Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1544
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    41

Posty napisane przez Sun

  1. Ja bym sugerował TSMA od Pillstera, ale aitor dopiero 21 rozdziałem się zajmuje, dłuuugo minie, zanim ukończy :( Ew. Można wydać 2 tomy, które już napisał, za jego zgodą, oczywiście. To ponad 700 stron już Gdoksa :)

    To nie jest zły pomysł (sam muszę się w końcu za to zabrać, za czytanie znaczy), zobaczymy, choć szczerze mówiąc wolałbym wydać wszystkie tomy za jednym zamachem. Wiem, że koszt jednorazowy byłby duży (około 90-100 zł + wysyłka przy 30 chętnych). Na razie powiem tyle, mamy czas  więc możemy rozważać dowolne dzieła. Prawda jest jednak taka, że muszę prowadzić pewną selekcję, bo nie mam szans żebym sam dał radę wydać wszystkie warte tego dzieła i jednocześnie co jakiś czas dodruki (zwłaszcza past sins, które muszę przygotować przed następnym wydaniem czegokolwiek). 

    Zatem cytując jedną postać (powiedziało to zdecydowanie więcej postaci fikcyjnych, ale ten przypadek: :molestia: , zapadł mi w pamięć) ,,So much to do, so little time" Zatem pewnie wszystkiego co byście chcieli nie wydam, ale spróbuję chociaż kilka dzieł. Ewentualnie może znajdzie się ktoś, kto będzie chciał odrobinę współpracować (znaczy informować co planuje wydać by się nie pokrywało) i równolegle zacznie wydawać.

  2. Pomysł dobry, nie zaprzeczę, ale należy wziąć pod uwagę, że rzeczeni osobnicy mogą chcieć wejść pod innymi pseudonimami, lub nawet spróbować się podszyć pod mniej znanych normalnych członków fandomu. 

    Inna sprawa, że byłem na tym meecie (ale nie w sleeproomie) i szczerze mówiąc kojarzę tylko dwa nicki. Mianowicie Pingot, którego opisywano jako kogoś właśnie takiego. Czyżby był tak dobrze znany, że już o nim historię krążą? Dziwne, że wcześniej nie wyleciał.

    Drugi był Toybro, ale w tym wypadku po prostu gdzieś mi przemknął ten nick, albo podobny.

    Akcja jako taka dobra, warto oczywiście dorzucić jakiś opis, cechu charakterystyczne, albo i zdjęcie (tych klientów nie obsługujemy)

    • +1 1
  3. Kilka słów na temat meeta. Jak zwykle było super, prelekcje i ludzie dopisali. Sporo sal, atrakcji i dość bogaty market. Był tylko jeden zgrzyt, w postaci 30 minutowego opóźnienia, ale to jest jeszcze do przeżycia. Nocne atrakcje również były spoko, mimo, że nie każda potoczyła się zgodnie z tematem, co mnie się osobiście podobało (gdyby poszła całkiem zgodnie z tematem też byłoby fajnie).

    Podsumowując kolejny udany meet.  Dla ciekawostki wrzucam jeszcze nieco szerszy opis z nieco innej perspektywy. Nie wiem, czy taki pomysł opisania był dobry, ale wydaję mi się, że wyszło nie najgorzej. 

     

    ps. Jakby się ktoś zastanawiał, kto ja jestem, to mówię, ze biegałem w oliwkowym mundurze, Austriackiej uszatce na głowie i z chlebakiem obwieszonym przypinkami z Mean 6

     

    pps. Ma ktoś może kontakt do Lupusa (lumpusa), znaczy tego, co prowadził poranną prelekcję o fanfikach? Wspominał, ze nie ma Metra 2033 Mrowańczy, a ja mam 2 egzemplarze, to jeden oddam tanio

  4. Dobra, wróciłem z meeta, przespałem się (i to wszystko dziś), więc pora na wiadomości:

    1. Pora zdradzić niespodziankę. A jest nią (werble proszę) 10 złotowy banknot (prawdziwy), oraz krótka notka wyjaśniająca jego umieszczenie. Otóż drukarnia rąbnęła się przy wstępnej wycenie i policzyła za 374 str A4, podczas gdy książka jest na A5. Stąd taka różnica, którą zwracam. 

     

    2. Dlaczego tak późno mówię, skoro wiedziałem od ponad tygodnia? Otóż, będąc z wami szczery, początkowo korciło mnie by tę różnicę zatrzymać, a potem stwierdziłem, że skoro już wam oddaję, to będzie niespodzianka. (mam nadzieję, że udana)

     

    3. Kiedy następne dzieło? Nie szybciej jak w okolicach wakacji, bo ja też muszę na to znaleźć czas (choć nie wiem, czy nie lepiej byłoby w połowie semestru, gdzie jeszcze nie ma egzaminów). Niemniej na pewno się dowiecie.

     

    4. Co to będzie? W ankiecie wygrywa Silent ponyville, lecz na drodze do jego wykonania stoją dwa, albo i trzy problemy: Brak jednego przetłumaczonego opowiadania z serii (nie wiem jak duży ma ono wpływ na całość i co z tym fantem zrobić, olać, wstawić w oryginale, czy liczyć, ze ktoś przetłumaczy.), nie znam treści, więc nie znam jakości korekty (dobra, zła, pierwsze rozdziały orła białego?), Nie znam treści, więc nie wiem jaką grafikę dać na okładkę. To są trzy problemy, które WY musicie rozwiązać jeśli chcecie Silent Ponyville. (ja się zajmę zgodami autorów i tłumaczy, jak zrobicie swoją część)

    W innym wypadku ruszymy albo z realizacją ,,Eque-Trip", albo ewentualnie można jeszcze złapać byka za rogi i pokusić się o Fallouta w oryginale (szacunkowy koszt około 150-200 zł przy 30 kompletach), albo pokombinować jakiś tomik oneshootów.

     

    5. Czemu ja to w ogóle robię? Otóż chce mieć na półce kilka niezłych fanfików, a nikt tego za mnie nie zrobi. 

     

    To chyba tyle z pytań, które możecie mieć. Jakbyście mieli inne, to śmiało pytajcie. Z mojej strony pozostaje mieć nadzieję, że wszystkie paczki dotrą do celu i będziecie zadowoleni, oraz życzenie wam miłej lektury.

  5. A zatem mój dziwaczny pomysł, napisany pod wpływem chwili i okraszony pijacką piosenką z polskiego filmu (dziwne, że nikt nie wyłapał), oraz doprawiony płaskimi żartami komukolwiek się spodobał. Ciekawe. Wiedziałem, ze nie mam raczej szans nawet na 3 miejsce, lecz mimo to byłem ciekaw efektu. Błędy, no cóż, niedopatrzenie, ale w wolnej chwili (czytaj, po sesji) zajmę się dopieszczeniem nieco opowiadania. Nie stworzę jednak na jego podstawie parodii Fallouta, bo raz, że nie czuję się na siłach (wymaga olbrzymiej znajomości dzieła), a dwa, mam też nieco inny projekt, który niedługo może ujrzeć światło dzienne, jeśli tylko ogarnę czas i pogonię korektora (albo znajdę innego).

    Temat parodii fallouta pozostawię komuś innemu. Jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie chciał rozwinąć ten pomysł, to proszę bardzo, niech się przy tym dobrze bawi.

     

    ps. Ciekawe kiedy wyniki drugiego konkursu.

  6. Nie. (A już na pewno nie R43  :eww: ). Zdradzę tyle, że jest to pewna nietypowa ,,zakładka". 

    Poza tym, ciekaw jestem kto ma układ z Celestią, bo jakimś dziwnym trafem udało się wysłać wszystko. Tak, dokładnie. Dziś nadałem brakujące paczki i we wtorek najpóźniej powinny teoretycznie dojść.

     

    Wracając do niespodzianki, to całość wyjaśnię po powrocie z Twilightmeeta, czyli jutro po południu

  7. Kurcze, Nightmare, nie powiesz chociaz, jakiego typu to niespodzianka? Coś fandomowego? Związanego z książką?

    5 sekund przerwy w pakowaniu na udzielenie odpowiedzi. Oto lista niespodzianek:

    1. 17 zostało nadane dziś o 19:23

    2. Kolejne 11 już spakowane

    Nie o to jednak chodziło. Główna niespodzianka nie jest związana z fandomem, ale jest związana z książką. Nie powiem jeszcze co to, może w niedziele po meecie, albo w sobotę przed (jak zdążę). Możecie jednak nie zgadywać, bo nie macie szans.

  8. Dostaniemy potwierdzenia na maila że kasa doszła?

    Późno pytasz. Szczerze, to z lenistwa nie chce mi się wysyłać każdemu, że przelew doszedł. Dużo by tego było. Zapewniam jednak, że doszły przelewy od wszystkich, którzy podali dane do wysyłki, lub wysłali potwierdzenie. A spośród reszty, wydaje mi się, że nikt się nie wyłamał, więc chyba wszystkie doszły. 

  9. Mam dla was bardzo dobrą wiadomość (niestety nie jest to dowód na istnienie człowieka) Otóż dziś odebrałem to na co wszyscy czekacie. Książki :pbtt: .  I w czasie gdy ja będę zajęty ich pakowaniem, możecie podziwiać mój futrzany dywan w pokoju (i to co jest na nim): https://www.dropbox.com/sh/4jm0eneomrwzhup/AACnoUiZ0JFyEf1_NBKxI-HCa?dl=0

    Co jeszcze wam powiedzieć? Otóż wysyłka nastąpi najpewniej w poniedziałek po południu (chyba, że wyrobię się jutro przed meetem, co nie jest pewne.). Kartony pochodzą z różnych źródeł, ale nie powinny wpływać na walory smakowe, ani zapachowe książek. W środku znajdziecie Książkę, folię bąbelkową i niespodziankę (której radzę nie zgubić). Więcej o niespodziance powiem później. 

  10. Ależ to krótkie... Dobra, to nie błąd.Najbardziej rzucającym się błędem jest pisanie Cloud, przez a (nawet w opisie). Poza tym brak justowania i to najgorsze bolączki. Poezja naszej bohaterki nie jest najwyższych lotów, ale taka przecież miała być (chyba), wiec to nie jest źle.

    O samej fabule czy pomyśle nie sposób powiedzieć cokolwiek na podstawie tak króciutkiego fragmentu. Nie wiem czy będę śledził dalej, bo romans to nie moje klimaty, ale zobaczymy co będzie dalej. 

    Co do tagu NZ, to z reguły dotyczy on fanfików, które są w trakcie pisania, a nie tych, które nie zostaną nigdy zakończone. Dlatego możesz pisać dalej, bo nawet jeśli się nie spodoba, to dostaniesz kilka rad na przyszłość. Tylko naprawdę nieliczni odnoszą sukces pierwszym tworem.

  11. Postaram się przyjść to będzie mój pierwszy ponymeet więc trochę się cykam :)

    Też tak miałem przed pierwszym (Ambermeet), ale mogę cię zapewnić, ze nie ma się czego bać. Ludzie są naprawdę spoko, weseli, radośni przyjaźnie nastawieni. Gwarantuję, że ci się spodoba. Każdy kto był na meecie choć raz, nie pozostanie nieodmieniony.

  12. Pierwszy raz. Pierwszy raz jak czytam fanfik, stojąca na biurku herbata wystygła, pozbawiona raptem jednego łyka.

    To jest najlepszy fanfik jaki kiedykolwiek czytałem, taki, który zapada w pamięć bardzo głęboko i pozostaje na jeszcze dłużej. Ciężko jest napisać do niego sensowny komentarz, który jakkolwiek odda wspaniałość tego dzieła. Ono jest zupełnie inne niż popularna beletrystyka, która wgniata w fotel dynamiczną akcją, wielowątkową fabułą, nie. Ono po prostu uderza raz a celnie, potęgując z każdym słowem, wywołane uczucia zupełnie jakby pierwszy akapit wbijał sztylet w serce, a każdy następny obracał go lub naciska nań. Dzieło stanowi absolutny obowiązek każdego, kto fanfiki czyta. Pszczoły po prostu trzeba znać. 

    Przepraszam za tak mało konstruktywny komentarz, oraz, że tak późno przyszło mi się z tym dziełem zapoznać.

    • +1 2
  13. Problem z zaprogramowaniem udało się rozwiązać, dzięki uprzejmemu użytkownikowi elektrody i można mniej więcej powiedzieć, ze zegar działa. Żeby było idealnie, wpierw muszę uporać się z 2 problemami, mianowicie, błąd w kabelkach sprawił, że pokazuje czas od prawej do lewej, a druga sprawa, ze nie umiem go ustawić poprawnie, bo nie wiem czy ustawiam budzik czy czas. Niemniej dzięki za pomoc i chęci.

  14. Metro, najbardziej klimatyczne Post apo w jakie grałem (mam też na koncie wszystkie części stalkera, dwie ostatnie fallouta i Wastelands 2) oparte na fantastycznej książce (wszystkie tomy, razem z uniwersum stoją za moimi plecami). Owszem ma swoje wady jak każda gra, ale mimo to warto w niąz agrać, oczywiście na najwyższym poziomie trudności. Teraz pora na konkrety:

     

    2033, Mroczny klimat, ciemne, ciasne tunele, w których czai się zło i twój wierny kałach (czy inna broń). Idziesz na paluszkach z latarką albo i bez, uważnie nasłuchując zbliżających się mutantów, czy ludzi. Przemykasz w cieniu. Właśnie, to kolejny plus, bo można albo iść jak rambo, kosić ilu się da, albo przekradać, gasić światło i rozbijać lampy pistoletem z tłumikiem. Co kto lubi. Wady: Krótka, tunelowa i etap w D6, który mi osobiście nie przypadł do gustu (Głównie przez te gluty i prowadzenie bodajże Młynarza, albo Ulmana nie pamiętam) 

     

    LL. Więcej klimatu, choć ten mrok gdzieś się nieco niekiedy zawieruszył, kolejne ciekawie przemyślane etapy, w tym takie, które wymuszają skradanie, więcej broni, więcej ulepszeń, nieco trudniej. Po prostu miało być więcej metra w metrze, co się mogło nie udać? Fabuła oparta nieco na Ewangelii według Artema, ale bardzo luźno jest nieco chaotyczna i dziwna. Powiedzmy, że mnie nie przekonała choć była znacznie lepsza niż w CoDzie (nie no, nawet pasjans ma lepszą niż mw2 czy 3). I to była chyba największa wada (jeszcze dziwnie słabe strzelby, a zwłaszcza Saiga). 

     

    Podsumowując, w obie części warto zagrać, niekoniecznie dla fabuły, ale dla klimatu. Koniecznie w ciemnym pokoju, bez światła i ze słuchawkami na uszach, nie zapominając o ruskim dubbingu. Przyjemny dreszczyk murowany, a i może czasem człowieka wystraszy jakieś monstrum. 

    Wersja redux, chyba nie wprowadza zmian poza grafiką i poziomem trudności (jeszcze podobno jakieś misje do singla), ale nie jest to rzecz must have dla tych co już metro mają. Obie części warte polecenia, cho ć jeśli chodzi o czystą grywalnosć, to wygrywa moim zdaniem zew prypeci (z uwagi na mody do niego), ale to już inna sprawa i zupełnie inny tytuł.

    • +1 1
  15. Chyba, że wcześniej na "misji pokojowej" jakiś snajper odstrzeli mi głowę...

    Ale wtedy nie będziesz się już musiał martwić o swoją przyszłość. Nie wspominając, ze awans i medal dostaniesz jak nic. Poza tym, szanse na przeżycie pół roku na misji pokojowej wcale nie są małe (chyba). Potem pół roku wolnego w kraju i zasuwać na kolejną. A jak swoje się odsłuży, to bierzesz emeryturę i dorabiasz na pół etatu gdzie chcesz.

    Ech, trzeba było iść na WAT, no ale zobaczymy jak się potoczy ta partia z kartami, które się dobrało. 

  16. Czytam, czytam i pora w końcu coś napisać. A zatem moje plany na przyszłość:

     

    Plan A: Związany z bardzo nowoczesnym kierunkiem studiów w Polsce, mianowicie Nanotechnologią (Oddziaływania na poziomie pojedynczych atomów, zjawiska w skali nano itepe) Niestety jak to u nas w kraju, wszyscy się podniecają, a nikt tak naprawdę nie wie jak się do tego zabrać. W efekcie czego nawrzucali sporo przedmiotów bez większej przydatności na naszym kierunku, które i tak trzeba zaliczyć. Poza tym, mimo nowoczesnego, świetnie wyposażonego laboratorium nie ma mowy o obsłudze czegoś bardziej zaawansowanego od laboratoryjnej wagi (pomijam komputery, bo one są wszędzie). Wychodzi na to, że powinniśmy znać tonę teorii, ale nie umiemy jej przełożyć zbytnio na praktykę.

    Nadzieja tego planu: Zmiana kierunku na 2 stopniu (inżynieria materiałowa, albo coś z automatyką, jeszcze nie wiem) i wyjazd za granicę, bo w obecnie w tym kraju jest niewielkie zapotrzebowanie na nanotechnologów. Być może to się zmieni.

     

    Plan B: Częściowo wiąże się z planem A, gdyż bierze pod uwagę zrobienie doktoratu, by zdobyć kilka dodatkowych lat w nadziei, że w tym czasie coś się zmieni na lepsze.

     

    Plan C: W szybkim czasie zdobyć wolny milion, albo półtora, który następnie dać na lokatę i żyć z odsetek. W ramach wolnego czasu znaleźć proste, cieszące człowieka zajęcie.

     

    Plan D: Rzucić to wszystko i zaciągnąć się do woja, by po odsłużeniu odpowiedniego czasu móc przejść na wojskową emeryturę.

     

    Plan E: Najmniej ambitny. Po zrobieniu 2 stopnia pójść na serwis PC do jakiegoś większego sklepu i robić w dziedzinie, którą się lubi, sprzęcie komputerowym. Plan słaby pod względem finansowym, gdyż taka praca może nie zapewniać wystarczających środków do życia.

     

    Podsumowanie. Nie jestem pewien gdzie się widzę za 10, czy 20 lat, ale jednego jestem pewien, obecny kierunek naszej polityki, wiążący się ze wzrostem kosztów życia, niszczy niektóre ciekawe plany i zmusza wielu do finansowej emigracji. Niezbyt mi się to podoba, ale jeśli będę zmuszony, to zacznę szukać zatrudnienia gdzieś, gdzie nawet mało płatna praca pozwala godnie żyć.

    • +1 2
  17. Czy ten rezonator może być dowolny, czy ma być jakiś konkretny (chodzi o częstotliwość)? Inna sprawa, że w bascomie, w zakładce locks, and fusebits Wyświetla się cos w stylu tabelki, gdzie z jednej strony są nazwy (fusebit C, B, KL, albo cyferki) a z prawej można wyświetlić listę do każdego i wybrać opcję. 

    Jeśli kwarc moze być dowolny, to wylutuję z płytki zegara ten co mam i spróbuję, a sam temat zarzucę jeszcze na jakimś specjalistycznym forum.

  18. Zrob 60l zupy i starczy na 3 dni

    60 litrów :pinkieo:  i to na 3 dni. To chyba dla plutonu wojskowego. 60 litrów to trzy kanistry (te porządne, metalowe). Nawet 6 litrów wydaje się dużo, jak na 1 osobę na 3 dni. Z resztą, zupa nie jest specjalnie krzepiąca (chyba, że gęsta grochówa na mięsku). A może by tak suszone mięso?

  19. Dobra, ruszyło się o tyle, ze udało mi się zaprogramować atmegę (dorobiłem przystawkę bezpośrednio do programatora) problem był jednak przy ustawieniu fusebitów, boni wała się na tym nie znam i oczywiście coś zepsułem. Zegar mrugał, gasił losowe lampy, źle odmierzał czas itd. Co gorsza, Atmega się zablokowała i nie mogę zmienić programu. Zanim kupię kolejną, muszę znaleźć kogoś, kto mi wyjaśni te fusebity i pokaże jak to zrobić, żeby działało (pora uderzyć do wykładowcy od elektroniki)

  20. Chyba w bascomie trzeba wybrać wykorzystywany programator, a domyślnie jest ustawiony inny.

    Chyba.

     

    wybrałem programator usbasp i chup m8def.dat, ale nie pomaga. Myślę, ze albocoś z tymi opornikami przy złączu jest nie tak (inne wersje połączeń ich nie mają), albo przy wcześniejszych testach układu uszkodziłem chip (próby na politechnicznym programatorze na LPT również nie dały efektu, ale to była wina programatora)

  21. Znalazłszy gdzieś w piwnicy stary licznik na lampach, postanowiłem go przerobić na fajny retro zegar. A, że moje pojęcie o elektronice zamyka się na policzeniu rzeczy na poziomie liceum i trzymania lutownicy, musiałem posiłkować się schematem znalezionym w necie.

    Zegar złożyłem, sprawdziłem zasilanie i chciałem przystąpić do programowania, z użyciem zakupionego w tym celu programatora USBASP V2. I tu niestety pojawił się problem, bo Bascom nie może zidentyfikować chipu (chip id:000000 detected micro does not match selected atmega8). Być może mam coś nie tak w ustawieniach, albo podczas prób uszkodziłem procesor. Połączenia sprawdziłem i wszystkie wydają się być w porządku.

     

    Może jest ktoś, kto mógłby pomóc. Byłbym bardzo wdzięczny

     

  22. Sun - jeszcze raz dziękuję, że ci się chce organizować takie projekty i zaświadczam, że wezmę bez patrzenia wszystko, co wydrukujesz! ;)

    Fajnie, że ludzi raduje moja akcja. Tym bardziej moje serce rośnie.

    A oto co nastąpiło w dniu wczorajszym i dzisiejszym:

    - Zakupiłem 3 rolki taśmy pakowej oraz 3 metry bieżące folii bąbelkowej (szerokość beli 1,2m). Wszystko po to by wasze książki dotarły w stanie nienaruszonym. 

    - Zdobyłem jeden karton ze sklepu komputerowego (potrzebuję jeszcze ze 2 ale to pójdę jutro i może we wtorek). Posiadane kartony mogą pochodzić z różnych źródeł, ale zapewnią wystarczające opakowanie

    - Przed chwilą złożyłem też zamówienie na 54 egzemplarze z terminem przewidywanej realizacji do następnego czwartku (czyli do meeta się wyrobią, o ile sprzęt im nie nawali). Gdy już otrzymam książki, nie omieszkam tego obwieścić.

     

    Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z najoptymistyczniejszym planem, to 27.01 powinniście w większości mieć już książki w waszych kończynach chwytnych (ręce, szpony, pazury, kopyta, itd)

×
×
  • Utwórz nowe...