-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Na przykład zmusimy ją do pokazania swojego oblicza przy wszystkich. - powiedział. - Mogę do tego użyć jakiegoś sługi albo coś. - dodał po chwili zastanowienia.
-
- A może zmusimy ją do ujawnienia się? - zaproponował.
-
- Fakt, sytuacja dobra nie jest. - powiedział. - Co robimy? - zapytał.
-
Sekretarka wróciła z dokumentami. - Jak to wypełnisz, przynieś to. Plus dziesięć dolarów i zdjęcie. Wtedy wyrobimy ci nową legitymacje. - powiedziała. - Dziękuje. Do widzenia. - powiedział Chung i wyszedł. Wrócił do grupki. - No cóż, dyrektorka to demon. Mocno pachnie więc pewnie jakiś silny. - powiedział cicho.
-
- Owszem. To fajny facet. - powiedziała.
-
((I tak nie wiadomo czy dyrektorka to człowiek to półki Hehesz nie przyjdzie.)) - Ok, - powiedział, odwrócił się i wszedł do szkoły. Skierował się do sekretariatu. - Dzień dobrym, ja bym chciał wymienić legitymacje. - powiedział. Sekretarka kiwnęła głową. - Dobrze, zaraz wrócę. - powiedziała i wyszła do pokoju z tyłu. W tym czasie Chung poczuł zapach krwi dyrektorki.
-
- Yup. - powiedziała. Po chwili wstała, wzięła sobie szklankę i nalała soku, wróciła na miejsce.
-
Chung wyciągnął z kieszeni portfel, z jednej przegródek wyciągnął legitymacje. Przerwał ją na pół. - No to mam pretekst. - powiedział.
-
- Może po prostu wejdę do sekretariatu? - zaproponował.
-
Chung uśmiechnął się, nie pokazał jednak zębów. - Dobra, to co robimy? - zapytał już poważniej.
-
- Hmm... około piętnastu sekund. Muszę tylko ją powąchać. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo wasza krew pachnie. - powiedział.
-
- Nie no nie przesadzaj. - powiedział. - Po prostu on jest kotołakiem. - powiedział szeptem do Ayano.
-
- Może po prostu jest podstępna. No cóż, nie dowiemy się jeśli nie sprawdzimy. - powiedział. - I chyba nikt nie będzie mieć nic przeciwko. - powiedział do Ayano.
-
((Lightning, ty nie możesz mieć takich mocy)) - Cóż, ja miałem problemy z wyczuciem czym jest, zbyt dużo zapachów w jednym miejscu. - powiedział.
-
- Pytam tylko, nie przepadam za kotami. - powiedział. ,, Więc to jest ten kotołak którego poczułem wcześniej...'' pomyślał.
-
Chung podszedł do grupki pod szkołą, - Hej. - powiedział, spojrzał na kotołaka. - Pomagasz w schronisku dla zwierząt? Czuć od ciebie kotem. - zapytał.
-
,,I to niby ja jestem rozpuszczonym szlachcicem? Nick to prawdziwa księżniczka." Pomyślał. - A właśnie, nie przedstawiłem się. Jestem Chung. - owiedział.
-
- Ta, ale on powiedział jak jakiś wampir kogoś ugryzie to on zacznie na nie polować. Chyba zadzwonie po egzorcystę. - westchnął. Odwrócił się i zobaczył jakąś dziewczyne w szaliku. - Cześć. - przywitał się. Wyczuł zapach wilkołaka.
-
- Jest rasistą i wkórzają go wszystkie wampiry świata. Mimo tego że sam jest demonem. - powiedział cicho. - Alice, jesteś na coś zła? - zapytał.
-
Chung dotarł do szkoły. Rozejrzał się, troche byłp mu szkoda że Nick nienawidzi go tylko z powodu rasy. No i demony nie były wcale lepsze od wampirów. Westchnął i podszedł do ławki. - Hej - powiedział na przywitanie.
-
- Ta. Czasami mam wrażenie że demony w wielu przypadkach są lepsze od aniołów. - stwierdziła.
-
- No ale teraz ma rodzinę czyż nie. - powiedziała uśmiechając się do Lorence.
-
- Hm. Mówił mi że był sierotą. To zapewne przez to. - powiedziała. - Chyba raczej nie będzie mu przeszkadzać że ci powiedziałem.
-
- Mówisz? - zapytała. - Nie zauważyłam tego, ale raczej nie miałam okazji. No cóż, teraz ma was, w sumie wy macie jego on was. Logiczne. - powiedziała.
-
- Wręcz nadopiekuńczy. Chociaż uroczy na swój sposób. - stwierdziła.