-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Kapłan zablokował cios ręką, nic mu się nie stało. - Zaakceptuj zbawienie. - powiedział i spróbował ugryźć dziewczynę ale tylko drasnął ją szczęką w nos.
-
- To pewnie tygrys z głową gołębia i ciałem gołębia. - zaśmiał się Dave, po chwili jednak ktoś rozpalił świecie przy ołtarzu, ktoś kto wyglądał jak ksiądz. - Czyż wy zbłąkane owieczki. - powiedział stojąc jeszcze tyłem do nich. - Wbiegliście do jaskini lwa? - zapytał odwracając się, jak się okazało jego szczęka była znacznie bardziej otwarta a zęby były wielkości zębów rekina. Po chwili kapłan rzucił się na nich na co Dave złapał dłoń Emi i zmienił się w topór tak że od razu był w jej ręce. - Dobra, dawaj. - powiedział do niej. (tak bronie wciąż mogą mówić)
-
Lucas przez chwilę stał przyglądał się dziewczynie, chyba coś ją trapiło, chociaż pewny nie był, może faktycznie miała problemy z głosem. Po chwili namysłu znowu ją przytulił ale tym razem nie uciekł po paru sekundach. - To w sumie całkiem miłe. - stwierdził.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Świeczki niedawno się paliły. - powiedział Dave stojąc prosto, nawet nie ruszając głową. - Ale on wciąż tu jest. - dodał.
-
Chłopak przyjrzał się dziewczynie, wziął wdech. - Słuchaj, ja na ogół do nikogo się nie uśmiecham, a co więcej nikogo nie miałem ochoty przytulić od długiego czasu. Przeszkadzało by ci to gdybym cię przytulał? - zapytał patrząc na nią.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
Lucas przez chwilę szedł obok Emmy, nie odzywał się i wyglądał dość ponuro, po chwili jednak przytulił ją mocno. - Nawet jeśli to nie jest takie łatwe to dla mnie jeden błąd nie jest czymś przez co wszystko może się zniszczyć. - powiedział. Po chwili jednak odsunął się. Uznał że przytulanie dziewczyna może uznać za dziwne, w zasadzie wszystko co robili inni ludzie, dla Lucasa w jego wykonaniu było głupie. Ale tylko jeśli on to robił, uważał wszystkie swoje akcje za błędne.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
Minotaur tylko się zaśmiał. - Nie jesteś wyzwaniem. - powiedział i ruszył spokojnie w stronę Acceleratora tylko po to żeby mu przywalić.
-
- Dobra, kupię dwie duże pizze. A hajs mam, więc luz. - powiedział. - Ktoś ma jakieś specjalne życzenia odnośnie pizzy? - zapytał.
-
Lucas przez chwilę gapił się w ziemię starając się ogarnąć myśli, kilka razy był bliski odezwania się ale nic nie mówił. - Gdyby to odemnie zależało to jeden błąd na pewno nie był by w stanie zmienić cokolwiek. - powiedział patrząc na dziewczynę.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Czekaj... - mruknął rozglądając się. - Dobra, wy dwoje chwilę poczekajcie, ja idę pozbyć się czaru. - powiedział i pobiegł w stronę budynku. Stwór w międzyczasie gapił się na Acceleratora.
-
- Jak to zepsuła? - dopytywał się Lucas, nigdy nie widział żadnych powodów aby winę za cokolwiek pokładać w jednej osobie, wszystko jest splotem wydarzeń które się wydarzyły, nie można jednak powiedzieć że czyjaś wina to jedyna prawdziwa wina w danej sytuacji. - Przecież nie można tak po prostu wziąć i popsuć wszystkiego. - mruknął.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- Dobra, ja się mogę przejść do najbliższej knajpy. Co chcecie? - zapytał przestając kręcić się po mieszkaniu.
-
- To nic nie da. On ma czar obronny, wpierw trzeba go złamać. Ale ktoś kto go narzucił wiedział co robi i dał go na jakąś osobę. - powiedział, minotaur wyskoczył ze szkoły i zaryczał na Add'a i Acceleratora.
-
Lucas uśmiechnął się lekko. - Kobieca intuicja? - zapytał, zdecydowanie bardziej wesoło niż ogólnie. Po chwili jednak zrozumiał że woli to miejsce od jej domu, przez chwilę myślał czy o to zapytać. - A tak właściwie, jak to się stało że trafiłaś do sierocińca? - zapytał.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
Add w pewnym momencie wstał z ławki na której siedział. - Jest tu... - mruknął. Wyciągnął rękę przed siebie. - Prizm Net... - mruknął a przed nim pojawiła się siatka z energii Stwór po oberwaniu atakiem, ani drgnął. Ruszył spokojnie w stronę Acceleratora i uderzył go jedną ręką tak że chłopak przeleciał przez cały korytarz i wypadł przez okno i wylądował na siatce stworzonej przez Add'a. - Cholera. To nie będzie takie łatwe jak myślisz. - zwrócił się do Acceleratora.
-
- Wiesz, to już zależy od osobistych preferencji, bo niektórych taka ponura atmosfera odpycha, ale niektórych zachęca, a jest tam zimno bo kościoły są duże i ogrzewanie ich było by strasznie drogie. - powiedział chłopak. Po pewnym czasie dotarli do zniszczonego kościoła. W zasadzie to główna część była cała, tylko w paru miejscach nie było dachu a ławki były zniszczone.
-
Lucas nieco zdziwił się faktem że dziewczyna złapała jego rękę ale nie starał się jej wyrwać tylko sam złapał rękę dziewczyny. Poszedł obok niej, przyjrzał się jej. - Nie spodziewałem się że pierwszego dnia w nowym sierocińcu znajdę przyjaciółkę i do tego tak miłą. - uśmiechnął się lekko, chciał jeszcze coś dodać ale zrezygnował.
- 204 odpowiedzi
-
- gra
- sierociniec
- (i 6 więcej)
-
- To im w jakiś sposób pomaga. Nie wiem dokładnie w jaki ale w jakiś tak. - powiedział Dave poprawiając włosy.
-
- Fakt, to może być dobry pomysł. - powiedział ,,Ale tam jest coś jeszcze...'' pomyślał. Demon rzucił w Acceleratora szafką po czym zaszarżował na niego.
-
- Jak nic w nich nie widzisz i czujesz tylko ten chłód i słyszysz echo odbijające się od ścian czujesz jakby właśnie było się w jakimś przeklętym miejscu. - powiedział idąc wraz z dziewczyną.
-
- Nie wiem, ale to raczej nic miłego. - stwierdził Add. - Cholera... co robić... - mruknął. Źródłem dźwięku był dwumetrowy demon o aparycji minotaura który postanowił rozwalić wszystkie szafki na tym korytarzu.
-
- No to, do tego rozwalonego kościoła. - powiedział Dave przeciągając się.
-
Lucas w między czasie chodził po mieszkaniu rozglądając się za różnymi rzeczami. Albo za niczym. Po prostu łaził i się rozglądał wciąż jedząc lizaka. Ciągle jakieś miał, nawet nie wiadomo skąd.
-
Gdy dotarli pod szkołę Add rozejrzał się. - Coś jest nie tak... - mruknął, w szkole rozległ się hałas.
-
- Przynajmniej się nawróciłaś. - powiedział, gdy kablowy wędrownik wrócił, Lucas znowu zaczął się uśmiechać, najwidoczniej dla niego to było jak maska. - No to idziemy? - zapytał.