Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1551
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Posty napisane przez Sun

  1. Małe porównanie WoTa i WT (wot, ponad 20k bitew na 2 kontach, WT ponad 500 godzin na steamie)

     

    Dystans walki: WoT, około 50-100 metrów, rzadko kiedy dalej. A jak już to snajpienie się czołgów. WT, najczęściej 100 metrów i wzwyż. Dość często 400-500 metrów, a bywa i 800-1000 (dość rzadko ale bywa)

     

    Strzelanie: WoT, jeśli przebijasz, walisz gdzie chcesz, a jeśli nie, to po weakspotach. Byle trafić w czołg i zjechać HP. WT, celujesz uważnie w silnik i ammo, by wyłączyć czołg 1 strzałem

     

    Atakowanie większych grup: WoT, wyjazd samemu na 2 czołgi to w 99% samobójstwo. Nie ważne jacy debile siedzą po drugiej stronie. WT, spokojnie można zaatakować 2-3 czołgi i wszystkie wyłączyć (działa raczej do III ery włącznie)

     

    Zachowanie czołgów: Wot, czołgi prawie jak przyklejone, zero czucia masy. Szybkim czołgiem o masie 5 ton jeździ się w zasadzie tak samo, jak szybkim o masie 15. WT, czołgi driftują. Trochę do przesady, ale przynajmniej czuć przy hamowaniu, ze ma się masę 57 ton w tygrysie. 

     

    Wykorzystanie sprzętu: WoT, 1 rdzeń i jeszcze 1 na dźwięk. WT przynajmniej 2, jesli nei nawet 4.

     

    Model zniszczeń: Wot, czasami odpadają wieże. WT, całkiem spory. 

     

    Cóż, już w tym miejscu czołgi od War Thundera zdają się być lepsze. Mimo to, WoT pozostaje dość miłą zabawą na niższych tierach (2-7), gdzie jeszcze relatywnie dużo robimy i mamy fajne zabawki, które naprawdę mogą dać sporo funu z gry (T-34, Panzer IV, KV-2, A-43, BT-2 BT-7 Art., OI i jeszcze parę zabaweczek, które dają spory fun z gry). 

  2. Ech, Wot, masa przegranego czasu, koło 30 czołgów (połowa ponad to 8 tiery) i w zasadzie mieszane uczucia. Bo tak. Gra zła nie jest i ma spory potencjał, ale ma tez swoje wady w postaci:

    Kompletnie zrąbanej fizyki strzałów (typu 128 milimetrowy pocisk o wadze 28 kilogramów, uderza z prędkością powiedzmy 850m/s w czołg o masie 10 ton i... zrywa gąsienice). Celność to też ostra loteria, o penetracji nawet nie wspominając.

    Fizyka jazdy. W zasadzie nadal jest słaba, choć nad nią pracują. Czołgi dalej w zasadzie jeżdżą zbyt precyzyjnie i dokładnie. Nie czuć tej masy. 

    Losowania. W zasadzie nie mam tu na myśli tego, że losuje mnie 5 tierem na 7, tylko to, że nagminnie losuje mi 29 przeciwników, z czego 14 w moim teamie. To znaczy, że niestety sporo ludzi dalej nie ogarnia (nawet na wysokich tierach) i daje się zabić.

    Schematyczność. To jest największa wada. Bitwy są autentycznie powtarzalne i zawsze jest tak samo. Zawsze jeździ się w tą samą stronę.

    Balans czołgów. Nie mam na myśli arty, bo uwielbiam jej wsadzać z lekkich czołgów, albo ze 105 mm na panzer IV (niekoszerne, ale skuteczne), ale fakt, że na tierach jest sporo niezbalansowanych czołgów, które mają marne szanse w starciach ze swoimi odpowiednikami (często ruskimi)

    System spotowania i małe mapy. Jak dobrze wiemy, niemieckie czołgi były zdolne zwalczać radzieckie i amerykańskie na dystansie ponad 1km. Szkoda tylko, że 1/3 map ma 800 metrów (reszta 1km), a czołgi znikają w szczerym polu, 150 metrów od ciebie. Często miałem też tak, że stojąc za krzakiem, z siatką maskującą i lornetą, nie widziałem czołgu, który do mnie walił. Albo jechał sobie Light, po drodze i nagle znikał przed czołgiem. 

    Pod tym względem wolę WT, gdzie jak czołg widzę, to widzę i mogę sobie posnipić z tygrysa na 500 albo i więcej metrów (trafianie to nieco inna sprawa)

    • +1 1
  3. Prawdopodobnie postać nie będzie zbyt oryginalna, ale może gdzieś się zmieści.

     

    Spoiler

     

    Imię: Quietlane

    Wiek: 25

    Rasa: Jednorożec

    Płeć: Ogier

    Wygląd: Stalowo szara sierść, krótka, potargana grzywa w kolorach jasny brąz i mięta (pojedyncze, miętowe pasemko), ogon krótki, niezadbany. Zarostu brak. Chudy, nawet jak na jednorożca i raczej przeciętnego wzrostu. Oczy ciemnożółte, z iskierką radości, która wiecznie się w nich tli. 

    Znaczek: Dwa koła zębate.

    Pochodzenie: Vanhoover

    Historia: Syn pani weterynarz (jednorożec) i urzędnika (kuc ziemski). Zawsze interesowały go mechanizmy i urządzenia. Przez rok studiował na wydziale mechanicznym, ale rzucił to (za dużo nudnej teorii) i poszedł do pracy u zegarmistrza. po roku, gdy wybuchła wojna, stwierdził, że zamiast czekać aż go zwerbują i wyślą pod ostrzał, zgłosi się na ochotnika i spróbuje znaleźć miejsce gdzieś w warsztacie. Marzył by naprawiać wielkie, stalowe kolosy na gąsienicach, ale nie obraziłby się na jakikolwiek warsztat, nawet frontowy. Pod warunkiem, że będą płacić, tak jak obiecywali. 

    Charakter: Lubi pracować sam, lub w ostateczności z kimś, kogo może nazwać przyjacielem. w wolnym czasie lubi czytać książki, racząc się przy tym kubkiem herbaty i poznawać nowe urządzenia, oraz maszyny (najlepiej, rozbierając je na części). Posiada duże pokłady cierpliwości do innych, ale wiąże się to też z tym, że potrzebuje dużo czasu zanim komuś zaufa. Nie przepada jak ktoś patrzy mu na kopyta podczas pracy. W zasadzie zawsze jest pozytywnie nastawiony i uśmiechnięty. 

    Cechy szczególne: Nie umie pływać i czuje niepokój, oraz strach patrząc na szeroki ocean. 

     

     

    Mam nadzieję, ze to się do czegoś nada

  4. Wypełniłem. Aczkolwiek mam wrażenie, że wszelkie zapisy prawne o hejcie będą nadużywane. Nie mówiąc o tym, że zgodnie z wolnością wypowiedzi, hejt nie powinien być zabraniany, gdyż byłoby to złamaniem powyższej wolności (w USA, mowa nienawiści jest w zasadzie chroniona 1 poprawką do konstytucji). Kolejna sprawa, to definicja hejtu, która oczywiście nie powstanie, gdyż jej istnienie się nikomu nie opłaca. 

    No, ale skoro to an studia, to można odpowiedzieć, na zadane pytania. 

    • +1 2
  5. 2 godziny temu Accurate Accu Memory napisał:

    Ale, ON ma świadomość, że to będzie po Polsku? Czy jedna sztuka będzie Angielska? W sumie, drukarnia nie powinna miec  nic przeciwko :) Tak sądzę...

     

    On jest świadom tego faktu, że to jest po Polsku. A drukarnia owszem, nie miałaby nic przeciw, gdybym za każdy, angielski egzemplarz zapłacił koło 5-6 stów. Kwestia kosztu przestawienia maszyn na nowy produkt. Poza tym, wersję Angielską to on ma.

    2 godziny temu Accurate Accu Memory napisał:

    A by nie offtopić... ZAMAWIAM, i JAK DLA MNIE, ta opcja byłaby miła. No, ale to tylko Ja :)

     

    PS: Masz już okładkę? Czy ze Stroke'iem ustalicie?

    Po wysyłkę zgłosisz się w odpowiedniej chwili,b o ja wiem, ze chcesz, ale potem zapomnę. Przy okazji pojawi się ankieta odnośnie terminu, oraz paru innych rzeczy. Ale to za jakiś czas i na pewno się wszyscy dowiedzą.

    Przy okazji, jakby ktoś był masochistą, to tu mam nieco poprawioną wersję konkursowego Poświęcenia, które Accu podobno chciałeś nagrać. Oczywiście fanfik znajduje się też w odpowiednim temacie, o moich, lepszych dziełach konkursowych.

     

  6. Tak jak powiedziałem, wrzucam własne tłumaczenie Nightmare or Nyx. Czy jest lepsze od obecnego? Nie wiem, oceńcie sami. (pewnie jest równie średnie). Ale to nie jest powód, dla którego pozostawiam tu swój komentarz. Mam do zakomunikowania 2 fakty. Po pierwsze, dostałem wreszcie zielone światło od Pena Stroka, na wydanie historii pobocznych (chciałby własny egzemplarz, przy okazji i postaram się, żeby dotarł). A po drugie, co najważniejsze chyba dla wszystkich, zabieram się za wybranie terminu wydania. Wbrew pozorom, to ważna kwestia, nie tylko dla mojej wygody. W zasadzie, ważna głównie dla waszych portfeli. Obecnie, z uwagi, na zbieżność z wydaniem dość sporego, kryształowego oblężenia, są 3 opcje:

    1. Wydajemy razem i za jedną wysyłką (opcja wbrew pozorom droga i musiałbym pierw dogadać ją ze Spidim (czy nie ma nic przeciw)

    2. Wydanie tak, by wycelować przed gwiazdką (wysyłka nastąpiłaby na początku grudnia, wiec sporo ludzi miałoby prezent.

    3. Wydanie po świętach, żeby czytelnicy mieli na co spożytkować otrzymane ewentualnie pieniądze. 

     

    Od razu uprzedzam moderację, że w przyszłym tygodniu już pojawi się odpowiedni temat, w którym będzie można podyskutować o tym, oraz będą pojawiać się odpowiednie informacje. Co prawda, do zbierania zamówień pozostała jeszcze masa czasu, ale jest parę rzeczy, które można by ustalić zawczasu. 

  7. 2 godziny temu FrozenTear7 napisał:

    Szczerze nie polecałbym tych pluszaków co Cheese posłał. Czytałem sporo tam opinii przed zakupem swoich i typowe kuceły z Azji są po prostu kiepskie. Owszem są prawie 2x tańszem, ale mało kto jest z nich zadowolony. chińszczyzna się rozpada i jest kiepsko uszyta. Jak już to polecałbym kupienie pluszaka typu beanie - leżące kuce bez szkieletora co pozwala im stać, ale i tak nie jest to wielki mankament a są tańsze o kilka dych. Jak dobrze poszukasz to może takie znajdziesz. Nie wiem jak z ich sprzedażą na większą skalę typu ebaye i takie tam. Ale jak dobrego pluszaka 10' inch+ to 120zł raczej trzeba dać.
     

    powiem, ze sam kupiłem u Tyra Chrysalis i jestem mega zadowolony z niej (poza tym, że ma odrobinę krzywy zgryz i niezbyt sztywne skrzydła). Wygląda porządnie, nie pruje się i jest urocza. 

    Ostatecznie, można jeszcze polecić nieco zabawy w rękodzieło i albo samemu coś zrobić, albo wspomóc jakiegoś, polskiego artystę (niestety, cebulasto mówiąc, najtańsze to nie jest)

  8. 23.07.2016 at 13:38 Mordecz napisał:

    2. Klimaty nadsyłanego tekstu nie mogą zawierać w sobie elementów gore ani wyuzdanej erotyki. 

    3. Opowiadanie musi być w klimatach MLP albo posiadać oczywiste nawiązania do obecnej generacji.

     

    2. bez wyuzdanej erotyki? Czyli zwykły stosunek już można uwiecznić? (taki po bożemu, bez nadmiaru lateksowych gadżetów)

    Spoiler

    Tak w zasadzie, pytam z ciekawości, bo bawi mnie taka forma w regulaminie

    3. Equestria Girlsy się nadadzą? Bo mówiąc szczerze, nie jestem pewien czy to jeszcze podpada pod my little pony. W zasadzie, w części 3 nie widzieliśmy kuców, a w czwartej ich chyba wcale nie będzie. 

  9. W zasadzie @Geralt of Poland, to masz rację, że wątek ten został przedstawiony zbyt szybko i zbyt szybko dowiadujemy się jaka jest prawda, ale chodziło mi też o coś jeszcze innego. Mianowicie

    Spoiler

    Normalnie, najpierw mamy świadomość, że zabił Lunę (co mi się podobało, a we wcześniejszym komentarzu miał być swego rodzaju dowcip odnoszący się do mojej jednej rozmowy odnośnie KO

    Spoiler

    - No i co, jak tam drugi tom?

    - A całkiem spoko, wreszcie fabuła się rozwija... bla bla bla... 

    - A dzieje się coś takiego ciekawego, no wiesz, co zapiera dech w piersiach? Tylko bez psoilerów.

    - Owszem, ale nie będę ci spoilerował, że luna ginie. 

    - A to dobrze, bo... WHAIT, CO?!

    - Nie no, żartowałem. Nie ginie, ale ją postrzelili.

     

    Początkowo większą pretensję miałem o to, że jednak Luna żyje. Dopiero dużo później zacząłem rozważać, co by było, gdyby jednak Luna zginęła i doszedłem do wniosku, że to jednak nie jest takie najgorsze wyjście (zostawienie jej przy życiu). No a potem się dowiedziałem, jakie stoją za tym motywy historyczne. 

     

  10. Nadrobiłem zaległości z drugim tomem (którego podobno ma być jeszcze więcej), więc wypada znów podsumować większy kawał pracy autora.

     

    Zacznę od powiedzenia, że w drugim tomie dostajemy wszystkiego więcej. Więcej wojny, więcej krwi, strzelania, planowania, nierównej walki (która o dziwo idzie Equestriańcom zbyt dobrze), więcej broni, czołgów (i tak paru rzeczy brakuje, takich, które powinny pojawić się już dawno temu) i w ogóle wszystkiego więcej. Złośliwi pewnie zaraz powiedzą, że i błędów jest więcej. Cóż, nie powiem, że błędów nie ma (jedne mniejsze i nie bolą, a inne większe), ale przecież nie czyta się po to by je wyłapywać, tylko dla fabuły (której aż tak nie psują).

     

    Właśnie, fabuła. Ona jest przecież najważniejsza. I powiem, że tu, tak jak wcześniej, wciąga. Są momenty niepewności, opisy wielkich bitew, intrygi (może nie najwyższych lotów, ale jednak). Są oczywiście też chwile, kiedy czytelnik ma ochotę zabić autora

    Spoiler

    Czemu zabił Lunę:lunawrath:

    Spoiler

    Dobra, żartowałem, nie zrobił tego i właśnie za to początkowo miałem zamiar go pobić jego własną książką. 

     

    ale po namyśle dochodziłem do wniosku, że to w zasadzie nie było gorsze poprowadzenie fabuły od tego, które bym chciał. 

    Samo prowadzenie fabuły, która w zasadzie kręci się wokół dwóch miejsc może sprawiać wrażenie olania pozostałych teatrów wojny, ale biorąc poprawkę na ilość treści jaką już mamy, to nie ma co narzekać. Przy zachowaniu tego stylu, mielibyśmy drugi tom nie na poziomie dwóch książek, a czterech. Poza tym, w połączeniu z całkiem dobrymi opisami i znajomością sprzętu mamy całkiem przyjemny komplet. 

    No i najważniejsze, w stosunku do tomu pierwszego, który mógł sprawić, że niektórzy się odbili. W końcu zaczyna się coś dziać. I to coś dużego. Nie ma już przygotowań do wojny, jak w tomie pierwszym (co dla niektórych mogło być nudne), ale mamy już wojnę wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza. Widać też jak zmieniają się bohaterki. Co prawda dzieje się to nieco za szybko, ale to jeszcze jest do przeżycia. Zwłaszcza, że nie mamy do czynienia z fanfikiem, który skupia się an tych zmianach,. a takim, który skupia się na wojnie, jako całości. 

     

    Wiem, że to dość skromny komentarz, który nie mówi wszystkiego, ale służy on podtrzymaniu mojej opinii, że jest to dobry i warty przeczytania fanfik. Może nie idealny, ale na pewno jeden z lepszych.

     

    • +1 1
  11. 30.07.2016 at 18:07 Ensifer napisał:

    Odkop, bo i po co zakładać nowy wątek?
    Dzięki wizycie na MEC-u udało mi się odkryć urok tej karcianki i tutaj pojawia się pytanie - co kupić? Nie posiadam jakichś wielkich funduszy (~200 na początek powinno wystarczyć) i nie chciałbym wziąć jakiegoś badziewia. Jakieś porady? Dowiedziałem się, że warto się zaopatrywać na planeswalkerze. Pozdrawiam.

    Za około 200 zł można złożyć kilka pomysłowych decków, które będą miały szansę w turniejach. Z tego co mi początkowo przychodzi na myśl, to

    W zasadzie popularna farma tokenów oparta na talii Steal the Show (w planeswalkerze niedostępna i trzeba by zamawiać) + jakies fajne karty na dismis, banish, odsuwanie, czy cokolwiek co będzie korzystać z masy tokenów, oraz meticoulusa. 

    Biało żółta talia oparta na masie tanich friendów o małej ilosci mocy, które korzystają z wielu fajnych dodatków (conductor baton, czy fast food), zbudowana na mainie Octavii z talii Jam session

    Biała na Resourcach, z wykorzystaniem Sweetie Belle z marks in Time (chwilowo niedostępna w Polsce). Do tego masa Resourców (skrzydełka, ten carat hat i w ogóle resource, które dają moc + coś, co działa przy zagrywaniu resourców, albo gdy resource są zagrane.

    Pomarańcz na męczenie + diligent

    Niebieski na Swift

     

    Wiem, że to bardzo luźne propozycje, ale ciężko jest złożyć deck pod osobę, która nie wiadomo jaki ma styl gry i w ogóle. Ogólnie jest sporo opcji, kombinacji i możliwości. Jednak, jeśli mamy doczynienia z kimś, kto zaczyna przygodę z CCG, to moge mu doradzić co następuje:

    Zapoznaj się z dostępnymi kartami (i oczywiscie zasadami). Lista kart jest tu

    Zobacz jak grają inni, pogadaj, podpatrz ich talię, an jakiej zasadzie działają i spróbuj wyciągnąć wnioski. Od razu mówię, że kopiowanie konkretnej talii to nie jest dobry pomysł. A już na pewno nie tani. 

    Przy budowie pierwszej talii, warto zacząć od jakiegoś starterdecku, albo dwóch i potem zmodyfikować co się ma, pod konkretną taktykę. 

    Wiem, ze to słabe porady, ale prawda jest taka, ze jednym lepiej bedzie szło rushem, a innym zabawną kontrolą. 

  12. Niezwykle interesujące. Zgodnie z przypuszczeniami, ten temat (mój) był bardzo ryzykowny i tym razem ryzyko jak widać się nie opłaciło. Jednak, z drugiej strony pokazało mi to ciekawe zjawisko, jak diametralnie różny odbiór tekstów przez dwie różne osoby. W kwestii oceny Hoffmana, mogę się tylko wypowiedzieć tyle, że nieco tu jest winien limit, który jak widać został wykorzystany praktycznie do granic możliwości. Odbiło się to nieco na strażnikach (którzy byli małomówni), oraz na końcówce, W przeciągu 2 tygodni, fanfik zostanie rozbudowany i poprawiony, po czym trafi na poczesne miejsce, gdzieś w otchłani forum. 

  13. Nie myślcie, że zapomniałem o was i o tym, co wam obiecałem, moje małe kucyki. Wszystko jest w toku i powoli zmierza ku temu, czego wszyscy oczekują. Plan jest taki by jeszcze przed listopadem każdy miał swoją książkę w ręku. Czy do tego dojdzie, zobaczymy wkrótce. 

    A tymczasem, mam dla was to, po co w ogóle pisałem ten komentarz.

    Jak zapewne pamiętacie, swego czasu marudziłem na tłumaczenie Trinkets i Nightmare or Nyx? Postanowiłem coś z tym zrobić. Początkowo myślałem, czy nie pobrać i nie poprawić, ale stwierdziłem, że prościej będzie przełożyć od początku. Nie wiem, czy nie zepsułem bardziej niż było, niemniej, daję wam pod ocenę nowe Trinkets

    Chętnie się dowiem, czy to lepsze, czy gorsze niż to co było. Ten drugi (Nightmare or Nyx), pojawi się niedługo (ale nie wiem kiedy).

    • +1 1
  14. 3 godziny temu FlashDusk napisał:

    Rosja (Equestria) cały czas się cofa aż do Stalingradu (Canterlotu) gdzie następuje potężna kontrofensywa przeciwko Niemcom (Sombrii) ?

    Proszę o odpowiedź i życzę weny twórczej ;)

    Chyba czytałem nieco inen dzieło, jak się okazuje. Albo coś mi się pomyliło. Zawsze myślałem, że Equestria to niemcy, a Sombria to ruscy. 

    Co do wzoerowania na przebiegu, to moje obserwacje (przeczytane dopiero 6 rozdziałów tomu 2) pozwalają mi wnioskować, że Spidi nie wzoruje się zbyt mocno na przebiegu 2 wojny światowej. Bardziej skupia się na sprzęcie, wyposażeniu i strukturach organizacyjnych. 

  15. Przeczytane. Kolejny dobry kawał tekstu o przygodach Maksa i pewnego kucoperka. Czyta się miło, mimo dość sporej ilości powtórzeń, czy innych niedoróbek (czasem aż się prosi o zmianę szyku zdania, rozbicie go na dwa, lub złożenie 2 zdań w jedno). Mimo to, tekst jest zdatny do czytania i stanowi kolejny, fajny kawałek dobrej serii. 

    Polecam. 

    • +1 1
  16. W sumie, mnie to lotto, bo ja zdążyłem się u niego zaopatrzyć, ale znajomy mnie molestuje o kubek z Luną. Najwyżej kupi u Spidiego.

    Swoją drogą, dziwne, że Suchy tak nagle zwija biznes. Przecież dobrze na nim zarabiał i nie wyprzedawał towaru na MECu za bezcen. Przecież gdyby definitywnie zamykał stoisko, próbowałby odzyskać forsę wpakowaną w towar. Nie zdziwiłbym się, gdyby po prostu ten drugi (nie pamiętam jak się zwał), zaczął sprzedawać. 

  17. 2 minuty temu Enklawa_absurdu napisał:

    Nie ma strony, posiada natomiast profil na FB, generalnie robi z wzorów z katalogu lub tego co mu klient podrzuci bez najmniejszego problemu.

    Ja wiem, że robi ze wszystkiego, na miejscu, ale chodziło mi o to, czy na swoim profilu (jaki on w ogóle jest? Profil znaczy), ma gdzieś swój katalog wzorów. Bo mnie znajopmy molestuje o kubek, to chciałem mu podesłać katalog, by se wybrał wzór.

     

×
×
  • Utwórz nowe...