Mephisto The Undying

[Czekaj chwilę ] Lucky zabrał talię. przekręcił ją i położył lewitującą kartę na górze. Oddał ją Timber. - A teraz? - każda karta była Asem pik.

[Drewniak 1 Żołnierz 0 ] - Cóż... - karta zaczęła kręcić się w powietrzu i zmieniać na różne inne. - Co to ja umiem... hmm. - udawał że myśli. Podał całą talie Timber. - Sprawdź czy żadna karta się nie powtarza... - powiedział.

[ I co ja biedny zrobię? Którą ja mam wybrać? ;-;] - Nie jest to może coś trudnego, ale dla jednorożca. Wam byłoby trochę trudniej. Znam jeszcze kilka sztuczek. - odpowiedział z uśmiechem.

[Ladylucks is smiling w każdym razie, jeśli chcecie shippingu z moją postacią to będę mieć problem ] - Co to za magik który zdradza swoje sztuczki? - zapytał z chytrym uśmiechem.

Lucky przetasował. Jedna karta zleciała z góry i zaczęła lewitować przed Timber. - To nie ta karta prawda? - zapytał. Karta przekręciła się o 360o i nagle była tą którą wybrała klacz. - A teraz? - zapytał z uśmiechem.

- Zapamiętaj ją. - powiedział i dał jej kilka sekund. Po chwili złożył karty w talie która rozłożyła się na dwie części. - Włóż. - powiedział. [Ale czemu z moją postacią? ]

- Hej... - odpowiedział Alicji. - Po drzewach skaczesz? - zapytał.

- Magikiem? Może - wszystkie karty ze zwykłej tali rozłożyły się w równy półokrąg. - Wybierz jedną. - powiedział z uśmiechem.

- W sumie dobry pomysł... - odparł.

- Lucky Fate. Miło mi. - powiedział z uśmiechem. - W każdym razie. Śnieżyca jest zła, ale nie mam bladego pojęcia dlaczego nadciąga. Koło fortuny się toczy. Może kiedyś wyjawi nam czemu. - powiedział i przetasował obie talię magią.

Ivan! Masz nowe pytania! Na sporą część możesz odpowiedzieć jednym wyrazem! Pytania? Już biegnę... Jakie pytania? A takie o... 1. Zabrałem mu cały zapas wina mszalnego. To dla niego wielka kara. 2. Już mniej. Ale wina nie oddam. 3. Da! Ja lubię każdego. Od Cassidy to wszystko. Ale jest jeszcze Szeregowa Rainbow Dash. Yay! Dawaj pytania! Tutaj Ivan... odpowiadaj zatem. 1. Heh, no wiesz... Bywał tam wiele razy... Ej no! 2. Znam, owszem ale nie wielbię. Mephi też nie jest jej fanem. Trochę jej charakter mi nie odpowiada. Da, mi też. 3. Da! Kocham! Najlepiej takie z jagodami i czekoladą! I setką wódy... *uderza Mephista w głowę kluczem francuskim* Ej no! 4. Mam kolekcje to fakt. Na każdą okazje. 5. Pierogi ruskie, ser, ogórki, ziemniaki, kanapki, wegetariańskie leczo. I takie dobre coś co Mephisto nazywa kebabem... Nie no niewierze! Powiedział to! A...ale co? Oszukałeś mnie?! Czemu? Potem ci powiem. Nie rozklejaj mi się tu. 6. Da! I to ostatnie. Da, chętnie ją poznam. Ivan nie zjadł nigdy kebaba, nie bójcie się Papatki Do svidaniya! *machają*

((Mniemam iż chodzi o mnie )) - Nie nic się nie stało. - powiedział z uśmiechem. - A co do śnieżycy to trzeba uważać bo to nic dobrego... i chyba wkrótce dotrze i tu... fortuna nie stoi po naszej stronie. - odpowiedział.

Lucky Fate obudził się. Rozejrzał się po domu. - Koło fortuny się kręci... i zawsze przemawia do mnie... - wstał, zabrał talie tarota i zwyczajną i wyszedł z domu. - Cholerna śnierzyca... - mruknął do siebie.

- Pod wodospadem zawsze jest mokro. - powiedział i uśmiechnął się lekko. - Prowadź.

- Ta... wolę przejść się po większym terenie. - powiedział zakładając koszulę.

- Może by tak mała przechadzka? - zaproponował. - Trzeba rozprostować kości.

- Kiedyś tęskniłem bardziej... - odpowiedział. - Teraz już mniej...

- Ta... - westchnął. - Chociaż w tym kraju jest przyjemniej... Nie jest tak zimno ani nie ma takiego wiatru... - dodał.

- Nie twoja wina. - odpowiedział. - Chciałbym tam kiedyś wrócić...- dodał jakby do siebie.

- Wygnano mnie po przegranej mojej królowej... Brata zamknęli bo był starszy i nadawał się do pracy... - odpowiedział.

To i ja! Sesji o kucach dawno nie było. Imię - Lucky Fate Wygląd - Cechy charakteru - wesoły, inteligentny, często się popisuje, sarkastyczny, pewny siebie. Często pokazuje sztuczki karciane. Rasa - jednorożec Płeć - ogier. Zachowanie w poszczególnych sytuacjach - Zostaje wezwana do władcy/władczyni: Kłania się. - Wzywano mnie? - Zostaje wybrana na żołnierza - Chyba niedola mnie kocha... - westchnięcie. Zakochała się - Ladylucks is smiling. - uśmiech. - Mam jakieś szanse [imię]? - chichot. Odczuwa stratę po kimś bliskim Przygryza wargę i nie odzywa się do nikogo, chodzi ponury.

Dastan położył się. - Nie wiem... - odpowiedział.

Dastan uśmiechnął się. - Dzięki za komplement. - oparł się o rękę.

- Serio dobrze? - zapytał zaskoczony. - nie myślałem że potrafię...

Dastan skończył pieśń. - I jak? - zapytał niepewnie.