- Nordowie żyją na lodowej wyspie, ich kraj jest ciągle w stanie wojny domowej między trzema rodami. - odpowiedział. - Mamy wojnę we krwi. - dodał i uśmiechnął się.
- Czyli jest nas trójka. To wy wybierzcie jak chcecie iść, a ja idę od frontu. - powiedział opierając miecz o ramię i ruszając do przodu.
((Im nas więcej tym weselej
A co do broni mojej postaci to coś takiego http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20120305235239/elderscrolls/images/3/3f/Daedricsword.png ))
Dastan przewrócił oczami. - Nie sądzisz chyba że pozwolę kobiecie walczyć samej. - powiedział do Astry opierając się o drzewo. - Nie pozwalam swojej królowej to co dopiero tobie. - powiedział i ściągnął z pleców ciasno zapakowany w materiał przedmiot. - W końcu jestem Skowytem Zimy, walka to dla mnie chleb powszedni. - Dodał rozwiązując materiał i wyciągając miecz.
Dastan posłusznie wykonał polecenie. Kucnął przed wilkiem i pogłaskał go. - Jeś mniejszy niż wilki z północy. - stwierdził. Po chwili wstał. - No ręke jeszcze mam. - powiedział.
- Śmierć mnie nie chce. - stwierdził wyciągając sztylet i kręcąc nim w palach. - Wież mi, moje życie to wieczna walka, i potrafię walczyć. Pokuszę się nawet o stwierdzenie że pokonałbym każdego z was. - stwierdził spokojnie.
- Stoję po stronie mego domu, lodowych pustkowi, najpiękniejszych miejsc na świecie gdzie lód jest kolorowy jak kryształy. Więc można powiedzieć że jestem neutralny. - stwierdził.
Dastan spojrzał na Astre. Jedną z rzeczy której nienawidził był płacz kobiety. Przygryzł wargę. Zastanowił się jeszcze raz i przytulił ją. - Nie płacz... To nie pomaga, a zapędza w dół jeszcze bardziej. - powiedział przyjaźnie.