Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. ((Ale Klaus to nie szatan. Szatan to Lucyfer.)) - Ta. - powiedział wstając. - Niby nic męczącego się nie wyraziło a zmęczony jestem. - podszedł do Kat. - To jak idziemy spać? - zapytał z lekkim uśmiechem
  2. Aaron podrapał się po brodzie. - Cóż... Jestem z rodu Eqeris. Szczególnie wiele to do powiedzenia nie mam bo około pół życia byłem zmuszany do uczenia się na kupca... Na ogół kiedy tylko miałem czas uczyłem się strzelać... Na początku uczyła mnie jedna elfka. Zarówno walki jak i strzelectwa. Niezbyt lubię swoich rodziców... W wieku około dziewiętnastu lat wyruszyłem. Wtedy dopiero działo się coś ciekawego. Parę walk z orkami i inne takie. Mimo wszystko niewiele przeżyłem. - powiedział lekko zamyślony. - To może teraz ty mi coś opowiesz o sobie? - zapytał.
  3. Aaron uśmiechnął się. - W sumie to zawszę chciałem pocałować elfkę. To był najlepszy moment w moim życiu. - powiedział wesoło.
  4. Aaron uśmiechnął się pod nosem. - Jesteś i to bardzo. Jesteś najpiękniejszą kobietą jaką widziałem. - powiedział i nachylił się lekko.
  5. Aaron uśmiechnął się. Pogłaskał elfkę po głowie. - Mam chyba wielkie szczęście skoro tak piękna istota zwróciła na mnie uwagę. - powiedział lekko rozbawiony.
  6. Lee przebrał się w jakieś nie jeansowe spodnie które kupił. Reszty stroju nie zakładał. Poszedł do kuchni się napić.
  7. Aaron uśmiechnął się. - Też cię lubię Lioso - powiedział miłym tonem. ((Dobrze odmieniłem?))
  8. - Ta pewnie. - złapał Kat pod ramie i ruszył z nią do samochodu.
  9. - Nie martw się. Dam sobie radę. - lekko się uśmiechnął i objął Kat.
  10. Aaron uśmiechnął się lekko. - No wiesz. Jesteś nieco starsza ode mnie. - zażartował. - No ale co mi tam. - zaśmiał się cicho.
  11. - Faktycznie musi być mocny skoro nawet Lucy się nim zainteresował. - powiedział patrząc Kat w oczy. - Ale wiesz. To że igram ze śmiercią jest dla mnie tylko zachętą. - powiedział lekko ironicznie z uśmiechem. - Nie musisz się o mnie martwić.
  12. Aaron wzruszył ramionami. - Cóż. Mam nadzieje że ja będę miał się lepiej. - uśmiechnął się pod nosem. - W każdym razie dziękuje za troskę.
  13. Lee złapał Kat pod ramie i ruszył w kierunku wyjścia. Po chwili Lucyfer podszedł do nich. - Nam taki ktoś nie jest potrzebny. - powiedział lekko rozbawiony, szepnął coś do Lee na co ten kiwnął tylko twierdząco głową. - Fakt. Bardzo duszno. - powiedział Lee do Kat.
  14. - Nie przesadzaj. Aż tak źle nie jest. Blizna tylko zostanie. - Aaron wzruszył ramionami i z uśmiechem spojrzał na elfkę. - Nie musisz aż tak się o mnie martwić.
  15. Do Lee podszedł nieco niższy od niższy mężczyzna z lekkim zarostem i krótkimi włosami. Kpiąco spojrzał na Klausa. Stanął obok Lee. - Cześć. Jak zdrowie? - zapytał mężczyzna. - A, jak zwykle. A co u ciebie Lucy? - zapytał lekko rozbawiony Lee - A wiesz. Szukam takiego jednego mieszańca. - Lucyfer wskazał na Klausa. Lee zaśmiał się cicho. - To zdrówko, ja idę do Kat. - przybili kieliszki i rozeszli się. Lee podszedł do Kat. - Siemka. - powiedział z lekkim uśmiechem. - Jak tam taniec? - zapytał.
  16. Lee spojrzał na Klausa. Wzruszył ramionami. - Mnie się na da zabić. - powiedział podchodząc do kelnera i biorąc kolejnego drinka. Włożył lewą rękę do kieszeni i przyglądał się bez jakichkolwiek emocji.
  17. Aaron wziął kawałek mięsa. Po chwili wrócił na kawałek materiału. Ściągnął kołczan i położył go obok siebie. To samo uczynił z resztą uzbrojenia. - Mam nadzieje że nie spotkamy już więcej tych pajęczaków.
  18. Lee uśmiechnął się. - Cóż. Może pomaga to że mimo wszystko czuje rytm.
  19. - Cóż. Nie umiem tańczyć ale czemu nie, może być zabawnie. - powiedział wesoło. - No i może zobaczymy tego szkopa... - dodał ciszej.
  20. - Nawet jeżeli ty nie depczesz po nogach to ona tak. - wskazał na kobietę demona. - No i mojej duszy bardziej się pobrudzić nie da. - zaśmiał się. - Cóż. Niezbyt tu ciekawie ale może się rozwinę. I to niezbyt pokojowo. - powiedział lekko sarkastycznie.
  21. Lee rozejrzał się. - Nie ma Klausa... Hm. - spojrzał na Kat. - Eh. Nie potrafię tańczyć. A ty? - zapytał.
  22. - A ja biedny nie mam broni. No trudno. Wybije z niego całą krew. Wybije ją gołymi łapskami. - powiedział lekko rozbawiony biorąc jakiś drink dla siebie i Kat. Podał jej kieliszek. - Proszę. - powiedział z uśmiechem.
  23. ((Shall we może też oznaczać ,,można'')) - Możemy w sumie. Zobaczmy co tu podają. - powiedział wesoło.
  24. Lee rozejrzał się. - Burdel jak na wersalu... - powiedział rozglądając się. - Cóż. Zobaczmy kogo tu mamy. Shall we? - powiedział elegancko.
×
×
  • Utwórz nowe...