-
Zawartość
6029 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Szeregowa WW
-
Bo ona ma już te swoje dziesięć instrumentów, więc jej chyba nie potrzeba. Talerze jej dajmy :3 Takie duże bo dużo hałasu zrobią. xd
-
Nie Masz Instagrama?
-
Gdy znaleźli się na miejscu, Gravity podeszła do drzwi i zadzwoniła dzwonkiem. - Persephone? To my! - zawołała.
-
Klacz weszła do kuchni zapakowała kilka babeczek do jakiegoś pudełka i do torby. Wzięła kurtkę i wyszła na zewnątrz. - Idziemy? - zapytała.
-
Gravity zastanowiła się przez chwilę. - Póki co wszystko w porządku. - mruknęła. - Jestem u Whita bo mój dom zalało. Ogólnie dzieją się straszne rzeczy... - na chwilę odjęła telefon od ucha. - White? Może się do niej przejdziemy? - zapytała cicho. - Dobra. Zadzwonię później.
-
- Halo? Persephone! Jak się czujesz? - zapytała szybko. - Wszystko w porządku?
-
- Powinno być chyba z nią w porządku. - powiedziała. - Mieszka na jakiś wzgórzu trochę dalej od Ponyville. Ale i tak zadzwonię jak skończymy oglądać. Gdy film się skończył Gravity wstała. - Idę zadzwonić. - powiedziała i zeszła na dół. Podeszła do telefonu, wzięła słuchawkę i wykręciła numer. - Odbierz...
-
- Martwię się trochę o nią... - mruknęła. - Mam tylko nadzieję, że nic jej nie jest...
-
Nie ma to jak mnąc papierek wbić sobie gwoździa w dłoń ;-;
-
Niech będzie Tokus
-
Mam Masz lizaczka?
-
Fałsz
- 3675 odpowiedzi
-
- AJ
- Best Background Pony
- (i 2 więcej)
-
Odchodzę. Żegnajcie :3.
-
Klacz co jakiś czas cicho się śmiała. Wzięła trochę chipsów, napiła się soku. Przeminęła połowa filmu i włączyły się reklamy. - Jutro zadzwonię do Persephone. - mruknęła i rozciągnęła się. - Albo dziś wieczorem.
-
- Dobra. - powiedziała i przysunęła się bliżej Whita. Przytuliła się do niego i uśmiechnęła się.
-
- Mhm... - mruknęła i weszła na górę po drabinie. Usiadła na sofie czekając na Whita.
-
- Może chodźmy coś obejrzeć. - powiedziała i wstała. - Weźmiesz tacę na górę?
-
[Transmutacja. Ale skoro nie ma Alexa to praktycznie nic się nie wydarzyło. To nie ma sensu...]
-
- Meh... - mruknęła i wzruszyła ramionami. - No dobra... Może trochę... Zaśmiała się.
-
- Dzięki... - powiedziała i zarumieniła się lekko. - Ale nie jestem wcale taka świetna...
-
- Dzięki. - powiedziała i uśmiechnęła się. Spróbowała babeczkę którą miała w kopytkach. - Zawsze wychodzą mi dobre, kiedy jestem w dobrym humorze.
-
Gravity weszła do kuchni i wyjęła babeczki z piekarnika. Ułożyła kilka na tacy i zaniosła do pokoju. Położyła je na stoliczku. - Proszę. - powiedziała i wzięła sobie jedną. - Częstuj się. - usiadła na fotelu.
-
- Jej się spytaj. - mruknęła. - Czemu się nie odzywasz do nas Ari? [Nie wiem czy to ma jakikolwiek sens... Przemyślę to czy nie odejść...]
-
- Cześć Sagitta... Ja też mam taką nadzieję... - mruknęła wciąż zmartwiona zachowaniem Ari. - Co ci jest Ari? [;-; Smutłam.]
-
- Obojętne, byleby było ciekawe... - powiedziała, wykonała swój ruch. - Kupuję... Zaraz przyjdę. Muszę wyjąć babeczki z piekarnika.