Mephisto The Undying

((No ej zią. Nie jesteś magiem tylko demonem, wymazywanie pamięci to magia iluzji nie mroku)) Chung nie poszedł za resztą, wrócił do domu, poszedł do swojego pokoju i poszedł spać. Reszta jego rodziny spała, jak zwykle w dzień.

((Chwila, dziś cały dzień nie byłem na kompie, wchodziłem raz na jakiś czas i to na fonie. Zara zrobię kp)) Elesis ukryła się w jakimś zaułku i przeteleportowała się nad morze. Wyciągnęła z torby urnę i rozsypała prochy nad wodą. Westchnęła. - Żegnaj... - mruknęła. Postawiła urnę na ziemi i przeteleportowała się do opuszczonej szkoły. - Siemka! - zawołała w progu, nie sprawdzając nawet kto jest w środku.

Elesis, odłożyła karabin. - Dobra ziom, ja spadam. Muszę zrobić jeszcze jedną rzecz. - powiedziała do Franklina. - To do zobaczenia. - dodała i wyszła. ((Elesis może używać teleportów rodziny Bael czyż nie?))

((Ej no, Chung też ją zawołał '~')) - Czemu już idziesz? - zapytał.

- Nie przed każdym się ukryjesz. - mruknął cicho do chłopaka. Obrócił się do dziewczyny która się oddalała. - Czemu już idziesz? - zapytał Kido.

- Uważaj z tą swoją magią bo jeszcze ktoś zauważy. - szepnął.

((Pamiętaj że to nie byle jaki wampir tylko wampirzy Lord)) - Mnie równierz miło. - powiedział i uścisnął ręke demona.

Chung wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się, zobaczył demona, dwójkę chyba ludzi, choć pewności nie miał. Podszedł bliżej. - Hej. W sumie wcześniej się nie poznaliśmy. Jestem Chung. - powiedział uśmiechając się ale nie pokazując zębów.

Chung nie lubił zapachu krwi demona. A tu były aż dwa demony. Jeden miał rozrzedzoną krew. Pewnie pół demon. Nie lubił smaku demonicznej krwi. Poszedł do klasy i usiadł w jednej z ostatnich ławek. ,,Caroline co? Pewnie już zauważyła że jestem czystej krwi wampirem. Nie zwykłym dziabniętym jak ona. " pomyślał.

,,Wampir..." pomyślał. Podszedł do grupki. - Cześć. Robicie zebranie? - zapytał.

Teraz Chung wyczuł że Elf jest starszy. Delikatny kwiatowy zapach krwi. Uwielbiał ten zapach, jednak nic nie było tak doskonałe jak smak tej krwi. ,,Demon ma około 1400 lat więcej ode mnie. " pomyślał. ((Oboje z rodziców Chunga to wampiry. Sam Chung urodził się jako wampir))

Chung wyczuł przy ławce zapach Elfiej krwi. Zgłodniał. Szybko się jednak otrząsnął. Wyczuł jeszcze Demona. Ruszył w kierunku grupki.

Chung całą noc nie spał. Na ogół robił to w dzień. Ale szkoła zmusiła go jednak do zmiany. Dotarł tam o 7:48. Pamiętał co poradziła mu matka. ,,Nie uśmiechaj się" cały dzień ukrywania emocji.

Usunęło mi kp. Hehesz nic nie zmieniaj.

Jeśli twoja postać będzie się świecić to moja osobiście ją zgładzi. Tutaj wampirą w dzień krew się gotuje.

- Dziwny. Ale ciekawy, to prawda. - powiedziała. ((Wymyślę postać i się zapiszę ))

- Wiesz, na ogół nie muszę celować dokładnie. Po prostu kula ognia która wybucha i tyle. - stwierdziła, przeładowała i zaczęła strzelać dalej. ((Oj, Rin ty niegrzeczny chłopcze ))

- A są jakieś informacje na temat tego kogoś kogo szukamy? - wtrąciła się Ara.

((Dłuższa niż wcześniejszy strój Ary? Ten z obrazka))

((A jak długa jest ta spódnica, bo akurat Ara ma krótkie spódniczki )) - Ten uniform... cóż, jest średni. Mam nadzieje że nie będziemy musieli w nim chodzić cały czas, nie jest w sumie wygodny. - powiedziała.

Powiedziałem że przydały by się bo tak naprawdę nie wiadomo na pierwszy rzut oka o czym to jest.

Przydały by się tagi, i dokładniejszy opis.

((Zacznijmy od tego że Ary nie da się tak łatwo rozproszyć, i jest wykwalifikowaną zabójczynią. Raczej nie dała by sobie kijka z ręki wyrwać no ale dobra.)) - jesteś najbardziej dziecinnym i tępym facetem jakiego znam. - powiedziała szorstko do Breaka i usiadła.

- Ale przynajmniej się uspokoił. I powtarzam że jeśli ty nie możesz tego obiecać ja nie mogę tego oddać. - powiedziała szorstko

- A ty jesteś strasznie dziecinny, wiesz? - powiedziała. - Już powiedziałam raz. Obiecaj że nie będziesz zachowywać się jak małe dziecko to ci to oddam.