Skocz do zawartości

Serox Vonxatian

Brony
  • Zawartość

    1519
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Serox Vonxatian

  1. A ty myslisz ze ja nie? Gdyby nie fakt ze czekalem na ten turniej 2 tyg nie poszedlbym, ale chwila czas skopac komus srodze tylek.
  2. Byłoby niezwykle nietaktowne zaczynac bezemnie albowiem jestem na turnieju i teraz mam kilka minut przerwy przed kolejna mniej wiecej godzinna bitwa. Naprawde te kilka chwil chyba wytrzymasz.
  3. Mr. Clockwork Szperacz wystawił malutki pręcik, który okazał się wkrętakiem i zaczął wykręcać śruby. Gdy skończył chwycił panel i delikatnie go podważył, ściągnął i poświecił tak aby wszyscy ujrzeli zawartość. - Jest na tyle ważne, abyśmy mogli się tym zająć, zanim wejdziemy. [PS: wychodzę i nie będzie mnie do mniej więcej 20-22 więc proszę o cierpliwość.]
  4. Mr. Clockwork - Nazywam się Mr. Clockwork, a nie mr. Clockwork ty *zgrzyt* i proszę o tym nie zapominać. Bo to niegrzeczne. A co do Pana, Panie Allungare to rzeczywiście coś tu jest. Wypadało by to sprawdzić.
  5. Mr. Clockwork - Jakby Pan mógł jeszcze chwilę poczekać, bo coś tu znalazłem. Powiedziałem głośno tak aby Vrem mógł mnie usłyszeć.
  6. Mr. Clockwork - Pan raczy wybaczyć na chwilę. Podszedłem do miejsca, które wskazał mi pupil, pstryknąłem palcami a szperacz zapalił latarkę oświetlając miejsce. Przyjrzałem się... No właśnie czemu się przyglądałem.
  7. Mr. Clockwork - Ależ przecież ja stoję tutaj. A jeśli chodzi o pozostałych dżentelmenów to proszę. Pan Tux, Pan Neftahar, Pan Vrem oraz Pan. Lubię wiedzieć z kim pracuję i nie od parady noszę ze sobą Szperacza.
  8. Mr. Clockwork W porównaniu z innymi on nie schodził bojaźliwie po drabinie tylko otrzepał z wszelkich chemikaliów parasol, zawiesił go na łokciu, chwycił się drabiny od boków i zaczął się ześlizgiwać. Gdy tylko napotykał schodzących towarzyszy odskakiwał zjeżdżał po ścianie kawałek i znowu odbijał się by być przy drabinie. W głowie ciągle odliczał czas. Gdy uznał, że już jest niedaleko końca, a czas zdawał się już bardzo zbliżać do momentu kiedy koło zębate uderzyło o grunt ścisnął drabinę zwalniając i sypiąc iskrami. Wylądował spokojnie na ziemi. Wtedy teraz kiedy oparł się o trzymany parasol i kiedy Tok doleciał do niego podszedł do kolejnego włazu. Kiwnął głową mechanicznie i 3 ruchami, a jego moduł poleciał Szperać po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś interesującego.
  9. Mr. Cloclwork - Jestem gotów od stworzenia. A jeśli jest pan tak gotowy jak pan mówi to zapraszam przodem. Gestem wskazał otwarty już właz. Następnie zawiesił parasol o lewe przedramię i wyciągnął pakunek i wyciągnął 5 podłużnych obiektów, które wsunął sobie w rękaw prawej ręki. Następną rzeczą jaką wyciągnął był sztylet z dość ciekawym wzorem, go umieścił w lewym rękawie.
  10. Mr. Clockwork - Dziękuje uprzejmie, życzę miłego gnicia. Golem podszedł do włazu, a w tym czasie jego moduł przyglądał się wszystkiemu i jakby robił zdjęcia? Gdy dotarł już pod właz odwrócił się i spytał: - Czy panowie są gotowi?
  11. Raczej nikt nie nosi ze sobą schematów na wyprawę do serca świata, nie? I co do części to wszystko co znajdziesz jest zrobione z jakiś części wystarczy to rozkręcić i powyjmować dane elementy. Nie każda część pasuje, trzeba je jeszcze dopasować, skalibrować i zespolić. To nie jest szybka i łatwa robota. I Broń nie powinna lvlować no bo po jaką cholerę?
  12. Tu odpowiada ci na pytanie o budowie broni. A co do rzadkości broni to nie jest Bordelands 1 ani 2 sądzę, że tu bardziej chodzi o precyzję wykonania broni i jego specyfikacje. Jednakowoż Zegarmistrz powiedział, że nie pomylimy epica z niczym innym, więc jak znajdziesz to się dowiesz co to takiego. Taki spontan odkrycie jest lepsze niż szukanie świętego graala. A i co do Brodelands pamiętaj, że tam poza kolorem był jeszcze poziom i ( przynajmniej w 2 ) twórca, który charakteryzował się czymś innym. Tak, że czasem Zielony PM od Vladov'a na 23 lvl był 2 razy lepszy niż Fioletowa snajperka Jacob'a na 13.
  13. Mr. Clockwork Spokojnie i z gracją zszedł z paki pojazdu i trzymając parasol elokwentnym krokiem doszedł do tablicy. Płynnym ruchem wpisał się na tablicę stawiając rząd równych i ładnych literek i stanął w windzie. Pstryknął jeszcze palcami by przywołać Tok'a, który przypatrywał się uważnie podpisom pozostałych. W windzie złożył parasol i oparł się o niego jak o laskę.
  14. Mr. Clockwork -Panie Allungare faktycznie pana zachowanie było wielce nietaktowne. Ale skoro już raczył się pan pojawić to miejmy nadzieję, że zdążył pan zabrać swój ekwipunek albowiem właśnie zmierzamy do windy. A potem prosto w stronę przygody! Czyż to nie ekscytujące?
  15. Mr. Clockwork Jednym duszkiem wypił resztkę swojego napitku wyciągnął chustkę z butonierki i wytarł kącik ust, schował chustkę i jednym automatycznym ruchem wstał od stołu. Wyprostował frak i poszedł niespiesznie za przewodnikiem. Komunikator schował do kieszeni spodni.
  16. - Jeśli gapisz mi się na tyłek to wiedz, że nie jesteś w moim typie. Prychnęła Sandstorm gdy poczuła na sobie uciążliwy wzrok Wiktora. Oczywiście po pewnej chwili.
  17. Mr. Clockwork Postać ta przykuwała sporo uwagi i ciekawskich wzroków. Cóż fakt faktem niecodziennie widzi się golema w tych czasach czyż nie? Ów golem miał na sobie elegancki frak, takowe też spodnie, mały czarny jak zresztą cały jego strój melonik, który nigdy nie poruszał się nawet o milimetr od metalowej czaszki Tika oraz monokl. Całość w wyglądzie dżentelmena psuły niejako sabatony, których zwykł używać. Jego najwierniejszy przyjaciel szperacz o wdzięcznej nazwie Tok latał nerwowo i chaotycznie nad stołem przyglądając się każdej z postaci z osobna i badając szczegółowo ich wygląd. Jakoś nigdy nie mogłem zapamiętać by wgrać mu program do ufania w opisy o wyglądzie. Cera Mr. Clockwork'a była brązowa, oczy jego były jak obiektywy w aparacie fotograficznym. Całość jego mechanicznej postaci dopełniały mechaniczne ruchy, które wykonywał by sięgnąć po filiżankę czarnego płynu, który raczej nie był kawą. Gdy odezwały się niektóre z towarzyszących mu ciepłe ciała, wypełnione krwią i innymi zbędnymi płynami, postukał palcami o blat stołu. Jak można się domyślić dźwięk był raczej metaliczny. W końcu gdy stwierdził, że jednak wypadałoby otworzyć gębę rzekł chłodno i trochę zgrzytająco: - Nazywam się Mr. Clockwork i miło mi panów poznać. Moim celem jest dotarcie do serca tego przybytku i pokazanie, że golemy to tak jak ludzie tylko z metalu.
  18. Giercownik jak mi wiadomo Shadow to BN ( Bohater Niegrający [ Taki NPC tylko, że po polsku]) I tak dalej gra, bo to Kapi nią gra. A jeśli chodzi o mnie Aka. Wolfast Aka. ShadowCaller to muszę cie rozczarować dalej gram.
  19. - Przyjął to niespodziewanie spokojnie. Ale czas i na mnie Animal cieszę się z tego, że zdążyłam tu zawitać i z całego serca życzę ci abyś miała tu jak najmniej do roboty. Sandstorm ostatni już raz uściskała przyjaciółkę i pognała do zbrojowni ( Zapomniałem pancerza na przebranie A może i nie. nie pamiętam) Po zabraniu go po czym już spokojniej poszła na miejsce zbiórki, gdzie przez resztę czasu poświęciła na rozważania nad naturą magii ognia i jej źródłami.
  20. Nadlatującą błyskawicę tuż przede mną zatrzymał mój łańcuch, który najwyraźniej wyczuł bratnią "duszę" wchłaniając ją i jej energię. - Będę musiał się lepiej przyjrzeć tym runom. A tym czasem nie czuj się za pewnie przecież za tobą zawsze podąża twój cień, a on mą bramą i moi szpiegiem. Wykorzystując cień jaki pozostawiła jedna z tych dużych kulek wskoczyłem w ziemię jak w studnię by pojawić się za przeciwnikiem i jego runami ochronnymi. - To chyba twoje. Zamachnięty już przy skoku przez cienie uderzyłem go w plecy łańcuchem gdy był jeszcze zdezorientowany i zwróciłem mu jego błyskawicę. - A to moje. Ciąłem go mieczem potężnym cięciem. Rozcinając mu fartuch na plecach i robiąc dość płytkie nacięcie na skórze. By nie dawać przeciwnikowi czasu na trzaśnięcie mnie czymś z kontaktu, przyłożyłem mu wolną rękę do pleców i spowodowałem wybuch cienia odrzucając wroga między jego kulki. Spojrzałem na swoją dłoń trochę jakby coś nie ten kształt wybuch musiał mi ją jakoś zdeformować ale chwila i znowu była sobą. Rzuciłem okiem na te runy na ziemi i zauważyłem, że nie mam stóp. - Cholerny ogień. Nie trwało to długo a stopy też do mnie wróciły, jednak by nie stać i czekać na cios. Przelewitowałem po łuku kilka metrów, sypiąc w miejsce lądowanie masę kul cienia tak by spadały jak ostrzał moździerza. Przy kontakcie z czymkolwiek eksplodowały słabo i znikały z cichym mlaśnięciem, oczywiście to co miało pecha się z tym zetknąć również znikało.
  21. Syk towarzyszył pojawieniu się mgły lecz był to bardziej syk z gniewu niż bólu sądząc po intonacji. Przełożyłem miecz do prawej dłoni po czym odgarnąłem rękaw. Ręka była cała owinięta jedwabnym bandażem, na którym pojawił się znak święcący się na słomkowo. Machnąłem mieczem wykreślając koło w powietrzu i lekki powiew zaczął zdmuchiwać mgłę w stronę znicza. Następnie wywinąłem młynka sprawiając, że mgła została ściśnięta w kulę o wielkości, którą posiadał płomień znicza, Znak zmienił się w złoty i przestał się jarzyć. Patrząc na przeciwnika ukrytego we mgle wyciągnąłem rękę w bok i pojawił się kolejny znak tym razem ciemno-purpurowy, a miecz zaczął się wydłużać i zmieniać kształt. Gdy skończył wyglądał jak cienista kopia miecza chemika tylko, że te runy miast świecić jakby kradły światło. Czas wyprowadzić ataki. Zmiana ręki trzymającej broń, a potem cisnąłem we wroga dwoma wiązkami mrocznej materii, które miały kształt podwójnej helisy rzutowanej tylko w wymiarze X i Y omijając znicz i zwężając się wraz z dystansem do celu. Kiedy dotarły do miejsca gdzie stał chemik nastąpiła eksplozja, a po niej implozja. Kiedy pierwsze zaklęcie leciało już do miejsca przeznaczenia skoczyłem w bok by nie mieć już tego przeklętego znicza na linii ognia i rzucił wiązkę cienia grupą na metr po sierpowatej trajektorii wymierzonej w tors chemika. Na końcu ustawił się pozycji dla siebie uniwersalnej pozwalającej na szybkie wykonanie uniku lub ataku.
  22. Brzmi ciekawie piszę się Imię: Mr. Clockwork Rola: Tik Moduł: Szperacz Specjalizacja: Mechanik Śmierci
  23. Wysoka postać w płaszczu wkroczyła na pole pojedynku, poprawiła maskę i rozejrzała się uważnie. Oprócz płaszcza i maski z rękawa zwisał dość gruby łańcuch, po którym przechodziły łuki elektryczne. Ów łańcuch powoli wsunął się do rękawa niczym wąż sunący po gałęzi. Wreszcie przemówiłem. Głos był nieludzki, bardziej przypominający szept aniżeli mowę, lecz w głowie przeciwnika pojawiały się słowa. - Mrok. To nie do końca to czego potrzebuje. Ale do się zmieni. Z wnętrza kaptura wyleciało parę ciem i much, które zaczęły latać przy zniczu tworząc tańczące cienie. - Ciekawe jak ci się uda walka z cieniem. Bo ja nie zamierzam ci odpuszczać. Gdy skończył mówić z najbliższego cienia wyciągnął miecz jednoręczny oraz cisnął paroma pociskami w kształcie noży w stronę przeciwnika.
  24. (Przepraszam za brak kolorow ale jade pociagiem i bez porzadnego neta jak wroce to z edytuje. Ide z Yellowem na koszary) Sandstorm westchnela ciezko i podeszla do dwojki kucy przytulila Animal i szepnela jej uspokajajaco do uszka - Nie gniewam sie, kazdy popelnia bledy. Potem stanela przed Grimem i rzekla: - To dlaczego ona sie do mnie tak zwrocila to moja tajemnica. Shadow tez to wie i toleruje. Naprawde ciezko jest mi to trzymac w sekrecie ale przez osoby takie jak niestety ty czy masked, nie moge tego zdradzic. Mam nadzieje ze to rozumiesz. Gdy juz skoczyla, spogladala na Grima wyczekujac odpowiedzi.
×
×
  • Utwórz nowe...