Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1552
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Posty napisane przez Sun

  1. 25 minut temu Cahan napisał:

    Ale na 1 miejscu jest opis fanfika. Jeśli jest napisany z sensem i mnie zainteresuje, to raczej opowiadanie przeczytam. Tu też istotne są tagi. Czy patrzę na autora? Tak, jeśli kogoś nie lubię (dobra, nie kogoś, ale jego twórczości - nie musi być zła, ale każdy lubi co innego), to nie czytam. Chyba że chcę sprawdzić jak się rozwija (albo pośmiać, bo niektóre fanfiki są tak złe, że aż śmieszne). Jeśli autora znam i cenię to pewnie zerknę, ale niekoniecznie.

     

    Mylisz się Cahan. Najważniejszą rzeczą, która definiuje to, czy ktoś sięgnie po fanfik, czy nie, są tytuł i tagi. Dlaczego? Bo to pierwsza i jedyna rzecz, którą człowiek widzi (czasami jest okładka, ale występuje tylko na FGE i Fimfiction). To od tych czynników zależy, czy kliknie w temat, czy też nie. Dopiero dalej jest autor, który może wpłynąc na decyzję kliknięcia. A dopiero potem jest opis. Wprawdzie, w większości wypadków, tytuł i tagi mogą co najwyżej zniechęcić do kliknięcia, ale niestety to one są najważniejsze. 

    Tak samo, w przypadku fizycznej książki, najważniejszy jest grzbiet i tytuł na nim. Bo to one decydują, czy sięgniemy w stronę tej, konkretnej pozycji na półce. 

    • +1 1
  2. 59 minut temu Melosz napisał:

    Co mógłbym zrobić, by ta grupa była czymś ciekawym (w sensie - osiągnęliby coś, co by ich wyróżniało na tle innych kucyków), ale żeby nie ociekała patosem.

     

    Miejsce akcji - Manehattan.

     

    Czas akcji - nie będzie odbiegał za bardzo od serialu.

     

    Bohaterowie - imion jeszcze nie wymyśliłem (jak ich aparycji), mam jedynie zarys ich charakterów. Ogólnie chciałbym, by ta grupa była konglomeratem różnych osobowości. Każdy z nich by był kimś wyróżniającym się na tle pozostałych. Na przykład - flegmatyczny cynik i gadatliwy filantrop - niezły kontrast, prawda? Oczywiście, nie chcę by to było drugie mane6. 

    W zasadzie, nie okażę się wielkim odkrywccą, jeśli powiem, że pierwsze, co rpzychodzi na myśl, to diametralne różnice w stylu pisania tych czterech postaci. I tu bym poszedł nieco dalej i podpatrzył rzecz zastosowaną w kryształowym oblężeniu (i może gdzieś indziej), mianowicie, niech fragmenty każdego z bohaterów będą pisane inną czcionką, jakąś, dopasowaną do samego bohatera i sposobu opisywania przez niego. pomyślałbuym tez o jakimś ubarwieniu dyskusji na temat obserwacji i przeczytanych, cudzych treści. możesz dodać same relacje w grupie i sekrtety miedzy przyjaciółmi. Możesz też ograniczyć się do serii oneshootów bazujących na samych opisach. 

  3. Czego mnie brakuje, w naszych, rodzimych dziełach? Dobre pytanie. Może świeżych i egzotycznych pomysłów. Wszakże, jest naprawdę wiele elementów naszzej, rodzimej (wschodznioeuropejskiej)popkultury, któych można by użyć. W zasadzie, brak mi dobrego, klimatycznego TCB (jest w ogóle jakieś TCB w czasach zimnej wojny?, ale takie bardziej SoL), dobrego SoL. W zasadzie, brak mi też dobrego, wciągającego fabularnie clopa. Bo poza ciemną stroną, to w zasadzie nie ma nic głębszego niż łyżeczka. Tak, moi drodzy, brak mi Clopa, którego dałoby się czytać dla fabuły. 

     

    • +1 1
  4. 12 godziny temu Dolar84 napisał:

    Natomiast mieszaniec to obejście problemu a nie jego rozwiązanie. Nie mówię że złe, bo jest świetne, ale jednak nie o to chodziło, a o poszukiwanie znośnego odpowiednika :D Ot, tak z czystej ciekawości.

    Ja wiem, że to jest obejście problemu, a nie jego rozwiązanie. Niemniej, bazując na danym zdaniu, to moim zdaniem, najlepsze rozwiązanie. Co do samego rozważania nad sposobem tłumaczenia tego, to samo zony już jest słowem dziwnym (choć brony zdaje się już być naturalne, a to ta sama zasada). I mimo dłuższego myślenia, nie mam innych rozwiązań niż te, które podałem. Ostatecznie, jest jeszcze metys, ale on tu w zasadzie nie pasuje. Ja bym mimo wszystko został przy zebrokucu (ostatecznie zebroidzie) w wypowiedzi narratorta i mieszańcu w wypowiedzi postaci. 

  5. hmm, patrząc z perspektywy wypowiedzi naszego zebrokuca, to myślę, że mieszaniec byłby na miejscu (bo domyślam się, że wcześniej opisano wygląd). Jednak narrator użyłby mieszańca, czy może opisał to poetycko (owoc miłości zebry i kuca), albo zastąpił zony opisem zwykłym (potomek zebry i kuca), to już nie wiem. Ale na pewno pierwsze Zony aż się prosi o mieszańca. 

  6. 1 minutę temu Dolar84 napisał:

    Z kontekstu wynika, iż było to określenie raczej czysto informacyjne, bez negatywnego wydźwięku. Wszelkie obraźliwe tyczyły się raczej pasków jako takich a nie samego gatunku (co jest w sumie ciekawe).

     

    zawsze można dać opis zamiast pojedyńczego słowa (o ile to możliwe), albo ewentualnie dorobić temu nieco negatywny wydźwięk, posługując się prostym: mieszaniec. 

    Chociaż, czekaj, myślę, że coś mam Zebrokuc? nie, też dziwne. 

    Przyznaje, to niełatwe. Mógłbyś podrzucić numer rozdziału, to bym zerknął na zdanie?

     

  7. 1 minutę temu Dolar84 napisał:

    Tymczasem sam mam temat do rozważań. Jako że znowu (i tym razem skutecznie) mierzę się z fanfikiem Fallout Equestria Project Horizons, to trafiłem tam na słowo "zony". Chodzi tu o mieszańca, gdzie rodzicami są zebra i kucyk. No i teraz zagwozdka - jak to dobrze przełożyć (Nie, nie biorę się za kontynuację tłumaczenia PH, póki nie skończę którychś ze swoich projektów, więc spokojnie :D) na polski? Z tego typu problemami już się można było spotkać, że chociaż wspomnę nieco niefortunnego "zebrogaza". To jak sądzicie? Warto bawić się w jakieś, potencjalnie wywołujące ból mózgu składanki w tylu "kubra" czy "zecyk" (to drugie boli, ale co stwierdzam ze zdziwieniem to pierwsze z niewiadomych przyczyn nie brzmi mi tak źle), czy może starać się stworzyć coś zupełnie nowego?

    Ciekawa kwestia, nie powiem. A powiedz mi Dolarze, czy patrząc z kontekstu, to okreslenie jest obraźliwe, pieszczotliwe, czy może obojętne (stawiam na pierwsze). Ta informacja zdecydowanie ułatwiłaby zadanie

     

    Właśnie teraz Cahan napisał:

    To się nazywa zebroid (krzyżówka zebry z innym koniowatym), zebroń lub zebrula w przypadku krzyżówki z koniem. A kucyk to koń.

    mnie się to kojarzy z zebrorobotem. No ale dobra.

     

    A co do konkursów, to co by im się przydało? W zasadzie niewiele można tu nowego wprowadzić. Mamy albo tag, albo temat obowiązkowy (częściej temat, więc może tak dla odmiany kilka konkursów z tagiem), mamy limity słów (można by raz puścić bez limitu i zobaczyć, co wyjdzie), mamy (a raczej mieliśmy) odznaczenia (bo te dziwnym trafem wyparowały zaraz po tym jak w końcu Sun coś wygrał). Nagród rzeczowych nie mamy, ale to pewnie byłoby trudne do wykonania, o ile w ogóle możliwe. Tak więc, żeby ożywić konkursy można: zareklamować je na FGE, dawać zwycięskie fanfiki do gazetki (czasami są). Można, też w ramach tematu dawać coś w stylu: napisz co mogło się zdarzyć po odcinku X (musi jakoś wynikać z fabuły). To by mogło być ciekawe. Można też zwycięzcy oferować uścisk ręki prezesa na jakimś meecie (tak wiem, też trudno zrealizować). Coś na pewno da się wymyślić. 

  8. 58 minut temu karlik napisał:

    Poza tym trochę mieszasz czasy - najpierw teraźniejszy, potem przeszły, potem znów na moment teraźniejszy... Musisz nad tym pracować i znaleźć korektora.

     

    Trochę może być moja wina. Przeczytałem nieco szybciej od ciebie (sądząc po komentarzu) i zostawiłem nieco własnych sugestii (w tym zmianę czasu an przeszły). Ale jak spojrzałem na zegar i policzyłem, ze w godzinę przeczytałem 4 strony, to szczerze, odpuściłem dalszą korektę, bo to tytaniczna praca. Mogłem tez po drodze coś pominąć. 

  9. Jak obiecałem, takoż i piszę. 

    Mamy tu fanfik o ciekawym zarysie i dość odważnym podejściu do kreacji świata (na polskiej scenie fanfikowej ciężko o anthro, nie będące clopem), Co więcej mamy OP bohatera, który rzuca się w oczy, ale to nie czyni go złym. Wprost przeciwnie. Ten motyw można naprawdę wspaniale wykorzystać (ale nie podpowiem jak, bo to nie moje dzieło). Niewiele można powiedzieć o fabule, bo to 10 stron prologu, ale nic na razie nie wskazuje by miała być słaba (a czytałem dzieła, gdzie tak było)

    W zasadzie jedyną wadą (ale wielką) tego tekstu jest strona techniczna. O ile nie ma za bardzo literówek, to autor ma tendencję do tworzenia strasznie długich zdań, posiekanych masą przecinków (a i to nie zawsze). Tymczasem, w wielu miejscach aż się prosi o krótkie, a nawet bardzo krutkie zdania, będące czasem jednym, dwoma wyrazami. To jest dobra budowa opisu. Ponadto, mamy jakieś, dziwne, podwójne myślniki (połpałzy) o ile ja sie nie czepiam zamiennego stosowania myślnika i półpauzy (choć to błąd), to akurat podwójny wygląda paskudnie.  

    Zatem, jeśli tekst dostanie solidnego i ogarniętego korektora, który nie będzie się bał lac po łbie autora i pokazywać, co jest nie tak, a także będzie dość solidnie modyfikował tekst (nawet na poziomie całych zdań), to może wyjść całkiem porządny fanfik. 

    Tyle ode mnie, a teraz herbata

    • +1 3
  10. 7 godzin temu Nightmare Xeno napisał:

    Ja osobiście polece Trzy strony medalu to jest dopiero długie polecam przeczytać to bym kiedyś uraczyl na półce

    Zerknąłem. Fanfik nieukończony, co mi się z punktu widzenia wydawcy nie podoba (wiem, że kryształowe też jest nieukończone, a wydane, ale to robi Spidi, a ja tylko pomagam). A patrząc szacunkowo, całe 5 planowanych części trzech stron, da się upchnąć w 2 tomach. No i za bardzo nie ma okładki. Na razie jestem na etapie zabierania się do smoczych łez. Może w przyszłym tygodniu zacznę czytać. Biorąc pod uwagę fakt, że to ma z 1000 stron (A5), to chwile mi to zajmie. Fallout też w zasadzie zaczeka (oryginał), do czasu III tomu kryształowego oblężenia. Można by było jeszcze wydać obecny stan Crisisa ( który się nie zmieni), ale nie wiem, czy warto. W sobotę postaram się rozesłać ankietę z zapytaniem.

  11. 16 minut temu Dolar84 napisał:

     

    Odpowiedź na to pytanie jest prosta - jak się nie spodoba, to się nie spodoba i tyle. Dobra okazja do napisania komentarza dlaczego się to opowiadanie akurat nie spodobało :D

    Nie wątpię, że tak jest i tak zrobić należy. Jak się oczywiście znajdzie czas. Mówię tylko, że przez długi czas miałem takie wątpliwości i czasami nadal mnie nawiedzają. A zostawianie komentarza w stylu: Nie podoba mi się, gdyż styl za bardzo odbiega od stylu crosoverowanej powieści jest nieco poniżej dopuszczalnego poziomu, moim zdaniem. Dlatego długo wahałem się, czy przeczytać i nadal mam drobne wątpliwości i solidne braki czasu. 

  12. Cóz, sam w zasadzie nie czytałem niektórych utworów uznawanych za klasyki i nie mam kiedy tego nadrobić (wiszą mi smocze łzy, flight of the alicorn, Krwawe słońce i pewnie coś jeszcze), a do tego warto czasem sięgnąć po pomniejszy objętościowo fanfik (gdzie więcej plasterka, ja się pytam), albo jakiś debiut. No i pozostają też normalne, fizyczne książki (poluję obecnie na północ południe, nie ma ktoś sprzedać w dobrym stanie?). Tak więc nie uważam, że nie czytając klasyków wiele się traci, bo zamykając jedne wrota historii, często otwieramy inne, czytając inny fanfik. 

    A wracając jeszcze szybko do silent ponyville, to przeczytałem pierwszy rozdZiał i powiem szczerze, że mnie odrzucił. Nie mówię, że był zły czy coś, ale nie wciągnął mnie, nie zacghwycił, nie porwał... Nawet nie zatrzymał mnie na dłużej. A musze przyznać, że nie jestem specjalnie wybrednym i wymagającym czytelnikiem, który zawsze musi miec wybitne dzieło. Tak więc, jestem z tym fanfikiem na nie. 

    Jeszcze w kwestii klasyków przyznam szczerze, że mam taki jeden fanfik na oku. Znany i polecany. Ale mówiac szczerze obawiam się po niego sięgnąć. Chodzi o wiedźmę. Mam obawy, że mogę się strasznie rozczarować fanfikiem, z uwagi na zamiłowanie do uniwersum wiedźmina i niespojrzeć na niego adekwatnie do poziomu. Wiem, że to irracjonalne, gdyż nie ma specjalnych podstaw, ale takie mam odczucia. Że ten fanfik lepiej zostawić innym. Też wam się coś podobnego zdarzyło?

     

     

  13. Właśnie teraz psoras napisał:

    Antropologię czytałem stosunkowo późno i była wręcz powiewem świeżości po tych wszystkich identycznych HiE czy TCB, gdzie wszyscy ludzie byli draniami, a pozytywne charaktery były zarezerwowane dla kuców. Ciekawe, że do tej pory nie powstało wcale tak dużo fanfików, w których zarówno jedni jak i drudzy byliby po prostu normalni.

    Czekaj, jest jeden... A nie. Nawet u mnie ludzie to sku*****ny. Choć robią to raczej w dowcipny sposób. 

    Spoiler

    Nie wiem tylko czy golonemu na łyso konwertycie byłoby do śmiechu. Zwłaszcza jak zobaczy dom owinięty papierem toaletowym. 

     

  14. Moja wina, że Sinsy są popularne? Może i moja. Czy mi przykro? Ani trochę. Ja tylko daję ludziom to, czego oni chcą. A skoro oni chcą tego, to im nie odmówię, bo to nie leży w moim interesie. Cierkawe jest też, że Lord porównuje ten całkiem przyjemny fanfik, który rzeczywiscie się zestarzał, a jego bohaterka straciła w naszych oczach, z akurat kryształowym, które zostało wydane w ponad 130 sztukach (tom 1) i jest jak dotąd najlepiej wydanym, Polskim fanfikiem i niewiele traci do Sinsów. Co jak na realia (więcej ludzi zna sinsy niż kryształowe), to jjest przyzwoity wynik. 

    Ale zmieniając temat, zanim zacznie się dyskusja, dlaczego Sinsy i kryształowe zatwardzenie oblężenie są takie złe, proponuje przyjrzeć się innym, starym fanfikom.

    Pewnie wielu z was, ci, którzy byli w tym od początku, dawno czytało Antropologię, Crisisa, Fallouta, czy jakieś inne, wielkie dzieła z początków fandomu. Czy wasze ulubione fanfiki z pierwszych dni oglądania kuców nadal są tak wspaniałe jak wtedy? Nadal wywołują gęsią skórkę, zamiast zgrzytania zębami czy marudzenia, że to by się dało napisać lepiej? Czy przxeetrwały próbę czasu i zetknięcie z późniejszymi dziełami? Powiedzcie, macie jakieś takie, swoje ulubione i próbowaliście czytać po latach?

     

    Uwaga spoilery:

    Zaczynając od siebie, wczoraj w PKsie wróciłem do Crisisa i mimo niecałych 4 lat od pierwszego czytania, pierwsze rozdziały działały na mnie tak jak wtedy. Co prawda jeszcze nie było tych ,,wtórnych i nudnych walk" mane six z mean six, niemniej, po IX rozdziałach zaczynających się na I wciaż byłem podekscytowany i wessany tak, jak wtedy, gdy czytałem to po raz pierwszy. Uważam, że Crisi próbę czasu przetrwał. A przynajmniej dla mnie. No i tradycyjnie ubolewam, że autor to porzucił.

    • +1 2
  15. Dzięki za info @Lyokoheros. Cóż, to trochę wpływa na pogląd odnośnie wydania Si Deus. Będzie wymagało gruntownej rozmowy z autorem. A swoją droga, miałem dziś w rękach całe, smocze łzy (jako bindowane A4) i przyznam, że to jest spore. Objętościowo wygląda jak II tom kryształowego oblężenia (2x 600 stron by było). Pozostałoby też pytanie, czy smocze łzy by się sprzedały. Swoją drogą, w planie mam ankietę dotyczącą przyszłych wydruków (mailową), ale to dopiero po feriach świątecznych. Do tego czasu doskonale przemyślę sobie, co i jak można by wykonać. Bo na razie plan jest jeden. by EWENTUALNE (podkreślam, ewentualne) wydanie Fallouta zgrywać z III tomem kryształowego (który nie istnieje jeszcze i pewnie z rok na niego poczekamy). 

  16. 6 godzin temu Lyokoheros napisał:

    No i jak będzie dodruk "Antropologii" czy wydanie "Si Deus nobiscum" to z pewnością kupię. 

    Si deus nie czytałem, ale to nie znaczy, że nie zwrócę na to uwagi. Chwilowo zostałem przekonany by przeczytać smocze łzy, więc pewnie po si deus sięgnę za jakiś czas. Kusi jeszcze by zrobić Zegary i Opowieści o szklanej kuli (w jednym, + może jakieś drobiazgi od Albreichta), oraz by zrobić nieszczęsnego Fallouta (najpewniej w wersji angielskiej, bo na naszą jeszcze trochę poczekamy).

    Oczywiście powyższe rozważania są chwilowo w sferze rozważań, bo nie mam na razie żadnej zgody autora (bo nie pytałem). Pożyjemy, zobaczymy.

  17. Z całym szacunkiem, ale argument trochę spod ogona, za przeproszeniem. Po pierwsze, złe fanfiki i tak są sławne, bez malin (Takifugu, Rainbow Facory...), a po drugie, skoro już ludzie p[otrafią napisać spory elaboracik dlaczego dany fganfik to uboczny produkt przemiany materii wielbłąda, to dlaczego niby nie mogliby dopisać: ,,Oddaję głos na uboczny produkt przemiany materii wielbłąda"? 

    Co prawda odnoszę wrażenie, że przedstawiona przez Cahan opinia dotyczyła formy komisyjnej (jak oscary). Jednak w wypadku formy jak w przypadku tagów nie byłoby problemu, moim zdaniem. Większym problemem byłby raczej fakt, że w niektórych fanfikach mogłoby to wywołać gónwoburzę, albo powiększyc istniejącą. Mimo to, byłbym raczej za wprowadzeniem takiej opcji.

    • +1 1
  18. 10 godzin temu Coldwind napisał:

    Mam pomysł na ożywienie działu:

      Ukryj zawartość

    Fanfikowe Maliny.

     

    Mam niejasne wrażenie, że nie jesteś pierwszym, który wpadł na taką ideę. Była chyba ona omawiana nawet na szczycie fanfikowym. O ile sam pomysł wydaje mi się ciekawy, o tyle pozostaje kwestia jego realizacji. Jeśli zasugerujesz by powstała komisja jak, do oskarów, może być problem ze znalezieniem odpowiedniej ekipy. Z drugiej strony, nasuwa się od razu pomysł, by przeprowadzić to, jak tagi epic i legendary (odpowiednio złota i kryształowa malina). Miałoby to zdecydowanie więcej sensu i było wygodniejsze, ale odbiegałoby zasadami od normalnych malin.

    Niemniej, wprowadzenie antynagrody publiczności byłoby moim zdaniem sensowne i ciekawe, oraz ożywiłoby nieco dział. Zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę, że czasami filmy tej, najgorszej jakości, które potrafią mieć po 5 a nawet 4 gwiazdki (na 10 możliwych), potrafią bawić lepiej niż te ,,świetne". Więc, jeśli mnie kto pyta o zdanie, to jestem za wprowadzeniem antyepiców (mogą byc maliny), ale z założeniem, że nagroda nie dotyczyłaby krótkich debiutów. 

    • +1 2
  19. Ciekawe pytanie. Powiem szczerze, że musiałem chwilę pomyśleć o tym, co może przynieść rok przyszły w tej dziedzinie. I doszedłem do następujących wniosków

    -Tłumaczenie Fallouta będzie powoli postępować, ale bez większego szału.

    -Kolejny rok bez 38 rozdziału Crisisa (ubolewam)

    -Spidi będzie pisał, a ludzie będą marudzić (wiem, że to oczywiste)

    -Nie spodziewałbym się zbyt wielu nowych ludzi piszących dobre fanfiki, ani zbyt wielu dobrych, długich czy krótkich dzieł. Zwłaszcza długich będzie mało. 

    -Odbędą się góra 2 szczyty fanfikowe na ponymeetach

    - Grono ludzi piszących w tym dziale na dłuższą metę się nie zmieni. 

    Wnioski: Niestety, równią delikatnie pochyłą płyniemy w dół. Przynajmniej nie jesteśmy jak tytanik i nie ma z nami DiCaprio.

     

    • +1 2
×
×
  • Utwórz nowe...