Skocz do zawartości

Geralt of Poland

Brony
  • Zawartość

    406
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez Geralt of Poland

  1. - Zrób coś z tą raną, cholera wie, czy ta ich broń nie jest zatruta, czy coś. Masz, weź trochę- powiedziałem, podając jej woreczek z ziołami. Podszedłem do wiedźmina. Wyglądało na to, że jego sytuacja jest chwilowo równie nieciekawa, co moja i Sophii.

    - Dzięki za pomoc. Coś mi mówi, że obaj mamy równo przepieprzone. Mówisz, że już po twojej kryjówce, a ja właśnie się od ciebie dowiedziałem, że ten typek wepchnął mnie w ładną aferę. A na dodatek pojęcia nie mam, gdzie sukinsyna szukać, skoro mówisz, że miasta Estat wcale nie ma.

  2. W porównaniu do poprzednich odcinków ten bardzo mi się spodobał na plus:

    + W końcu mamy typowe "slice of life", czyli powrót do korzeni serialu

    + Odcinek o Rarity

    + Przemyślana spójna fabuła, nie przeładowana albo przekombinowana jak w części poprzednich odcinków tego sezonu

    + Oczywiście świetnie przedstawiona osobowość Rarity, zwłaszcza ukazanie jej jako "drama queen"- scena powrotu do hotelu: bezcenna

    + Bardzo fajna piosenka

    + Przedstawienie żyjącego miasta

    Na minus:

    - Rola Spike'a ograniczająca się do noszenia bagaży

    - Czy naprawdę nikt nie zwraca uwagi na to, że Twilight jest księżniczką?

    Ogólnie rzecz biorąc: 9,5/10

     

     

  3. - Myślisz, że ten cały czarownik wie teraz, gdzie jesteśmy? Ach, cholera, trafił mnie- powiedziałem spoglądając na rozcięcie na ramieniu.- Muszę to jakoś opatrzyć.- wyciągnąłem z zawieszonej przy pasie podręcznej torby bandaż i woreczek z proszkiem z leczniczych ziół. Posypałem nim ranę i zacząłem owijać ją bandażem. Przy kontakcie z proszkiem rana zapiekła mocniej, ale wiedziałem, że po jakimś czasie powinien on uśmierzyć nieco ból.

    - Nic ci nie jest, Sophia?- spytałem.

  4. Miło było zdobyć w końcu przewagę w walce. Przez sekundę zawiesiłem wzrok na walczącym zwinnie wiedźminie. Zaatakowałem szkielet z kosą, gotów odbić lub uniknąć jego ciosu, po czym ruszyć na truposza z włócznią. Może i nadal mieli przewagę w zasięgu, ale po ominięciu ich broni, w walce kontaktowej ich długie drzewce nie mogły się równać mieczowi.

  5. Nie wyglądała to zbyt ciekawie, zawsze jednak twierdziłem, że jeśli nie można się wycofać, pozostaje atakować. Szkielet był szybki, ale wpadłem na pewien pomysł. Gdy zadał kolejny cios, zamiast go odbić spróbowałem zewrzeć się z nim ostrzami i natrzeć na niego ciężarem ciała i powalić lub odepchnąć.

  6. Zakląłem pod nosem. Walczyli lepiej, niż się spodziewałem. Zeszłej nocy pochlastałem bandę oprychów, a teraz nie mogłem sobie poradzić z trzema truposzami. Szczęśliwie rana, choć bolesna, nie wykluczyła mnie z walki. Zdałem sobie sprawę, że moja taktyka nie wypaliła. Cofnąłem się poza zasięg broni, czekając na ich kolejny ruch.

  7. Ja uważam, że to ciekawy sposób na twórcze spędzenie wolnego czasu i na podniesienie swoich umiejętności pisarskich jako takich. Kiedyś próbowałem coś tam pisać i na paru stronach się kończyło, dopiero mój fanfik MLP jest pierwszym opowiadaniem, za które wziąłem się poważniej i gdziekolwiek opublikowałem.Z pewnością pisanie fanfików ma ta przewagę, że nie trzeba wymyślać od podstaw własnego uniwersum, materiał mamy podany na tacy, można go sobie zmieniać i dostosowywać. Oczywiście trzeba wspomnieć o crossoverach, na które moim zdaniem uniwersum MLP jest bardzo podatne (zarówno przenoszenie się postaci pomiędzy światami jak i crossovery na zasadzie "Fallout: Equestria"). Po prostu czytałem różne fanfiki i postanowiłem sam oś napisać na zasadzie "dlaczegóżby nie"? Skoro inny poświęcają swój czas na pisanie opowiadań (a czasem wręcz powieści) o kolorowych kucykach, to czemu ja bym nie miał? :P Miałem kilka pomysłów, z resztą crossoverowych (kucyki przenoszą się do czasów II wojny światowej, II wojna światowa przenosi się z naszego świata do Equestrii, kucyki przenoszą się do świata "Wiedźmina" [tu nawet zacząłem już nieco pisać]) ale okazały się nietrafione. Jakiś czas temu zainspirowany przeczytaniem paru rozdziałów "Fallout: Equestria" i ponownym zakochaniem się w uniwersum S.T.A.L.K.E.R.-a wpadłem w końcu na w miarę ciekawy i trzymający się kupy pomysł i tak sobie próbuję to i owo pisać.

  8. Podążając za wiedźminem przez podziemne przejście i przemykając przez las cały czas próbowałem ułożyć sobie w głowie ostatnie wydarzenia i to, czego się dowiedziałem. Zwłaszcza ostatnie zdanie wiedźmina. O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego kazał mi iść ze sobą? W co ja się właściwie wpakowałem?

     

    "Wygląda na to, że zdążyliśmy w samą porę"- pomyślałem, widząc okrążoną przez umarlaki Sophię.

    - Też chętnie popatrzę, jak machasz mieczem- odpowiedziałem wiedźminowi, po czym dobyłem broni i ruszyłem na najbliższego nieumarłego. Wiedźminowi w walce nie dorównam, ale nie będę przecież siedział i się gapił.


  9. Czy dobrze myślę, że Twilight po "Princess Twilight 2" już ani razu więcej nie wzbiła się powietrze? Parokrotnie tylko rozkłada skrzydła...
    Nie wspominając o tym, że poza odcinkami "Princess Twilight Sparkle" ani razu nie widzieliśmy jej jako księżniczki, nie ma nawet zbytnich nawiązań w tej kwestii. Wywalili ją ze stanowiska, czy co?
  10. Większość wieczora będę siedział przed kompem, możliwe że na chwilę wpadnę do kolegów na jakieś procenty, petardy i inne chipsy  (pierwszy raz w życiu wyjdę na Sylwestra poza dom :rainderp: ) a potem (czyli kiedy wszyscy [6 łącznie ze mną] się rozejdą, albo towarzystwo dostatecznie mnie wkurzy) z powrotem do internetów.

     

    dla starych niemców

    Polecam to :cool:  (chamskie stereotypy fajne takie):

  11. I tutaj Luna powiedziała "stop, nie stać na nas jeszcze większe czołgi. Tygrysy i koniec!".

    Gdyby Hitler potrafił to powiedzieć, kto wie, czy wojna nie skończyłaby się inaczej (choć moim zdaniem pewnie nie, najwyżej potrwałaby dłużej). Ogólnie wszystkie Tigery II, Jagdtigery i inne gigantomańskie pomysły niemieckich projektantów (że już o wytworach w stylu Mausa nie wspomnę) to wręcz cofanie się w rozwoju broni pancernej do etapu "lądowych okrętów" z I wojny światowej. Aczkolwiek trochę szkoda, że nie uświadczymy Pantery.

  12. Na potrzeby swojego fanfika

    Jakiego, jeśli można spytać? :)

     

     

    najpiękniejszy fandomowy ship, czyli Fluttermaca.

    Zgadzam się, ship naprawdę ciekawy, chociaż moim zdaniem aż dziwnie rzadko wykorzystywany (no chyba, że to ja go przegapiam).

     

     

    nie jestem zwolennikiem teorii, według której wygląd u kuców jest dziedziczny

    Ale dlaczego miałby nie być?

     

    Ogólnie rzecz biorąc postać według mnie bardzo rozbudowana i naprawdę przypadła mi do gustu. Poza tym w porównaniu do mnóstwa "wyciskających łzy" OCeków w stylu "biedny, samotny, pokrzywdzony i niekochany" miło zobaczyć postać, która mimo trudności potrafi je przezwyciężyć i poradzić sobie w życiu.

×
×
  • Utwórz nowe...