Skocz do zawartości

Szeregowa WW

Brony
  • Zawartość

    6029
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez Szeregowa WW

  1. - To świetnie. - powiedziała i uśmiechnęła się pogodnie. - Chcesz coś? Bo właśnie zamawiamy.
  2. - Bardzo chcieliśmy cię poznać. - powiedziała Marta. - Ona cały czas o tobie mówi. - Oj przestań... Nie tak od razu że cały czas. - powiedziała Lorence i przewróciła oczami. - A zostaniesz z nami?
  3. - To dobrze. Chodź. - powiedziała chwyciła Jonathana za rękę i pociągnęła do stolika. - To jest Eliza, Emma, Jack, Marta i właśnie idzie tu Selene. - powiedziała wskazując kolejno poszczególne osoby.
  4. - No coś ty! - szepnęła. - Żaden z uczniów nie posunąłby się do czegoś takiego...
  5. - Ale sobie to lepiej zapamiętaj. I pilnuj jej. - powiedział. - Ona w każdej chwili może zrobić coś głupiego. Po chwili Lorence wróciła. - Co tam? - zapytała i popatrzyła to na jednego to na drugiego. - Coś nie tak?
  6. - Więc zapamiętaj sobie... Jeśli ją skrzywdzisz to będziesz miał do czynienia ze mną i z Jackiem. Z nami wszystkimi. - powiedział twardo. - A poza tym jeśli ją zranisz ona może zrobić to samo tobie tylko no... W trochę inny sposób.
  7. - Ona cały czas o tobie opowiada. - powiedział spokojnie.
  8. - Faktycznie wyglądasz na fajnego chłopaka. - powiedział Jacob. - Lorence Eliza cię woła. Dziewczyna odeszła i poszła do stolika który zajęli. - Słuchaj no... Jonathan... Lorence to moja przyjaciółka. Sam rozumiesz... - zaczął.
  9. Lorence pomachała do niego - Chyba nas nie widzi. - powiedział Jacob. Po chwili zawołali Selene żeby popilnowała kolejki, a sami podeszli do Jonathana. - Hej. - powiedziała Lorence. - Więc to jest ten Jonathan. - powiedział z uśmiechem Jacob. - Tak... Jonathan to jest Jacob. Jacob poznaj Jonathana.
  10. Kolejka była dość długa więc Lorence i Jacob zaczęli o czymś dyskutować. Nagle dziewczyna dostrzegła Jonathana i pokazała go Jacobowi. Powiedziała mu coś ale tylko on to usłyszał bo mówiła dość cicho.
  11. Po jakimś czasie wyszli stamtąd i postanowili pójść coś zjeść. Poszli do jakiegoś fast fooda i usiedli przy stoliku uśmiechnięci. - Kto chce iść ze mną coś zamówić? - zapytała Lorence. Zgłosił się Jacob. Wszyscy powiedzieli co chcą, więc podeszli do kolejki.
  12. Lorence zauważyła jakąś znajomą jej osobę kontem oka. Jednak musiała na to nie zwrócić uwagi bo bawiła się dalej. Weszli do jakiegoś sklepu i dziewczyny zaczęły przymierzać ubrania śmiejąc się z niektórych które w ogóle były bez stylu.
  13. Jacob, Jack, Marta, Selene, Emma, Eliza i Lorence spacerowali sobie spokojnie po galerii pijąc koktajle. Żartowali sobie i śmiali się. Lorence czuła się świetnie. Jakby wszystkie jej problemy nagle zniknęły.
  14. Amy była bardzo zamyślona całą sytuacją. Przestraszyła się lekko gdy zobaczyła Alderamina. - Tak. To prawda. - powiedziała cicho żeby inni nie słyszeli. Postanowiła powiedzieć wprost. Nie było sensu się cackać. - Janice Potter.
  15. Szeregowa WW

    [Zapisy] [Gra] Woda

    - A właśnie... Przyniosłam ci babeczki. - powiedziała i podała jej paczuszkę. - Sama piekłam.
  16. Niezapowiedziana kartkówka z chemii nie zepsuła humoru Lorence. Była ze swoimi przyjaciółmi i była bardzo szczęśliwa. Po lekcjach nie wróciła jednak do opuszczonej szkoły tylko poszła do galerii z przyjaciółmi. Bawiła się świetnie, jak w normalnym życiu.
  17. - No tak wciąż żyję opowieściami rodziców... Ale jego słudzy wciąż żyją! - zawołała za nimi. - Paa! - pożegnała się z dziewczynami i poszła do dormitorum Gryffindoru. - Pudding ryżowy. - powiedziała i weszła do środka.
  18. - A co jeśli to sam Voldemort? - zapytała. - To nie są żarty.
  19. - No to świetnie. - powiedziała i zaśmiała się. - Pójdziemy sobie dziś nad wodę? Oczywiście jeśli Ptaszysko nam pozwoli. [Ptaszysko - Pani Peregrine :3]
  20. - A u mnie dobrze. - powiedziała i uśmiechnęła się. - Lepiej się masz niż wczoraj?
  21. - Ten to chyba zawsze ma taką krzywą mordę. - szepnęła jej na ucho.
  22. Lorence doszła po jakimś czasie do szkoły gdzie spotkała swoich przyjaciół. Zarzucili ją masą pytań na które odpowiadała natychmiast. Nagle zadzwonił dzwonek i trzeba było wchodzić do klasy.
  23. Elizabeth wyszła na zewnątrz i podeszła do Marcusa. - Jak tam?
  24. - Biedna... Musiała znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i czasie. - powiedziała ze smutkiem.
  25. - Proszę aby dzieci które chcą pomóc wyszły na zewnątrz. Reszta niech ćwiczy do przedstawienia. - oznajmiła pani Peregrine.
×
×
  • Utwórz nowe...