-
Zawartość
2677 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Posty napisane przez Eter
-
-
Bardzo ciekawe, naprawdę lubię tego typu muzykę ! Z jednej strony dość spokojne, jednak potrafi "kopnąć". Muszę przyznać że nie znam zespołu, podoba mi się głos wokalistki... muszę sprawdzić resztę ich utworów. 8/10
Bardzo fajna piosenka na długą przejażdżkę tirem po pustyni!Czyżby ktoś miał marzenia dotyczące podróży po USA ?
Ode mnie coś co raczej znają wszyscy, ale warto posłuchać :
-
Melodia super, gitara mi się podoba ( gitara zawsze jest dobra
), w tle chyba od czasu do czasu słychać skrzypce (?) - jeżeli to są skrzypce to bardzo dobrze się komponują. Co do wokalu, niby pasuje tylko nie wiem dlaczego mam z niego bekę
, po prostu nie wiem. Ten wokal jest hmm trochę dziwny. 8/10
Passenger , skojarzyło mi się to z pewną piosenką, fajną piosenką
Dziękuje że mi o tym przypomniałeś ! ( nawet nieświadomie ! )
.
-
Nieźle się rozpisałem, żeby sprostować to co napisałem, a tu w międzyczasie ktoś zrobił to o wiele lepiej i to jednym zdaniem.
Dokładnie o to mi chodziło.
Czyli jednak raz na jakiś czas uda mi się coś mądrego napisać
.
-
1
-
-
Ja to pytanie zadaję sobie codziennie od 1,5 roku. To dopiero jest "nienormalne".
Koniec końców lepiej być szczęśliwym świrem niż pogrążonym w rutynie "normalnym" pachołkiem.
Przynajmniej mi się tak wydaje.
-
4
-
-
"Mam xx lat i lubie kucyki, czy jestem normalny?"
Też kiedyś chciałem zadać takie pytanie... jednak zanim to zrobiłem to spojrzałem na moje życie oraz przemyślałem kilka rzeczy... sam sobie udzieliłem odpowiedzi
.
-
Wskaż mi moment, kiedy kłótnia (dziwne, że przy tutejszej moderacji i administracji nie oberwało ci się ostrzeżeniem za pewne słówko) była naprawdę potrzebna, to ci kiedyś postawię piwo
Chodziło mi o reakcję Amani, gdyby to lekko popchnąć dalej to by coś z tego wyszło
. Co do tego słówka... domyślam się o które Ci chodzi. Ciekawe czy gdybym dostał za to ostrzeżenie a potem użył oryginalnej angielskiej wersji to czy skończyło by się to w ten sam sposób
.
-
Dobra ... Wybacz, ale ja w ShitStorma mieszać się nie będę, wyraziłem swoje zdanie na temat tego pana i mam już dość kłótni. Wybacz, chciałem trzymać się tematu, ale nie będę przechodził bokiem, gdy ktoś mnie poniża ...
Rozumiem
, chodziło mi tylko o to aby to się niepotrzebnie nie przerodziło w coś większego.
-
Popcorn ? Jest.
Cola ? Mam.
Wygodnie siedzę ? Tak.
.......................................
A tak na serio, coś tak czuję że zaraz będzie tutaj ładna gównoburza. Myślę że nie ma takiej potrzeby, naprawdę, tym bardziej że powód dla tej potencjalnej kłótni raczej nie jest jakiś niesamowicie ważny...
-
Braveheart - DVD, (prawie) kino domowe, angielska wersja językowa (żadnego lektora)
Co tu dużo mówić. Już początek jest niesamowicie wzruszający (wręczenie kwiatka). Z każdą kolejną minutą jest coraz lepiej, aż do finału gdy
bohater zamiast "mercy" wykrzykuje FREEEEDOOOOM!
Środek jest równie dobry. Scena gdy
wkracza do wsi by zemścić się za śmierć żony... czuć, że coś zrobi. Ale co? Kiedy?
Muzyka to jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych jakie słyszałem. Chyba tylko spokojne fragmenty z Władcy Pierścieni mogą jej dorównać. Braveheart udowadnia, że da się zrobić genialny film bez kiczu i tony efektów specjalnych.
100/10. Arcydzieło.
Ubiegłeś mnie
Wszystko co chciałem napisać to napisałeś. Chciałbym nawiązać tylko do ścieżki dźwiękowej, jest ona prawdziwym mistrzostwem ( gdy usłyszałem dudy to aż ciarki mi po plecach przeszły
).
-
Rzeczywiście dość specyficzny utwór, co prawda to nie do końca moje klimaty ale podoba mi się. Ten "elektroniczny" wokal jest dość ciekawy, sama muzyka czasem wydaje się być trochę zbyt udziwniona. Jak na mnie 7/10.
Ode mnie dzisiaj klasyka od zespołu który towarzyszył mi przez przez cały okres technikum :
-
No bez przesady, można sobie mówić jak się chce i nie dużo ma używanie słów "poniacze" itp. w postrzeganiu nas przez innych.
Dorzucę tutaj swoje trzy grosze ...
Oczywiście że można mówić jak się chce nie mam co do tego wątpliwości jednak musicie mieć na uwadze jeden fakt. To jest forum, ja nikogo nie znam tutaj osobiście, Wy być może znacie niektóre osoby z meetów jednak część z nich jest również Wam znana tylko z forum. Do czego zmierzam ? Zmierzam do tego że w inny sposób oceniamy osobę z którą mamy kontakt oko w oko a inaczej osobę na forum. Dlaczego ? Gdy rozmawiamy z osobą oko w oko to możemy śledzić jego mimikę, ton wypowiedzi, gestykulacje oraz to co chce nam przekazać słownie. Internet i forum niestety są bardzo ubogie i ograniczone; nie możemy śledzić tutaj mimiki innego człowieka, jego gestów ( zauważcie że czasem ciężko jest dostrzec np. sarkazm ) czyli chcąc nie chcąc oceniamy innego człowieka na podstawie tego co pisze. Dla przykładu; jeżeli ktoś popełnia dużo błędów ortograficznych, już o nim sobie coś pomyślimy i czasem nawet podświadomie wystawiamy o nim opinie itp. To samo się tyczy "radosnego słowotwórstwa" oraz "PoliNglisz". Jestem częścią tego fondomu więc powiedzmy że "poniacze" i inne tego typu "cukiereczki" nie robią na mnie jakiegoś wrażenia. Musicie jednak wziąć pod uwagę że zbyt duże udziwnianie lub zbyt częste używanie tych wyrazów może spowodować niezamierzony efekt. Gdy staracie się wyrazić swoją myśl / zdanie na forum i użyjecie raz na jakiś czas jak to Walduś z pewnego serialu lubił mawiać "dla jajców" tego radosnego słowotwórstwa to nic się nie stanie. Niestety jak będziecie używać go często to może ono spowodować że odbiorca może przestać traktować Was poważnie ( tutaj także może to być podświadome ).
Jest to oczywiście moje zdanie, nie mówię że każdy ma je podzielać...
-
3
-
-
Po prostu Orange to firma nastawiona na klientów z działalnością gospodarczą.Chciałem to napisać a zapomniałem
.
Ja generalnie bym chętnie zmienił operatora, zwłaszcza, że na mojej uczelni ma najgorszy zasięg.O zasięgu to ja się w ogóle nie będę się wypowiadał, jedyne co mogę powiedzieć to to że częściej go nie mam niż mam ( często gdy bywam w terenie z racji mojego hobby ).
Zmieniłbym operatora tylko powiem szczerze że kompletnie się nie interesowałem konkurencją do tej pory więc pojęcie mam naprawdę słabe :/, muszę zacząć się rozglądać zanim umowa się skończy.
-
"Keep Calm & burn changelings"
-
Przymierzam się jeszcze do przedłużenia umowy z Orange i wytargowaniem Samsunga Galaxy SIII Mini.
Jestem w orange już od dawien dawna ( karta sim posiada jeszcze napis "Idea" lol ), od samego początku mam telefon w abonamencie i cały czas ten sam numer, i co ? Nie oczekuję że za to będą mnie na rękach nosić ale gdy przedłużam umowę to to co mi proponują za każdym razem to jest po prostu kpina niestety. Umowa z nimi kończy mi się za dwa miesiące chyba, i coś tak czuję że już tam nie przedłużę. Niestety targowanie się z nimi to też raczej katorga wszystko dają z niewiarygodną "łaską". Może macie inne doświadczenia z nimi, niestety u mnie to tak wygląda.
-
Od siebie mogę z czystym sercem polecić :
- JWoodony ( przykład :
)- OfficialALfiux ( przykład :
)- PonyEveningStar ( przykład :
)Mam trochę pozycji w ulubionych na moim koncie na YT , jak chcesz to zajrzyj :
-
-
Nie lubię zakupów. Gdy idę coś kupić to robię to szybko, nie lubię pałętać się po sklepach, chyba że mowa o sklepach militarnych / tragach o takiej charakterystyce... wtedy puszczają wszelkie hamulce i potrafię spędzić w takim miejscu większość dnia...
Tak, jestem gadżeciarzem
. W razie powstania / rewolucji zapraszam do mnie jestem w stanie wyposażyć pół Poznania...
Mój ostatni nabytek:
PSO-1 do mojego SWD
Jakość zdjęcia tragiczna ale chyba sami rozumiecie że nie łatwo jest zrobić zdjęcie pralką podczas wirowania...
-
Matalos najwyraźniej lubi WH40K, a tam jeden bohater wyrzynający całe zastępy Xenos jest czymś normalnym.
I trzeba przyznać, że to jest chyba jedyne uniwersum, w którym coś takiego przechodzi, a co więcej, wydaje się czymś naturalnym i nie trąci sztucznością. Ja sam nie lubię opowieści o one-man-army, ale do WH mam słabość.
Co prawda nie jestem jakimś dużym zapaleńcem WH40K, to przyznam tutaj rację, tutaj jednoosobowa armia jest na porządku dziennym, a zmiana tego byłaby bardzo nienaturalna ( chyba że chodzi o gwardzistów, biedne mięso armatnie haha
).
To mój, bez cienia wątpliwości, ulubiony rozdział w całym ficu. Oczywiście, głównie dlatego, że jest to jedyny rozdział, w którym Rarcia ma naprawdę ważną rolę. W pozostałych jej udział jest naprawdę mizerny, ale ten jeden rozdział wynagradza to wszystko z nawiązką.
Zgadzam się, nie mam co do tego wątpliwości ! Już pomijam że Rarity odgrywa tutaj ważną rolę ( również ją lubię
, pokazanie Rarity jako oficera zaopatrzeniowego to jest po prostu strzał w dziesiątkę ! ), chodzi tutaj o to jak Emkajii opisał wydarzenia w zagrodzie "Starskip’s Junction". Mówcie co chcecie ale to jest po prostu mistrzostwo, tego typu opisy / wydarzenia są pięknem tej fanfikcji i to właśnie tego typu opisy / rozdziały podbiły moje serce . Ten rozdział również jest bardzo dobrym dowodem na to jak świetnie zostały tutaj uchwycone przemiany wewnętrzne bohaterów ( dla przykładu; Rarity która wcześniej okazywała dobroduszność dając jeńcom koce w obozie, tutaj bezdusznie wykonała swoje zadanie / rozkazy ). Naprawdę coś pięknego.
-
Zgadzam się w 100% Eternal. Murphy nie śpi i zawsze coś się musi skopać. A nie urażając Matalosa jeden bohater wycinający w pień całą armię przeciwników jest po prostu nudny. Szczególnie, jeżeli wychodzi z tego bez szwanku. Dlatego właśnie filmy z Segalem są nudne (Przynajmniej większość)Cieszę się że nie jestem sam w moich odczuciach
.
Znasz może jakieś "literackie twory" podobne do E:TW ? Nie muszą być koniecznie z udziałem naszych ukochanych koników ale takie bym preferował... nie wiem dlaczego ale sprawia mi radość czytanie o tym jak te śmieszne zwierzątka się zabijają
.
Co do ilości Screwball w opowiadaniu to częściowo zgadzam się z Airlickiem. Co prawda bardzo ją polubiłem dzięki tej historii, ale obciąłbym objętość jej rozdziałów tak o 1/3. Co najmniej.Fakt, można by je trochę skrócić, jednak myślę że nie ma aż takiej potrzeby.
-
Values
( http://www.fimfiction.net/story/25104/values)
"After one intense argument with her sister, Rarity finally decides that it's time for an apology. But sometimes, even an apology won't fix things."
Czasami nasza samolubność, ignorancja, brak zainteresowania, obojętność wobec innych osób ( w tym nam bliskich ) lub po prostu niezrozumienie potrafią doprowadzić do bardzo przykrych sytuacji, sytuacji których będziemy żałować przez długi czas. Niestety czasami na przeprosiny jest już za późno...
Postanowiłem zarekomendować tego krótkiego oraz poruszającego FF z Rarity w roli głównej ponieważ urzekło mnie bogactwo opisów świata przedstawionego przez autora. Muszę przyznać że naprawdę zauroczył mnie zimowy wieczór który zaprezentował mi Lynked.
Polecam przeczytać wszystkim, fic jest napisany dość prostym angielskim, a nie ma chyba nic przyjemniejszego niż łączenie przyjemnego ( czytania ) z pożytecznym ( nauka angielskiego ).
Dajcie znać czy się Wam podobało
.
Pozdrawiam oraz życzę miłej lektury.
edit.
Zapomniałem dodać link, dzięki za przypomnienie Dolar84
.
-
każdy, kto go nosi jest gangsterem żyjącym na krawędziHaha padłem
Nie znam się na flecku i nie wiem, czy ten obecny nie jest jakaś starą wersją np. z innym układem kieszeni (co dyskwalifikuje go jako umundurowanie regulaminowe), tak to jest z WPtkami.Tak, było kilka generacji Fleck'a, mój mundur to chyba przed ostatnia generacja, za to kamizelkę przeciw odłamkową mam chyba z 1988 (?) roku.
Geneza powstania flecka według moich znajomych :
"Pijany kot karmiony resztkami ze stołówki narzygał na moleskin"
-
Niemiecki flecktarn nie jest kamuflażem II wojennym. Jest wzorowany, powiedzmy "podobny", ale nie było takiego kamuflażu w użyciu przez III Rzeszę. Dlatego w środowisku pomorskim został wykluczony z listy dozwolonych stylizacji II wojennych.
Tak, chodziło mi o całą gamę panterek tego typu
To się nie zrozumieliśmy
, mi chodziło o flecktarn patrząc na przepisy które przytoczył Foley.
Swoją drogą, znasz jakiś sklep gdzie można kupić jakąś reprodukcję tego OAK A'a ? Bardzo mi się podobają, w reko raczej bawić się nie będę ale jako kamuflaż na wiosnę jest naprawdę fajny.
-
-
"Art. 61. KW § 1. Kto przywłaszcza sobie stanowisko, tytuł lub stopień albo publicznie używa lub nosi odznaczenie, odznakę, strój lub mundur, do których nie ma prawa,
To jest dla mnie oczywiste, jeżeli chodzi o odznaczenie / odznakę /pagony itp. NIE ZASŁUŻYŁEŚ, NIE NOŚ.
Jeżeli ktoś bawi się w rekonstrukcje to ja nie widzę większego problemu, ale pod warunkiem że jest to rekonstrukcja z prawdziwego zdarzenia ( czyt. wygląd + informacje itp ) a nie jakieś małpowanie. Co do munduru, zawsze myślałem że chodzi tutaj tylko o Polską panterkę lub np flecktarn Z flagami NIemieckimi, ale teraz to zwątpiłem.
Co do munduru SS, tutaj dobrze by wypowiedziała się osoba która jest w temacie ponieważ jakieś tam informacje mam ale są one raczej częściowe więc nie chce siać tutaj herezji.
Ulubiony środek transportu
w Historia i militaria
Napisano · Edytowano przez Eternal
Mojego ukochanego MI-24 już ktoś opisał więc muszę znaleźć coś innego...
Ju 87 STUKA
Trochę informacji od cioci Wikipedii.
Junkers Ju 87 Stuka (z niem. Sturzkampfflugzeug) – niemiecki bombowiec nurkujący z okresu II wojny światowej. Zaprojektowana przez Hermanna Pohlmanna i oblatana 17 września 1935 maszyna, swój chrzest bojowy przeszła w 1936 roku podczas wojny domowej w Hiszpanii. W niemieckiej propagandzie samolot stał się symbolem wielkości Luftwaffe.
Cechą charakterystyczną Ju 87 były skrzydła w konfiguracji litery „W” i montowane w początkowym okresie wojny syreny akustyczne (tzw. „trąby jerychońskie”), uruchamiane podczas wprowadzania samolotu w lot nurkowy. Dźwięk syren wywoływał panikę na ziemi oraz działał destrukcyjnie na morale żołnierzy. Do bomb podczepianych do samolotu, montowano kartonowe rurki, które wywoływały narastający w trakcie spadania świst. Projekt zakładał wiele innowacji, m.in.: automat umożliwiający wyprowadzenie samolotu z lotu nurkowego w przypadku utraty przytomności przez pilota. Chociaż samolot był nowoczesny, miał też szereg wad – był słabo opancerzony, mało zwrotny i powolny.
Maszyna z sukcesami wykorzystywana była podczas ataku na Polskę, walk w Skandynawii, ofensywy na Francję, kampanii śródziemnomorskiej, bitwy o Kretę oraz operacji „Barbarossa”.
Kiedy Luftwaffe straciło panowanie w powietrzu, Ju 87 bez eskorty myśliwców stawały się łatwym celem maszyn alianckich. Z powodu braku następcy, samolot produkowany był do 1944 roku. Stuka używany był do ostatnich dni wojny, choć w większości został zastąpiony przez Focke-Wulf Fw 190 w wersji myśliwsko-bombowej. Przez osiem lat w okresie od 1936 do 1944 wyprodukowano około 6500 sztuk Ju 87 w różnych wersjach.
Dlaczego kocham tą maszynę ? Poza tym że wygląda naprawdę dobrze to coś co mnie zachwyciło jej syrena.
Gdybym był na wojnie a te maszyny walczyłyby przeciwko mnie to głos tej syreny z pewnością spowodowałby że w mgnieniu oka zrobiłbym się blady jak trup...
Efekt psychologiczny gwarantowany
.