-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Nie chcesz co? - powiedział i usiadł obok. - Niestety, bez tego nie przetrwasz. Możesz normalnie jeść wszystko inne i pomoże na głód, ale krew to to co daje nam życie. - powiedział. W tym samym czasie na oknie Nicka wylądował kruk. W pewnym momencie kruk zmienił się w człowieka. Serane. Ta weszła do pomieszczenia. Zobaczywszy że Nick śpi oparła się o ścianę i czekała.
-
- Teraz będzie jakieś plus minus siedemnaście godzin. - powiedziała.
-
- Długo jesteś w Japonii? - zapytała.
-
- To nie jest takie proste. - powiedział. - Najpierw musisz jednak stać się silniejsza, czyli ogólnie musisz coś zjeść. - powiedział.
-
- Pewnie się tego nauczysz. - powiedział. - Jak się czujesz? - zapytał.
-
Oglądanie kolorowych koników mówiących o przyjaźni i tym podobnych to jedno. Ale oglądanie tych zrzynek z baśni braci Grim i to jeszcze w przerobionej wersji, ze słabą animacją to co innego. Te filmy mają za wiele problemów, począwszy od animacji, voice actingu, kończąc na wykonaniu i tym że są to tylko reklamy dla zabawek. Wniosek? Wyjdź!
-
Chunga zaciekawiła reakcja Jessy, zamienił się w człowieka. - Przestraszyłem cię? - zapytał.
-
((Zalecam poczekać do kolejnego dnia)) Chung wyszedł z domu, zamienił się w kruka i poleciał w kierunku miasta. Po pewnym czasie dostrzegł Jessy, zniżył lot i wylądował obok.
-
Vlad odwrócił się i wrócił do posiadłości. - No cóż Chung, twój kolega z klasy i ja mamy na pieńku od paru set lat. - powiedział do Chunga. Poszedł do salonu i usiadł na fotelu, nalał sobie wina. Westchnął.
-
- Nie ja go tam wysłałem. Sam tam poszedł. On jest dość przyjacielską osobą. Ma to po matce. - stwierdził ze stoickim spokojem.
-
- Ty chyba nie do końca wiesz co chcesz zrobić. - stwierdził spokojnie. - Zawsze wiedziałem że jesteś głupi ale żeby aż tak? Przychodzić do domu w którym jest trzech wampirzych lordów, spora ilość pomniejszych i jeszcze grozić. Jesteś albo niewyobrażalnie głupi, albo szalony. - dodał.
-
- Raczej nie. Obecnie śpi. Trzeba dać się jej wyspać prawda? - zapytał.
-
- Och, Serana trzyma się świetnie. I mów mi po prostu Vlad. - przewrócił oczami. - Poza tym nie jestem aż tak ponury. - dodał.
-
- Lepiej zjedz snickersa bo zaczynasz strasznie gwaizdożyć. - powiedział spokojnie. - I jak chcesz to idź sobie jej szukać, jak ostatnio sprzątaliśmy to pod sofą nic nie znalazłem. - dodał.
-
- Wampiryzm dobrze konserwuje. - powiedziała ale nie podał Nickowi ręki. - Powiedzmy że ciebie też dobrze widzieć. - dodał, ((Ukeź. Co jeśli bym powiedział że wyjdź?))
-
- Dlatego go śledziłeś co? - zapytał, stanął z drugiej strony bramy. - Dziwny sposób.
-
- Mogę wiedzieć czego szukasz przed moim domem? - zapytał spokojnie. Zaczął podchodzić bliżej.
-
Po pewnym czasie Chung dotarł do posiadłości. Wciąż czuł zapach krwi Nicka więc wiedział że ten go śledził, wszedł do środka i zamknął drewniane drzwi. Rozejrzał się. Czuł że ktoś go obserwuje. - Chung synu. Dlaczego sprowadzasz demony do naszego domu? - zapytał męski, niski ale spokojny głos. Po chwili pokazał się właściciel głosu. Ojciec Chunga. Wampir który przyjął swoje obecne nazwisko po Vladzie Palowniku. Był wysoki, miał ciemne włosy, lekki zarost, był ubrany w dość elegancki strój. - A zresztą, ja z nim porozmawiam. - powiedział, minął syna i wyszedł na zewnątrz. Spojrzał w kierunku w którym stał Nick.
-
Chung wciąż czuł zapach krwi Nicka. Wiedział że ten go śledzi. Poprowadzenie go do domu może być złym pomysłem. Szedł więc spokojnie. Nie odwracał się. Miał do domu jeszcze około piętnaście minut drogi.
-
- Och, zapewniam cię że to nie oni. - powiedział. - A teraz przepraszam ale muszę się zdrzemnąć. - powiedział i odszedł w kierunku swojego domu. ,,Podejrzane'' pomyślał.
-
- A po co ci tak szczegółowe informacje? - zapytał. Nie wiedział jeszcze czemu Nick chciał od niego tych informacji ale nie zamierzał mu ich zdradzać.
-
- Wampirami. - powiedział. - Znaczy moja matka to jeszcze nekromantka. Ale tak ogólnie to wampiry. - powiedział.
-
- Może, mam, a może nie. - odpowiedział chłodno. - Po prostu zapytałem.
-
Chung wciąż szedł w stronę hałasu, po chwili poznał zapach demona. Westchnął ale przyśpieszył. Dotarł na polanę gdzie zobaczył Nicka. - To ty te drzewa zniszczyłeś? - zapytał.
-
N: Hehe, nie. A: Nie lubię pandory. S: Wyjdź mi z tym! Na stos! Ewentualnie krzyż. U: Za dużo pandory ale można wytrzymać. N: Wszystko dla pieniędzy! A: Rarity pije... jakiegoś drinka tak sądzę. S: Octavia? Od kiedy grasz dla szatana?! U: Jest modem w dziale... wybacz ale nie ogarniam w którym. (w sumie nie ogarniam kto jest w jakim dziale)