszą sukienkę jaką miałam. Była złoto-pomarańczowa z różowym zakończeniem z tyłu oraz niebieskie pantofelki do niej. Pobiegłam szybko na stację kolejową i wsiadłam do pociągu jadącego do Canterlot. Byłam naprawdę szczęśliwa, że spotkał mnie taki niesamowity zaszczyt. Mało kto ze zwykłych kucyków ze wsi ma okazję dostać bilet na Gale Grand Galopu, sama nie byłam do końca pewna, za co je otrzymałam. Niezwykle się tym cieszyłam. Pod nosem nuciłam sobie cichą piosenkę.
  11. Wróciłam do domu i usiadłam na kanapie. Zaparzyłam sobie herbaty ziołowej i odpoczywałam po dzisiejszym dniu. Zauważyłam przez okno, że listonosz wkłada do mojej skrzynki pocztowej list z królewską pieczęcią. Znaczy, że to coś naprawdę pilnego. Postanowiłam to od razu sprawdzić, miałam nadzieję, że to nic poważnego. Otworzyłam kopertę w mieszkaniu i zauważyłam bilet na Galę Grand Galopu. Ucieszyłam się, bo nigdy nie byłam na tak ważnej uroczystości, a oprócz tego to wielki zaszczyt. Musiałam jeszcze tylko kupić sobie jakąś piękną suknię.
  12. Wstałam rano z łóżka i zjadłam lekkie śniadanie. Dzisiaj też miałam iść do pracy. Wyszłam z domu i skierowałam się do szpitala. Ubrałam strój pielęgniarski i zaczęłam robić obchód. Miałam zrobić szczepienie ochronne na pegazią grypę dla kilku małych kucyków. Weszłam do gabinetu szczepień i zaczęłam przyjmować małych pacjentów. Żaden z małych pegazków nie lubił być szczepiony. Jeden był za to wyjątkowo przestraszony. -Ćśś, spokojnie maleńki. Obiecuję, że nie będzie bolało-mówiłam do malucha głaszcząc go po głowie. Szybko zrobiłam zastrzyk, na co on zareagował lekkim pisknięciem z bólu. Po skończonej pracy wyszłam ze szpitala i zaczęłam spacerować po miasteczku.
  13. Lightning Energy

    [Dyskusja] SMILE HD

    Ja też miałem nieszczęście obejrzeć ten filmik i powiem szczerzę: jak dorwę osobę, która tak zniszczyła Pinkie Pie, dostanie tęgi łomot.
  14. Weszłam do gabinetu dyrektora szpitala i przywitałam się grzecznie: -Dzień dobry, panie dyrektorze. -Witaj Amy. Dobrze, że jesteś. Wyjaśnię ci dzisiaj, na czym będzie polegała twoja praca. -Świetnie, jestem gotowa. Dyrektor wyjaśniał mi, do kogo zwracać się w razie jakich problemów, jak wykonać odpowiedni zastrzyk, gdzie znajdują się odpowiednie medykamenty, co robić przy złym stanie pacjenta, oprowadził po oddziałach i objaśniał różne potrzebne mi w pracy podstawy. Moją pierwszą pracą było odebranie porodu, więc skierowałam się na oddziały położniczy. Trwało to godzinę, ale wszystko przebiegło odpowiednio. -Gratulację, to klaczka. Po skończonej zmianie odłożyłam uniform na miejsce i udałam się do domu.
  15. [100 bitów] Wyszłam z domu radosna i pełna życia, jak co dzień. Uwielbiałam poranki w Ponyville, bo zawsze były naprawdę ładne i przyjemne. Słońce tak przyjemnie grzało i łaskotało moje ciało. Z uśmiechem witałam się ze wszystkimi mieszkańcami miasteczka. Cieszyłam się też, że ludzie dołączyli do kucyków i skończyły się ciągłe bitwy. Poszłam do szpitala ponyville i udałam się do szatni dla personelu i ubrałam pielęgniarski uniform, a następnie skierowałam się do gabinetu dyrektora szpitala. Zapukałam do drzwi i odczekałam chwilę. (dyrektorem kierujesz ty Eliza czy ja?)
  16. Imię: Amethyst Rose Wiek: 20 lat Rasa: Kucyk, jednorożec Zawód: Pielęgniarka w Szpitalu Ponyville Historia: Amy urodziła się w Equestrii, w Canterlocie. Od źrebięcia była wesoła i ciekawska. Gdy skończyła 3 lata, jej matka urodziła drugą klaczkę, Windy Night, która była pegazem. Gdy skończyła 18 lat, wyprowadziła się do Ponyville i tam zamieszkała. Przeszła studia lekarskie i zatrudniła się jako pielęgniarka w szpitalu. Stronnictwo: Neutralna Charakter: Wesoła, optymistyczna, energiczna, lubi zawierać nowe przyjaźnie, gdy ktoś ją zauroczy, robi się nieśmiała, uwielbia opiekować się dziećmi, lubi dobrze się bawić oraz śpiewać, miła dla innych i pomocna. Wygląd: Różowa grzywa, zielone oczy, sierść w kolorze nieba, często nosi kokardkę za uchem. Dodatkowa wybrana cecha: Lubiana przez społeczność. Nie zezwalam na śmierć postaci.
  17. Fanfik mi się podoba jak każde inne dzieła Verarda. Oby kolejne rozdziały były jak najszybciej.
  18. Czy któreś z was chciałoby udać się do miasta bez świateł?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [7 więcej]
    2. Onyx

      Onyx

      Hmmm... Piekło? Limbo? Czyściec? Ewentualnie Wonderland ale wątpie.

    3. Lightning Energy

      Lightning Energy

      Jeśli chcesz, by ta osoba nieodwracalnie oślepła, zostanie tobie wydarte jedno oko i wrócisz do realnego świata. Jeśli chcesz, by zginęła, stracisz drugie oko i do końca życia będziesz błąkać się po mieście bez świateł bez celu, oczu i nadziei, a jedyne co będzie cię rozgrzewać to wspomnienie twojego okropnego czynu.

    4. Arcybiskup z Canterbury

      Arcybiskup z Canterbury

      To... nie wiem, nie łatwiej jakoś w tradycyjny sposób się zemścić? No nie wiem, wolałabym bez utraty oczu...

  19. I to się nazywa epic.
  20. Leon wszedł do sali i w milczeniu skinął głową na przywitanie.
  21. Leon wyszedł z domu w postaci wilka i ruszył na polowanie. Po tym, co dziś się działo, był strasznie głodny.
  22. Leon spojrzał ostatni raz na Maddie i zmienił się w wilka. Natychmiast pobiegł do swojego domku w pobliskim lesie.
  23. Leon pokręcił tylko głową i poruszał bezgłośnie ustami, z których można było wyczytać: -Nie mogę.
  24. Leon tylko spojrzał zmęczonym wzrokiem na Maddie i wydał z siebie jakiś cichy, gardłowy skrzek.
×
×
  • Utwórz nowe...