-
Zawartość
201 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez mariusz391
-
Sekrety i niespodzianki [Z] [SoL] [komedia] [AU] [EqG] [Lyokoverse]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
W sumie ciężko dodać coś więcej niż to co powiedziano wyżej Pod względem stylistycznym nie ma się praktycznie absolutnie do czego przyczepić, chyba na cały fanfik była tylko jedna zjedzona literka. Samo opowiadanie także nie jest złe, czyta się dość płynnie, szybko, nie ma jakichś specjalnych przestojów czy dłużyzn. Jedynie tak jak wspomniano niektórych może zmęczyć zbytnia sztampowość i taka generycznośc Slice Of Life. Momentów komediowych nie zauważono. Ale mimo wszystko jak ktoś lubi takie klimaty fanfik można polecić -
Klacze opowieści: Świątynia wiecznej czekolady [Oneshot][Crosover]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Jako fan oryginalnych Kaczych Opowieści z lat 90. nie mogłem sobie nie pozwolić by nie przeczytać tego fanfika. I trzeba powiedzieć że mimo sporej liczby literówek bawiłem się całkiem nieźle. Fabuła nie odbiega od standardowej fabuły typowego odcinka serialu, a Celestia całkiem nieźle zastępuje Sknerusa McKwacza. I w sumie dobrze że nie próbowałeś na siłę szukać zastępstwa dla Tasi, która zawsze była najbardziej irytującą postacią w tym serialu. Jednym słowem polecam, bo czyta się szybko, sprawnie i dość przyjemnie -
No cóż, dawno dawno temu (w odległej galaktyce), kiedy autor dopiero zaczynał pisać ten fanfik, obiecałem mu że gdy skończy, to przeczytam go w całości i postaram się zrobić mu komentarz tutaj na MLP Polska. A jako że staram się być człowiekiem jak najbardziej słownym, to teraz, po tych długich trzech latach wreszcie mogę to zrobić. I od razu zaznaczam że wielokrotnie informowałem autora, że mimo znajomości nie będzie miał ŻADNEJ taryfy ulgowej, i mam nadzieję że czytając ten tekst będzie tego świadomy. I po tym przydługim i zbędnym wstępie możemy zacząć wylewać tą falę hejtu Więc po pierwsze, fanfik jest po prostu potworny pod względem stylistycznym. Mnie nie obchodzą zapewnienia autora że miał korektę i ile tych korektorów miał, skoro efekt końcowy i tak wygląda jakby NIKT go nie przeczytał. Brak przecinków, kropek, liter, spacji są na porządku dziennym każdego rozdziału. Do tego nawet takie babole jak poprzekręcane wyrazy, które całkiem zmieniają sens i znaczenie zdań. Jeden z nich pojawia się nawet w pierwszym rozdziale, co pokazałem autorowi, ale to wcale na tym się nie kończy. Dalej kolejny problem czyli opisy. O ile widać że fanfik powstawał długie lata, i późniejsze rozdziały już są pod tym względem odrobinę lepsze, tak ja oceniam pod kątem całości. A wtedy całość leży i kwiczy, bo autor skupia się na używaniu jakiejś technicznej terminologii (nie wiem, może od tego fanfik miał być mądrzejszy, choć myślę że kolejne osoby może to po prostu odrzucić), zamiast skupić się właśnie na opisach miejsc i postaci. I przechodzimy do mojej ulubionej części czyli historii, którą najłatwiej byłoby skomentować w ten sposób: Bo spójrzmy co my tu mamy: - Facet który jest frajerem w swoim świecie przenosi się do Equestrii - Tam zmienia się w kucyka i poznaje klacz która od razu mu się podoba - Ratuje jej życie, więc ona tego samego dnia ciągnie go do łóżka - Następnie klei się do niego w kolejnych dniach, więc on za wszelką cenę próbuje ją ściągnąć do swojego świata tiaaaa Czy tylko dla mnie to brzmi jak pięćsetny fanfik pisany przez 15-letniego prawiczka, który chciałby za*chać ale nie ma z kim? Najgorsze że autor jest jednak dużo starszy, i o ile jeszcze w pierwszych rozdziałach naiwnie liczyłem że znajdę tam jakąś nutkę ironii, tak później straciłem wszelką nadzieję. Najciekawsze w tym jest to że autor mówił mi że zacytuję (mam nadzieję że się nie obrazi, chociaż nie i tak się obrazi ) Bo właśnie nie wiem, czy on sobie ze mnie jaja robił, czy poważnie jako autor nie zauważył, jak ŹLE i żałośnie ten motyw shippingu został tu zrealizowany. I jaką jest mordęgą dla czytelnika, wymęczyć ten tekst na trzeźwo (mi się nie udało). I oczywiście możemy powiedzieć że nie znam się na shippingach, co jest jak najbardziej faktem, bo nie lubię tego tagu. Ale jednak są przecież fanfiki które mimo tego tagu potrafią wciągnąć czytelnika, zamiast sprawić że łapie się za głowę wywracając oczami i mówiąc WTF, kiedy to się skończy. Co pokazał chociażby EqueTrip, gdzie też były elementy shippingowe ale jednak podane ze smakiem. I tu miałem zrobić wielki wywód na temat tego że tak jak czytelnik powinien szanować autora za to że poświęca czas na pisanie, ale też TAK SAMO autor powinien szanować czytelnika, myśląc nie tylko o tym ,,co by tu napisać żeby mi się zrobiło dobrze'', ale też ,,co by tu napisać żebym i ja i czytelnicy mogli czerpać z tego radość'', jednak powstrzymuje mnie przed tym ostatni rozdział. Bo nagle mimo całego chaosu tam, i mimo że akcja zapierdziela jak głupia, powodując że człowiek nie bardzo ogarnia o co chodzi. I JESZCZE mimo że zakończenie jest mocno konfundujące, to nagle widać tam jakiś ZALĄŻEK czegoś zjadliwego. Do tej pory sądziłem przez ostatnie rozdziały że tego fanfika nie da się uratować, ale gdyby przestać z tego robić na siłę naiwne romansidło, i jakoś rozbudować tamten wątek z końcówki to mielibyśmy jakąś tam sztampową historię o ratowaniu Equestrii, takie naciągane 5/10. Tutaj jednak w obecnym kształcie może nie jest poniżej wszelkiej krytyki, ale to że na końcu coś się dzieje nie sprawi że mogę dać mu więcej niż naciągane 3/10. Autorowi koniecznie jest potrzebny prawdziwy korektor i prawdziwy mentor. Pamiętam jak w dawnych czasach SpidiVonMarder bawił się w kogoś takiego, i znam osobiście jedną osobę która dzięki jego lekcjom, z grafomana piszącego równie złe fanfiki jak ten, po jakimś czasie dawała radę napisać coś zjadliwego. I tu trzeba dokładnie tego samego. Mam tylko nadzieję że ta ściana tekstu pomoże w dokonaniu wyboru przyszłym czytelnikom, czy warto się za to brać, a także przyszłym pisarzom że jeśli nie tworzycie do szuflady, to musicie myśleć o swoim czytelniku. A może ktoś specjalnie dlatego przeczyta, by wypunktować wszystkie błędy mojego komentarza, co by było na pewno owocne. W końcu są dużo bardziej doświadczone osoby, tak w komentowaniu, jak i zwłaszcza w pisaniu. Pozdrawiam i życzę miłego dnia
-
Jako że wchodzę na to forum raz na pół roku, to nie bardzo jestem targetem by cokolwiek się wypowiadać. Ale skoro już jedna osoba powiedziała mi o tym temacie to dorzucę swoje trzy grosze. A mianowicie że dla mnie to jest niesamowite co piszecie o stanie forum. Biorąc pod uwagę że średnio siedzi tu od x czasu 5 osób na krzyż, i to powoduje że forum nie wyrabia i w każdym momencie może pierdyknąć, to co by się działo jakby tu była aktywność jak w 2013 roku? Poszłoby po dwóch tygodniach? No ludzie, ja wiem że jesteście w trudnej sytuacji, ale biorąc pod uwagę stan obecnego fandomu, to uważam założenie nowego forum za pomysł całkowicie poroniony. Nie oszukujmy się, fandom zdechł, nic już nie przywróci go do życia, starzy użyszkodnicy dawno odeszli, nowych nie widać. I dla tej garstki osób tworzyć zupełnie nowe forum? Odliczając znowu tych nowych, którym nie będzie się chciało zakładać nowego konta, to zostaje jakiś promil ciągle chętnych i aktywnych. Naprawdę dajcie spokój, niech to forum po prostu zdechnie z godnością, wraz z resztą fandomu, zamiast bawić się w jakieś reanimowanie trupa. Jedyny argument który do mnie rzeczywiście przemawia są względy finansowe. Zdecydowanie nie wyobrażam sobie żeby administratorzy mieli dokładać do tego interesu, zwłaszcza ponownie biorąc pod uwagę stan tego forum i jego użytkowników. Ale tutaj jak powiedziano wyżej, sami powinni to zdecydować czy ich stać na jego utrzymywanie aż do całkowitego zgonu, czy jednak szkoda na to ich pieniędzy.
-
Adventure Found Me [Z][Adventure][Violence]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
No cóż, mój poprzednik wyżej walnął taką ścianę tekstu że nie wiem czy jest sens coś pisać. Ale mimo wszystko coś naskrobię by nie było że tylko dwie osoby go przeczytały. Otóż gdzieś z miesiąc temu postanowiłem po dobrym pół roku przerwy, jak nie więcej wrzucić na telefon jakiś fanfik, myśląc że przeczyta się go ,,kiedyśtam'' Lecąc z tematami po kolei patrzę a tu coś od Foley'a więc myślę porządna firma, do tego wielorozdziałowiec z tagiem Adventure, więc nie namyślając się długo pobieram. No i tak leżał sobie grzecznie aż trafiła się parę dni temu okazja by przeczytać pierwszy rozdział i... ...odpadłem. Dosłownie ten fanfik udowodnił mi że Polacy są jeszcze w stanie zrobić dobry fanfik przygodowy, czego mi od bardzo dawna brakowało. I to mimo że moim zdaniem fanfik czasem jest mocno sztampowy, przypominając mi Tomb Raidery z Angeliną Jolie. Czasem wręcz nieprzyzwoicie jak ta scena ze związaniem głównej bohaterki i nawieszeniem na drzewie, gdzie aż mi się przypomniały te wszystkie amerykańskie seriale przygodowe lat 80. Gdzie złoczyńcy chyba przed każdym rozpoczętym sezonem zawsze siadają przy stole i zastanawiają się jak się pozbyć głównego bohatera w taki sposób by mu czasem nic nie zrobić. Ale na szczęście dodanie tego tekstu o plutonie egzekucyjnym (o czym nie miałem pojęcia że tak było) mocno ten fragment zrehabilitowało. Ale przede wszystkim w fanfiku wygrywa płynność i lekkość pisma. To jest wspaniałe że człowiek ma zamiar przeczytać jeden rozdział, a gdy zaczyna patrzeć na zegarek jest już po trzecim. Do tego gdyby wyleciały wulgaryzmy i większa przemoc myślę że na upartego dałoby się z takiej fabuły zrobić odcinek serialu co uważam za najlepszą rekomendację. Jedynie zakończenie było dla mnie dość niespodziewane i liczyłem na coś zupełnie innego, chyba że autor chciał sobie zostawić furtkę do ewentualnych kontynuacji. Tak czy inaczej jeszcze raz gratulacje Foley za ten fanfik i po cichu liczę że jeszcze kiedyś naskrobiesz jakiś fanfik z tagiem Adventure, bo naprawdę wartych uwagi fanfków tego typu można liczyć na palcach dwóch rąk, a chętnie bym jeszcze coś podobnego przeczytał -
Witam wszystkich serdecznie od hmmmm... Grudnia 2016? jako że mój fandomowy kanał https://www.youtube.com/channel/UC61tLTvxDQEVupJ1kZS-axg leży i czeka sobie na lepsze czasy, ponieważ postanowiłem zająć się wreszcie czymś ,,poważniejszym'', chciałem pokazać wam mój drugi kanał który prowadzę od kilku miesięcy. A dział Inne bardzo mi pasuje by go tu wstawić. Jako że nie ma on NIC wspólnego z kucykami, fandomem itd. tylko i wyłącznie zajmuje się historią samochodów wyścigowych, więc dość niszowym tematem, wiadomym jest dla mnie że nie będzie miał jakiejś wielkiej popularności, ale uważam że każda reklama jest dobra. Na razie powstało 8 odcinków więc wrzucę jako próbka 3, z początku, środka i końca Alfa Romeo 155 V6 TI BMW V12 LMR Jaguar XJR-9 I tak jak mówiłem, kanał jest świeży więc każdy sub, wyświetlenie i przede wszystkim każda opinia i komentarz są dla mnie bardzo ważne. Więc jeśli komukolwiek będzie się chciało coś z tego obejrzeć, temat samochodów nie jest mu obcy i ma chwilę by coś skrobnąć będzie mi niezmiernie miło
-
- 1
-
- motoryzacja
- historia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Dobra, normalnie bym tu nic nie pisał, ale jakoś tak szkoda mi się ciebie zrobiło że przy tak długim fanfiku nie dostałeś żadnego komentarza więc coś nabazgrolę. Bo trzeba przyznać że przekonałeś mnie tym tekstem o tym że nie siliłeś się na oryginalność, tylko na treść. Więc zaczynamy, najpierw od wszystkich wad: Po pierwsze, fanfik zdecydowanie wymaga dobrego korektora. Jest tam naprawdę spora ilość literówek, błędów stylistycznych, źle wpisanych wyrazów. Do tego zapamiętaj do końca życia że ,,za nim'' i ,,zanim'' to dwa różne wyrazy, a ty nagminnie je mylisz co potwornie kłuje w oczy. Druga sprawa to fabuła która rozwija się baaardzo powoli. I o ile takiemu mnie to nie przeszkadza, bo im większa ilość tekstu tym dla mnie jest wygodniej, tak jestem przekonany że wiele osób może nie dotrwać do końca, przez zwyczajne znużenie. Naprawdę wiele wątków można by wywalić i tekst by na tym nie ucierpiał. Kolejną rzeczą, już typowo dla mnie jest to że rozdziałów jest mało ale są potwornie długie, co przy czytaniu na telefonie jest dość uciążliwe. Zdecydowanie lepiej byłoby zamiast 11 długich zrobić 20 krótszych, zwłaszcza że wątki i tak ładnie rozdzielałeś, więc tekst by na tym nie ucierpiał. No i ostatnie, czyli shipping. O ile sam poprowadzony jest całkiem przyzwoicie (poza ostatnim rozdziałem), bo nie ma tam jakichś większych pierdół, tak z niego też można by zrezygnować i tak samo tekst by na tym nie ucierpiał. A teraz przejdźmy do zalet: Po pierwsze bardzo podobała mi się fabuła. Zdecydowanie obiecane niesilenie się na oryginalność zdało egzamin. Czytając go mogłem się poczuć jakbym oglądał odcinek serialu. Bohaterki zachowują się tak jak powinny, postacie niekanoniczne nie irytują, a ,,wielki zły'' też jest w porządku. Sama fabuła mimo jak mówiłem masy zbędnych zapychaczy też rozwija się całkiem sensownie i nawet z przyjemnością czyta się losy bohaterek i bohaterów opowiadania. Podsumowując, takie naciągane 8/10 w Mariuszowej skali. Zdecydowanie poproś kogoś o korektę, by te błędy nie gryzły w oczy, ale poza tym widać że te 2 lata na pisanie nie były zmarnowane
-
A o humanoidalne smoki można prosić? Bo miałbym prośbę o narysowanie tej pani czyli Sash Lilac z gry Freedom Planet http://pre10.deviantart.net/10df/th/pre/f/2015/365/1/0/lilac_fp2_by_goshaag-d9m5luq.png Byleby była w długim niebieskim płaszczu, najlepiej z plakietką ,,3RPW'', i miała w rękach, albo na jakimś stole karabin WZ.96 Beryl typ C http://pzdata.cdn.aikelo.com/pzdata2/Images/29625 Oczywiście w klasycznym czarnym kolorze Z góry dzięki
- 31 odpowiedzi
-
- 1
-
- czad
- arcybiskup
- (i 3 więcej)
-
Smocze Łzy [EPIC][OSKAR][Z][Violence][Przygoda][Fantasy]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Co prawda już od lat nie piszę żadnych komentarzy ale w tym konkretnym wypadku muszę zrobić wyjątek. Bo wreszcie dzisiaj, po 3 latach prób wreszcie miałem czas i możliwości by zabrać się za Smocze Łzy i przeczytać w całości. A łatwo nie było, bo jednak najczęściej gdy się o nim słyszy Never Ending Story lub Moda Na Sukces w świecie kuców to mocno mnie od niego odpychało. I dobrze jest wiedzieć że to był BŁĄD, bo osoby które krytykują ten fanfik nigdy pewnie nie przeczytały ani jednego rozdziału. Naprawdę jest to dla mnie niewiarygodne że amator, jakby nie patrzeć, był w stanie zrobić opowiadanie tak długie, tak spójne i pozbawione praktycznie błędów fabularnych. Dodatkowo opowiadanie naprawdę wciąga i poza końcówką, która moim zdaniem przebiegła jakoś za szybko (taa, 80 rozdziałów a temu mało...) nie znalazłem momentów bym się znudził czy znużył czytając. Oczywiście trzeba też jasno powiedzieć że to nie jest fanfik który sprawi że się uśmiejemy, zmieni sposób postrzegania przez nas świata czy odmieni oblicze serialu. Nawet bym powiedział że jest dość ,,sztampowe'' bo wszystkie wątki wyglądają tak jak moglibyśmy się ich spodziewać, ale to moim zdaniem jedna z większych ZALET. Bo mam czasami dość gdy niektórzy na siłę nie chcą popadać w sztampę i wypisują takie pierdoły że człowiek nie wie czy się śmiać czy płakać. A tutaj jak mówiłem wszystko jest spójne i logiczne. Gdyby jeszcze autorowi kiedyś się chciało zrobić jeszcze jedną korektę i pozbyć się wszystkich literówek, których trochę jest, to mielibyśmy dzieło skończone i mogłoby się stać pełnoprawną książką a nie tylko ,,fanfikiem'' Tak czy inaczej skoro Epic już jest to głosuję na Legendary, niech autor ma -
Co prawda kilku ostatnich recenzji tu nie wstawiałem ale i tak stwierdziłem że w święta przypomnę o sobie Więc zamieszczam ostatnią i liczę że może doczekam się jakichś komentarzy https://www.youtube.com/watch?v=UzIZn192rM4
-
Mam nadzieję że mi wybaczysz że na razie opcja B się nie spełniła, ale obiecuję że prędzej czy później się pojawi A na razie moja pierwsza recenzja polskiego komiksu i jak w opisie przepraszam za żałosną jakość niektórych zdjęć, niestety na pewne rzeczy, w tym czas i pogodę nie miałem wpływu, ale mam nadzieję że sama recenzja będzie mimo to wystarczająco obiektywna https://www.youtube.com/watch?v=DCAjBD_VElw
-
Wstawiam kolejną recenzję, prawdopodobnie na razie ostatnią https://www.youtube.com/watch?v=8SA_pYfThEQ Chyba że A) Chcielibyście bym zrecenzował wszystkie tomy głównej serii które wyszły w Polsce (choć wiem że takich recenzji było od groma) B) Chcielibyście żebym zrecenzował coś niezwiązanego z MLP, bo kilka takich komiksów posiadam Albo może ktoś ma anglojęzyczne komiksy które mógłby wypożyczyć do recenzji, jak było z tym, wtedy piszcie, bardzo by mi to ułatwiło życie
-
Dzięki za opinie Tym razem część rzeczy poprawiłem, jak np. zdjęcia które są na całym ekranie, powiększyłem troszkę moją gębę, przybliżyłem się do kamery by wyraźniej było widać. Mam nadzieję że dzięki temu lepiej się będzie oglądać Choć z drugiej strony z płynnością mowy wyszło mi jeszcze gorzej, jakoś nie mogłem złapać myśli na tyle szybko No nic, zapraszam do obejrzenia i kolejnego ewentualnego skomentowania https://www.youtube.com/watch?v=KDa93wNaHHw
-
Hej Nie spodziewałem się że jeszcze coś tutaj napiszę, ale na YT nie otrzymałem żadnych konstruktywnych komentarzy, więc naiwnie się łudzę że może tutaj coś się trafi. A mianowicie stwierdziłem że chcę spróbować jak to jest gadać przed kamerą oraz spróbować swoich sił jako recenzent. A jako że zastanawiam się czy nie zrobićjakichś innych recenzji komiksowych, także tych niekoniecznie związanych z MLP więc teraz liczę na was, jak widzicie coś takiego, co powinienem może zmienić lub nic nie zmieniać. A może jednak przez mój ,,nudny głos'' jak to ktoś kiedyś powiedział nie powinienem się czymś takim zajmować? Dlatego właśnie zależy mi na szczerości tego jak to wypadło. A oto link https://www.youtube.com/watch?v=JqMdGFEPdnQ
-
Moja droga Cheerilee, może powiesz nam czemu miałaś taką minę na ten piękny rysunek Sweetie Belle? http://ponymemes.org/img/2147/lekcja-z-cheerilee/
-
Pozwolicie że i ja się wtrącę. Bo niektórzy tutaj wymienili przykłady rozwoju fandomu na podstawie grup na steamie i ponymeetów. I o ile ten drugi przykład można zaliczyć jako miarodajny, bo to są rzeczywiste osoby, tak już ustalanie rozwoju fandomu na podstawie jakichkolwiek grup uważam za bzdurę. Bo prawda jest taka że ludzie często dołączają do grup na steamach, ,,fejsbukach'' czy innych pierdołach ale później mimo że już w fandomie nie są to i tak ich nie opuszczają, tylko siedzą tam ,,dla zasady''. Weźcie nawet to forum. Gdyby jakiś admin postanowił usunąć wszystkie konta na których nikt się nie logował od roku to pewnie okazałoby się że z 1/3 kont możnaby było skasować. Nawet widzę to na podstawie swojego kanału na YT. Tam też niektóre osoby które mnie subują nie obejrzało nawet jednego odcinka czwartego sezonu, w fandomie już nie siedzą kupę czasu ale unsuba mi nie dają mimo wszystko. Bo po prostu takie sztuczne subowanie im w niczym nie przeszkadza. I dlatego rozwój fandomu można sprawdzać na jego rzeczywistej aktywności i tego jakie animacje, rysunki, muzyka i co tam jeszcze powstaje, a nie tylko na samej ilości użytkowników, bo to może być zgubny przelicznik
-
Ale to trochę inna sytuacja. Bo sąsiada można nie lubić, ale on mimo wszystko innego mieszkania nie ma, więc jesteście na siebie ,,skazani''. Natomiast wszelkie spotkania odbywają się bo ktoś CHCE na nie chodzić. Więc wtedy pokazywanie takiej osobie że nie jest mile widziana co najwyżej może sprawić że nie będzie CHCIEĆ w nich uczestniczyć, natomiast taki osobnik ma ciągle wybór czy chce na nie chodzić mimo wszystko czy nie
-
Odnosząc się do posta Śliwy, nigdy na żadnym ponymeecie nie byłem, ale kto mi zabroni się pomądrzyć w tym temacie? I ja czegoś tutaj nie rozumiem. Skoro w tych ponymeetach musicie bawić się w jakąś partyzantkę z chowaniem się z piciem i ćpaniem po jakichś kiblach, balkonach i nie wiadomo gdzie jeszcze to po cholerę sobie tak utrudniać życie? Przecież skoro wszyscy jesteście takie frendasy od kieliszka, to czemu nie umówicie się gdzieś u jednego telefonicznie i tam będziecie sobie pić i palić co tylko chcecie i nikomu to nie będzie przeszkadzać. To zamiast tego wolicie psuć sobie innym życie właśnie urządzając jakieś dziwne podchody. Ale może to już faktycznie ponymeetowa tradycja że ,,skoro trzeźwy to znaczy że dobrze się nie bawił''.
-
Co do braku imienia w wersji PSone to się zgadzam, nie pojawia się ono, natomiast cały level podwodny gdzie trzeba łapać bańki powietrza i uciekać przed piraniami oczywiście jest Dodatkowo nie wymieniłeś że w wersji komputerowej, jak i chyba na Sedze Dreamcast nie ma żadnego dubbingu, o czym już wspominałem i niektóre światy różnią się budową Dodatkowo dość sporą różnicą (zwłaszcza jeśli biorąc pod uwagę następne części jest postać Murphiego. W wersji komputerowej jest naszym informatorem o planszach i przeciwnikach, w wersji na PSone to tego celu służy Ly, natomiast Murphy jest po prostu jednym z gatunków stworzonek które uwalniamy z klatek
-
Jako że minął prawie rok od założenia tego tematu pozwolę go sobie odświeżyć. Jak oceniacie fandom biorąc po uwagę cały rok 2014? Bo ja niestety widzę go w coraz ciemniejszych barwach. Najlepiej to widać na przykładzie tego forum. We wszelkich dyskusjach i tematach przewijają się ciągle te same osoby. Czy bylibyście w stanie wymienić chociaż JEDNĄ osobę która założyła konto w 2014 roku i której posty oraz wypowiedzi by was zaintrygowały oraz dałaby jakieś większe forumowe życie? To samo jeśli chodzi o YouTuberów. Stara gwardia fandomu jeszcze jako tako się trzyma (ale też powoli coraz bardziej się wykrusza), natomiast młodych ciekawych twarzy i kanałów jakoś nie widać. I jeszcze jeden przykład, a mianowicie portal World Of Equestria. Sam tam konta nie posiadam, więc nie mogę tego sprawdzić samodzielnie, natomiast mam tam liczne znajomości. I także ludzie mówią że o ile rok 2013 był prawdziwym renesansem tej strony, tak już każdy miesiąc 2014 to powolna stagnacja tego portalu. Nie wiem, może to ja się w fandomie zestarzałem i za słabo szukam po prostu tej aktywności fandomowej. Ale bardzo chętnie posłucham co wy sądzicie o fandomie 2014 roku i jakie na ich podstawie wyciągacie wnioski na rok 2015-ty
-
Zdecydowanie jedna z najlepszych platformówkowych serii gier I podobnie jak Linds w taką dwójkę grałem w trzech wersjach czyli na PC, PSone oraz Revolution na PS2 I osobiście z tych trzech najbardziej podobała mi się wersja na pierwsze PlayStation (mimo najsłabszej grafiki). Właśnie nie pamiętam czy wersja na PS2 miała dubbing, ale jego brak w wersji komputerowej wyjątkowo mnie wkurzał w tamtych czasach. Do tego niektóre plansze też w wersji komputerowej były trochę zmienione i to moim zdaniem na gorsze. Następnie zagrywałem się w Raymana 3 i to też na PS2 i PC. Wersja komputerowa jeśli nie miało się pada to był koszmar, sterowanie wyjątkowo niewygodne, za to polska wersja GENIALNA . Ogólnie oceniam ją gorzej od dwójki, ale mimo wszystko i tak bawiłem się bardzo dobrze w obu wersjach I ostatnie Raymany w jakie grałem to Origins i Legends (oba na PC, zastanawiam się czy nie kupić kiedyś sobie Originsa na PS3). I o ile pod względem fabularnym to jest dno i wodorosty, tak pod względem gameplayowym są to po prostu dla mnie NAJLEPSZE odsłony. To jest właśnie idealny przykład że platformówki nie powinny wchodzić w trzeci wymiar tylko pozostawać w normalnym 2D. Gra się szybko, gra się łatwo (czyli 2 guziki wystarczają) i do tego poziom trudności praktycznie idealny. Latwo skończyć poziom, piekielnie trudno osiągnąć w nich dobre wyniki. Dlatego bardzo mnie interesuje jak ta seria się rozwinie i czy twórcy będą mieć na tą serię jeszcze jakieś dobre pomysły
-
Myślicie, że wiolonczeliści nie znają dobrej muzy! Zobacz tutaj!
temat napisał nowy post w Filmy, muzyka, parodie....
A mogę tak niekulturalnie zapytać ,,którzy niektórzy''? Bo jeśli chodzi o to forum to po pierwsze dla mnie jest niezrozumiałe że do każdego filmiku zakładasz osobny temat, zamiast jednego wspólnego. A po drugie przejrzyj sobie pozostałe tematy ZWŁASZCZA z tego działu i zobacz ile jest osób chcących cokolwiek komentować A jeśli chodziłoby o YouTube to......nikt nie powiedział że zdobycie popularności jest łatwe. Ale ważne by robić swoje i walczyć -
Pamiętaj Triste o tym słynnym powiedzeniu. ,,Za darmo to i ocet słodki'' A co do samego MW to oczywiście się zgadzam. Jeśli ktoś nie grał w Burnouta Paradise to rzeczywiście przy tej części powinien się dobrze bawić. Ale jeśli grał to tu nie znajdzie NIC interesującego. Wydaje mi się że Criterion zaczął się uważać ,,my nie robimy słabych gier'' i nawet jak damy odgrzewanego kotleta to i tak wszyscy będą zadowoleni. NIE! Można odgrzewać kotlety ale trzeba to zrobić w sposób inteligentny i przemyślany. A nie jak tutaj że zrobić dokładną kopię z licencjonowanymi samochodami i udawać że to nowa gra. Jak pisałem wcześniej uważam że ostatni Hot Pursuit był jedną z najlepszych części tej gry jakie kiedykolwiek zostały wydane. I przecież też są od Criterionu. Dlatego tym bardziej nie rozumiem czemu to studio odwaliło taką fuszerkę z tą częścią.
-
Dla mnie jedna z najlepszych serii gier jakie kiedykolwiek zostały wydane. Moją pierwszą częścią było GTA 2 na PSone (ech te stare dobre czasy gdy kupowało się gry u ,,pana pirata'' na PlayStation w polskich wersjach językowych ) I mimo że to nie była zła gra to jednak nie do końca mi przypasowała przez jedną irytującą rzecz. BRAK MAPY!!! Żeby znaleźć miejsce gdzie zapisuje się grę musisz mieć w pamięci punkty widokowe i kierować się na farta... Później już grałem na PC-ecie w GTA III, Vice City i San Andreas, na PS2 w III, Liberty City Stories i Vice City Stories, na PS3 w GTA IV i na GBA w GTA Advance I powiem szczerze że za najlepszą część pod względem przyjemności rozgrywki uważam Vice City, bo uwielbiam te słoneczne klimaty. Natomiast pod względem samych misji najbardziej mi się podobała trójka. Wszystkie logiczne, i prawie wszystkie sprawiające przyjemność z rozgrywki. A co do pozostałych części. San Andreas mi się bardzo słabo podobało. Nie dość że grafika była moim zdaniem gorsza niż III i Vice City to jeszcze te murzyńsko-raperskie klimaty wyjątkowo mnie irytowały. Libery City i Vice City Stories w obu wypadach były paskudne graficznie (w końcu port z PSP), do tego Vice City miało wręcz POTWORNY poziom trudności niektórych misji, co moim zdaniem było przegięcem. GTA Advance też mnie jakoś specjalnie nie przekonał, ale czego oczekiwać po takiej konsolce jak GBA. I biorąc to pod uwagę trzeba przyznać że nie była najgorsza. I w końcu GTA IV (bo w V jeszcze nie grałem). Zdecydowanie jeśli chodzi o konsolowe GTA ma najwygodniejsze sterowanie. Do tego graficznie i fabularnie nie ma się do czego przyczepić. Jedynie to miasto. Olbrzymie, ale takie ,,szare'' , takie ,,smutne''. Brakuje tej magii Vice City. Ale mimo wszystko jedna z najlepszych gier jakie zostały kiedykolwiek wydane
- 22 odpowiedzi
-
- gangsterka
- tpp
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Fakt, progres jest, choć akurat w twoim wypadku to już jest tylko ,,poprawiane doskonałości''. Do tej pory rysunek mojego OC-eka który kiedyś zrobiłaś jest najładniejszym jaki kiedykolwiek dostałem Także ćwicz i rysuj dalej i dąż do całkowitej perfekcji