-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Lasy o tej porze roku są spokojne. Udanych łowów.
-
- No to kiepsko... - mruknął, było dość ciemno ale widział napisy, jego oczy przyzwyczaiły się już do ciemności. - Hmm... co tu piszę? - zapytał sam siebie.
- 370 odpowiedzi
-
- Medalion
- Różne światy
- (i 3 więcej)
-
Jinx wszedł do bazy Crimson Riderów i rozejrzał się. Szukał kogoś znajomego. Wciąż miał na twarzy ten niepokojący uśmieszek.
-
Niechaj magia zawsze prowadzi cię ku wiedzy Córko Summerset. (kp zaakceptowane)
-
Minął rok od pokonania Alduina przez Smocze Dziecię, smoki pod władzą Paarthurnaxa przestały być zagrożeniem mimo tego iż wciąż żyły w Tamriel nie atakowały już jeśli ktoś nie wkroczył na ich terytorium. Jednak smoki są tylko częścią problemu, wojna o niepodległość Skyrim trwa a Ulfric Gromowładny jarl Wichrowego Tronu wciąż pozostaje na wolności. Mimo iż Cesarstwo robi co może nie łatwo jest wygrać z rebeliantami którzy wciąż rosną w siłę. Do tego wyznawcy Daedr i wampiry wciąż są niebezpieczni, Mroczne Bractwo szykuje zamach na cesarza a ród Volkiharów pod wodzą Harkona jest coraz bliższy zdobycia Prastarego Zwoju i dokonania proroctwa Tyranii Słońca. Straż Stendarra nie może poradzić sobie z tym zagrożeniem, na szczęście jednak w blasku dnia pojawiają się łowcy wampirów, Obrońcy Świtu. Jak potoczy się wojna? Czy wampiry zwyciężą? Nie jest to wiedza dla śmiertelników. Jedno jest pewnie, śmierć Alduina to dopiero początek... mapa z podziałem na dzielnice. Sesja ta, jest w klimatach gry The Elder Scrolls V Skyrim. Akcja dzieje się po zakończeniu wątku głównego. Będziecie mieli możliwość bycia członkiem jednej z organizacji z tejże gry oraz dodatku Dawnguard. Oto kilka zasad które musicie przestrzegać. 1. Twoja postać może być tylko jednym archetypem naraz. Nie możesz być opancerzonym magiem zniszczenia który czarem zabija smoka a mieczem dwuręcznym całą resztę. Wszystko w granicach rozsądku. Po prostu zero op. 2. Przekleństwa są dozwolone ale z umiarem. 3. Zero dodatkowych ras. Tylko te z uniwersum. 4. Nie możecie mieć na start pełnego daedrycznego ekwipunku ani artefaktu. 5. Pamiętajcie że Skyrim to niegościnna kraina i że wasza postać musi mieć futro aby móc przetrwać, nie może biegać w staniku, chyba że jest w południowej części Skyrim. 6. Jeśli chcecie własny wątek, proszę pisać na pw. Tak samo jeśli chcecie zdobyć jakiś Daedryczny artefakt. 7. Ogólny regulamin forum też obowiązuje. Organizacje dostępne. (opis z pl.elderscrolls.wikia.com) Mroczne Bractwo Gildia złodziei Towarzysze Akademia Magów w Zimowej Twierdzy Straż Stendarra Straż Świtu Klan Volkihar Rasy Argorianie Bretonowie Mroczne Elfy (Dunmerowie) Elfy wysokiego rodu (Altmerowie) Cesarscy Khajiit'ci Nordowie Orkowie (Orismerowie) Redgardzi Leśne Elfy (Bosmerowie) Karta Postaci Imię: Nazwisko (nieobowiązkowe) Pochodzenie (może być inne niż na przykład Redgard z Hammerfell, może być ze Skyrim)) Rasa: Archetyp: Wiek: Wygląd: Krótka historia życia (nie musi być naprawdę długa) Organizacja (nieobowiązkowe): Moja postać: Zapisani: Elfka z Amanu, Mag Anriela Slinbor Mały Hehesz, Zwiadowca Arfina Oksymoron Greyjol, Wampirzy skrytobójca Dharina. Pawlex, Barbarzyńca Thormak BrillantCandy, skrytobójca Werika
-
- Jak myślisz rybeńko, co powinniśmy zrobić? - powiedział Jinx (bo Jinx to pech ) z pozoru w powietrze. - Myślę że powinniśmy się ustatkować i znaleźć pracę. - powiedział udając piskliwy głos i poruszając szczękami swojej rakietnicy. - Nie jesteś niezastąpiona, wiesz? - powiedział jakby poważnie do rakietnicy. Nie miał pomysłu co obecnie zrobić, więc szedł przed siebie nucąc coś pod nosem. Wkurzał go brak bandytów do zabicia. Jego spacerek doprowadził go do sanktuarium. Wyszczerzył się i przyśpieszył, skierował się do bazy Crimson Riderów.
-
Elesis po jakimś czasie wstała. Westchnęła. Nie chciało się jej już spać. Poszła na dół napić. Potem wróciła do łóżka.
-
Imię: Jinx Wiek: 21 Klasa: komandos (ale nie bawi się działkami, ma miniguna, pistolet, rakietnicę i granaty i to mu wystarczy) Wygląd: Historia: ((nie mam pomysłu na historię... jego historią jest tekst ain't no rest for wicked... powiedzmy. Jak wymyślę to uzupełnię.))
-
- To cześć. - powiedziała zamykając i oczy, po pewnym czasie zasnęła.
-
((Boże jaki idiotyczny motyw, najgorszy czarny charakter EVER! wypisuję się...))
-
Leon wszedł za pozostałą dwójką do środka. - Guten tag. - powiedział.
-
- Nie wiem, ale jeśli się tam wybierasz to idę z tobą. - powiedział.
-
- Ja jeszcze nie. - powiedział, - oni chyba tak.
-
Leon puścił dłoń dziewczyny. - Cóż, obecnie ani ty, ani ja nie wiemy co teraz zrobić. - stwierdził.
-
Leon skłonił się i pocałował dłoń dziewczyny - Miło mi cię poznać Yuki. - uśmiechnął się.
-
Próba odepchnięcia Leona nie skończyła się powodzeniem bo nie poruszył się nawet o centymetr. Nie dość że był wysoki to jeszcze potrafił stabilnie stać więc nie miał problemów jeśli ktoś chciał go wywrócić. - W sumie ja też. - powiedział i podał dziewczynie rękę na przywitanie. - Leon. A mogę poznać twoje imię? - zapytał.
-
Leon zauważył że do szkoły weszła jakaś dziewczyna, spojrzał na nią. Wyglądała dość ciekawie, przynajmniej jego zdaniem. Podszedł do niej. - Hej, ty też jesteś tu nowa? - zapytał.
-
- A ja wiem? Może tak. - wzruszył ramionami.
-
- Dobra. A ja będę miała pretekst żeby spać pój dnia. - uśmiechnęła się lekko.
-
- Nie dzięki, raz na jakiś czas chorym trzeba być. Poza tym katar jest tak magiczny że nie przechodzi od niczego... - stwierdziła.
-
- Nie, dzięki, wracajmy już do szkoły. Chyba się przeziębiłam. - powiedziała i pociągnęła nosem.
-
- Podobnie jak ja. - powiedział wzruszając ramionami.
-
- Leon Belmont. - przedstawił się i podał Brayanowi rękę. - Jestem tu mniej więcej piętnaście minut. - dodał. ((Leon woli kobiety, chociaż nie widzi powodów aby się ograniczać ))
-
- Widywałem gorsze rzeczy. Gdzie trzeba iść jeśli dopiero się dotarło? - zapytał. ((To dobrze ))
-
- Ja. - powiedział krótko. ((Nie, ale pierwsze trzy minuty i już się sprzeczają... dobrze że nie maja takich samych ubrań bo by się pozabijali...))