-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Ciekawe jak wyglądałby świat gdyby czas płynął normalnie... - powiedział do siebie cicho. - Ciekawe czy stworzyli muzykę którą bym polubił... - dodał równie cicho.
-
- Już idę. - powiedział i położył się obok niej.
-
Jonathan poszedł na górę za Lorence, otworzył przed nią drzwi do pokoju. - Nie najgorszy pokój w sumie. - stwierdził.
-
- Dobra. - powiedział i podniósł się. Wziął laptopa by ułatwić Lorence wstanie.
-
- Nie jest to pewne. Może nie będzie. - odpowiedział równie cicho.
-
- Obecność. Paranolmal jest nudne. - stwierdził.
-
- I po co to ekscytacja? - zapytał.
-
- Może być horror, - powiedział.
-
- Normalnie macie idealny temat, pasuje świetnie do mojego humoru. - stwierdził.
-
- I jak? Masz coś? - zapytał.
-
((Ja właśnie to zrobiłem.)) - Sia wiatr robisz. - powiedział.
-
- Czego szukasz? - zapytał.
-
((Bez emotek plz)) - Zmienną jak diabli. - stwierdził.
-
- Kilka minut temu jeszcze byłaś na mnie wkurzona a teraz nagle jesteś opiekuńcza? - zapytał ironicznie.
-
- Dzięki. - powiedział i wziął trochę zapiekanki. Nie była najgorsza.
-
- Zwyczajnie mam zły dzień. - powiedział.
-
- Mam zły dzień. - powiedział tylko.
-
((Marcusa!)) - Nigdy nie powiedziałem że nie jestem. - powiedział spokojnie.
-
- Zgadnij. - powiedział do Elizabeth.
-
- Fakt... mówiłaś. - odpowiedział.
-
Marcus westchnął. - Przepraszam. - powiedział od niechcenia i przewrócił oczami.
-
- Faktycznie coś pani mówiła... - przewrócił oczami i przysunął wazę bliżej Sii (jak to się odmienia?)
-
- Ja nie robię aż tak dziwnych rzeczy... - stwierdził.
-
- Może być... i mam nadzieje że nie wyjedzie. To jak na razie najładniejsza laska jaką widziałem w tym kraju. - stwierdził.
-
- Niektórzy tutaj to prawdziwe dziwadła... - powiedział po chwili ze stoickim spokojem.