-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Lee przeciągnął się. - Ale wiesz... Podobno nie chciałaś mordować... - uśmiechnął się parszywie. - A przynajmniej jakiś czas temu miałaś to sobie za złe.
- 1512 odpowiedzi
-
- Tam jest jeszcze kilkoro... - wskazał. - A co?
- 1512 odpowiedzi
-
Lee wzruszył ramionami. - Cóż... To chyba oznacza że będzie więcej zabawy. - zaśmiał się. - Co z resztą? - zapytał.
- 1512 odpowiedzi
-
- No wiesz. Bierzesz broń i idziesz na łowy. W tym przypadku polowanie na mieszańca... Jak jeszcze byłem aniołem robiłem to bardzo często. - powiedział spokojnie. - Czego się boisz. Przecież nie zaatakuje ciebie... - zaśmiał się wesoło.
- 1512 odpowiedzi
-
- To by miało sens... Musiał zatem dorwać mniejszy klucz Salomona... - podrapał się po brodzie. - Zatem trzeba go załatwić nim użyje zaklęcia... - powiedział twardo. - Pora na polowanie na mieszańców. - powiedział chamskim tonem i uśmiechnął się podle. - Jak ja dawno nie tego nie robiłem... Ach. Stare złe czasy... - powiedział jakby nieobecnym tonem.
- 1512 odpowiedzi
-
- Czemu tak sądzisz? Miałem nadzieje że będziesz mieć jakiś ciekawy pomysł... - powiedział pytająco - Zastanawia mnie tylko skąd ma w sobie magiczną krew... Bo jeżeli ma dwa tysiące lat to na pewno nie jest pierwszym wilkołakiem i wampirem... Musiały go dziabnąć. Chyba że jest demonem półkrwi... - powiedział jakby do siebie.
- 1512 odpowiedzi
-
- Czy ja wiem? To twój były... - wzruszył ramionami. - Nie wiem co będzie... - powiedział spokojnie.
- 1512 odpowiedzi
-
- Nie zwracam uwagi na podrzędne demony które są wrogo nastawione. Nie był archaniołem więc jest noobkiem. Dla mnie to wystarczający powód aby nie uznać go za zagrożenie... - powiedział spokojnie.
- 1512 odpowiedzi
-
- Cóż. Ja technicznie rzecz biorąc mogę powrócić do wyglądu od razu po upadku... Walnąłem w obecną Norwegię, tak dla ciekawych... A co do was... Nie mam pomysłu.
- 1512 odpowiedzi
-
Lee stał przez chwilę. - Jest ode mnie starszy o zaledwie 300 lat. To niewiele... Ciekawe gdzie się rąbnął po upadku... - mruknął do siebie. - Czyli co. Tu czy tam? Bo jestem z lekka zmieszany.
- 1512 odpowiedzi
-
- Moja gitara jest anielską bronią.... - powiedział wesoło.
- 1512 odpowiedzi
-
((A ja właśnie przybyłem)) Lee spojrzał na hybrydę. - Pierwszy upadły to Lucyfer... mój brat w sumie. A żeby cię zabić potrzeba anielskiej broni... - wzruszył ramionami.
- 1512 odpowiedzi
-
Na końcu tunelu dało się dostrzec spore pomieszczenie o w miarę kulistym kształcie. Na drugim końcu dało się dostrzec szkielet smoka z rozdziawioną paszczą która prowadziła do przejścia. Na drugą stronę prowadził tylko kamienny mostek nad jeziorem magmy. Na nielicznych kamieniach na jeziorze stały dziwaczne totemy z jednym okiem które wyglądały jakby obserwowały przybyłych. Mostek prowadził wprost do smoczej paszczy z której dało się czuć zapach siarki.
-
Rasputin, Dwaputin, Trzyputin...
-
Duch spojrzał na Aarona. - Czyli to On was tu przysłał. Dobrze. Możecie wejść. - powiedział znikając. Kamień pękł równo i rozsunął się ukazując wejście do jaskini. Dało się czuć uderzenie gorąca, parę i zapach spalonego mięsa. Na końcu tunelu było dość jasno a obok była tabliczka. Treść tabliczki to ,,Jama Dodonga, wchodzisz na własną odpowiedzialność.''.
-
((Szkoda...))
- 1512 odpowiedzi
-
Westchnąłem przyglądając się kapłanom. Podszedłem do posągu, dość sprawnie wspiąłem się na niego i zdjąłem głowy. Zeskoczyłem na dół. - Wiecie wierzę iż wasza bogini wolała by żebyście zrobili to szybciej, nie przeszkadzało by jej raczej że ktoś wszedł na posąg aby go naprawić... - powiedziałem - A teraz pytanie. Czy zechcielibyście abym pojmał heretyka? Za opłatą oczywiście.
-
- Spoko. - wziął pokrowiec z gitarą i poszedł za Kat. - Miejmy nadzieje że nie będzie zbędnych problemów.
- 1512 odpowiedzi
-
- Tak... Jakoś tak chcę zrobić coś dobrego. - powiedział spokojnie.
- 1512 odpowiedzi
-
- Pójść tam z tobą? - zapytał wstając.
- 1512 odpowiedzi
-
Duch spojrzał na wszystkich. - Jeżeli przybyliście po skarb tego lochu to ostrzegam, jeżeli nie podacie mi nazwy tego czegoś zginiecie! - powiedział głośniej.
-
Rozglądałem się po przeludnionym placu. Tłum ludzi mnie lekko irytował zwłaszcza z powodu ich hałaśliwości oraz braku dostępu do karczmy. Po chwili zacząłem przyglądać się posągowi. Po chwili olśniło mnie. - A co jeśli zaoferuje złapanie świętokradcy mnichom? - pomyślałem. Postawiłem sobie za punkt honoru dostanie się do świątyni. Zacząłem przebijać się przez tłum, jak na taką liczbę ludzi szło mi to całkiem sprawnie.
-
Symbole na kamieniu zabłysły. Po chwili z wgłębienia wyleciał dym. Po chwili dało się dostrzec istotę podobną do dżina. Był błękitny, miał długą brodę do pasa, zamiast nóg miał błyszczący obłok. Po chwili odezwał się dudniącym głosem. - Kimże jesteście istoty? Kto wam pozwala budzić ducha cierpienia i zniszczenia Alwarsa? - mimo iż nie krzyczał był bardzo głośny.
-
Lee objął Kat. -Hej. Nie martw się. Morderczyni czy nie robiłaś to żeby przeżyć. Nie ważne czy jest wampirem pół krwi czy nie. Jeżeli zechce coś ci zrobić to cię obronie. - spojrzał jej w oczy i wytarł łzy. - No, uśmiechnij się. Wyglądasz wtedy o wiele lepiej. - uśmiechnął się lekko.
- 1512 odpowiedzi