Imeshovy

OSTRZEŻENIE!

Wkraczasz na terytorium Imesha. Wiedz, że nie odpowiadam za wszelkie urazy psychiczne spowodowane moim profilem. Przeczytałeś uważnie?



Art by Daniel_ - dziękuję!

...w takim razie wraz ze Sweetie Belle chciałbym powitać Cię przybyszu w moim królestwie! W nagrodę za zainteresowanie się moim profilem łapaj kufel pyszniutkiego cydru! .

(le krateczka odstępu)

Strona zwie się 'O mnie' więc wypadałoby coś o sobie napisać .

Jestem prawdobopobnie najzwyczajniejszym człowiekiem na świecie. Krótko obcięty chłopak rocznik '94 wzrostu średniowysokiego. Włosy czarne jak smoła, oczy "oceaniczne" (tak mi ludzie powiadają ). Cichy, spokojny, przeraźliwie nieśmiały romantyk. Z dziwnego powodu ludzie nazywają mnie Marcinem (może dlatego, że mam tak na imię ). Amator dobrego piwa i herbaty. W internetach zmieniam się w Imesha (inicjały w wymowie angielskiej), który grasuje na ciekawe tematy, ewentualnie huga na śmierć ludzi na SB .

Podobno nadużywam emotikony .

(le krateczka odstępu)

Miejsce mojej egzystencji jest IŚCIE intrygujące. W języku łódzkim funkcjonuje ono jako "wiocha", "dzielnica Łodzi", "stan umysłu"...



...i zwie się ono Zgierz.


O, tutaj!

Zgierz (województwo łódzkie, powiat zgierski, gmina Zgierz) jest znany m. in. z kościoła pod wezwaniem św. Katarzyny (ten duży czerwony ), domków tkackich, jeża ze Zgierza, Tomasza Kłosa (taki piłkarz, co nawet w reprezentacji Polski grał ). Przez to miasto przejeżdża tramwaj linii 46 - najdłuższa linia w Polsce i jedna z najdłuższych w Europie :3 . Reasumując - może i nie jest to metropolia (58 tys. mieszkańców), ale warto tu czasem zajrzeć .

(le krateczka odstępu)

Czym się Imesh zajmuje? Obecnie pochłaniam wiedzę szczęśliwie (narazie) prowadząc żywot studenta Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Po zakończeniu studiów chcę realizować się w zawodzie dziennikarza (choć inni stawiają mnie wyżej w roli pracownika KFC ).

Pewnie będziecie w szoku jak napiszę, że jestem bronym...



...ale o tym później

Jestem masowym gwałcicielem stron internetowych (vel. nolife). Uwielbiam wyszukiwać wiadomości na każdy temat (głównie na Wypoku) i czasem też dzielić się nimi z innymi .

Mogę też o sobie powiedzieć "kinomaniak" (chyba nie ma innego określenia na faceta, który prawie każdą wolną chwilę spędza przy filmie, czasem robiąc kilkunastogodzinne [sic!] maratony ). Tak, piwo w ręku, jeśli możliwe to doborowe towarzystwo i film przed mymi oczyma to dla mnie idealny sposób spędzenia wolnego czasu . Jeśli chodzi o kinematografię to mam dwie osoby, które szczególnie sobie cenię.

1. Quentin Tarantino



Quentin Tarantino vel. "Mistrz Dialogu". Zgodnie z tym twierdzeniem, najbardziej cenię go jako scenarzystę. Opowieść Pana Brązowego o pochodzeniu "Like A Virgin", kapitana Koonsa o zegarku ojca Butcha, Ezechiel 25:17 czy kwestie pułkownika Landy i Kinga Schultza uważam za kwintesencję geniuszu . Jego filmy zawsze będą spoczywały na najwyższej półce regału z filmami (jeśli będę bogaty i takową sobie sprawię ofkors ) wraz z obrazami jeszcze jednego reżysera...

2. Stanley Kubrick



...Stanleya Kubricka vel. "Wzór Reżysera". Przesadnego perfekcjonisty, który potrafi kilkanaście razy powtarzać scenę "bo źle ruszył nogą", wyprowadzić z równowagi aktorów, zakazać podkładania głosu lektora pod swoje filmy, przede wszystkim stworzyć takie arcydzieła kinematografii jak "Lśnienie", "Full Metal Jacket", "Mechaniczna Pomarańcza" czy "2001: Odyseja Kosmiczna" .

Najważniejsza cecha filmu?

1. Skłonić do myślenia.

Jestem fanem dobrej muzyki. Nie uznaję podziału na gatunki muzyczne. Słucham muzyki DOBREJ. Nie Hardcore Italian Death Metalu, Super Ambient Techno czy Mega Gangsta Popu, słucham DOBREJ muzyki. Jeśli jakiś utwór sprawi, że dostanę tzw. "eargasmu", będę podskakiwał jak głupi ze słuchawkami po domu czy zacznę ją po prostu nucić/śpiewać, to ten utwór jest dla mnie DOBRY. Czyli potrafię słuchać metalu, rapu, reggae, elektroniki, nawet popu i disco polo [sic!]. Tyle .

Nie znaczy to jednak, że nie mam ulubionych zespołów i muzyków. Oto oni:

1. Daft Punk



2. Archive



3. System of a Down



4. Iron Maiden



5. Pendulum

6. Igorrr

Oprócz tego jestem też miłośnikiem uniwersum Dungeons & Dragons oraz Gwiezdnych Wojen .

(le krateczka odstępu)

Jak to się stało, że Imesh zaczął oglądać kolorowe osiołki, i ludzie na wieść o tym każą mu się puknąć w łeb... najlepiej patelnią lub kamieniem? .

Ano wszystko się zaczęło pewnego nudnego grudniowego wieczoru 2011 Anno Domini. Będąc coraz bardziej zdziwiony obecnością kolorowych kucyków dla małych dziewczynek w internetach (le tzw. era maratonów z trzema guru YT)...



...doznałem szoku, kiedy na YT pojawił mi się w propozycjach odcinek My Little Pony: Friendship is Magic (konretnie "Applebuck Season" tłumaczenie Obsesyjna Ośmiornica).



Odurzony wonią ciekawości odpalam odcinek, lecz nastąpiła katastrofa. Imeshowi po usłyszeniu piosenki tytułowej włączyła się "męska blokada", która spowodowała, że film został wyłączony. To były moje początki z kucykami .

Później jednak powtórka z historii. Youtube i kolejny odcinek w proponowanych ("Secret Of My Excess", tłumaczenie Obsesyjna Ośmiornica). TYM RAZEM PRZEWIJAM OPENING i oglądam cały odcinek. Na widok creditsów stwierdzam "kurczę, fajne!". Trzy dni później Imesh ogląda wszystkie wtedy odcinki MLP i otwarcie stwierdza, że jego miesjce jest w psychiatryku . Dopóki nie odkrył ludzi, którzy również się fascynują kolorowymi osiołkami . Pierwszy kontakt z ludźmi z fandomu - styczeń 2013r. , pierwszy meet - sierpień 2013r. w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie Imesh bawi się przednio .

Tak oto zostałem bronym .

(le krateczka odstępu)

Każdy szanujący się brony/pegasis posiada swojego ulubionego kucyka. Próbowałem znaleźć w tzw. Mane6. Nie dałem rady, każda jest na swój sposób unikatowa i lubię je jednakowo (może troszkę bliżej mi do Fluttershy, ponieważ jest moim charakterowym "lustrzanym odbiciem" ). Więc zacząłem szukać głębiej. Tam znalazłem kucyka, który podbił moje serce.





Art by Black Dahlia vel. LeftDuality - dziękuję!
Tak, Sweetie Belle . Dlaczego? Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia . Może dlatego, że jest najsłodszą istotą jakie moje oczy dotąd ujrzały, którą mógłbym hugać całymi dniami i nocami. Możliwe też, że dla mnie miała najbardziej rozbrajające momenty w serialu (ex aquo z Pinkie Pie), czyli "OH, COME ON!", kołysanka czy obozowa piosenka na zabicie czasu . Definitywnie jest ona najbliższa memu sercu, i chyba przez długi czas się to nie zmieni .

Tak najbliższa, że od 18 lutego do 19 lipca 2014 roku byłem avatarem Sweetie Belle.

(le krateczka odstępu)

Uff, kawał tekstu, no nie? Jeśli dałeś/aś radę przeczytać - gratuluję, nic nie wygrałeś/aś. Jeżeli jednak chcesz wiedzieć o mnie coś więcej lub po prostu Ci się nudzi - pisz, nie gryzę (chyba, że mnie czymś zdenerwujesz ).