Skocz do zawartości

Eter

Brony
  • Zawartość

    2677
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    13

Posty napisane przez Eter

  1. Tylko podaj Nick :D Albo dodaj sobie do znajomych Clockmaster i Letherer - to diwe moje postaci na których najczęściej siedzę, jeden to rogal drugi DK. Jeśli posiadasz jakąś wiedzę z zakresu silnego DPS na rogalu, to słucham uważnie bo może mi się to przydać xD

     

    Moja postać to Drzevos - przenoszę z moltena ( rogue ). Co do porad... miałem dość dużą przerwę wiec muszę wszystko ogarnąć prawie od nowa ale z tego co widzę co miałem na postaci to pod PVE to daggers + envenom. Z tego co pamiętam to dobrze to wychodziło.

  2. Już tłumaczę - tworzysz temat i dajesz tam co i jak według "szablonu" - przenoszą ci postać, Na GD będzie miała ona 80 lvl - trochę golda i mounta na start, do tego dochodzi Full set PvP(początkowy) i set PvE(5 części). warunkiem transferu jest posiadanie postaci na aktywnym serwerze(nie samo stójka typu ty i 2 kolegów) jak Molten Sunwell itp z ratami nie większymi niż x15.

     

    Jest to opłacalne bo możesz ominąć przykrości z walkami PvP o początkowy sprzęt a możesz od razu przejść do aktywnego PvE :D

     

    Dziękuję Ci za odpowiedź ! Zatem przenoszę swoją postać, tylko jeszcze muszę się zastanowić czy ma to być rogue czy warlock... ( gram jako ally ).

  3. Eternal - zlituj się... Gram na moltenie, owszem. WoTLK ledwo działa pod względem Q a Cata prawie wcale nie działa pod względem Q - a klepanie samych mobów jest co najmniej...monotonne?

    Cho do nas na Gamers District - tutaj mamy zaplecze, działające Q i w miarę dobre raty(nie za wysokie bo tylko 7, no i jak dla niektórych nie za niskie bo aż 7 xD)

     

    Z chęcią przejdę. Co do moltena... no cóż bezproblemowy to on nie jest to fakt :D.

    Grałem na globcu ale z racji tego że mam pracę 3 zmianową to czasem naprawdę nie mam ochoty na granie po robocie to raz a dwa czasem mam weekendy pracujące więc raidy też odpadają. Tak więc nie chciałem płacić około 70 zł za to że kilka razy tam wejdę...

    Jak macie jakąś stronę gildi czy coś to podaj namiary gdybym mógł prosić, chętnie się przyłącze.

     

    Edit.

     

    Na jakiej zasadzie działa ten transfer z innych realmów ? Czy oznacza to że mogę przenieść swoją postać z moltena ( przepraszam za głupie pytania ale nie jestem w temacie )  ?

  4. Jak zostałem brony ? Ciśnie się na usta aby powiedzieć "po prostu obejrzałem odcinek", ale to nie jest prawda. Oczywiście spodobało mi się, ale nie w takim stopniu aby zostać brony itp ( po prawdzie nie do końca nawet wiedziałem kim są ci bronies ) ; było to na zasadzie obejrzyj i zapomnij. Przełomowy moment nadszedł gdy szukałem czegoś to gry z serii Total War... Jeden z wyników z google wyświetlił mi : "Equestria: Total War" - skojarzyłem Equestria z mlp i pomyślałem że to jakiś mod do gry w którym dowodzimy tymi śmiesznymi stworzonkami wiec zajrzałem tam ( nie wiedziałem czym było fimfiction ). Po chwili zorientowałem się że nie jest to żaden mod tylko jak ja to wtedy nazwałem "książka"... Przeczytałem opis; po czym otwarłem pierwszy rozdział "Flashfoward" i ukazało mi się to :

    Mount Kali'gryph, Kingdom of Gryphonia.



    The rain rattled against the thin tarp. Derpy rubbed her eye, and checked the hourglass. It was fifteen minutes past dawn. Supposedly. The sky didn't agree. She stilled her breathing, and tried to listen for the now-familiar shriek and crash of battle.

    Nothing. Just the rain. She heard a crack. Maybe artillery. Probably thunder.

    But there was a battle, even if she couldn't hear it. Of course there was. She had given the order to open fire at dawn, and they would obey. She strained her ears. Still nothing. For the first time that she had sent ponies to die, she couldn't hear it. It somehow made it less...real. She didn't like that. It wasn't fair. It was real to them. It should be real to her, too.

    She picked up the helmet sitting next to her, still brilliant and golden. The battle would be real to her soon, at any rate. She tossed the helm in her hooves a few times, testing its weight. It was satisfying as always. She put it on. For the last time? Heh. She remembered when she used to think that every time she wore the damned thing. She was such a filly then. She didn't bother with drama any more.

    Not for her, at least. Drama for others was fine. She tied her cloak with expert lips. She stepped into her polished boots. And she checked the mirror. She wasn't vain, no. How could she be, with the life she had lived? But she knew the value of a symbol. And though she still couldn't believe it, she was a symbol. Looking the part was just another weapon.

    She bit her lip. Well. Showtime. She nudged the tent flap open, and stepped into the lashing rain. Before her, her lancers were arranged in formation, in a tight square. She raised her hoof in salute. The din of twenty thousand raindrops beating against five hundred helmets nearly drowned out the roar of five hundred voices. As they cheered, her gaze drifted from her soldiers to the mountain-fortress behind them. This...would be difficult.

    And as they quieted, she began to speak. This would be short, shorter than most. The battle had begun. Time was critical.


    "Ponies! We have fought and won six battles in as many weeks. Two gryphon armies have been shattered. Thousands of the enemy have been taken prisoner; tens of thousands more lie dead in their fields. We have crossed mountains and rivers. We have taken cities. We have met a dozen impossibilities, and a dozen times we have redefined what is possible for a pony to do. Yet what we have done so far is nothing compared to what we must now do.

    "We stand at the foot of Mount Kali'gryph. Ten centuries of tyranny look down upon you. The undefeated Immortal Guard looks down upon you. The Gryphon King looks down upon you. In the valley below, our brothers and sisters are currently waging a frontal assault on the land route. Their casualties will be high. Their sacrifice is given willingly, for it will enable you to end this war this very hour.

    "The gryphons have numbers and altitude. But they are unaware of our coming. This is a battle fought on our terms, at the moment of our choosing. And we have never--we will never--lose such a battle. I myself will lead the charge. I myself will carry our banner. Stay with me. Fight with me. And live or die, you will become immortal, for ponies will say of you, from our celebrations tonight until the end of the world, 'She fought with the 3rd Lancers.'"


    Her iron voice fell silent, and the ponies stood, entranced. One second. Two seconds. And then the spell was broken. They cheered ecstatically. Derpy smiled maternally; they always cheered like that. One last bit of catharsis before jumping into Hell. She picked up the torn, proud banner. Cannon fire--yes, it was certainly cannon fire--rumbled from the valley below. This was it. She opened her wings. So did her Lancers. She looked up, squinting her eye against the rain. So did they. And, as one, they took off.

     

    Po przeczytaniu tego po prostu zdębiałem; nie myśląc za wiele otworzyłem kolejny rozdział...

    Tak to się właśnie zaczęło... moja przygoda, miłość oraz zamiłowanie do MLP oraz słowa pisanego... ( wcześniej zaliczałem się do tej grupy Polaków którzy statystycznie czytają jedną książkę na rok - właściwie to zaniżałem te statystyki...). Dziś nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji abym nie przeczytał jakieś ( nawet super krótkiej ) fanfikcji choć raz na 2 - 3 dni. Naprawdę aż dziwnie się na to wszystko patrzy z perspektywy czasu jak przypadek oraz dobrze napisana historia mogą zmienić życie zwykłego człowieka...

  5. Full wypas - patrz za Prometheus

    Opcja tanio - Madbull, guarder lub systema ( ja jednak bym celował w madbula w tym wypadku ).

  6. Oczywiście. Boyi zrobiło gietki i to na dodatek z EBB. Nie miałem z tym nigdy do czynienia, więc się nie wypowiem. Ale seria RK jest bardzo dobra. jak na swoją cenę to nawet super.

     

    Tak więc całe życie żyłem w kłamstwie.... kto by pomyślał g36 od Bojacza. Zaraz o tym poszukam.

     

    Znalazłem.

    Temat na wmasg.

    http://forum.wmasg.pl/topic/131654-g36-boyi/page__st__220

    Wydaje się być naprawdę dobra, co prawda nie przekonuje mnie ebb ale sama gienia od bojca to już jest coś .

  7. DO posta doszło  już wcześniej rozszerzenie ( 1 minute przed twoją odpowiedzą) gdzie go chwaliłem :D

     

    Ano racja :giggle: .

     

    Edit.

     

    PS. Co myślicie o G36c Boy ?

     

    Boyi zrobiło G36 ?


  8. Pewnie jak Wam o tym napiszę to będą nieprzychylne komentarze, że "ASG to nie lans", ale... :)

     

    Kogo Ty chcesz oszukać... przecież wszyscy wiemy że lans dodaje +2 do celności oraz +30 metrów do zasięgu :rariderp: .

     


    Ja gram w Airsoft, aktualnie męczę się a RK-01 Boya :D

     

    Bluźnisz :D !  Kałasze od Dboyia są naprawdę ok ( serio ).


  9. Wszystko ładnie, pięknie, z jednym małym szczegółem. Obie serie tłumaczę sam :crazytwi:

     

    W takim razie naprawdę jestem pod wrażeniem, naprawdę podziwiam osoby którym coś się chce zrobić dla społeczności od tak; za darmo.

     

    Zamierzasz tłumaczyć także fikcje innych autorów powiązanych z tymi od Winningverse (np. Hyperexponential - Forever Young - przy okazji jak nie czytałeś to  polecam naprawdę perełka ) ?

  10. DeadDerpyverse oraz Winningverse toż to są wisienki na torcie zwanym fanfickją . Oh Derpy, biedna Derpy ile razy ona musi umierać w tej serii...  Cieszy mnie fakt że są osoby chętne do tłumaczenia tego. Z radością przeczytam to jeszcze raz, tym razem w ojczystym języku. Przy okazji chciałbym podziękować wszystkim zaangażowanym w tłumaczenie, dzięki Wam szersze grono ludzi będzie w stanie poznać to wspaniałe uniwersum.

     

    Pozdrawiam !


  11. Nie malowałem sam. Dałem koledze :) Zresztą on mi większość rzeczy z replikami robi

     

    U mnie ja czasem robię za taką złotą rączkę... nie lubię tego ponieważ u siebie potrafię prawie wszystko na miejscu naprawić ( znam swoje repliki ) a tutaj nagle znajomy podrzuci mi jakiś wynalazek i mam się tym zająć ...

     

    Jak się wtedy czuję :

    I-have-no-idea-what-I-am-doing.jpg


  12. Kolejna niedziela i kolejna strzelanka :rd7:

     

     

    U mnie z kolei kolejny weekend pracujący... ehh.

     


    A nowa replika została oficjalnie dopieszczona! :soawesome: Więc chwalę się moim M15/M4, składak z części głównie G&P, Classic Army i Guarder. Pomalowana w delikatne leśne maskowanie.
    http://www.tinypic.pl/3tpf2wdvauv0
    Mam nadzieję, że link zadziała- wrzucanie z zdjęć prosto z telefonu to massakra! Dlatego tylko jedna fotka. Jak wbiję na komputer to dam więcej, m.in. z kolimatorem ACOG :evilshy:

     

    Widzę że ktoś tutaj jest fanem magpula :ajawesome:  (pmag), sam malowałeś replikę ? Ja zamierzam przemalować moje Ak74 PMC na takie coś http://i40.photobucket.com/albums/e236/Snarky15/IMAG0032.jpg - tylko zamiast czerwonego dałbym ciemny pomarańcz.

  13. Polecam "Widmo Przeszłości", powinno idealnie pasować. Fanfic autorstwa Bester'a, jest to kontynuacja "Synestezji". Gorąco polecam przeczytać oba, myślę, że Ci się spodobają.

    Przepraszam za brak linków- telefon :(

    Powinno pasować, bo: jest broń palna, dużo opisów, wojna, bitwy... Zakołnczenia nie będę zdradzal, ale się nie zawiedziesz ;)

     

    Dzięki ! Z pewnością sprawdzę. Zapomniałem dodać mile widziany fanfic po angielsku ( lubię szlifować angielski podczas czytania :D ).

  14. Szukam fanfica. Co chciałbym w nim zobaczyć:

    Wojna, walka prowadzona za pomocą broni palnej ( najlepiej za pomocą czarnoprochowej ), dużo opisów, gore, skupienie się na przemianach zewnętrznych oraz wewnętrznych bohaterów historii, ukazanie wojny nie tylko poprzez pryzmat bitwy ale również wyniszczenia całego otoczenia, dobrze by było gdyby historia nie miała szczęśliwego zakończenia. Mile widziane aby fanfic był w języku angielskim.

     

    Innymi słowy szukam fanfica ukazującego rzeczywiste oblicze wojny.

    Czego nie chciałbym zobaczyć / co dyskwalifikuje na starcie :

     

    - "Jednoosobowa armia"

    - Humanizacje

    - Jakikolwiek udział ludzi

    - Lasery, statki kosmiczne itp.

     

    Wiem że wymagania są dość wygórowane i raczej ciężko będzie coś znaleźć ale mam nadzieję że ktoś zna coś wartego polecenia.

     

    Pozdrawiam.


  15. ale nie zniósłbym tego, że całe moje życie jest kłamstwem, ale klacz przynajmniej szczerze i ze smutkiem powiedziała, że to co Scoot sobie stworzy nie będzie prawdą, więc Scoot Dobrze wiedziała co robi i nie bez oporów przystała na taki stan rzeczy

     

    Zauważ tylko jedną rzecz; po tym jak Scoot zdecydowała się na swoje niebo to doznała uczucia utraty świadomości oraz uczucia krwi zaczynającej napływać do tkanek ( coś w stylu zmaznięte uszy zimą gdy wejdziesz do ciepłego pomieszczenia ). Po czym uświadomiła sobie że jest w karetce. Gdybym znalazł się w takiej sytuacji to pomyślałbym że to wszystko było snem / urojeniem - tak też toczą się dalsze wydarzenia. Gdyby na końcu ta klacz się nie pojawiła to podejrzewam że Scoot uwierzyłaby że ten świat jest prawdziwy a tak to wszystko legło w gruzach. Muszę przyznać że przez to ukazanie się jej na końcu dość mocno znienawidziłem tą postać...

     


    swoją drogą ciekawi mnie czy Księżniczki spotkały kiedyś tą klacz w końcu są tak jakby półbogami

     

    Bardzo ciekawe pytanie, też o tym myślałem. Czytałem kiedyś "The Things We Left Behind" ( inny autor ), tam także pojawia się ta klacz-kostucha ( nie pamiętam jak była nazwana oraz jaki był jej wygląd ale podejrzewam że to ta sama postać. Pod koniec tego fic'a Celestia wspomina o tej postaci. Były również inne opowieści z udziałem tej postaci ( muszę sobie przypomnieć nazwy ); tam również któraś z księżniczek wspominała o niej. Z tego wynika że w uniwersum fanfikcji mlp ta postać jest obecna oraz ma powiązania z Luną / Celestią.

  16. odejście takiej osobowy zawsze zostawia ślad, ranę która nigdy nie zniknie wiem co mówię, bo przeżyłem śmierć mojej mamy i miałem podobne uczucia ( a może nawet gorsze) jak AB i Sweetie, ale zawsze mam nadzieję, że kiedyś znów ją ujrzę

     

    Przykro mi to słyszeć, współczuję Ci z całego serca. Ja sam jakiś czas temu o mało nie straciłem bliskiej mi osoby, leżała w śpiączce jakiś czas w stanie krytycznym, a dwa dni wcześniej powiedziałem tej osobie słowa których w życiu powiedzieć nie powinienem. Niestety nie zdążyłem przeprosić przed wypadkiem... Wszystko skończyło się powiedzmy dobrze; jednak do dziś nie jestem sobie w stanie wyobrazić co bym ze sobą zrobił gdyby ta osoba odeszła.

    Mimo że uważam siebie za ateistę to skłamałbym gdybym powiedział że w chwilach rozpaczy pragnę wierzyć w coś lub kogoś nade mną. To jest rzecz ludzka, nawet jeżeli ktoś z całych sił się tego wypiera to podejrzewam że w głębi duszy oszukuje sam siebie.

     

     

     

    a) jeślibym zmarł nie zaznawszy pełni życia jak Scootie na pewno smutek by rósł i w końcu stałbym się upadłą duszą, która pragnęłaby znowu żyć

    b) jeślibym zmarłbym "spełniony" to smutek by odszedł, a ja bym powiedział "cóż na każdego przychodzi czas, mam tylko nadzieję że wkrótce znowu ujrzę swoich bliskich, a nie jedynie ich iluzję"

     

    To nie do końca jest takie proste. Żyłeś kiedyś wiedząc że jesteś okłamywany ? Nawet jeżeli przyjmiesz to kłamstwo jako "prawdę" lub część swojego życia to mimo wszystko będziesz tego świadom. Ja nie potrafiłbym żyć w takim kłamstwie w jakim znalazła się Scoot. Co innego jeżeli to kłamstwo byłoby małą częścią życia a co innego jeżeli całe życie jest kłamstwem.

  17. powiem tak mimo ze angelskii znam średnio, to jednak rozumiem to co autor chciał przekazać, że to my sami decydujemy o tym jak ma wyglądać nasze Piekło lub Niebo. Scootie stworzyła sobie własne małe Niebo z tego co dawało jej radość, a radość dawała jej przyjaźń z AB i Sweetie + w tym niebie, zaspokoiła największe pragnienie swojego serca - mieć prawdziwy dom, A tak ogólnie to piękna historia. Nie uroniłem co prawda łzy, ale często gdy mi się zbiera na plącz mam gulę w gardle, a przy czytaniu tego ficka to uczucie we mnie narastało z każdym przeczytanym wersem, zakończenie wywołało uśmiech na twarzy podobny do tego jaki ma :celestia: gdy jest dumna z Twili 

    Piękna wizja nieba nieprawdaż ?

    Gdybym miał wybrać "swoje" niebo to nigdy bym o czymś takim nie pomyślał...  Jednak jak już powiedziałem to niebo może stać się piekłem. Jak ? Widzisz... na końcu opowieści ta stara klacz ukazuje po raz ostatni w oknie na oczach Scootaloo. Gdybym był na miejscu Scoot'a to bym się raczej załamał, dotarło  by do mnie że to wszystko jest nieprawdziwe; że jest to kłamstwo... Dałbyś radę żyć wiecznie w świadomości tego że wszystko wokół Ciebie jest kłamstwem ? Ja uważam że pojawienie się tej klaczy na końcu było naprawdę przygnębiające tym bardziej że w pewnym momencie wydawało się że Scoot jednak przeżył a to był tylko sen :rainbowcry: .

×
×
  • Utwórz nowe...