Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Striding Rason Ogier spojrzał w oczy klaczy. To, co w nich zobaczył wystarczyło mu by zrozumieć, że i ona tego od niego oczekuje. Nie był w stanie dłużej walczyć ze swoją naturą, która zaczęła teraz brać nad nim górę. Całe skupienie, wątpliwości i myśli przepadły dla tej właśnie jednej chwili. Objął klacz kopytami, po czym namiętnie pocałował ją w usta. Jego wcześniejsze słabe panowanie nad sobą zniknęło. Gdy w końcu przekroczył granicę oddając się w pełni tej chwili i starając się by była ona również jak najlepsza dla niej. Ich ciała połączyły się w tej eksplozji zmysłów. W końcu po pewnym czasie poczuł ogromne wyczerpanie, jakiego nie spodziewał się poczuć. Jego oczy zaczęły mimowolnie opadać aż w końcu zasnął przytulając klacz tak jakby nie chciał jej puścić.
  2. Gwardia Manehattan/park -Cóż my ci ufamy w końcu raczej byś sam się nie ładował w takie bagno. Skoro uważasz, że ta metoda będzie skuteczna jesteśmy gotowi się podjąć pomocy. W sumie, Manehattan nie jest twoi rewirem przydzielono cię tylko do tego zadania. Więc do wieczora masz spokój. My musimy wracać do patrolów okolicy. Spotkamy się, więc na miejscu wieczorem. Do tego czasu możesz zwiedzić okolice. Manehattan to nie Canterlot. Ale też jest wspaniały i jest tu, co oglądać. Powiedział jednorożec bardzo spokojnym głosem.
  3. Gwardia Manehattan/Park Gwardziści popatrzyli na siebie, po czym spojrzeli z powrotem na Martina -Oczywiście wiadra się znajdą. Cóż powinniśmy być w stanie ich zatrzymać. Paru obszarpańców nie powinno stanowić zagrożenia. Jednak muszę cię ostrzec. Jeśli posuniesz się o krok za daleko zabijesz ich lub doprowadzisz do trwałego kalectwa. A okaże się, że te płotki nie powiedzą nic szczególnego skończy się to wyrokiem dla całej naszej trójki. Są granice, których nie można przekraczać dopóki nie mamy słusznych dowodów a przestępstwo nie jest nazbyt groźne. Dotyczy to również nas gwardzistów. -Powiedział ponownie jednorożec
  4. Gwardia Manehattan/Park Gwardziści zasalutowali Martinowi był to jednorożec i kucyk ziemski. Nie różnili się niczym od przeciętnych gwardzistów typowe białe ogiery o błękitnych grzywach i ogonach. Wciąż byli w starych zbrojach trzymając włócznie w kopytach. Jak widać nowe modele z Canterlotu jeszcze tu nie dotarły. Również zasalutowali Martinowi. -Zgadza się to my mamy ci pomóc. -Odezwał się jednorożec. -Wiele rzeczy jest tu podejrzanych. Ten park był kiedyś zupełnie inny spokojny. Potem, gdy połączyliśmy się z Ziemią. Różni, sponyfikowani zaczęli doprowadzać to miejsce do ruiny. Wciąż rozpijali się tym swoim ohydnym alkoholem z Ziemi. W końcu się ich pozbyliśmy. Ale teraz mamy tu problem z tymi przemytnikami. Pojawiają się o zmroku. Grupa ogierów dosyć obszarpanych i nieschludnych. Gdy zabierają towar od dostawcy znikają po prostu pod tym mostem niczym duchy. Nie jesteśmy w stanie ich w żaden sposób wyśledzić. Nie wiemy jak to robią
  5. Golding Shield Wyjąłem z sejfu dziwny fragment przedstawiający Discorda. Obok położyłem to, co znalazłem u Lust. Patrzyłem na te przedmioty w milczeniu. Zwykłe przedmioty niczym się nie wyróżniają. Jednak, co rzecz przypominająca Discorda lub podmieńce robiła w Canterlocie? To jest dziwne. Tak samo dziwne jak mój księżycowy talizman. Do tej pory nie wiem skąd go mam. Jedyny związek, jaki widzę między tymi rzeczami jest taki, że przypominają jakby one na swój sposób jakąś władzę. Jednak Discord już nie włada Equestrią. Ale wciąż jest władcą chaosu. Mój róg rozbłysł nad tymi dziwnym przedmiotami. Ale nic to nie dało. Nic nie czułem. Jakby te przedmioty nie miały żadnej magii. Być może mam jakąś paranoje? Sam już nie wiedziałem. Powoli wstałem z kanapy i wsadziłem tajemnicze przedmioty do sejfu w tej chwili nic nie wymyślę. Może powinienem spytać jakiegoś eksperta. Może księżniczka coś by wiedziała? Sam nie wiem czy powinienem zawracać jej głowę taką błahostką. Cóż jeszcze to przemyślę. Gwardia Manehattan -Mostku nie można wysadzić jest zabytkiem powstał jeszcze w czasach, gdy Equestria była młoda. Gwardziści będą na ciebie czekali na miejscu. Przydzielę ci dwóch lepszych. Pamiętaj podejrzani osobnicy pojawiają się o zmroku. Teraz raczej nic tam nie znajdziesz. Cóż obyś miał racje, że to zadanie jest takie proste. Pamiętaj zbytnia pewność siebie bywa zgubna
  6. Golding Shield Powoli wszedłem do domu otwierając go wcześniej kluczem. Postawiłem wszystkie zakupy na półkach i podałem jedzenie dla Arrowa. Gdy skończyłem te część swych obowiązków. Zacząłem z siebie ściągać ten nowy pancerz. Ściągało się go trudniej niż nasze stare pancerze. Ale cóż nie wszystko zawsze jest kolorowe. Gdy już się z tym uporałem zacząłem przyglądać się obrazom na ścianach. Większość z nich przedstawiała gwardzistów i ich dawne historyczne zwycięstwa. Zanim jeszcze pojawiłem się na świecie i za nim Equestria połączyła się z Ziemią. Na niektórych obrazach były również księżniczki jak i obrazy pokazujące codzienne życie kucyków w Canterlocie. W końcu mój wzrok zatrzymał się na jednym z obrazów, do którego podszedłem. Obraz przedstawiał jedno z największych historycznych zwycięstw naszej gwardii długo przed moimi narodzinami. Walka trwała naprawdę długo obie strony były już wykończone ciągłą walką. Do czasu aż na gwardzistów padły promienie słońca, które sprowadziła nasza władczyni. To ona wtedy pojawiła się wśród gwardzistów. Dodając im sił do walki. Samo jej pojawienie do tego stopnia odnowiło siłę i morale gwardii, że ci bez trudu wygnali najeźdźcę. Na tym obrazie właśnie stali gwardziści z flagami Equestrii i księżniczka, Celestia prowadząca ich do walki. Tak księżniczka potrafiła zawsze nam dodać sił i sprawić byśmy robili rzeczy niemożliwe. Powoli podszedłem do obrazu, który przesunąłem. Za nim znajdował się bardzo twardy i mocny sejf. Poza wpisaniem kombinacji, którą tylko ja znałem. Trzeba było wsadzić róg w wyznaczone miejsce. Sejf potrafił wykryć magię swojego właściciela. Choć jednorożce mają podobną magię to jednak każdego się trochę różni. Każdy ma swój własny rodzaj energii magicznej. Sejf powoli się otworzył, gdy zrobiłem wszystko, co należy. Wewnątrz był akt własności domu i niewielkiej chatki nad jeziorem, do której czasem wyjeżdżam by odpocząć i się wyciszyć i parę klejnotów, które znalazłem podczas wypraw gwardii. Nie interesowały mnie nigdy pieniądze i bogactwo. Ale traktowałem je jak pamiątki. Wewnątrz był również odłamek przedstawiający Discorda. W tym sejfie mam również zamiar umieścić to, co znalazłem, u Lust ale najpierw muszę coś sprawdzić. Gwardia Manehattan Miejscowy dowódca spojrzał nieco zdziwiony na Martina -Nie wiedziałem, że w oddziale Golding Shielda służą gryfy. No cóż wybacz nie chciałem być nie miły po prostu to dość niecodzienne zjawisko. Domyślam się, że wezwano cię w sprawie tych przeklętych przemytników. Więc powiem ci, co wiemy. W nocy w parku zarejestrowaliśmy kilku podejrzanych osobników. Jednak, gdy gwardziści ich śledzą ci nagle znikają w okolicach niewielkiego mostku. Wielokrotnie przetrząsaliśmy to miejsce, ale nic nie znaleźliśmy. Te płotki nas nie obchodzą. Oni nas mogą doprowadzić do ich meliny. Gdzie czają się szefowie i fabryka. Tylko trzeba ich dobrze wyśledzić. Jesteśmy gotowi udzielić ci każdego wsparcia byle pozbyć się tego problemu. Więc czego potrzebujesz i czy sądzisz, że sobie poradzisz?
  7. Golding Shield Chwilę stałem jeszcze w zbrojowni po wyjściu Martina zamieniając kilka słów ze zbrojmistrzem. Rozkazy o pozwolenie na wyjście do Crystal Empire wciąż nie przychodziły. Cóż pozostawało czekać. Teraz jednak powoli opuściłem koszary. I tak na razie byłem tam zbędny i nie było zadań dla mnie. Zacząłem się kierować w stronę swojego domu. Musiałem zanieść tam swoje zakupy. Nakarmić Arrowa, coś zrobić i sprawdzić coś, co mnie nurtowało od pewnego czasu. Striding Rason Ogier wciąż patrzył w oczy klaczy to czasami schodząc wzrokiem na jej kopytko, które wciąż dotykało jego piersi. Od kiedy opuścił Ponyville by ruszyć do Warszawy bardzo za nią tęsknił. Jednak nikomu o tym nie mówił. Wiedział, że zadanie, którego się podjął było najważniejsze dla bezpieczeństwa Equestrii. Ponownie objął klacz kopytami, po czym pocałował ją w usta by zaraz przestać i znów na nią spojrzeć -Tak... Bardzo mi ciebie brakowało... -Po tych słowach ponownie pocałował klacz w usta by zaraz przewrócić ją na grzbiet. Teraz to on był nad nią wtulił się w klacz dalej całując jej usta by zaraz powoli zacząć się zbliżać do przekroczenia granicy, którą do tej pory utrzymywał resztkami sił. Cały jego opór powoli zanikał. Nie był już w stanie dłużej walczyć z tym uczuciem. Zwłaszcza przed nią.
  8. Striding Rason Ogier otworzył szeroko oczy i przełknął ślinę, gdy klacz się o niego otarła. Na dodatek obecna pozycja, w której się znaleźli nie ułatwiała mu utrzymywania reszki kontroli nad jego ciałem. Na dodatek kolejne pytanie było podobnie a może nawet bardziej kłopotliwe niż poprzednie. Na jego pyszczku zaczął pojawiać się nerwowy pot. Widać było, że powstrzymuje się ostatnią resztką sił, która mu pozostała przed tym by przekroczyć ostateczną barierę. Zastanawiał się jak odpowiedzieć na pytanie tak by nie wyjść okropnie przed jej oczami i jej do siebie nie zrazić. W końcu odezwał się nerwowym głosem. Obserwując łakomie całe ciało klaczy. -O tym, jaka jesteś niezwykła i... -Na chwilę przerwał jakby ponownie próbował zebrać myśli. Po czym znów się odezwał. -I jak wiele dla mnie znaczysz.- Wypowiedzenie tylu słów w obecnej sytuacji kosztowało go więcej wysiłku niż mogło się wydawać.
  9. Striding Rason Ogier znów spojrzał w oczy klaczy. Pytanie było dosyć kłopotliwe. Nie miał odwagi powiedzieć, co dokładnie mu tej chwili przychodzi na myśl. A jednocześnie nie chciał jej w żaden sposób okłamywać. Zawsze był wobec niej szczery i mówił o wszystkim. Zastanawiał się jak najlepiej odpowiedzieć na to kłopotliwe pytanie. Lekko pogłaskał kopytem jej grzywę. Po czym dotknął jej policzka. Ponownie odezwał się słabym ochrypłym głosem patrząc w oczy klaczy -O tobie... Tak o tobie. -W pewnym sensie powiedział prawdę. Bo w tej chwili i ona zaprzątała jego głowę. Jednak wszystkiego, co teraz było w jego głowię wolał nie mówić.
  10. Striding Rason Ogier nie mógł wciąż uwierzyć w to, co teraz widzi. Gdy klacz położyła mu kopytko na policzku. Na chwilę jego oczy powędrowały na kopytko klaczy by znów zwrócić się na samą klacz. Wciąż był w kompletnym szoku na dodatek ten brak skupienia nie działał na korzyść ogiera. Jego umysł dalej dążył do jednej rzeczy. Gdy usłyszał jej głos doznał kolejnego szoku. To wszystko wydawało mu się być niczym jakiś pokręcony sen. Spojrzał w oczy klaczy, po czym objął kopytem okolicy szyi i zaczął ją w ten sposób przytulać wciąż próbując odnaleźć się w obecnej sytuacji.
  11. Striding Rason Ogier poczuł muśnięcie. To musiał być sygnał, aby otworzył oczy. Nie wiedział, czego się spodziewać. Powoli zaczął otwierać oczy. Gdy zobaczył zupełnie inną klacz doznał pewnego szoku. Ponownie zaczął przyglądać się każdemu skrawkowi ciała klaczy. Jednak teraz jego wzrok był zupełnie inny tak jakby nie mógł uwierzyć w to, co teraz widzi. Jego wzrok chodź dalej pusty wyglądał jakby coś w nim się zmieniło. Pomimo że umysł wciąż kierował go do najprostszych instynktów. Teraz wyglądał jakby nie wiedział, co powinien zrobić. Wyglądało to tak jakby doznał kompletnego szoku. Znów można było usłyszeć jego cichy chrapliwy głos, który ułożył się w jedno słowo. -Rarity?
  12. Striding Rason Ogier na chwilę opuścił oczy na kopytka klaczy, kiedy ta go uciszyła. I tak ciężko mu było cokolwiek powiedzieć lub złożyć jakieś słowa w obecnym stanie. Gdy umysł starał skupić się tylko na jednym. Więc tym uciszeniem zrobiła mu przysługę. Nie do końca potrafił zrozumieć prośbę klaczy i do czego miało to prowadzić. Jednak nie widział powodu by nie spełnić jej prośby. I tak teraz raczej nie byłby w stanie stawić żadnego oporu przed zrobieniem tego, o co ona go prosiła. Zgodnie z jej życzenie już nic nie powiedział i powoli zaczął zamykać oczy i oczekiwał na sygnał, kiedy na powrót będzie mógł je otworzyć.
  13. Striding Rason Ogier odwzajemnił pocałunek klaczy przytulając jej ciało. Jednak wciąż coś mu nie pozwalało przekroczyć ostatecznej granicy. Wszystkie jego zmysły wciąż nie pracowały tak jak powinny. Kierowało nim tera głównie jedno uczucie. Ale jednak wciąż nie potrafił się do końca złamać. W pewny momencie przerwał ten pocałunek. By złapać oddech znów spojrzał na klacz swoim pustym wzrokiem chwilę znów się jej przyglądał. Po czym odezwał się słabym ochrypłym głosem. Jakby włożył w te słowa ostatnie resztki swojej siły, które w nim zostały -Ale... Ty... Nie... Jesteś... Nią...- Powiedział dalej przyglądając się dokładnie klaczy.
  14. Striding Rason Ogier zaprzestał dalszych pocałunków. Dalej obejmował klacz kopytami. Po czym zaczął się jej przyglądać swoim pustym wzrokiem. Dokładnie przyglądał się każdemu skrawkowi jej ciała jakby badał je wzrokiem. Jednak wyglądało to tak jakby wciąż wstrzymywał się resztkami swojej woli przed posunięciem się o krok dalej. Nic nie odpowiedział klaczy. Tylko dalej się jej przyglądał. Wyglądało to tak jakby panowała w nim jakaś wewnętrzna walka. Chwilę patrzył na klacz, po czym znów ją objął znów zaczął ją całować. Jednak wciąż nie posuwał się dalej.
  15. Śnieg nareszcie nasypał :D

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. Trahall

      Trahall

      Jakbyśta mieszkali na takim zadupiu jak ja, to ów śnieg by was załamywał.

    3. Cipher 618

      Cipher 618

      Przestaniecie cieszyć się ze śniegu, gdy przyjdzie wam go odwalać xD

  16. Striding Rason Ogier nie zaprzestawał całować klaczy. Wciąż trzymając ją w objęciach. W tej chwili nie zwracał uwagi na nic wokół niego. Nigdy nie zaprzestawał być czujny. Zawsze wiedział, że strata czujności w nie ważne, jakiej chwili mogła skończyć się tragicznie. Jednak tym razem jego czujność całkiem zanikła. Nie liczyło się, co się teraz działo w okolicy. Tylko to, co jest tu i teraz. Cała jego uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na klaczy i na tym, co się dzieje teraz. Powoli zaczął delikatnie gładzić klacz kopytami po grzbiecie przy okazji oddając jej kolejne pocałunki.
  17. Striding Rason Ogier nawet nie zareagował na to, że wpadł na klacz a nawet na to co ta robiła bez najmniejszego sprzeciwu położył się na łóżku. Wszelkie próby sprzeciwu w nim zanikły. Wciąż był zamroczony. Nic nie mówił. Działał po prostu instynktownie. Chwilę leżał jednak jeszcze na łóżku patrząc w sufit. Wyglądało to tak jakby próbował zebrać myśli. Jednak zaraz ponownie spojrzał na klacz. Chwilę patrzył jej w oczy, po czym ponownie pocałował ją usta. Następnie objął jej ciało kopytami i nie zaprzestawał jej całowania.
  18. Striding Rason Ogier bacznie obserwował każdy ruch klaczy. Cała ta sytuacja coraz bardziej go przytłaczała. Jednak on już z niczego sobie nie zdawał sprawy. Wszystko co do tej pory prowadziło do jakiś wątpliwości czy oporu nagle zniknęło. Nie słyszał już ani grama swojego rozsądku. Teraz kierowało nim zupełnie co innego. Uczucie z którym nie potrafił walczyć. Ruszył za klaczą nie spuszczając z niej ani na chwilę oka.
  19. -Jeśli będzie taka potrzeba i nie będzie wyjścia. Masz pozwolenie na użycie przemocy. Miejscowa gwardia też ci z pewnością udzieli pomocy. Cieszy mnie również twoje oddanie sprawie Martinie. Dobrze możesz odejść i wracaj jak najszybciej. Jeśli gwardziści będą o coś pytali to podaj moje imię i pamiętaj o kontroli przed wyjazdem my też jej podlegamy
  20. Golding Shield Zmarszczyłem lekko brwi. Potrafiłem rozpoznać kiedy kimś kierują osobiste sprawy -Po pierwsze Martin zakładam że masz tam coś osobistego do zrobienia. Od tak się raczej nie prosi o wyjazd. Jak na razie wciąż nie dostałem pozwolenia na wyjazd do Crystal Empire. Więc nie widzę powodu abyś tu gnił i się nudził. Jednak musisz tu wkrótce wrócić jeśli nadal chcesz być w moim oddziale. Gdy dostane zgodę musze zabrać oddział na trening i jeśli ty chcesz w nim być też musisz na nim być. Na razie jednak możesz zająć się czymś w Manehattan. Gwardziści odkryli że jest tam kanał przeżutowy. Przechodzi nim pełno nielegalnego towaru. Niestety te szczury dobrze się ukrywają i miejscowi gwardziści nie mogą ich namierzyć. Zainteresowany? Striding Rason Ogier natychmiast zaprzestał tego co robił do tej pory. Wciąż nie mógł złapać myśli. Teraz już był kompletnie otempiały. Teraz już kierował nim tylko instynkt. Spojrzał spokojnie na Ahri. Po czym spokojnie się odezwał. -Dobrze więc chodźmy gdzie indziej. Prowadź
  21. Dalej spacerowałem ulicami Canterlotu. Przed wyjazdem odbierałem kilka rzeczy które wcześniej zamówiłem a nie miałem czasu odebrać. Były to głównie księgi czy kilka projektów modelarskich które zawsze mnie potrafiły uspokoić. Takie małe hobby. Na chwilę jeszcze skierowałem się do koszar. Przechodząc obok zbrojowni zauważyłem Martina. Chyba na kogoś czekał. W końcu dałem mu wolne na razie. Powoli do niego podszedłem. -Czekasz na kogoś?
  22. Zbrojmistrz/zbrojownia Zbrojmistrz właśnie układał nie dawno wykute miecze, gdy przyszedł Martin. Powoli obrócił się w jego stronę i również mu zasalutował -Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, skoro Golding Shield stwierdził, że na razie jesteś wolny. To oczywiście jesteś wolny. Tylko nie wróć jak najszybciej. Mamy ponure czasy i musimy być w ciągłej gotowości. Nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi atak. No dobrze możesz iść. Jak Golding tu przyjdzie przed tobą, to przekaże mu, że wkrótce wrócisz
  23. Striding Rason Ogier poczuł jak klacz ciągnie go ku sobie. Wiedział czym, to się ma skończyć. Tego się obawiał. Tak sądził, że pocałunek jej nie wystarczy, że będzie chciała więcej. Najwyraźniej dał jej zbyt mało energii. Jego zmysły szalały coraz bardziej. Coraz bardziej tracił nad sobą panowanie. Czy, to jest ich sekret? Czy potrafią tak każdym manipulować? A może, to on był słabszy niż zawsze sądził. Ogier starał się opierać pokusie. Nie chciał tego robić. Jednak nic, to nie dawało. Głos rozsądku coraz bardziej zanikał. Myśli i wątpliwości coraz bardziej się wyciszały. Czuł się jakby zupełnie nie był sobą. Wciąż starał się walczyć z tym nowym uczuciem, lecz przegrywał te walkę. Powoli objął klacz, po czym zaczął ją całować po szyi.
  24. Striding Rason Ogier stał spokojnie. Nadal powoli oddychając. Nie sądził by to co chciała zrobić z nim Ahri miało na niego jakiś wpływ. Ale próbować można. Zwłaszcza jeśli może jej to pomóc. W pewnym momencie zaczął czuć dziwny zapach. Był całkiem przyjemny. Wtedy też zaczął się dziwnie czuć. Raczej nigdy tak się nie czuł. Nie był w stanie złapać myśli ani się skoncentrować. Czuł się naprawdę dziwnie. W pewnym momencie objął Ahri kopytami i namiętnie pocałował w usta.
  25. Striding Rason Ogier stał jak skamieniały gdy Ahri objęła jego szyję. Zastanawiał się jak dokładnie ma wyglądać ten proces. Wtedy usłyszał jak Ahri kazała mu się odprężyć i oddychać. Najwyraźniej to była część tego procesu. Nic nie mówiąc zrobił to co Ahri mu kazała zaczął spokojnie oddychać nie denerwując się i czekając na to co będzie dalej
×
×
  • Utwórz nowe...