Skocz do zawartości

Serox Vonxatian

Brony
  • Zawartość

    1519
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Serox Vonxatian

  1. Woda nie sprawiła bym przerwał zaklęcie jednak na tyle mnie zdekoncentrowało, że rzuciłem je zbyt późno i chybiłem oponenta o mały włos. Spory promień ciemnej energii przeszył powietrze za plecami ślizgającego się chemika. W tym momencie pozostawanie w bezruchu nie jest najlepszym pomysłem, więc odskoczyłem w tył by zbliżyć się do ściany. Wypadało by się tego lodu pozbyć, ale nie mogę użyć ognia. Więc niech będzie technologia! Mój łańcuch nagle okręcił się wokół moich stóp robiąc grzałkę o średnicy metra i zaczął wytwarzać łuki elektryczne między częściami. W ten sposób straty energii będą niczym innym jak ciepłem, który powoli roztapiał lód. Ponadto elektryczność plus woda to nie najlepsze połączenie więc przeciwnik będzie uważał. Gdy łańcuch był zajęty ja sam zacząłem rzucać zaklęcie i puściłem je na wroga. Wyczarowany mroczny szkielet bez dolnej części kręgosłupa i nóg namierzył naukowca i zaczął lecieć w jego stronę z przeraźliwym jękiem i wyciągniętymi dłońmi chcąc go dotknąć.
  2. Serox Vonxatian

    [Zapisy] Star Wars

    Imię: Avain Rasa: Miraluk Wygląd: Wzrost 180 cm, Kruczo czarne włosy, Szkarłatna jedwabna i Szmaragdowa aksamitna opaska na oczach ( Czerwona na prawym i zielony na lewym oku założone jak pirackie opaski. ), szczupły i wysportowany. Jako symbol niewolnictwa wytatuowano mu tors i ręce w taki sposób Profesja: Były sith obecnie szkoli się by zostać grey knightem. Umiejętności: Używanie mocy do przytrzymania przy stopie 3 miecza świetlnego i walka tym stylem, przyciąganie siebie lub przedmiotów, gimnastyka z mocą. Historia:
  3. Serox nie był zaskoczony tym, że ktoś miał obiekcje. Nawet się cieszył bo jeśli je teraz rozwieje nie będą mieli ich potem. Już miał ruszyć do pokoju, gdy padło pytanie. Stanął jak posąg po czym obrócił się powoli i spiorunował pytającego wzrokiem, gniewnym i zniecierpliwionym. Mówił przez zęby, dysząc ciężko, a jego mięśnie były napięte jakby chciał go walnąć, a nie mógł. - Ja jestem łowcą. Wyszukuje przydatne umiejętności wsadzam do kokonów i zmieniam ich w żołnierzy. Ponadto mam rozkaz prosto od dowódcy tych koszar, żeby pilnować tej ściany. Jest jednak mały problem nie używam muszkietów i nie mogę zabezpieczyć tego terenu bez zasięgu. Dlatego przyznano mi prawo do znalezienia jakiegoś strzelca na zastępstwo. No i jesteśmy atakowani, przez nie wiadomo co, nie wiadomo jak i nie wiadomo gdzie jest ich główna armia, więc nie zadawaj już żadnych zbędnych pytań bo po walce wsadzę cię do kokonu abyś w spokoju przemyślał co zrobiłeś. Spojrzał po pozostałych strażnikach uspokajając się lekko. - Który z was najlepiej posługuje się muszkietem lub kuszą? Niech idzie ze mną. Ja go poinstruuje co i gdzie. Po tym dogonię waszą grupę by uzupełnić wam ubytek. Znowu ruszył w stronę pokoju i obejrzał się złowieszczo na żołnierzy. - No chyba, że ktoś ma podczas tej bitwy dużo czasu na wkurzanie mnie pytaniami.
  4. Właśnie skończyłem Metro: Last Light. Zakończenie T.T ... No to teraz czas owalić misje dodatkowe i wszystkie DLC, które dostałem *Datgamerface*

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. Serox Vonxatian

      Serox Vonxatian

      Metro 2033 ma dużo akcji ale to Metro 2034 jest bardziej nastawione na filozoficzne gdybania. Destro czytałem i te dwie książki i czasem czytam książki z Uniwersum metra 2033 więc nie wywijaj tekstem idź se poczytać. Zresztą napisałem jak Artiem zmienia się Z Stalkera W Syna Pierworodnego. Tomek jak mi się jako tako zasklepi rana na pół pięty i będę mógł założyć buty to się przejdę.

    3. Po prostu Tomek

      Po prostu Tomek

      Okej. Chaj tak bude.

    4. Serox Vonxatian

      Serox Vonxatian

      A jeśli nie to wpadnij odpalimy te dodatkowe misje z Chanem albo wieżę i poćiśniemy

  5. Mr. Clockwork Nakazałem swojemu modułowi znalezienie panelu i załączenie światła. Odczekałem, aż stanie się światłość lub aż wróci mój moduł. I wtedy najpierw rozejrzałem się po podłodze, dzięki światłu lamp lub latarki, a potem ruszyłem dalej chyba, że na ziemi leżało coś interesującego.
  6. ( Bardzo przepraszam wszystkich za mój przestój ale miałem wycieczkę i występy z bractwa rycerskiego. ) Serox zaczekał aż strażnicy się zbliżą, stojąc tak jakby stał oficer. Gdy byli już w odpowiedniej odległości wykrzyczał rozkazy. - Stać! Szybko, kto, w który punkt i jak atakuje? I czemu patrole tego nie przewidziały? Popatrzył groźnym i wkurzonym wzrokiem po zatrzymanych strażnikach, oddychając ciężko. Gdy ktoś mu odpowiedział wystrzelił kopytem w stronę jednego z kucy i powiedział. - Ty idziesz za mną i przypilnujesz od tej strony ulicy z okna! zaraz dam ci jakąś kusze albo muszkiet. A wy udajcie się dalej tam gdzie mieliście jak wyekwipuje waszego kolegę to dogonię was. Tylko biegiem!
  7. The Shadow Mind and The Shadow Heart

  8. Serox Vonxatian

    Pochód umarłych

    Druid spojrzał na kowala i odwzajemnił uśmiech. Wesołym tonem rzekł: - Ja? Klient, szukam dobrego noża, którym mógłbym oskórować zwierzynę oraz zbierać te nieco twardsze korzenie. Macie może coś takiego co mnie zadowoli po rozsądnej cenie? Spojrzał teraz na terminatora i jak się uwija przy sprzęcie. - Nowy kowal się rodzi co? Ludzie to wspaniali uczniowie ich umysły są otwarte i chętne do poznania nowego. Szkoda, że tak krótko żyją. Zgodzisz się ze mną czyż nie?
  9. Jesteś paranoikiem. Zegar napewno sprawi, że następny post będzie wesoły. Może te roboty wyciągną serwis do herbaty albo jakieś niezłe Whisky i pokażą nam drogę do następnego poziomu. A może będzie wesoło im jak ROZWALĄ NAM W DROBNY CH... 2 NASZYCH TOWARZYSZY ROBIĄC Z NICH FIRANKI!
  10. A narzekał na wstrzymujących najgłośniej
  11. Edge jak na osobę, która w ostatniej turze nic nie napisała cholernie pieklisz się o to, że nic nie napisałeś. Po wyjściu przed barykadę był efekt i posta napisało 5 z 8 osób. Jedną z osób do " Nieszczęśliwych wypadków " jesteś ty.
  12. Mój mg jest leniwą buła ;_;

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [3 więcej]
    2. Serox Vonxatian

      Serox Vonxatian

      Nie ty jesteś super aktywny i przez to zajęty do ciebie nic nie mam mówię o tej leniwej bule, która nie odpisuje bo nie.

    3. kapi

      kapi

      Ok spoko, bo już zacząłem się martwić, że coś robię nie tak. Dziękuję za słowa uznania :D

    4. Serox Vonxatian

      Serox Vonxatian

      No problem Kapi

  13. Serox postanowił działać szybko bo czas ataku już nadszedł. Podbiegł do kuca przy oknie i wykorzystując jego nieuwagę zatopił mu nóż w szyje, jednocześnie drugim kopytem przytrzymał mu usta by ten nie mógł za głośno cierpieć. W momencie gdy oponent wyzionął ducha wyrzucił w pośpiechu go i sprzęt przez okno. - Dobra to pokój jest czysty czas mącić dalej. Sprawdził czy nie jest za mocno ubrudzony krwią i wszelkie widoczne plamy wytarł, to samo zrobił z nożem chowając go na swoje miejsce. Wreszcie podszedł do drzwi i cicho wślizgnął się do następnego pomieszczenia.
  14. Serox Vonxatian

    Pochód umarłych

    Druid gdy usłyszał od Kanadana o jego bóstwie, spojrzał z lekkim zdziwieniem na kapłana. *A więc różni się od nich.* Pomyślał po czym wzruszył ramionami i wyszedł z karczmy. Jego pierwszym celem był kowal. Gdy już takowego znalazł rzekł. - Witaj kowalu. Chciałbym kupić u ciebie nóż, którym mógłbym oskórować zwierzęta, bo mój się złamał. Ile mnie to będzie kosztować?
  15. Warmen wrzucił swoje zdjęcie taka reakcja.
  16. Serox Vonxatian

    Pochód umarłych

    Druid usłyszał głos nowego towarzysza i od razu nie przypadło mu do gustu zdanie o nim. Skrzyżował ręce na piersi i groźnie spojrzał na niego. Jego głos był spokojny, ale zapowiadający burzę. - A co ci przeszkadza, że jestem elfem? Czy ta misja jest tylko dla ludzi? Mogę cie zapewnić Nick, że dam sobie radę. Może nie interesuje cie imię tego nie-człowieka ale brzmi ono Quarion. W sumie skoro nasze zadanie jest już znane to chyba czas zbadać co dokładnie przepędziło tamtych jaszczuro-ludzi z ich wylęgarni. Błyskawicznym ruchem pochwycił mieszki. Jeden rzucił do kapłana jeden z nich rozwinął i zajrzał do środka. W środku znajdowało się drobna sumka na niewielkie wydatki ale wystarczało zupełnie. Teraz już swym śpiewnym głosem rzekł. - 100? W sumie to można by było się rozejrzeć za zaopatrzeniem. Kanadanie czy chcesz odwiedzić dom boga swego przed wyruszeniem? Jeśli tak to gdzie byśmy się spotkali? Proponuje już przy wschodniej bramie i gdy wszystko już załatwione będzie udamy się do ów twierdzy. Po czym druid wstał, przeciągnął się, poprawił hełm i spojrzał na towarzysza czekając odpowiedzi.
  17. Serox Vonxatian

    Pochód umarłych

    Druid wykonał uspokajający gest w stronę kapłana i rzekł raz jeszcze tym razem już trochę znużenie. - Wybacz ale musiałem cie źle zrozumieć. Jednak to może być jedyna szansa, a przynajmniej dla mnie by winowajca poniósł zasłużoną karę. A po za tym nie mamy żadnego terminu na wykonanie zlecenia i bodajże będziemy mogli odmówić jeśli zlecenie okaże się jednak sprzeczne z naszymi zasadami. Ostatnie jego zdanie skierowane było już do zleceniodawczyni. Twarz druida przybrała podejrzliwy wyraz, a źrenice lekko się zwęziły. To milczenie ówże bohaterki również napawało go pewną dozą podejrzeń.
  18. Serox Vonxatian

    Pochód umarłych

    - A zatem Kanadanie, zaszczytnie będzie z tobą podróżować. Oczy druida wróciły do spoglądania na kobietę. - Tak więc, skoro już wiadomym jest, że przyjmujemy te robotę. Oto dwa me pytania. Czy możemy już otrzymać pierwsze prawdziwe zadanie? I jak tajna jest ta misja? Dwóch nas jest wybranych, nie wierze, że tu w Waterdeep nie dało się zebrać większej ilości rzezimieszków chętnych choćby sławy i pieniędzy.
  19. Serox Vonxatian

    Pochód umarłych

    Siedzący obok kapłana druid przeczytał list z wolna sącząc przygotowany przez siebie napar z liści i traw, po czym w ciszy spojrzał na towarzysza. Gdy już zlustrował go całego obejrzał i zleceniodawczynie. Znał paru barbarzyńców, tropicieli i zbójców i ten ostatni zawód pasował tu najlepiej. Piękne, krągłe ciało odwracające uwagę od noża, ale tu z pewnością nie chodziło o tego typu sprawy. Nagle z tych wszystkich myśli wyrwał go ów kapłan imieniem Kanadan. Bez słowa wysłuchał go i przez chwilę oceniał, gładząc się po podbródku. Wreszcie gdy przemówił wyraźnie dało się słyszeć jego elficki akcent, mówił spokojnie i bez większego emocjonalnego zabarwienia. - Tak, twe imię jest dla nas niewątpliwie zagadką. I jak niewiele obchodzi mnie jaką pełnisz rolę na królewskim dworze, tak jednak wolałbym znać tożsamość osoby, której mam zaufać. Bo nie oszukujmy się być może właśnie pakujemy się do jakiejś pułapki. A co do twoich wątpliwości- Tu skierował się do kapłana - to nekromanci działają inaczej niż ty czy ja. Więc nasza współpraca będzie bardziej efektywna niż gdybyśmy działali w pojedynkę. Ponadto nekromanci zabrali mi coś bardzo dla mnie... ważnego i cennego, więc można powiedzieć, że jestem na... jak wy to nazywacie? Krucjatą, popraw mnie jeśli się mylę. Także być może łączy nas więcej rzeczy niżby nas dzieliło, panie. Tak właściwie to powinniśmy się sobie choćby przedstawić moje imię brzmi Quarion Siannodel, ale wystarczy się zwracać po imieniu. Miło pana poznać. Druid wyciągnął rękę w stronę kapłana. Jego hełm z czaszki niedźwiedzia ciągle spoczywał na głowię tworząc cień ukrywający jego część twarzy mniej więcej do nosa. W tym cieniu lekko błyszczało dwoje szmaragdowych oczu. W myślach elf dopowiedział sobie resztę zdania, które brzmiało. - Nawet jeśli jesteś kapłanem.
  20. Mr. Clockwork - No nic trzeba tam zejść. Szperacz włączył latarkę i oświetlał schody przede mną gdy po nich schodziłem na dół
  21. ( O nie! To się znowu zaczyna! ) Serox zignorował grupę kucy siedzących na tykającej bombie. * I dobrze im tak. Rozpusta to nie jest zajęcie godne żołnierza. * * Hmmm... strażnicy stoją po dwóch przy drzwiach. Rzadko kto jest gotowy do walki. A ci się zabawiają. Zupełnie jakby właśnie wygrali i świętowali. Jakby tu to wykorzystać. A może, chyba wiem! Czas przegrać parę godzin wart tu na dole. * Jak pomyślał tak postanowił zrobić. Udał się do kanciapy gdzie zaczęto grać w karty i dosiadł się do stolika. - Jaką macie tu stawkę? I przede wszystkim czy nie boicie się ryzykować, bo z tchórzami grać nie lubię. Zapytał zadziornie, z pewną siebie miną i przetaczając spojrzeniem po graczach. W duchu miał nadzieje, że tak się powinien zachować. Lata w lesie nie działają dobrze na kontakty społeczne. Ale na pewno dobrze na umiejętność zabijania.
  22. Nie przejąłem się stratą chmury, była ona ledwie zasłoną utworzoną by zaćmić wzrok przeciwnikowi. Prawdziwą pułapką była kula. Gdy skórka przeleciała przez iluzję ta rozwiała się, ukazując przeciwnikowi ohydny widok. Ziemię zdobiło parę znaków, które świeciły się i wyparowały zdejmując zaklęcia. Teraz dało się dostrzec i usłyszeć wszelakie pełzające i latające robactwo " Zamknięte " wewnątrz tamtej kuli. Gdy tylko barbarzyńska skórka wleciała w rój rozpoczęła się uczta. Wrzask był nieznośny ale nie trwał długo. Następnie rój rzucił się na kolejną zdobycz. Część poleciała na kanapkę, a część próbowała wpełznąć do każdej możliwej nieszczelności w ubiorze oponenta w celu skonsumowania go i jego godności. Tak to była zawartość kuli ale gdzie ja jestem? Otóż po tym jak rój ruszył z miejsca widać było jeszcze jeden znak, niesamowicie podobny to tego użytego przez alchemika ale jednak różniący się. Efekt był jednak ten sam. Ja zniknąłem i wykorzystałem to by przejść do dogodniejszej pozycji i z niej atakować. Najpierw lekko się zamazałem i stworzyłem 5 swoich kopii po czym przystąpiłem do rzucania zaklęcia. Ciemna energia krążyła chaotycznie wokół postaci wykonujących te same ruchy i zaczęła coś formować.
  23. Serox po tym jak obejrzał zamek i skrzywił się w duchu *- To by było za łatwe jakby to były zwykłe drzwi nie?* - Jak to dobrze, że nimi nie muszę martwić się jak na razie. No chyba, że się okaże, że muszę uciekać to mogą być problemem. Tak czy siak wszystko po kolei. Serox poszedł do pomieszczenia, w którym na planie ataku ma być wyłom i sprawdził go dokładnie. Gdy już to zrobił poszedł do kanciapy strażników, przysiadł się do nich i czekając aż skończą rozdanie przyjrzał się grającym.
  24. Serox gdy usłyszał słowa " Kompania Karna " skrzywił się lekko. - Jeśli kazali mi tu biec tylko po to by wsadzić mnie do kompani karnej to chyba dam im powód do wsadzenia mnie do kompanii karnej. A co do zaproszenie to z chęcią sobie z wami pogram i kto wie może będę miał dziś wolny wieczór. He he. Czekając aż strażnik pójdzie Podmieniec rozejrzał się po koszarach z wyrazem lekkiego zainteresowania i zmęczenia. Gdy tylko strażnik zniknął i nikt inny go nie obserwował obejrzał dokładnie zamek bramy. Gdy skończył udał się do pierwszego ze swoich celów czyli pomieszczenia gdzie miał powstać wyłom.
×
×
  • Utwórz nowe...