Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1552
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    46

Posty napisane przez Sun

  1. Szykuj swój bat, Cahan, albowiem, zgodnuie z obietnicą, oto fanfik o klaczy z niepoprawnymi biologicznie cyckami, za które to cycki na ciele klaczy straszyłaś mnie batogiem. 

    Nie przedłużając:

    Biust [comedy] 

    Coś ponad 3000 słów

    Uwaga, może zawierać drobne elementy randoma, Equestria Girls, suchych żartów i pisarskiego beztalencia.

     

    Fanfik rozgrywa się zaraz po akcji 1 części Equestria Girlsów. 

     

    Coś czuję, że nie wygram, ale ktoś musi być ostatni. 

    • +1 3
  2. I ja zostawię tu swój komentarz, choć krótki. 

    Mamy do czynienia z całkiem fajnym, poczytnym dziełem, napisanym ciekawym językiem. Czasami owszem, zaciemnia on nieco ogląd sytuacji, ale mimo to gratki dla autora, że postanowił się tak pobawić. 

    Co do fabuły, to w zasadzie nic tu nie ma. Jest głównie kreacja świata i delikatny szkic kilku wątków (nie sądzę by wszystkich), więc biorąc pod uwagę ile to zajęło, to obawiam się, że ukończone dzieło może zawstydzić rozmiarem naprawdę wiele fanfików. A z kolei biorąc pod uwagę czas powstawania, to istnieje obawa, że nigdy nie zostanie ukończony (co by było niefajne)

    Bohaterów mamy różnych, jedni ciekawsi i bardziej intrygujący, drudzy nieco mniej przypadający do gustu. Ale to akurat jest kwestia względna. Mam jednak nadzieję, że na tej ilości bohaterów się nie skończy i poza standardowymi, których przyszłą obecność fabuła już zdradza (księżniczki), pojawi się kilku nowych. 

     

    Tak więc na razie mamy przedstawienie świata i masę ciekawych pomysłów, ale niewiele ponad to. Liczę na więcej i polecam do czytania. 

    • +1 2
  3. Miałem się uczyć, a zastanawiam się, co można zrobić z uniwersum kucykowych dziewczynek w kusych spódniczkach i z niewielkimi atutami. I mówiąc szczerze, większość ogólnych pomysłów wypada dość sztampowo (co nie znaczy, że nie da się tego ładnie wykonać)

    Spoiler

    - SoLe i Komedie (mniej lub bardziej randomowe)

    - Superbohaterki (w sumie, czemu by nie)

    - Kolejna, rządna władzy istota w szkole

    - Smutni panowie w czarnych garniturach interesujący się młodymi dziewczynami i tym co robią w czasie zajęć i po. 

    -Clopy (w tym clopy międzygatunkowe)

    - Mur miedzy zamieszkiwaną przez kolorowych ludzi Equestrią, a krainą pasiastych imigrantów.

    - Problemy wynikłe z powodu przedostawania się coraz większej ilości magii do świata ludzi (TCB takie kanoniczne)

    - Fanfiki, w których fakt osadzenia akcji po tej, konkretnej stronie portalu nie am większego znaczenia (żeby daleko nie szukac, crosover EG i Canonball run)

    W zasadzie, już Anthro ma nieco większy potencjał. Wszystko jednak zależy w dużej mierze od autora. Bo są ludzie, którzy nawet z takiego tematu wykrzeszą coś ciekawego. Niemniej, rzeczywiście nie będą mieli specjalnie ułatwionego zadania. 

     

  4. 12 minuty temu Zodiak napisał:

    No tak, bo w 1 filmie chociażby mówimy o zdarzeniach mających miejsce na odludziu, gdzie widziało je 5 osób :v

    Fakt, a na imprezie były skrzydła itepe. Większość jednak zdawała się mieć to gdzieś. 

    Może dyrka wygłosiła jakieś przemówienie, że lepiej to zachować w tajemnicy.

     

    Poza tym, w 3 części, dyrka grzyb chciała z tym iść do TV, ale nikt jej nie poparł. 

  5. 4 godziny temu Poulsen napisał:

    @Accurate Accu Memory ogólnie dziury mogą pomagać, jednakże lubię, jak moje fanfiki mają sens a fakt, że w dobie smartfonów i internetu NIKT nie zrobił choć jednego zdjęcia lub filmiku z całym tym magicznym cyrkiem, który odwala się w EqG jest dla mnie zbyt wielkim naciąganiem fabuły. Cholera, zawsze znajdzie się jeden dzieciak z parciem na sławę, który wrzuciłby coś takiego na YT, albo poleciał z nagraniem do telewizji itp. żeby mieć swoje 5 minut sławy (zwłaszcza, że to się odwala już od 3 filmów). .

    Nuie widze powodu by takie nagranie nie powstało, ale...

    Przychodzi ci do telewizji dzieciak (uwaga, bo go wpuszczą), pokazuje jakieś, dziwne nagnie z kolorowymi fajerwerkami i mówi, że to magia. Myślisz, że w dobie komputerów i fotomontażu mu uwierzą? Przecież to tak łatwo obalić. A najlepiej, nazwać to teorią spiskową.

    A co do YT, to też powiedzą, że fotomontaż, albo coś. 

    No i pozostaje konfiskata nagrań przez dyrekcję, albo wizyta smutnych panów w czarnych garniturach (w zasadzie to tylko ich tam brakuje)

    • +1 1
  6. Widzę, że zdecydowana większość patrzy na anthro przez pryzmat wielkich zderzaków. W sumie się nie dziwię, patrząc na większość artów i ich zdecydowane ukazanie pewnych części ciała. Nie można jednak zapomnieć, że figura Anthro to coś więcej. Anthro daje ogrom możliwości konstrukcji samej istoty (od kuca łażącego na tylnych nogach, do człowieka z długimi włosami i ogonem). Kwestia tego, co nam potrzeba i co umiemy z tym zrobić. Dlatego, moim zdaniem anthro jest zdatne do wykorzystania i gdybym miał wiaderko czasu, to bym je wykorzystał, albo przeczytał. 

     

    EG z kolei nieco inny potencjał, który również da się wykorzystać, uzyskując coś ekstra, albo po prostu podmieniając kuce na coś ludzkiego. Wszystko kwestia mienia, lub niemienia pomysłu.

    • +1 1
  7. 12 minuty temu Ylthin Maruda napisał:

    Problem z anthro wynika chyba z ludzkich uprzedzeń - "uczłowieczone" zwierzęta zbyt mocno kojarzą się z mniej przyjemną częścią fandomu furry, co sporo pisarzy czy czytelników zwyczajnie odtrąca.

    Nie byłbym tego aż tak pewien. Dlatego zadam pytanie zarówno tobie, jak i całej reszcie pisarskiej społeczności:

     

    Ile razy myśleliście o napisaniu fanfika z Anthro? 

     

    Moim zdaniem, brak anthro wynika najczęściej z tego, że są w pewnym sensie poza nasza perspektywą. Jak siadamy do pisania fanfika o kucach, to w zasadzie od razu bierzemy kuce, nie zastanawiając się nad ich bryłą, tylko raczej nad paletą kolorów i gatunkami. A konstruując pomysł tak, by odbiegał od innych, szukamy raczej metod fabularnych, związanych z opisami, charakterami postaci czy samą kreacją świata, pomijając często fakt, że kuce można zastąpić właśnie Anthro, albo EG. 

     

  8. Cóż, nie zdziwię się, jeśli to jedyny fanfik w świecie EG na tym forum. Albo jeden z niewielu: 

    Drugim jest w zasadzie moje tłumaczenie wariant 2: Mutacje (znajduje się w temacie o Past Sins)

    Być może powinienem był go gdzieś wrzucić, ale najwyraźniej mi to umknęło. Poprawię to i zaraz wrzucę do tematu z moimi dziełami konkursowymi. 

     

    Zaś w kwestii samego EG, to motyw z jednej strony ma strasznie niewykorzystany potencjał (i nie mówię tylko o clopach), ale ma też zasadniczy problem, który może spowodować szybkie zmasakrowanie tego tematu (jak to się stało z TCB). Otóż, EG i sam fakt łączenia światów pozostawia olbrzymie pole do popisu i jednocześnie zachęca do wstawiania naprawdę słabych i kiczowatych motywów wykorzystujących portal i magię w świecie ludzi. Niemniej, we wprawnych łapkach, można z tego wykrzesać prawdziwe cuda. Swoją drogą, można by pomyśleć o drobnym crosoverze elementów z EG oraz z TCB. wystarczyłoby poczynić kilka założeń

    Spoiler

    rezygnujemy z odpowiedników postaci w obu światach

    rezygnujemy z eliksiru

     

     

    Tak samo mam wrażenie, że motyw Anthro również nie jest w żadnym stopniu wykorzystywany na naszej scenie (poza clopami). jest to też o tyle ciekawe, ze pozwala zachować takie rzeczy jak magię czy skrzydła, a jednocześnie dodaje możliwość zabawy ubiorem postaci, oraz zupełnie inną budową ciała (patrz chociażby palce). 

    • +1 1
  9. Przeczytane, więc wypadałoby skomentować. 

    Jest to tekst który wielokrotnie polecano. Tekst, który wychwalano za każdym razem. Czasem nawet za bardzo moim zdaniem, ale to inna sprawa. 

     Mamy tu do czynienia z dobrym pomysłem

    Spoiler

    który przypomina nieco matrixa, Truman Show, silos i parę innych pozycji o sztucznym społeczeństwie

    Całkiem przyjemną realizacją, która długo trzyma w niepewności (jak na tak krótki tekst) i nie pozwala za bardzo dostrzec, co za tym wszystkim stoi (możliwe jest kilak wyjaśnień takiego obrotu spraw). ponadto, czytelnikowi towarzyszy napięcie skłaniające do nieprzerwanej lektury by wyjaśnić wszystko to, co się da.

    Strona techniczna tekstu jest nienaganna, moim zdaniem. Osobiście, co prawda, w niektórych miejscach prowadziłbym narrację polegającą na krótkich zdaniach, ale obecna forma też może być.

    Podobała mi się tez kwestia zakończenia, które niby wszystko wyjaśnia, lecz na miejscu każdej odpowiedzi rodzą się nowe pytania. Mistrzowskie zwieńczenie porządnego kawałka fanfika.

     

     

    Podsumowując tą, niezbyt długą wypowiedź, mamy tu do czynienia z bardzo solidnym kawałkiem teksu, który nie jest moim zdaniem tak wybitny jak zegary, ale nadal wart lektury i głosu przynajmniej na Epic. 

     

    • +1 3
  10. 3 godziny temu Cahan napisał:

    To na następnego meeta mam zabrać bata, tak :crazytwi:?

    Jeśli lubisz takie zabawy... 

    Spoiler

    A może by tak napisać o zebrze z cyckami, ganiającej kucyki i smagającej je batem? To by mogło wygrać. 

    A tak poważnie, to mam niejasne wrażenie, że posiadany przeze mnie pomysł, jeśli zostanie zrealizowany, powinien być dość zaskakujący. To, że 99% autorów w takich sytuacjach dorabia wiadome cycki, między nogami i to tylnymi. Ja mam zupełnie inne plany (nie, nie dorobię ich na głowie). Zatem, takie komentarze o batogu tym bardziej zachęcają do pisania. Zwłaszcza jeśli poskutkuje to obiecanym widokiem 

    Spoiler

    Cahan biegającej z batogiem po meecie

     

    • +1 1
  11. i znów przespałem fascynująca dyskusję. Pomysł z bibliotekarzami dość ciekawy, ale po pierwsze, trzeba by zrobić to w systemie kadencyjnym (choć i tak pewnie zostaną ci sami ludzie), a po drugie, ktoś tu słusznie zauważył, że taka grupa może być stronnicza (powtarzam, może). Stworzenie tego grona dobrze wcale nie będzie proste. Poza tym, takie grono, początkowo miałoby sporo roboty, gdyż nie wszyscy znają te same teksty, więc rozmowa o niektórych byłaby utrudniona.

     

    I po raz kolejny dyskusja wraca do konkretnego fanfika. Tego, konkretnego, jednego, który dzieli tu grono i ma status czegoś w rodzaju mody na sukces (ciągnie się wraz z dyskusją i nie chce się skończyć). Odniosę się tylko do wypowiedzi @Verlax, bo czemu by nie (skoro ten temat wrócił). Otóż, z tą wypowiedzią się w dużej mierze zgadzam. W zasadzie, nie zgadzam się tylko z 1 kwestią, ale to trochę też wina może mojego braku wiedzy. Mianowicie z kwestią Researchu wspomnianego fanfika (którego tytułu nie wolno wymawiać). Nawet relacje społeczne są moim zdaniem dość dobrze oddane. O sprzęcie i formacjach, to nawet nie ma co mówić, bo tu jestem na 99% pewien wiedzy autora. 

    Co do pozostałych, trzech kwestii, to owszem, są problemy, ale moim  zdaniem nie na tyle duże, by nie móc powiedzieć, że to przyzwoite dzieło, dające się czytać. Nie wymagam od niego, by mi przedstawiło poziom władcy pierścieni, czy metro 2033 (które kocham za klimat, mimo, że bohater jest z****m). Wystarczy mi, by lektura sprawiała przyjemność i odskocznię od rzeczywistości. 

    Nie wiem, jak jest z korektą, ale mam wrażenie, że po prostu wstawione rozdziały nie zostały zastąpione rozdziałami z drugą korektą (a trochę tego było na potrzeby książki).

    I w 100% zgadzam się, że autor powinien bronić się sam. Niestety ten twierdzi, że ma już dość takiej obrony, bo ona nic nie zmienia. Na swoją obronę dodam, że pojawiłem się w dość zaawansowanym miejscu dyskusji i mogę polegać głównie na relacjach tego (i na tym, co zapisano w dziale), co działo się, zanim zacząłem czytać wiadomy fanfik. A jak wiemy, relacje nie zawsze muszą być dokładne i zgodne z prawdą.

    @Accurate Accu Memory, Nekromancja owszem, jest dziedziną czarnej magii, ale tylko w uniwersum, w którym nekromancja jest dziedziną czarnej magii. Na ten przykład, Wiedźmin nie ma w zasadzie rozróżnienia na czarną i białą magię. Tam nekromancja to gałąź zakazana edyktem (kapituły bodajże). Zatem w kucach może nekromancji nie być i tyle. Bo obecność czarnej magii nie warunkuje nekromancji (swoją drogą, pojęcie czarnej i białej magii to też pewien bezsens, ale to materiał na inną dyskusję).

     

  12. 7 minut temu Maniek napisał:

    @Sun pochwal się jak złożyć i pomalujesz, chętnie zobaczę ;)

    Poczekasz jeszcze trochę czasu, zwłaszcza, że przeszkadza mi trochę plastyk challenge, który mam w pracy (kupiliśmy modele firmy ZTS Plastyk i staramy się z nich zrobić coś, co przypomina samolot). 

    A wracając do stanu prac nad Panzer IV,, to po pomalowaniu i zamontowaniu amunicji będzie można złożyć wannę z górą i potem tylko kamuflaż, zawieszenie wieża i dodatki (niekoniecznie w tej kolejności). Wbrew pozorom, to sporo roboty. 

  13. Widzę całkiem ciekawy temat. To i ja się pochwalę ostatnimi zakupami. Co prawda zrobiłem je na przestrzeni pół roku, ale co tam. Jak się chwalić, to na całego

    Spoiler

    l46C8kV.jpg?1

    Kupiony pół roku temu i jestem w 40% składania. Wielkie bydle, ale ile mam radochy

     

    No i prezent na święta, od siebie, dla siebie

    Spoiler

    wwwonU4.jpg?1

     

    Model naprawdę świetnie wykonany i godny polecenia. Niby brak wnętrza (jak w większości modeli), ale mimo to, stosunek ceny do jakości zdecydowanie na plus. Nie mówiąc o tym, że sam pojazd piękny w swojej brzydocie. Może go zrobię na defiladę w berlinie...

     

  14. Człowiek chodzi wcześnie spać (by wczesnie wstać) i omija go tak wspaniała dyskusja, którą trzeba nadrobić. Co zmusza mnie, by po kolei odnieść się do przynajmniej połowy tego, co mnie ominęło. Najsampierw wrócę szybko do motywu HiE, gdzie właśnie twórcy pomijają kwestie niezgodności językowej. Powiem więcej, kultura i przyzwyczajenia nasze mają tyle różnic, że aż można na nich samych oprzeć fanfik.

    Spoiler

    - Język

    - żywienie (no chyba, że do Equestrii trafia weganin). 

    - Różnica w rozmiaże (w zasadzie nie wiemy jak duże/małe są kuce, więc można się tym ciekawie pobawić

    - Chociażby głupia konieczność skorzystania z wychodka, który na pewno wygląda inaczej

    - Maniera językowa (zakładając, że człowiek jednak ten ichni język zna). W końcu człowiek klnie całkiem sporo i często odruchowo. 

    - Kwestie językowe w postaci nazw. No bo nicby czemu winda u kuców nie może się nazywać bulbatorem pionowym?

    -kwestie ubioru (raczej mało który człowiek czułby się komfortowo, biegając nago)

    Pewnie jeszcze coś by się znalazło.

    O samej różnicy charakteerów, to w zasadzie zgodzę się, że prawdziwa rasa musi mieć wady. Tylko pytanie, czy kuce muszą miec nasze wady. Pamiętajmy, że często wysokie elfy (te dostojne, czy jak je zwać) nie tłuką żon, nie posyłają ich do garów, nie chleją z krasnoludami w zadymionych karczmach i nie tłuką się po ryjach. Nie czyni to z nich jednak ras nierealnych (znaczy czyni, jeśli zapomni się o tym, co zaraz napiszę). Wystarczy dać im takie wady jak przesadna wyniosłość, mniemanie o własnej nieomylności, denerwującą manierę językową i parę innych cech, które wnerwiałyby ludzkiego bohatera dlatego, że nie są ludzkie. No i to by wystarczyło. 

     

    Idea Blackjack i Littlepip miała być taka (jeśli dobrze myślę), że one chciały naprawić ten zryty świat. Że chciały uczynić go lepszym dla innych i przywrócić ideały Equestrii z dawnych opowieści. Z resztą, w pewnym sensie tak się dało robić w Falloutach. Prawda jest jednak taka,  taki bohater szybko przestaje być lubiany przez czytelnika, a poza tym, jego wysiłki są skazane an porażkę, z tej prostej przyczyny, że taka zmiana mentalności wymaga zmiany pokoleniowej, podczas której trzeba uzyskać warunki do zmiany. Najszybciej mentalność zmieniłby dyktator (Red Eye też miał szansę).

    A jeszcze wracając do BJ (nie mylić z Blaskowitzem), to ona była przez autora świadomie kreowana i prowadzona tak, by obrywać jak najwięcej. Początkowo było to nawet fajne, ale potem robi się nudne (ech, trzeba to w końcu przeczytać w całości, bo pewnie sporo mnie ominęło i ta postać zyskuje coś więcej niż kolejne rany)

     

     

     

  15. W zasadzie zgadzam się z @FirstChoice. Meet został zapowiedziany zdecydowanie za późno. Zrozumiałbym jeszcze, że plan może się pojawić na tydzień przed meetem. Ale sam Meet, moim zdaniem, powinien być zapowiedziany z miesięcznym wyprzedzeniem (dobra 3 tygodnie starczą). Człowiek musi mieć czas się zastanowić, zdecydować, kupic bilety, przygotować atrakcje (no chyba, że specjalna grupa prelegentów wiedziała o meecie już wcześniej). Powiem tak, gdybym miał wiecej czasu do namysłu i ogarniecia tematu, to może bym pojechał, ale nie tym razem. 

  16. Hmm... Mates dobrze mówi, że jest Twilightmeet za rogiem, a tam mam blisko. Z drugiej jednak strony, nie byłem w krakowie od 12.2  (znaczy byłem, ale przejazdem i nie w celach kucowych) i może bym pojechał zobaczyć, ludzi spotkać... No i PKP zapewnia rozsądne połączenia, z koniecznością co najwyżej jednego noclegu (o dziwo piątek na sobotę). Pozostaje tylko się zastanowić, czy mi się chce, tłuc 6-7 godzin TLK (co samo w sobie może być ciekawą zabawą), by przybyć na niewielkiego rozmiaru ponymeeta. Zobaczymy. Zwłaszcza, że czas na decyzję nagli. 

  17. Stalker... Gra, która wzbudzała sensację jeszcze zanim się pojawiła (cień czarnobyla tworzono 7 lat), gra, która od początku miała klimat, fabułę i mechanikę. Stalker wnosił powiew świeżości i mnóstwo ciekawych rozwiązań. Miała co prawda strasznie surowy (a nawet miejscami biedny) styl graficzny i absolutną masę bugów, nawet po kilku patchach. Czasami były one tak absurdalne, że uniemożliwiały ukończenie gry. 

    Ale to było niczym, przy jakimkolwiek poziomie trudności (dopiero przy modzie Misery robi się jakiekolwiek wyzwanie), klimacie wylewającym się z ekranu i gigantycznej grywalności. 

    Przeszedłem wszystkie części po kilkanaście razy i powiem, że z każdą, kolejną częścią grywalność i dobór ekwipunku się zmieniał. Podczas gdy w cieniu w zasadzie dążyłem do zdobycia konkretnych broni i trzymania ich do zdobycia kolejnych, to w czystym niebie można już było poeksperymentować, a w zewie prypeci robić buildy (w sigerousie i misery, to już w ogóle). To była jedna z największych (poza klimatem) zalet stalkerów. No i spora podatność na modowanie, oraz dostępność modów (choć i tak czekam tylko na nowe Misery)

    Tak więc Stalker zasługuje na szacunek i marudzenie o kolejną część. 

  18. A mnie z kolei tytułowanie rozdziałów jest akurat wsio rybka. Może być, może nie być. 

    Wracając jeszcze na szybko do dyskusji, o tym, co ważne, w zasadzie mogę się zgodzić z Verlaxem, że autor ma spore znaczenie, ale moim zdaniem, stoi on pod tytułem, patrząc z perspektywy sięgnięcia po pierwsze dzieło autora (wiadomo, nie wszystkich się czytało). Dopiero jak już znamy autora, to w zasadzie zaczynamy go śledzić. 

×
×
  • Utwórz nowe...