- Arn to ty? - padło pytanie. Był to kobiecy głos - to jeszcze nie koniec twojej warty.
- Wiem, wiem - powiedział - mam sprawę do Reggo, zastąp mnie do tego czasu.
Ten bandyta miał głowę na karku. Zdołał wymyślić całkiem niezłą wymówkę na poczekaniu, oby tylko ta kobieta połknęła haczyk.
- Niech będzie, tylko streszczaj się - powiedziała wychodząc zza drzwi obok. Okazała się khajiitką. Miała na sobie tary żelazny napierśnik a u pasa nosiła buzdygan. Gdy cię zobaczyła syknęła i sięgnęła po broń.