Się wypowiem się, skoro już pan Bester mnie przywołał.
I. Zegarmistrzu!
Brawo. Zaliczyłeś największą porażkę, jaką może zaliczyć moderator.
NIE JESTEŚ forum. Ani nie jesteś regulaminem. A co dopiero administratorem. Może zauważyłeś, że jesteś jedynie jednostką, która ma coś robić. I nie problem w tym, że to robisz, a w sposobie. WSZYSTKO jest związane ze sposobem.
Owszem, ktoś powinien tu pilnować porządku. Ale nie mamy tu chyba ustroju totalitarnego, moderacja nie jest Służbą Bezpieczeństwa, a jedyną opcją kary jest długie więzienie.
Moderatorzy to ludzie jak inni. I nie powinni traktować się jako wyższych. W żadnym wypadku. Wystarczy, że widziałem >moderaturę w wykonaniu Airlicka.
To forum jest dla ludzi. A stwierdzeniem "jak się nie podoba to wy alać" pokazałeś, że raczej jest wręcz przeciwnie. Jakim cudem chcesz tych ludzi tu utrzymać, jeśli mają wy alać po zobaczeniu takich rzeczy?
Zastanówmy się nad jednym - czemu jesteście znienawidzeni? Odpowiedź jest prosta jak aktualna droga do banicji - Zachowujecie się jakby forum o pucykach kony było bardzo poważnym biznesem [to tak przy okazji], a ludzie powinni rozmawiać jedynie o pogodzie. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że tak nie było nawet za czasów Naziretha, okresu szerzej znanego jako "Rządy Empraha". I nie będzie tak nigdy.
Yarvin słusznie stwierdził, że jedyne, co tu panowie robią, to przykręcanie śruby. Inaczej prawdopodobnie nie będzie; Szukacie najmniejszego powodu na wystawienie ostrzeżenia. BO TO PRZECIEŻ NIELUDZKIE, ŻE KTOŚ NAPISAŁ "HEHE PENIS HEHE"!
II. Besterze/Draquesie!
>porządek
Porządek =/= Sztywność
I w sumie tyle.
Dość ciekawą reakcją na krytykę jest oburzenie. Dorzucamy też urazę dumy.
Spromultis to akurat najgorszy przykład. Bo widzisz, Mad Mike, Warmen i On byli najmniej znienawidzonymi moderatorami. Właśnie przez to, że nie uważali się za stojących wyżej czy próbujących być BARDZO POWAŻNYMI BIZNESMENAMI.
III. BiPie [bRONIESiPEGASIS]!
Powiem tylko dwie rzeczy.
- Czy mógłbyś... Uh. Zacząć pisać coś samodzielnie zamiast przytakiwać paru panom? Jeśli już do czegoś dojdzie, to zabierasz się za to od rzyci strony.
- Co do tego wszystkiego ma avatarzenie?