-
Zawartość
2849 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dean Ambrows
-
Cholera.- warknął chłopak. Złapał węża pod łbem. Wąż syknął na chłopaka.
-
To dobrze.- powiedział.
-
Jak ręka?- zapytał.
-
No oczywiście. Wracamy?- zapytał. Nadal się uśmiechał.
-
Jakoś to przeżyję.- powiedział z uśmiechem.
-
Wyjątkowa. Ale ty nawet nie chcesz ze mną rozmawiać.- opuścił głowę lekko załamany.
-
Ech. Szera do bólu.- powiedział uśmiechając się do niej.
-
Ale Tessa. Jesteś na prawdę szczera ale bez przesady. Jesteś jedyną osobą która poprawiła mi nastrój. Jesteś na prawdę wyjątkowa.- powiedział ale się nie ruszył.
-
Jonathan szedł za nią.- Odpowiesz mi? Przecież nic nie zrobiłem, żebyś się na mnie obraziła.- powiedział.
-
Dalej jesteś na mnie zła?- zapytał.
-
Ech.- westchnął chłopaki przyłożył usta do dwóch dziurek w jej ręce. Wyssał trochę krwi. Po chwili ją wypluł.- Jest dobrze. Nie ma jadu. Twoja ręka będzie sprawna za dwie godziny. - powiedział wyraźnie uspokojony.
-
Ech. Teraz pytania. Jaki to był pająk.- zapytał znudzonym głosem.
-
Pokaż tą cholerną rękę. Chcę ci pomóc a nie zaszkodzić. Chcesz zachowywać się jak Nick który wie wszystko najlepiej!?- krzyknął i złapał dziewczynę za rękę. Zaczął się jej przyglądać.
-
Pokaż rękę.- poprosił spokojnie.
-
Drętwota zaczęła się rozprzestrzeniać na ramię i na nim się zatrzymała. Lecz co dziwne nic to nie bolało. Jonathan po 10 minutach był przy dziewczynie. - Co się stało?- zapytał.
-
[ edytowałem.] Po kilku krokach dziewczyna mogła. poczuć, że jej ręka drętwieje. Gdy Jonathan usłyszał jej krzyk bardziej przyspieszył. Miał nadzieję, że dziewczynie nic nie jest. [ spoko, nie umrze. Drętwota jest tym czasowa. Ważne że nie wstrzyknął jadu...]
-
[Zobaczył a dogonił to jednak różnica...]
-
[Ok] Gdy dziewczyna biegła mogła poczuć ukąszenie na lewej ręce. Gdy na nią spojrzała mogła zobaczyć na niej dorodnego ptasznika. Jonathan dalej biegł za dziewczyną.
-
Właśnie po nią idę.- powiedział i pobiegł w dzicz. Gdy był przy rzece krzykną- Tessa stój!- zaczął nasłuchiwać.
-
Tessa. Ja cię nie uważam za pieprzonego rozbitka. Jesteś miłą i piękną dziewczyną. Ale skoro mnie również uważasz za kretyna to po prostu powiedz.- powiedział i zwolnił kroku. Załamany wrócił na plażę.- Mam mięso.- powiedział do Wooda i położył na ziemi węża i płaszczkę.
-
Ruszył za dziewczyną.- Tessa. Zaczekaj!- zawołał. Podbiegł do niej. - On jest trochę szurnięty. Wybacz mu.- poprosił.
-
To jednak kobieta więc wyrażaj się Nick.- powiedział Jonathan do kumpla.
-
Po pierwsze gdy sobie poszedłeś reszta przyszła z naszą koleżanką a po drugie my potem poszliśmy cię szukać.- powiedział.- Ale teraz wracajmy.- postanowił Jonathan.