Dean Ambrows

Alysse chodź tu!- krzyknął zmieniając magazynki w pistoletach.

Zbytnią chańbą mnie nie nakryjesz. A tak swoją drogą skoro już bardzo chcesz dołączyć. Jaki jest twój boski dar powiedz ty nam.-poprosił Dante.

Ciebie nie. Ale ciało w którym przesiadujesz tak.- warknął i strzelił serią kul w głowę Zeda.

Jak chcesz.- stwierdził Vergil i podał mu drugą siekierę.

A nic. Jak widzisz rąbię drzewo.- powiedział do chłopaka.

Nie walczymy.- powiedział Azmel wychodząc ze szkoły.

To ty zaczęłaś kłótnię. Ja nikogo nie obwiniałem.- stwierdził Vergil.

Wiem. Ale tylko dlatego, że jej nie pomogliście.- warknął

No właśnie ja pani podwójna jaźń.- warknął.- Spokój ma być.- upomniał ich Dante

Vergil rąbał drzewo. Po chwili zobaczył Dippera.- Hej. Co tam?- zapytał. Był bez koszulki i można było zobaczyć że ma łuski na klacie i plecach zamiast skóry.

Vergil tylko wzruszył ramionami.- Ja dupek? Tylko przypomnij mi kto odciągnął więkrzość Upadłych od rodziny?- zapytał sarkastycznie.

Nie zginąłem. A przynajmniej całkowicie.- mruknął blondas naburmuszony.

A gdzie chcecie? - zapytał.

Yyy. Za dwa dni.- zaproponował Dante.- Azmel jedzie z nami.- powiedział Vergil.- No dobra.- zgodził się Dante.

Aha.- powiedział Dante schodząc z Vergil'em na chol.- Azmel!- zawołał Vergil podchodząc do Upadłego.- Nie spodziewałem się ciebie tu.- powiedział Azmel.-No to teraz czekamy na Law'a i Emily. Ich też zaatakowały?- zapytał Upadłego Dante. On tylko kiwnął głową.-Mam pytanie. Kto chce jechać na małe wakacje?- zapytał Dante rodzinę.

Może wracajmy. Zgłodniałem.- stwierdził

Moja.- powtórzył po niej i pocałował ją.

Moja ukochana wilczyca.- powiedział cicho.

Ale to przecież nic wielkiego.- powiedział i przytulił ją.

A za co?-zapytał.

Rammestein objął ją w pasie i oddał pocałunek.- Czyli do tunelu miłości.- szepnął gdy się oderwali od siebie.

Rammestein wziął sukienkę w ręce, podszedł do lady. Zapłacił i wyszli ze sklepu.- Gdzie teraz?- zapytał.

Jest świetnie.- powiedział z uśmiechem.

Jesteś piękna.- powiedział podchodząc. Przyglądał jej się jeszcze przez chwilę z podziwem.

Kupię ci ją. Ale najpierw ją przymierz.- poprosił.