Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    W odcinku "Z kronik znaczkowej ligi"
  2. Magus

    Quiz Applejack!

    Mieli zbiory jabłek zap
  3. Magus

    [Zabawa] Sweetie Belle czaruje.

    Rarity przyda się kolejna skoro rozpacza jak się gubi
  4. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    Apple Bloom bo jej babcia miała tam przyjść
  5. Zmrużyłem lekko oczy i zacząłem chować broń, którą stworzyłem. To dosyć dziwne. Według tego, co powiedziała mi Katarina osoba z jej dystryktu miała zapomnieć, że była kiedyś kucykiem i bardziej zbliżyć się do obecnej formy, którą przyjął. Tym czasem zdradził mi swoje prawdziwe kucykowe imię i zgodził się nazywać mnie po moim prawdziwym imieniu wiedząc, że Kapitol obserwuje każdy nasz ruch. To jest dosyć dziwne. Może też próbuje w ten sposób zdobyć moje zaufanie? Istnieje taka możliwość. Czas pokaże, która teoria ma racje. Niestety jak by nie był tylko jeden los może nas czekać na igrzyskach. Innej drogi niema. Powoli wstałem i ruszyłem za Javelinem. - Więc miło mi cię poznać Javelin. Skoro nie robi ci to różnicy to mów mi Lost - powiedziałem idąc spokojnie za nim. - Posłuchaj musimy uważać przy rogu. Najpewniej są tam, trybuci którzy zdobyli groźną broń. Zanim wybiegniemy tam na rzeź proponuje ocenić sytuacje. Sprawdzimy, kto dokładnie tam jest i z czym i czy Katarina jeszcze tam jest. Być może już odeszła, więc natychmiastowy atak bez oceny sytuacji może być kompletną głupotą - powiedziałem próbując przemyśleć całą sytuacje i opracować jakiś plan. Jednak nie zatrzymując się i dotrzymując kroku Javelinowi.
  6. Magus

    Quiz Applejack!

    Żeby coś na nią nie spadło gdy Pinkie przewidziała że coś spadnie
  7. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    BlueBloda i Trenderhoof'a
  8. - Pamiętaj, że każdą obietnicę biorę sobie do serca. Golding powinien cię o tym ostrzec - powiedziała z delikatnym uśmiechem i spojrzała na mnie. - Chyba sam stwierdzisz, że lepiej by teraz o tym nie rozmawiać prawda Golding? - moje oczy skierowały się na Snow. A już zaczynałem się zastanawiać czy ja tu w ogóle jestem. - Tak byłbym wdzięczny gdyby uniknąć szczegółów tego tematu - chociaż dobrze wiedziałem, że jestem jednym z wielu. Lust już spotkała wiele ogierów jednak nie przeszkadzało mi to, ale szczegółów tych związków nie bardzo chciałem słuchać. Zresztą Lust by to i tak pewnie inaczej opowiedziała tak by nie wzbudzić jakiś podejrzeń Snow. - Więc Forest czeka nas jeszcze przynajmniej 1 spotkanie przy kawie gdzie będziemy mogły swobodniej rozmawiać. Tak by Golding nie poczuł się zazdrosny. Choć byłoby całkiem zabawnie zobaczyć go w takim stanie, bo jeszcze nie miałam okazji. To byłoby coś nowego - dodała ponownie się uśmiechając - Byłby głupi gdyby próbował ciebie unikać. Zresztą widzę w jego oczach, że mu zależy na tobie. Nie spodziewałam się, że kiedyś go spotkam takiego jak teraz. Zapewniam cię, że jaki by nie był to zawsze stara się jednak nie zawieść tych, na których mu zależy - Na kolejne słowa Lust zarówno ja jak i Snow opuściliśmy lekko głowy. Nagle Snow przerwała te ciszę. - Nie wiem czy Golding ci mówił, że był raczej samotnikiem od zawsze. Oboje wychowaliśmy się w Canterlocie i oboje nie mieliśmy rodzeństwa. Jako źrebaki się trzymaliśmy jak rodzeństwo. Jednak z czasem wszystko się zmieniło. Wciąż jesteśmy blisko. Jednak każde poszło we własną stronę. Nigdy nie byłam do końca zadowolona, że Golding poszedł w ślady ojca. Nie chce by któregoś dnia tak jak on... - Daj spokój Snow - wtrąciłem nagle jej przerywając i lekko marszcząc brwi. Nigdy nie lubiłem, gdy wkraczała na temat moich wyborów życiowych, dlatego też rzadko ją ostatnio odwiedzałem. Ta kiwnęła tylko głową w milczeniu a jej ton głosu znów się zmienił na radosny, ale jakby trochę wymuszony. - Zabawne, że uważasz, że mogłabym być jego starszą siostrą, chociaż Golding jest starszy ode mnie o 3 lata. Ale widać wiek nie zawsze się liczy
  9. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    W odcinku "Oklaski dla Sweetie Belle"
  10. Sprytnie Lust zaczęła wykręcać mną i moimi obowiązkami. Chociaż to unikanie mogła sobie darować. Niestety nie wie, że Snow tak łatwo się nie podda. Na dodatek zaczęła temat, którego nie bardzo chciałem słuchać. Na chwilę moje oczy zwróciły się na Lust. Moje spojrzenie mówiło tylko, "dlaczego?". Nigdy nie wypytywałem Snow o jej życie towarzyskie. Choć domyślałem się jak ono wygląda. Próbowałem skupić myśli na czymś innym. Nie miałem najmniejszej ochoty tego słuchać. - Czyli już zauważyłaś, że Golding unika wszelkich wizyt? - spytała z uśmiechem i kontynuowała nie czekając na odpowiedź. - Nie martwiłabym się o dni wolne Goldinga. On zawsze może pozwolić sobie na trochę więcej. Zawsze ceniono to, co robił, dlatego wie więcej niż przeciętni gwardziści i pozwala sobie na więcej jak to oficer w gwardii, choć mógł być znacznie wyżej. Więc wystarczy byś mu tylko powiedziała, że chcesz pojechać a jeśli spróbuje ci odmówić to ja się z nim rozmówię. Oczywiście na to jest czas i was nie poganiam. W każdym razie zawsze będziecie mile widziani Na pytanie Lust na chwilę zamilkła i lekko się uśmiechnęła. Wyglądało też jakby chwilę zastanawiała się jak na to odpowiedzieć. - Już zapewne zauważyłaś, że ja i Golding się trochę różnimy. W tym wypadku jest podobnie. Skłamałabym gdybym powiedziała, że nikogo nie miałam. Było już kilku ogierów... - Snow proszę nie brnij dalej - powiedziałem nagle jej przerywając ten wywód. - Golding nie zachowuj się jak źrebak. Wszyscy są tu dorośli. Poza tym skoro spytała wypada odpowiedzieć - powiedziała spokojnie jednak lekko marszcząc brwi, gdy na mnie spojrzała. Zaraz jednak ten grymas jej minął i znów spojrzała na Lust. - Więc wracając do tego miałam kilka przelotnych romansów. Jednak lepiej może nie będę się wdawała w szczegóły, bo sama wiesz - uśmiechnęła się lekko i jej wzrok na chwilę przechylił się na mnie. - W każdym razie jak do tej pory nie spotkałam odpowiedniego ogiera, z którym byłabym dłużej. Aktualnie nie jestem z nikim. Tak to mniej więcej u mnie wygląda. Zakładam, że Golding to również nie jest zapewne pierwszy ogier, z którym się spotykasz - dodała radośnie zamykając oczy.
  11. Słuchałem uważnie jak ze sobą rozmawiają nie przeszkadzając im. Czyli Lust mieszka najwyraźniej z dwoma innymi podmieńcami? Cóż tego akurat byłem niemal pewny. Zdziwiłbym się gdyby mieszkała z dala od nich. W końcu to ona obejmuje najwyższe stanowisko wśród nich w Canterlocie. Powiedziała na dodatek całkiem otwarcie, że przyjmują obecnie postacie bliźniaczek i pracują w jakiejś restauracji. Ale czy to mogło jej zagrozić? Oczywiście, że nie. Snow nawet się nie domyśla, kim Lust jest naprawdę. A co do mnie. To chce dobrze dla Lust. Zresztą od dawna wiedziałem, że w Canterlocie jest kilka podmieńców i nigdy nikomu o tym nie powiedziałem i nie zamierzam tego robić. Nie sądzę również bym się dowiedział gdzie Lust mieszka. Wcale jej się zresztą nie dziwie. Jej mogę ufać. Jednak jeden kucyk w kryjówce podmieńców. Mogłoby się to źle skończyć. Nie sądzę by potraktowano mnie tam ulgowo. Wyglądałbym jak befsztyk. Chciałem już by ta rozmowa dobiegła końca. Nie lubię robić za widza. Jednak nie dobiegnie ona końca aż Snow skończą się tematy do rozmowy albo Lust nie będzie sama chciała skończyć tej rozmowy. A na żadną z tych opcji się nie zanosiło. Zwłaszcza, gdy widziałem wzrok Snow, która mogłaby tak gadać godzinami. - Ta chwila z pewnością zostanie zachowana, jako przyjemniejsze wspomnienie dla mnie. Cieszę się, że was tu spotkałam - powiedziała ze szczerym uśmiechem. - Mówiąc szczerze, Forest to nie tylko Las Pegazus a cała Equestria stała się mało bezpieczna. Pole siłowe może nie być piękne, ale to dzięki niemu jesteście bezpieczni. Mimo wszystko, pomimo że jestem klaczą nie należę do tych lękliwych. Potrafię o siebie zadbać. Zwłaszcza, gdy twój kuzyn służy w gwardii - oczy Snow skierowały się teraz na mnie - Golding nauczył mnie trochę samoobrony, dlatego nie boję się zwykłych zaczepek. Co innego buntownicy, którzy są uzbrojeni po zęby... - powiedziała lekko spuszczając głowę. Jednak znów ją zaraz podniosła i znów spojrzała na Lust. - To miłe, że mieszkasz ze współlokatorkami. Skoro je lubisz to jest najważniejsze. Grunt, że mieszkacie z Goldingiem w tym samym mieście - powiedziała i znów napiła się trochę kawy. Gdy Lust zadała jej pytanie położyła kopytko pod brodą jakby zastanawiając się jak odpowiedzieć. - Wiem, że to może być dziwne, że opuściłam Canterlot i osiadłam w Crystal Empire. Jednak miałam swoje powody. Crystal Empire zniknęło na tysiąc lat a po powrocie stało się miejscem z wielkimi możliwościami. Moje interesy idą tam idealnie. Kryształowe kucyki są bardzo miłe. Jednak ostatnie wydarzenia odcisnęły piętno nawet na tym miejscu. Najpierw zamach na księżniczkę Cadence a potem próba kradzieży zakazanej księgi. Najgorsze jednak, że nie tylko buntownicy za to wszystko odpowiadali. Sprzymierzyły się z nimi jakieś podmieńce. Nie mam pojęcia, jaki mogły mieć w tym wszystkim interes i chyba wolę nie wiedzieć - omal nie wyplułem kawy, gdy Snow zaczęła mówić o podmieńcach. Na szczęście opanowałem ten odruch tak, że Snow nic nie zobaczyła i przełknąłem kawę. Miałem nadzieje, że Lust zaraz nie zrobi czegoś głupiego. Jednak Snow kontynuowała dalej. - Mimo wszystko jest to piękne miejsce. Choć nie wiem czy byś je polubiła. Tam niestety śnieg otacza całą te krainę. Chociaż może tam spojrzałabyś na to z innej perspektywy. Musicie mnie tam kiedyś odwiedzić - powiedziała dalej się uśmiechając. - Cieszę się również, że Canterlot ci się podoba. Czy planujesz zostać w nim na stałe? Bo jak znam Goldinga to pewnie nigdy go nie opuści.
  12. Jak wygląda słońce? Powoli zaczynam zapominać

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. Magus

      Magus

      Dzięki xD

    3. WilczeK

      WilczeK

      Generalnie takie cuś co świeci biednym ludziom w oczy.

    4. Magus

      Magus

      Cóż brzmi lepiej niż codzienny zimny prysznic za oknem :P

  13. Miło, że Lust miała gotową odpowiedź na tak dość niezręczne pytanie. Siedząc tu byłem coraz bardziej zakłopotany. Nie byłem członkiem tej rozmowy a bardziej tłem do niej. Snow wypytywała Lust o wszystko nawet nie zwracając na mnie uwagi. Jak bym nie istniał. Jednak odpowiedź Lust jeszcze bardziej mnie zakłopotała. Miałem wrażenie, że wyszedłem tu na jakoś napaleńca. Nie sądzę by Snow jej w to uwierzyła. Zbyt dobrze mnie zna. Zdziwił mnie rumieniec u Lust. Pierwszy raz go chyba u niej widziałem. Jednak nic nie mówiłem tylko słuchałem jak to widz dalej. Snow natomiast dalej siedziała uśmiechnięta najwyraźniej uważnie słuchając każdego słowa Lust i wzięła kolejny łyk kawy. Nagle odłożyła filiżankę na stół i znów się uśmiechnęła. - Cicha woda brzegi rwie - powiedział lekko chichocąc. - Myślę, że to określenie będzie najlepiej pasować do mojego kuzyna po tej opowieści, którą od ciebie usłyszałam. A myślałam, że znam go dobrze jak widzę można uczyć się całe życie - byłem w kompletnym szoku na jej słowa. Ona naprawdę jej uwierzyła czy tylko udawała? Jednak wzrok Snow wskazywał, że naprawdę wierzy Lust. Czy to Lust jest aż tak dobra czy może naprawdę Snow myśli, że jestem inny niż się wydaje. Moje przemyślenia zostały przerwane kolejnymi słowami Snow. - Tak jak i do ciebie pasuje nie oceniaj książki po okładce. Naprawdę do siebie pasujecie - dodała znów się delikatnie uśmiechając. - Jesteś naprawdę ciekawym kucykiem Forest. Nigdy nie byłam w Las Pegazus - powiedziała biorąc łyk kawy i znów ją odłożyła. - Mówisz, więc że zajmujesz się grą na saksofonie? Chciałabym kiedyś posłuchać jak na nim grasz. Zapewne musisz wydobywać z niego niesamowitą melodie - dodała z uśmiechem. - Ponyville i smocza kraina? Te miejsca wydają się mało romantyczne to zapewne był pomysł mojego kuzyna by wybrać takie miejsca dla was. Jednak najważniejsze, aby wam się podobało Nagle na pyszczku Snow pojawiło się zmartwienie a jej kopytko zaczęło się lekko trząść. - Ufam, że wasz pobyt w Ponyville był lepszy niż mój - powiedziała wbijając teraz wzrok w stół. - W Nightmare Night chciałam odwiedzić Goldinga w Canterlocie, ale dowiedziałam się o zabawie z tej okazji w Ponyville. Myślałam, że to będzie dobry pomysł. Jednak wtedy pojawili się oni... - nagle przerwała jakby próbując zebrać w sobie odwagę. - W jednej chwili Ponyville zmieniło się w pole bitwy. Widziałam jak gwardziści i księżniczka walczą z buntownikami. Nie interesowało ich, kogo zabiją czy gwardzistę czy zwykłego kucyka. To było straszne - jednak nagle przerwała i znów spojrzała na Forest z uśmiechem. - Przepraszam nie powinnam o tym mówić lepiej skupmy się na innych tematach. Więc Forest teraz zapewne mieszkasz w Canterlocie. Mam nadzieje, że mój kuzyn nie ukrywa waszego związku i nie skazał cię na hotel Byłem w szoku tym, co przed chwilą usłyszałem. Ja nie wiedziałem, że Snow była w centrum tego ataku. Niewiele brakowało a mógłbym jej już nigdy nie zobaczyć. Powinienem się domyślić, że tam była. Gdzie indziej by zdobyła ten słownik dla mnie? Nie wiem, co bym zrobił gdybym się dowiedział, że została ofiarą w czasie tego chorego ataku. Całe szczęście, nie dowiem się tego.
  14. Otworzyłem szeroko oczy na słowa Lust. Najpierw od tak jak nigdy otwarcie powiedziała Snow, że widzi w niej konkurencje i pochwaliła jej figurę. Nie byłem pewny już jak na to zareaguje. Ale najgorszy numer wykręciła mi tym, że zrzuciła decyzje na mnie. Nie mogła po prostu odmówić? Na nią Snow niema wpływu ze mną już jest nieco gorzej. Wiedziała, że tak to się musi skończyć? Patrzyłem w milczeniu na Lust i skierowałem swój wzrok na Snow. A ta przyłożyła kopytko do ust i lekko zachichotała przy okazji zamykając oczy. - Tylko spróbuj mi odmówić Golding. Wiem, że jakiś czas temu byłeś w Crystal Empire i nawet mnie nie odwiedziłeś, więc nawet nie próbuj - powiedziała radośnie na mnie patrząc. Lekko zmarszczyłem brwi i ciężko westchnąłem - Więc miejmy to już za sobą - Snow tylko się lekko uśmiechnęła i zaczęła iść sugerując tym samym byśmy poszli za nią. Nic nie mówiła przez całą drogę. Ja natomiast szedłem cały czas obok Lust patrząc na nią kątem oka. Gdyby moje oczy umiały mówić to najpewniej by to wyglądało tak. "Dlaczego nie mogłaś jej po prostu odmówić?" W końcu dotarliśmy do kawiarni gdzie Snow wybrała stolik dla naszej trójki i zamówiła trzy kawy a jej oczy znów skierowały się na Forest. - Jesteś bardzo miła Forest. Mój kuzyn ma szczęście i najwyraźniej całkiem dobry gust. Czasami już zaczynałam się martwić o jego orientacje - spojrzałem na nią szeroko otwierając oczy a ta tylko lekko zachichotała. - Nie patrz tak na mnie sam sobie przypinasz taką metkę siedząc cały dzień z innymi ogierami z gwardii - ponownie jednak skupiła się na Lust. - Nie obawiaj się konkurencji. Sama jesteś bardzo ładna i wiele klaczy może ci pozazdrościć. Co do mnie samej. To prawie zgadłaś. Co prawda nie występuję raczej w magazynach z ciuchami. Modelką nie jestem. Ale sprzedaje różne kreacje dla klaczy w Crystal Empire. Ale wybacz mi za dużo mówię o sobie a to ty zasługujesz na uwagę. Nie chcę być wścibska Forest, ale chciałabym się trochę o tobie dowiedzieć. Może na początek powiesz mi jak poznałaś mojego kuzyna i jak wam się układa? - Spytała przy okazji podnosząc filiżankę lewitacją i biorąc łyk kawy.
  15. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    W odcinku "Przyjaźń uskrzydla"
  16. Trochę się zdziwiłem na słowa Lust. Nie przywykłem by ktoś stawał w mojej obronie. Nawet w takiej sytuacji. Bardzo podobało mi się jej zachowanie po raz kolejny udowodniła, że potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji nawet tak niecodziennej jak ta obecnie. Niestety nie znała Snow tak dobrze jak ja. Ona łatwo nie odpuści. Nie teraz, gdy już wie o Lust. Zresztą jej wzrok na to wskazywał. Moje przemyślenia się skończyły, gdy Snow znów się odezwała bezpośrednio do Lust. - Jak widzę nie warto oceniać książki po okładce - powiedziała z delikatnym uśmiechem. - Wyglądasz niepozornie Forest i jesteś naprawdę urocza, ale myślę, że to pozory. Znam już Goldinga od dawna i wiem, że on sam raczej nigdy by nie podszedł pierwszy do klaczy. Zawsze wykręca się swoimi obowiązkami a jednak dla ciebie zrobił wyjątek, więc musisz być wyjątkowa - mówiła wciąż uśmiechając się a jej głos był jakby lekko pobudzony. - Domyślam się, że chciałabyś spędzić trochę czasu z nim sam na sam jednak muszę, chociaż chwilę z wami porozmawiać. Potem dam wam spokój masz moje słowo. Jednak musi zrozumieć, że to jest niecodzienne wydarzenie zobaczyć Goldinga w takiej sytuacji. Więc czy zechcesz poświęcić mi chwilę waszego cennego czasu? - spytała wpatrzona w Lust a w jej głosie można było usłyszeć wyraźną prośbę. - Snow może jednak przełożymy to na inny raz - powiedziałem spokojnie. Jednak nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Bardziej ją teraz interesowała odpowiedź Lust. Naprawdę dziwna sytuacja.
  17. Magus

    Quiz Applejack!

    W odcinku "Lekcja samodzielności"
  18. Została przy rogu? Chce udowodnić, że jest tu najgroźniejsza czy co? Wychodzi, że ja i mój sojusznik musimy się bronić własnym dziełami. Pójście do rogu byłoby w tej chwili bardzo niebezpieczne. Jednak, jeśli teraz tam zginie to chwilowo stracimy cennego sprzymierzeńca. Jak na razie była potrzebna. Spojrzałem na sojusznika. - Mi też nie dali żadnej broni. Najwyraźniej, więc jesteśmy w podobnej sytuacji - na chwilę zamilkłem i wyjąłem z torby tomahawki stworzone przeze mnie. - Jeśli chcesz to mogę ci 1 dać. To trochę problematyczne, że została na masakrze przy rogu. Jednak, jeśli mamy jej pomóc to musimy iść tam we dwóch. Sam sobie tam nie poradzę. Szkoda by tak szybko zginęła. Jak już się przygotujesz to powiedz. Potem powinniśmy się za nią rozejrzeć lub za innymi trybutami. Jednak musimy na nich uważać. Nie wiadomo, kto dostał jakąś dobrą broń. W każdym razie lepiej nie zostawać w miejscu, bo w końcu nas znajdą - powiedziałem i zacząłem ostrzyć kij. - Przy okazji jestem Lost Star. Jeśli jednak wolisz to możesz mnie nazywać John, czyli jak te wszystkie bęcwały w Kapitolu
  19. Szedłem za Snow ze spuszczoną głową. Mam jakiegoś pecha, że akurat teraz na nią wpadłem. Mogłem zostać w pokoju i czekać na Lust. Teraz muszę coś wymyślić by wykręcić się od kłopotliwych pytań. Wycieczka do krainy smoków? To będzie proste. Powiem, że miałem okazje to chciałem zwiedzić to miejsce. Pokój? Tu się rodził problem. Gdybym wziął apartament dla jednej osoby to powiedziałby, że chciałem wygody. Jednak jak wyjaśnić pokój małżeński? Pozostaje jeszcze pamiątka od Lust na mojej szyi. Mógłbym powiedzieć, że miałem chwilową nocną przygodę. Nigdy by w to nie uwierzyła. Za dobrze mnie zna. Ona zawsze wie, kiedy kłamie. Niezbyt dobrze to wygląda. Nagle się jednak zatrzymałem. Teraz sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Na schodach stała Lust. Najwyraźniej skończyła już te rozmowę. Jednak, co ciekawe nic nie robiła. Stała jak nigdy nic. Była w mojej głowie na pewno wiedziała, kim jest Snow. Wyglądało to tak jakby dała mi wybór. Mogłem pójść dalej i udać, że jej nie znam, ale wtedy boje się pomyśleć, jakie piekło mogłaby mi zorganizować za taki brak zainteresowania nią lub mogłem powiedzieć, kim jest i odkryć niemal wszystko przed Snow. Gdy tak rozmyślałem Snow nagle się obróciła w moją stronę. - Golding rusz się. Czemu tak stoisz? - spytała lekko zniecierpliwiona. Nagle przełknąłem lekko ślinę a na moim czole pojawił się nerwowy pot. Powoli podszedłem do Lust i lekko objąłem ją kopytem w okolicy szyi. - Snow to jest Forest Song. Przybyła tu wraz ze mną i skradła mi serce - Snow otworzyła szeroko oczy w zdziwieniu i do nas podeszła. - Kim jesteś i co zrobiłeś z moim kuzynem? - spytała lekko się śmiejąc i nagle jakby przestała zwracać na mnie uwagę. - Miło mi cię poznać Forest. Jestem Snow Night kuzynka tego sztywniaka - powiedziała z delikatnym uśmiechem. - Czy zechcesz nam towarzyszyć? Pytam tylko dla formalności. Nie przyjmuje odmowy - powiedziała z nutką żartu w głosie.
  20. Ostrzyłem właśnie drugi kij, gdy nagle coś usłyszałem. Cholera nie jest dobrze. Ktoś jest w mojej okolicy a ja nie jestem jeszcze gotowy. Wstałem i wziąłem w dłoń naostrzony kij i zacząłem się nerwowo rozglądać. Jeśli mam szczęście jest to ktoś słaby. Spróbuje go wybawić rzucając w niego kijem. Gdy pomyśli, że jestem bezbronny szybko poderżnę mu gardło nożem. Powinno się udać. Gorzej, jeśli jest to ktoś, kto zna się na rzeczy. Nagle usłyszałem czyjś głos i pytanie. Moje oczy powędrowały do źródła dźwięku. To był ten gość z dystryktu Katariny. Czyli jest najwyraźniej w sojuszu. To ten zdrajca, który się wyparł swojej prawdziwej natury i tego, kim się urodził. Jednak na razie był mi konieczny. Potem i tak się będziemy musieli wszyscy pozabijać, ale teraz wsparcie mi się przyda. Ciężko westchnąłem i odłożyłem naostrzony kij, po czym usiadłem. Jednak na wszelki wypadek byłem gotów gdyby chciał mnie oszukać. - Cholera nie strasz mnie tak - powiedziałem lekko zdenerwowany. - Tak to ja. Możesz podejść skoro mamy sojusz nic ci nie zrobię i liczę, że ty zachowasz się tak samo - na chwilę złapałem powietrze i kontynuowałem. - Gdzie jest Katarina? Przyszliście tu razem?
×
×
  • Utwórz nowe...