Dean Ambrows

Nie. Zjedz całego. Ja zjadłem wcześniej jednego.- powiedział. Oczywiście kłamalł ale nie był głodny.

Głodna?- zapytał wskazując na królika.

Rammestein po piętnastu minutach wstał i wbiegł w las. Po chwili wrócił królikiem. Położył go przed Samerą.

Vergil spojrzał na płomienia lekko zdziwiony. Zaskrzeczał jak to sokół i zamknął oczy.- Według mnie ten bóg ma niczego sobie architekturę. Podobają mi się kolumny w stylu korynckim. Zawsze je lubiłem. Sklepienie też niczego sobie. A co do samego boga. Mógłby ubierać mniej tog bo po prostu się kiedyś o nie zabije. Ja jestem przyzwyczajony do jeansów, glanów i koszulek z zespołów. Nie lubię zbytnio garnirurów. Ale luzakiem sam w sobie nie jestem.- dokończył swoje zdanie.

Rammestein tylko patrzył na choryzont i góry które majaczyły w oddali.

Skończycie się kłócić? Zwracacie uwagę na siebie a nie na otoczenie.- warknął do nich Raven.

Mnie równierz.- powiedział i pstryknął palcami. Zamiast krzesła pojawił się tron z białego marmuru. Siedzenie i oparcie było z lekko wybrzuszonego przez puch białego materiału. Podłokietniki były pięknie rzeźbione tak samo jak góra tronu gdzie znajdowało się gniazdo w piorunem wygrawerowanym z przodu. Usadowił się w nim sokół. Dante najpierw odsunął tron bogini żeby mogła usiąść a następnie sam rozsiadł się we własnym.- Co myślisz o tym bogu wody?- zapytał cicho. Był ciekaw zdania bogini ognia.

Już się nie martwię.- powiedział i lekko uśmiechnął.

Do czasu.- powiedział kładąc się.

A drugie stado? Nigdy nic nie wiadomo.- mruknął.

Nad naszym bezpieczeństwem.- szepnął.

Rammestein tylko usiadł i patrzył w las

Serio?- zapytał i polizał ją po szyji.

Zasnąłem. Super.- powiedział i przemienił się w wilka.- To co robimy?- zapytał.

Po pewnym czasi3 Rammestein obudził się.- Samera?- zapytał zdziwiony.- Jak ja się tu znalazłem?- mruknął. Wysyłane z mojego HTC Wildfire za pomocą Tapatalk 2

Jutro do roboty. Trza się ogolić.

Dastan patrzył na napis znudzonym wzrokiem.- Zawsze można spróbować.- powiedział Wysyłane z mojego HTC Wildfire za pomocą Tapatalk 2

Raven wskoczył na konia

Raven po krótkim spacerku wrócił do grupy.-Co tam?- zapytał.

Rammestein wtulił się w Samerę.

Rammestein zamruczał pod nosem. Przysnął.

Dante wysłuchał kobiety spokojnie. Następnie gdy usłyszał, że można iść ćwiczyć ruszył do stanowiska z toporami. Wziął jeden do ręki i zważył. Był cięższy niż te z jego dystryktu. Włączył hologramy aby mieć w co rzucać. Gdy się pojawiły, wycelował i zaczął rzeźnię. Trafił w prawie wszystkie prócz dwóch które jakoś się prześlizgnęły. Po chwili odpoczynku spróbował ponownie. Był co raz to bardziej zadowolony z wyniku trafień.

Raven wstał rano nie tyle wypoczęty co wyspany. Poszedł się przejść

[Ej no. Jakiś problem?] Rammestein zamknął oczy.

Rammestein usiadł na ławce i zaczął nucić piosenkę Rammsteina.