Po twoim ciele rozchodzi się niesamowite zimno. Zaczynasz się krztusić i upadasz na podłogę.
- Wielkie dzięki - słyszysz głos karczmarza - nie jesteś nam już potrzebny.
Osuwasz się w ciemność.
Hej, hej obudź się - słyszysz głos. Budzisz się w jakimś brudnym zaułku. Jest ci niedobrze, wymiotujesz na ziemię.