Mały Hehesz

Jessy odsunela sie niepewnie. -Nie. Nie! Nie zgadzam sie. Nie bede przynętą!-mowila. Straszliwie sie bala, bo wiedziala ze z Sydem nie wygra.

-Co masz dokładniej na mysli? Myslisz ze to COŚ da sie zlapac?-zapytala Jessy niepewnie

-Dobry jestes. I ty tam bedziesz tak stal caly czas? Znaczy no, chodzi o taką kopie ciebie... no wiesz! Tego gościa co tam sie pojawil

Syd dosc mocno ciągnął Jessy. -Ała! Uwazaj!-powiedziala -Kto to jest?-zapytala po chwili

-To całkiem mozliwie-powiedzial ShowTime. Potem weszli do piwnicy. -Brrr.. jak tu zimno.-powiedzial -Pewnie i tak nie ma tu nic ciekawego-dodal zmeczony "zwiedzaniem" zamku. Rzeczywiscie, na pierwszy rzut oka nie bylo tu nic ciekawego. ShowTime zaczął sie rozglądać.

[Wiem, pamietam] -Praktycznie nic. Okolo rok temu obudzilem sie na łące i nic nie pamiętałem...-odparl -Ale te miejsca... ten zamek... to wydaje sie takie znajome-dodal

-Całą noc?-zdziwil sie ShowTime. -Dla mnie to bylo kilka minut. A z resztą...-powiedzial po czym pomyslal przez chwile. -Skoro to jest cos, co juz bylo, to dlaczego ja tego nie pammietam?

Niech go Beret dostanie

-Nie! Czekaj!-krzyknął ShowTime. Chcial spędzić z tym szczeniakiem wiecej czasu moze by sie czegoś dowiedzial. Ale z drugiej strony... nie, to nie ma sensu. ShowTime trochę sie uspokoił. -Zgoda, chodzmy stąd-odparl kierując sie ku wyjściu

ShowTime stał osłupiony. Poznawał tego szczeniaka, ale nie wiedział skąd. Bracie? Jak to: bracie? -Kim jesteś?-zapytał ShowTime, chociaż to pytanie wydawało się trochę głupie

ShowTime zamknął oczy i zacisnął zęby. -Nie czuje sie najlepiej... to wszystko... to wszystko wydaje sie takie znajome-powiedzial jakby do siebie. Ból głowy nie chciał ustąpić. -Slysze pełno głosów w glowie. Nie umiem nic zrozumieć. Arcade! Ja chce aby to wszystko sie juz skonczylo-krzyczal

Nie. Lubisz to forum?

Kiedy Kolumb dotarł do Ameryki, Rainbow Dash już tam na niego czekała. Rainbow Dash potrafi podrapać węża pod pachami. Rainbow Dash umie tak szybko zamknąć szafę na klucz, że klucz zostaje w środku.

Jess popatrzyla sie na Jona. -Ale nie zrobisz mu krzywdy? -zapytala

-Dzięki-powiedziala Nature wstajac przy pomocy Arya'i (?)

ShowTime usmiechnal sie z podziwem. -Coraz bardziej mnie zaskakujesz!-powiedzial wchodzac do pomieszczenia -Gdzie nauczyles sie tego... no wiesz... te zawiasy, klepanie...

-Czy slyszlam głos John'a? Co sie stanie jak zobaczy... ciało Elizabeth? Jeśli mozna to tak nazwać-odparła Jessy po czym wstala. Chętnie by sprawdziła co sie tam dzieje, ale wolała nie oddalać sie wiecej od Syda

-Przepraszam-powiedziala ze opuszczona głową a z policzka poleciala jej łza. Czula sie okropnie.

Jessy zobaczyla spojrzenie Syda. Bala sie mu spojrzeć w oczy, wiedziala ze jest zły. Jednocześnie tak cieszyła sie na jego widok, ze chciało jej sie płakać ze szczescia. Postanowila nic nie mowic. Dalej nie rozumiała ci dokladnie stalo sie z Elizabeth. Jon ją zabil?! To nie mozliwe...

-Zamknięte? Zamknięte?! Tyle czolgalismy sie na szczyt zeby zobaczyć... zamkniete drzwi?!-krzyczal wkurzony -Echhh... chodź-powiedzial zawracając

-Znaleźliśmy przeciez twoje ciało...-Jess nic nie rozumiala -Kto ci to zrobil?-zapytala zmartwiona

Jessy chciała jej pomoc ale łańcuchy nie pozwalaly jej podejść bliżej. -Elizabeth? Co ty tu robisz? Przeciez... ty nie żyjesz...-szepnela

Jessy miała ochotę się uciec jak najdalej. Jednak mocne łańcuchy nie pozwalały jej odejść. Tak, była głupia, była. Miała nie opuszczać Syda na krok. Co teraz zrobi? Nagle usłyszała jakiś szept. -Kto tu jest?-zapytała przestraszona rozglądając się, lecz nic nie widziała w ciemnościach

ShowTime obejrzał się za strażnikami. -Ej, te stroje są niezłe! Faktycznie nas nie poznali!-szepnął uradowany Potem zobaczył dwoje drzwi. Zastanowił się przez chwilę. -Chodźmy tam-powiedział wskazując na drzwi po lewej stronie.

-Gdzie jestem? -zapytala wystraszona Jess. -Kim ty jestes? Co tu robie?