Skocz do zawartości

Sajback Gray

Brony
  • Zawartość

    2367
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Sajback Gray

  1. - Pomijając zakończenie współpracy z RFL, atak smoków na barierę, problemy z Equestrią, walkę z FOL i takie tam, to nieźle. Skąd wziąłeś tego źrebaka?
  2. - Dobrze. Ale jeśli cię wezwę, to masz się stawić. Proszę wejść. - Odpowiedziałem na pukanie.
  3. Kolejny list. Smoki i podmieńcy... . Nie fajna sprawa. Trzeba będzie poczekać. Teraz jest taki rozłam że głowa boli. Przesunąłem obraz na ścianie, a tam był sejf. Otworzyłem sejf w którym znajdowała się spora dawka eliksiru. Niedługo z tego skorzystam, ale na razie, lepiej trzymać to w zamknięciu. Napiszę kolejny list. Witaj Luno. Rozumiem twoją decyzję. Na razie, będę trzymał moje oddziały w pogotowiu. Ponieważ sojusz z nową organizacją jest zakończony, nie mam powodu by im pomagać. Wyślę jednak oddziały do ochrony biur adaptacyjnych, ich walka może być w końcu niszczycielska. Gdybyś podszebowała jakiejkolwiek pomocy pisz. Z listem dołączam pewien prezent, tak bezinteresownie. (Prezentem jest granatowa róża)
  4. Otrzymałem kolejny list. Księżniczki ufają mi bardziej niż myślałem. Do listu było dołączone nagranie. Odtworzyłem je i oczy mi zbielały. To fragmenty mojej ucieczki przed Kristianem! Skąd ona wzięła ten film? Wietrzę tu podstęp i to potężny. Witaj Luno. Wiem co to za nagranie. To fragmenty mojej ucieczki przed Kristianem. To on jest zabójcą rodziców źrebaków którymi się opiekuję. Te wydarzenia są jeszcze przed utworzeniem RFL. Co do mojej rady, to dopuki, FOL walczy z RFL, powinniście zabierać z obszarów ich starć, kucyki od razu. Co do obszarów, niezamieszanych w ich walkę, zasady powinny prosperować jak dawniej. Cieszę się również z okazji powiększenia się bariery. Pozdrawiam Michael.
  5. - Niestety, nie mogę. Żądło, zmiana planów, odstaw Rarity pod barierę i wracaj. Niestety, ale muszę stwierdzić że nasz sojusz, niedługo się zakończy.
  6. - Domyślam się że to była Luna. Pisała mi że jakiś FOLowiec u nich był. Co do ciebie Żądło, na lądowisku, czeka na ciebie helikopter. Miło mi że raczyłeś mi o tym powiedzieć. Teraz mam już pewność co do niego.
  7. - Co do jego mości Kristiana, to zdaję sobie z tego sprawę. Za grosz mu nie ufam. Próbował zabić mnie już jakieś 5 razy.
  8. - Dobrze, zaopiekuję się tym sprzętem. - Wtedy wszedł znany mi chłopak. - Kogo my tu mamy? Porywacz Twilight i jeden z ludzi którzy chcieli uśmiercić mnie i źrebaki. Lecz... zapomnijmy narazie o przeszłości. Witam cię.
  9. - Zatem zgoda. - Wyciągnąłem z biurka pergamin i zacząłem pisać. Witam ponownie Luno. Ten list, przeczytasz prawdopodobnie razem z pierwszym. Człowiek o którym wspominałem, ten kochanek Rarity, chce ujrzeć Equestrię. Tak naprawdę to był pomysł klaczy, lecz dał się w końcu namówić. Czy mogłabyś objąć go zaklęciem które pozwoli mu ujrzeć Equestrię? Jestem pewny że gdy ją zobaczy, jego życie się zmieni. W razie czego, będzie odprowadzał Rarity przy wschodniej części bariery. Ponownie Michael. Zaraz po napisaniu, wezwałem kucyka, który wziął pergamin i pokłusował go wysłać. - To już wszystko. Odprowadź Rarity pod wschodnią część bariery. Jeśli będziesz miał szczęście, będzie tam księżniczka.
  10. - Zgadza się, kocham to miejsce, jednak jako człowiek, możesz tam być około godzinę i musi ochraniać cię magia księżniczki. Może być tam tylko jeden człowiek naraz. Rarity ma dobre chęci, ale tylko księżniczka może cię tam wprowadzić. Mogę wysłać do niej list z ową prośbą.
  11. Usłuszałem głos Jima. - Oczywiście, można. - Odpowiedziałem.
  12. Obudziłem się. Była 10 rano, czego dowiedziałem się z czegarka stojącego na stoliku. Źrebaki nadal leżały wtulone we mnie. Poprzedni dzień przyniósł naprawdę sporo wrażeń. Zostałem szefem, nawiązałem bliższe znajomości z Luną i jeszcze ta cała sytuacja z tymczasowym ojcostwem. Wstałem z łóżka, a po chwili obudziła się Brezee. Hal nadal spał. - Chcesz jakieś śniadanie Breeze? - Chętnie! Co nam upichcisz? - Zobaczymy. Coś wymyślę. - Mówiąc to, skierowałem się do kuchni. Ta placówka, była naprawdę ciekawie rozbudowana. Przygotowałem pierogi z grzybami. Jako Włoch, znam się nieco na kuchni. Kiedy wruciłem do sypialni, Hal się obudził i wspólnie zjedliśmy śniadanie. Mieliśmy w naszej bazie kucyka, nauczyciela więc wysłałem źrebaki do niego. Muszą się w końcu uczyć. Obrałem je ciepło na ten mróz na dworze, przebrałem się i wróciłem do biura. Zanim jednak na dobre zacząłem, postanowiłem wysłać list. Droga Luno Rarity powinna znaleźć się w Equestrii dziś po południu. Jedzie z nią jeden z moich najlepszych ludzi. Z tego co zaobserwowałem, prawdopodobnie także jej kochanek. Tyle razy widziałem ten fenomen, a i tak nie mogę się nadziwić kiedy kucyk zakochuje się w człowieku. Postanowiłem tymczasowo wesprzeć RFL, od taki gest przyjaźni ode mnie. Jak go wykorzystają, to już ich sprawa. Termin tymczasowo, użyłem ponieważ mimo wszystko nie do końca im ufam. Ich przywódca budzi mą odrazę. Poznałem go już wcześniej i ma na końcie sporo przewinień. Może jednak zrechabilitował się reformami, w końcu każdy zasługuje na drugą szansę. Zaczynam też powoli życie przybranego ojca. Nie jest to łatwa praca, ale będę musiał się przyzwyczaić. W tym memencie lekko się uśmiechnąłem. Pozdrawiam Michael.
  13. Klacz spytała się mnie, co mnie tu przygnało. - Pióro rzucone na łaskę wiatru. Inaczej mówiąc, przypadek. Jestem podróżnikiem. Przemierzam Equestrię, aktualnie bez bardziej konkretnego celu. - Powiedziałam patrząc na klacz.
  14. Gryf dał nam łatwy dostęp do potraw znajdujących się na stole. Woda była przyjemnie ciepła. Osiłki właśnie odchodziły, a gryf powiedział że może jednak jakaś klacz by się przydała. W sumie to jest i to naprawdę piękna. W końcu zostaliśmy całkiem sami. Woda była przezroczysta, więc widzieliśny swoje intymne części ciała. Ponownie spojrzałem się na klacz. Postanowiłem lekko się odprężyć. Czy ona naprawdę mnie podrywała?
  15. - Dobrze. Ja też muszę iść spać. Moja córeczka i synek już dawno śpią. - Zaraz po tych słowach wruciłem do łóżka.
  16. Fecet zdjął maskę i pokazał mi twarz. - Tak naprawdę, to ja mam cię w garści. Jeśli ci zależy, to nie zdradzę twojej tożsamości. Dlaczego chce cię zamienić? Po pierwsze, zamiana w kuca, to dar. Zupełnie nowy początek. Nie liczy się już przeszłość, tylko teraźniejszość. Po drugie, ona chyba na ciebie leci. Equestria nie jest niebezpieczna. W tej krainie wszędzie jest zielono. Nie ma zanieczyszczeń, broni, zabijania. Wszyscy traktują się z szacunkiem. Kucyki są po prostu miłe i w każdym widzą dobro.
  17. - Hmmm... . Dobrze. Pozwolę ci zostać jeszcze tę noc. Jutro po południu, wyruszasz. Co do Jima, to nie mogę go na siłę zamienić w kuca. Musi się zgodzić.
  18. W końcu, udało im się jakoś usunąć część tej ściany. Oczywiście karczmarz, musiał jeszcze pokusić się o pieniądze za usługi erotyczne. Dobrze że gryf go skarcił wzrokiem. Po dłuższej chwili, wnieśli tą balię z gorącą wodą. Gryf zaczął się rozbierać i wszedł do wanienki, po czym zaprosił nas do niej. Następna rozebrała się klacz. Następnie, jakoś tak dziwnie kusicielsko weszła do wanienki. Czy ona.... . Nie. Na pewno nie. Zdjąłem płaszcz i powiesiłem go na moim krześle. Odkryłem całe ciało, łacznie ze skrzydłami nietoperza, które na razie trzymałem złożone. Następnie, wszedłem powoli do wanny. Pierwszy raz kąpałem się z klaczą. Spojrzałem na nią na chwilę. Ciekawiło mnie to całe... . O czym ja myślę? Oparłem się o brzeg wanienki.
  19. Kucyk spojrzał na mnie. Powiedział że Jim też pójdzie i pasuje do nich. - Jim? To twoje prawdziwe imię? Więc tak będę się teraz do ciebie zwracać, lecz na osobności. Co do twojej prośby Rarity, to Jim może przedostać się tam tylko w postaci kucykowej, lub na około godzinę, jako człowiek, pod zaklęciem księżniczek. Jim się nam przyda, a ty musisz wracać do domu. Twoje przyjaciółki tęsknią. A przy okazji, nie wiem, czy chce mi się teraz kogoś ponyfikować...
  20. Umiejscowiłem źrebaki, tak by dalej spały, a sam w piżamie, udałem się do bióra. Zobaczyłem żądło. - Wybacz że w takim stroju, ale kładłem się spać... . Do rzeczy. - Usiadłem na fotelu. - Ktoś musi przetransportować Rarity pod barierę. Stamtąd normalnie, przez nią przejdzie i uda się z powrotem do Ponyvile. Ufam tobie i wierzę że podołasz.
  21. Siedziałem w biórze i kontaktowałem się z innymi oddziałami. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, uda nam się wspólnie wytępić FOL i żyć w harmonii z kucykami. Nie mogę jednak zapomnieć kim jest ich przywódca. Jest mordercą który bez mrugnięcia okiem, zabił matke i ojca źrebaków. Muszę o tym pamiętać. Na razie będę mu pomagał. Okaże się czy zasłużył na drugą szansę. Nagle kucyk wszedł do bióra - Pan wybaczy, ale one nalegały i... - Cześć wujku! - Krzyknęła klaczka i skoczyła na mnie. - Cześć kochanie. - Powiedziałem głaszcząc ją po grzywie. - Cześć wujku... - Powiedział cicho mały jednorożec. - Przez tą całą aferę, nie dowiedziałem się jak się nazywacie. - Jestem Easy Brezee. - Powiedziała klaczka. - Mam na imię Hal Rise - Powiedział ogierek. - Możecie mówić mi wujku, albo Michael. - Odpowiedziałem. - Jest już późno, lepiej abyśmy poszli spać. - Skierowałem do mojej sypialni, wraz z kucykami, po czym przebrałem w piżamę i położyłem. Źrebaki wtuliły się we mnie i po chwili ogierek zasnął. - Kocham cię wujku... . - Powiedziała klaczka zasypiając. - Ja ciebie też, moja mała Brezee - Powiedziałem zasypiając.
  22. Nakazałem wszelkim jednostką zdolnym do walki,zabrać się na dziedzińcu. Było już dość późno. Stanąłem przed mikrofonem i zacząłem mówić - Po rozmowie z przedstawicielem RFL, zgodziłem się, by nasze jednostki ich wsparły. To będzie nasz gest przyjaźni dla nich. Jeśli nie dręczą kucyków, to jesteśmy z nimi całym sercem. Każdy kto jest gotów walczyć za sprawę, niech zgłosi się do naszych jednostek pancernych i lotniczych. Kiedy znajdziecie się na ślądku, dołączycie do RFL. W międzyczasie skontaktuję się z innymi naszymi oddziałami. To na tyle. - Odszedłem do swojego gabinetu.
  23. Posłaniec wszedł do mojego gabinetu. Podobno przyszedł z propozycją. Siedziałem przy biórku i słuchałem co ma do powiedzenia. Mam im pomóc w walce z buntownikami FOL, mów dalej. Skoro nie tępią kucy... . Mam nadzieję że mnie nie oszukają. Dobrze wiem kto jest teraz ich szefem. Złożyłem ręce i zacząłem się zastanawiać. W końcu wstałem z fotela. - Zgadza się, ponieważ, nie tępicie kucy, nie mamy powodu by być wrogami. Zgoda. Dostaniecie nasze oddziały. Mam nadzieję że nasza współpraca, nie pójdzie na marne. - Podałem mu rękę.
  24. - Z naszym dowódcą? Dobrze, muszę się zapytać. - Użył telefonu i zadzwonił. - Michael? Mamy problem. - To akurat już wiem. Przecież przed chwilą mi to mówiłeś. - Facet z tej organizacji chce się z tobą widzieć i mówi że jest posłańcem. - Naprawdę? No dobrze. Gdyby coś kombinowali, miejcie ich na oku. - Dawódca, zgadza się pana przyjąć. - Kilka kucyków, zaprowadziło posłańca pod drzwi gabinetu. - To tutaj - Powiedział kucyk.
  25. Nagle zadzwonił do mnie telefon. - Co? Ulotki? Myśliwce? Gdzie? W okolicach Wrocławia? Daliście się podejść?! To pewnie ta podróbka FOL. Zachowujcie spokój. Według Luny są pokojowo nastawieni. Jeśli was zaatakują, będą spaleni w oczach księżniczek. Nie zachowujcie się agresywnie, chyba że otworzą ogień. - Odłożyłem słuchawkę. Ta podróbka FOL zaatakowała jedną z naszych baz. Pożałują takiej śmiałości. Teraz zobaczymy czy są pokojowo nastawieni do kucy. Niech zrobią to dyplomatycznie. Zobaczymy jak zareagują.
×
×
  • Utwórz nowe...