Cahan

Co do wspomnianego Pottera, to zachwycał, kilka lat temu...

Potem przeczytałem kilka poważniejszych, "cięższych" książek i zachwycać przestał, wszystko strasznie płytkie, "młodzieżowe", dwuwymiarowe postacie, "walka dobra ze złem" która zdążyła mi się już przejeść kilka razy, czarno biały świat, no cóż...

Więc czas przenieść się do Wrocławia, by móc obserwować ten fenomen, u mnie nie ma żadnych "odkrywców", wszystko zostaje takie samo nikt się niczym nie interesuje, no chyba, że za "interesowanie się" poczytujemy picie najtańszych rozpuszczalników z bandą sobie podobnych gimbusów. Nic się nie zmienia tylko ludzie są coraz głupsi.

Dokładnie o to mi chodzi. Te wszystkie książki młodzieżowe są... de facto kiepskie. Niewiarygodnie płytkie, heroiczne i naiwne.

Mają się podobać gimbazie, która czyta 2 pozycje rocznie na krzyż.