Wstając z ziemi popatrzyłem na widowisko, które odstawiała Nastia, jeśli tak dalej pójdzie spali cały las. Ta mała ma większy potencjał niż sądziłem, tylko czy potrafi z niego korzystać? Może jeszcze mi się do czegoś przyda, ale pomyślę o tym później. Teraz muszę pozbyć się pozostałych zwierzoludzi. Chyba będzie trzeba ich użyć...
Sięgnąłem do kieszeni przyszytych do pasa i wyciągnąłem kilka bomb. Ich wyrób był bardzo czasochłonny dlatego wyciągnąłem tylko dwie i rzuciłem w stronę cofających się bestii. Huk był ogłuszający a ze zwierzoludzi zostały tylko postrzępione kawałki mięsa i kości. Aż miło było na to popatrzeć. No, ale teraz trzeba będzie jakoś uspokoić Nastię..