-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Uważaj bo sam zaraz zapłoniesz. - powiedziała cicho do Rina i uśmiechnęła się jak gdyby nigdy nic.
-
- Już cała płonę... no dobra, to był kiepski żart. - stwierdziła.
-
- Jeśli w grę wchodzi zabijanie upadłych to ja też się pisze. - powiedziała Elesis.
-
((12 ale dam bo moge. )) - Jest nas tu tylko dwójka. Reszta to sami faceci. - powiedziała Elesis. - Ja jestem Elesis Scarlet. Mi również miło. - dodała uśmiechając się.
-
- Chyba nas woła. - stwierdziła Elesis, wstała z miejsca, dopiła sok i postawiła szklankę na stole. - To ja już tam idę. - powiedziała i poszła na zewnątrz.
-
- Heh, no to potrafisz tyle. Chociaż wciąż jest więcej. - powiedział. Wokół jego dłoni pojawiła się chłodna mgiełka. - Na przykład tak. - machnął ręką tak jakby czymś rzucał w drzewo uderzył sopel. - Widzisz? - powiedział. - Spróbuj teraz wyobrazić sobie sam chłód. - powiedział.
-
- Hmm... nie masz naturalnie talentu do magii lodu. - stwierdził. - Ale dobrze ją wyczuwasz. - Dodał. - Spróbuj zamknąć oczy i wyobrazić sobie najzimniejszą rzecz z jaką miałaś kontakt. Do tego skup się na tym by coś równie zimnego było w twojej dłoni. - powiedział.
-
- A poczułaś smak powietrza? - zapytał. - Jak tak to pierwszy krok mamy za sobą. Możesz wstać. - powiedział. - Wyciągnij rękę przed siebie i spróbuj poczuć w niej śnieżkę.
-
Chung oparł się o drzewo. Przyglądał się działaniom Jessy. Po chwili jednak zamyślił się i zaczął się zastanawiać nad tym jaki wampir mógłby zamknąć demona w klatce.
-
Po chwili Chung i Jessy dotarli do jakiejś polany. - Hm... tu będzie dobrze. - powiedział. - No cóż, musimy zacząć od pierwszej rzeczy. Żeby kontrolować magie potrzeba kilku rzeczy. Po pierwsze, nie możesz się bać. Po drugie, musisz czuć to że magia jest wokół. Ogólnie musisz ją czuć. No i skupienie. To może i wydaje się proste ale takie nie jest. - powiedział. - Zajmiemy się tą drugą rzeczą bo bez tego dwie pozostałe rzeczy będą bezużyteczne. Usiądź wygodnie, zamknij oczy i spróbuj wyczuć smak powietrza. - powiedział. ((No co? Przecież Chung ma racje. Demony do sługi Wujka Samo Zło.))
-
Chung ruszył razem z Jessy. - Najpierw, jako iż nie miałaś kontaktu z magią będę musiał nauczyć cię kontroli nad nią. - powiedział cicho.
-
- Może być, ale musimy iść prawie do samego środka. - powiedział.
-
- Skoro tak, mogę spróbować cię tego nauczyć. - powiedział. - Tylko musieli byśmy iść gdzieś gdzie nie będzie gapiów oczywiście. - dodał.
-
- Pewnie tak. - mruknął. - W każdym razie. Jess, mówiłaś że chcesz się nauczyć zmieniać w kruka prawda? - zapytał.
-
- Nie. Nie prawda. Moja matka by na coś takiego nie pozwoliła, poza tym mój ojciec ma słabość do demonicznej krwi. Prędzej wypił by całą jego krew niż go zamknął. - powiedział cicho.
-
- No na pewno może to łatwo wyczuć. Jeśli już tego nie zrobiła. - powiedział.
-
- Niezły pomysł. - powiedział szeptem do Jess i uśmiechnął się.
-
- Dobra, to część planu załatwiona. Teraz tylko znaleźć okazję. - powiedział. - Może by powiedzieć że na dole złapaliśmy demona. - zaproponował.
-
((Gusta smakowe są różne. Ojciec Chunga lubi ten ostry posmak.)) - Dobra, to musimy załatwić jakiś krzyżyk czy coś. - powiedział.
-
((Jeśli ojciec Chunga by go schwytał to raczej by go nie zamknął tylko wypił jego krew.)) - I znowu strzelił focha. Prawdziwa księżniczka. - mruknął. - Przepraszam, po prostu zaczyna mnie wkurzać.
-
- Ta, ciekawe kiedy byłeś niby zamknięty. - powiedział szorstko patrząc na Nicka z ukosa.
-
- Owszem mam. Jesteście sługusami całkowitej negacji światłości a ty zachowujesz się jakbyś był jakimś zbawcą, do tego traktujesz moją rasę jak zwierzęta. Popatrz najpierw na siebie a potem oceniaj innych. - powiedział szorstko. - Wybacz Alice. Po prostu denerwuje mnie to że on ma się za lepszego od wampirów. ((Lekcja teologii na dziś, Szatan nie jest królem zła, jest tylko upadłym aniołem. Prawdziwy zły jest negacją boga.))
-
- Jess, lepiej się nie szczerz. - powiedział do dziewczyny. - A ty nie bądź takim rasistą, twoja rasa wcale nie jest lepsza. - powiedział do Nicka oschle.
-
- Tak, po prostu ukrywa swoją moc. - powiedział.
-
- Jest silniejsza od ciebie. I starsza. Pewnie dlatego. - powiedział. - Twoja krew co prawda zalatuje siarką ale nie jest to mocny zapach. Jej krew pachnie o wiele mocniej. Można powiedzieć że jej krew jest jak dojrzałe wino. - dodał.