Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1544
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    41

Posty napisane przez Sun

  1. Fanfiki Yarwis (Irwin), a warsztaty ja. Nie wiem, kto Quo Vadis.

    Tym bardziej interesujące. Irwin i fanfiki może być ciekawym połączeniem, a Ciebie, Spidi, słyszałem we wrocławiu i chętnie poznam twój punkt widzenia w tej kwestii, oraz realizację tematu.

  2. Patrzę na ten plan i szczerze mówiąc jestem zaskoczony. Cóż, nie spodziewałem się nocnych akcji, trzeba się będzie przygotować ( ogarnąć autobusy koło 4 rano, bo na rower nie ma co liczyć, do tego jeszcze parę drobiazgów by nie usnąć przypadkiem) 

    Przy okazji jestem też ciekaw kto prowadzi panel o fanfikach, warsztaty literackie oraz Quo Vadis? Reszta ciekawie brzmiących ma wypisanych prowadzących. 

  3. Czyli na Silent Ponyville, sobie poczekamy? Bo to chyba on wygrywa w ankiecie?

    Silent wygrał już w poprzedniej ankiecie, lecz zdecydowałem wydać drugą w ankiecie Antropologię. Jest to spowodowane faktem, że jedno z opowiadań serii Silent Ponyville nie jest przetłumaczone. I teraz nie wiem, czy dać je po angielsku, czy w ogóle nie dać (bo drukowanie samego Silent Ponyville nie ma sensu, bo za cienkie)

    Osobiście, chętniej bym się wziął za CRISISA (o ile aTom by się zgodził) ale wątpię żeby do połowy wakacji go zakończyli i zorganizowali okładki

     

     

    A jest szansa aby wydrukowano ksiażkową wersję Fallout Equestria? To by było coś, sam bym wreszcie to przeczytał.

    Jest (teoretycznie), ale na wersję anglojęzyczną (oryginał). Zależnie od ilości chętnych i wykończenia byłby to koszt rzędu około 140zł (oprawa miękka ze skrzydełkami) lub więcej (oprawa twarda, obwoluta i tego typu bajery) no i oczywiście koszt wysyłki (15 zł za 1 komplet, 19 za dwa i trzy i dalej według cen paczki 48, bo szacunkowo waga to 3-3,5kg  komplet +owijka i karton)

    Jak zwykle sens jest robić tylko wtedy, gdy znajdzie się mminimum 30 chętnych (no dobra, 25 może też starczy ale im więcej tym taniej). No i oczywiście kwestia uzyskania wszystkich zgód, ale to inna sprawa.

  4. Ktoś powiedział "Ręce"?? :YEtmX:  Dawać!

    Ja też już po wpłatach i już się nie mogę doczekać. Mój pierwszy książkowy fanfic, będzie miło do poduszki poczytać :lyrahappy: . Dzięki Sun, za zorganizowanie tego wszystkiego.

    Drobiazg (no dobra, kupa roboty, ale przyjemnej). Polecam się na przyszłość, nie wiem jednak kiedy to będzie. Na pewno nie szybciej jak w wakacje, ale nie obiecuję. Na pewno się dowiecie.

  5. Odpowiedzieć zamierzam (choć o bardziej ludzkiej porze), aczkolwiek sugeruję przenieść dyskusję do nowego lub istniejącego tu tematu, bo robimy tu chyba mały offtop.

    Zgodziłbym się, gdyż z kwestii opinii zewnętrznej można  jeszcze wiele powiedzieć i się spierać.

     

    A myślisz, że przy znajomych próbuję bronić fandom? Nie. Obrócę to w żart, bo innego wyboru nie mam. A potem i tak muszę dealować z efektami. Dlatego wolę z tym walczyć, ale nie od dupy strony, czyli przy znajomych, a w fandomie. Zwłaszcza, że problem niedbałości o renomę jest właśnie tutaj, nie poza nim. 

    Zgadza się, że spora część problemu leży wśród bronych i z tym trzeba walczyć (co normalni broniacze raczej robią). Efekt nie będzie natychmiastowy i raczej niewiele zmieni (bo jak ktoś mówił, mediom i ignorantom wystarczy sam fakt oglądania kuców przez bronych), lecz wpłynie to pozytywnie na nas (fandom) od wewnątrz.

    Obracanie w żart to bardzo dobra metoda, jedna z lepszych powiedziałbym. (sam ją stosuję z sukcesem, ale przykłady to temat na inną rozmowę) Inna sprawa, że generalizowanie danej grupy z czyjegokolwiek punktu widzenia to też błąd (o czym wspominaliśmy) z którym walczy się nieco inaczej, najlepiej przełamując stereotypy. (tu akcja Spidiego raczej nie pomaga, ale jej lokalny charakter nie zaszkodzi fandomowi polskiemu). 

    Polecam odrobinę dystansu do siebie (nawet większą) i nie przejmowanie się opiniami ignorantów, którzy generalizują bez znajomości tematu. A reszta, to twoja wola i reakcje.

  6. No racja, w końcu zawsze mogę wybrać sobie życie pustelnicze, albo życie w zakonie, zamiast życia w społeczeństwie, studiując to co lubię i pracować, by się utrzymywać (aktualnie nie pracuję, no, ale idąc do pracy nie masz wpływu na to, jacy będą ludzie w robocie), byleby nie musieć współpracować z różnymi ludźmi dla osiągnięcia wyznaczonych w życiu celów. 

    Weź się czasem zastanów. Jak ci ludzie nie będą odpowiadać, albo będą super ludzie, ale mający tą jedną cechę, że rzeczy nienormalne uważaliby za dziwne, to zawsze będziesz uciekać zmieniając szkołę/pracę/studia? Albo uciekać się w świat kolorowych koników i meetów, które przeważnie w niejednym mieście sprowadza się do odizolowania się od świata, ucieknięcia od problemów? 

    Nic w życiu nie jest czysto czarno-białe, może kiedyś to pojmiesz. 

    Nikt ci nie karze chwalić się na lewo i prawo że jesteś bronym i chodzić w koszulce ,,Oglądam kolorowe konie, handluj z tym". Zdecydowanej większości bronych nie idzie rozpoznać po cywilnemu na ulicy, czy w czasie rozmowy. Po prostu się z tym nie afiszują i tyle. Myślisz, ze my wszyscy siedzimy pozamykani w domach, obżerając się chipsami i oglądając/forumując 24/7? Nie przeginaj. Każdy brony ma coś takiego jak życie prywatne i publiczne, gdzie może być zupełnie inny niż tu w towarzystwie swoich. Wielu studiuje, czy pracuje, mają rodziny, partnerów (lub planują mieć) i show nic do tego nie ma. Inna sprawa, że jak już mówiłem, patrzę na ludzi nie przez pryzmat tego co lubią, ale tego jak się zachowują i jak reagują (nawet na wygląd nie patrzę)

     

    Może i nie przekonam cię do mojego punktu widzenia, który się diametralnie różni od twojego, lecz twoje stwierdzenie, że lepiej wrócić do szarej rzeczywistości i starych nawyków, by nie bujać w obłokach za przeproszeniem oleję ciepłym moczem. Wiesz czemu? Bo inaczej znów bym musiał zacząć narzekać, krytykować, marudzić, wierzyć stereotypom i nie próbować nic zmienić, bo tak jest łatwiej. A tego nie mam zamiaru robić. Wolę być szczęśliwy, nie mając nic i cieszyć się z drobiazgów, a także starać się być lepszym każdego dnia. Bo mogę, bo chcę. Nawet jeśli to nikomu nie pomoże.

     

    A podejście do samego bronyzmu mam jak do religii. ,,Możesz mieć, ale nie obnoś się z tym na lewo i prawo oraz nie wciskaj ludziom na siłę". Chcesz być w fandomie, bądź. Nie chcesz, nie bądź i problem z głowy, byleby nie generalizować i nie krytykować bez argumentów. Bo każdy jest inny i każdego rozpatrujemy indywidualnie.

    • +1 4
  7. Ten egzemplarz nie wygląda najlepiej. Gdybym zdobył technologię robienia plastycznej masy marcepanowej to byłbym się zabrał za bardziej wymyślne zdobienie ciast.

    A może inne gatunki mas (np: cukrowa)? Choć marcepanowa jest chyba najmniej słodka z tego wszystkiego.

    Niemniej korci mnie żeby coś takiego zrobić, ale to nie za szybko. Jeszcze nie zutylizowałem gwiazdkowych pierniczków, które, jak co roku, były pieczone w dużej ilości (aż za dużej)

     

    Poza tym, czy ciasto z porrtala nie było czasem w całości obsypane wiórkami czekoladowymi?

  8. Mam takie pytanie. Czy nie dałoby rady by złożyć zamówienie trochę wcześniej np. 16 stycznia.  Patrząc na daty w pierwszym poście to książkę dostanę dopiero pod koniec stycznia.

    F**** Pozmieniałem wszystkie daty, o tej jednej zapomniałem, facehoof (dobra, zrzuci się na discorda, będzie dobrze).

    Oczywiście, zamówienie składam 15.01 i już poprawiam pierwszego posta 

  9. Chciałbym teraz zwrócić uwagę, że „zło” to takie względne pojęcie. I na co ma się przestawić taki człowiek, który pragnie zmiany? Każdy będzie to widzieć inaczej, aż w końcu zacznie kolidować z innymi. 

    Pierwsza, minimalna zmiana, która na pewno nikomu nie zaszkodzi, to przestać patrzeć na człowieka przez pryzmat w stylu: brony=pedał, żyd=złodziej, arab=terrorysta, murzyn = złodziej, ksiądz=pedofil itd... a zacząć patrzeć na człowieka jak na człowieka. Bo każdy z nas nim przecież jest. 

    I owszem, zło jest pojęciem względnym, wszak Hitler też nie uważał się za złego, tylko za tego dobrego, który wyciąga Niemcy z dna. (ale to temat na inną, dłuższą dyskusję) Istota zła nie może być pojęta jednoznacznie, gdyż każdy z nas ma inny sposób myślenia. Dlatego też nie można mówić o moralności. Jedyne, czego możemy się uczyć, to obserwacja jak nasze czyny wpływają na otoczenie i na ludzi wokół nas i na podstawie tego, oraz ich reakcji wyciągać wnioski (metoda nie jest pewna). 

    Ja również nie każę być ludziom lepszymi, przecież ich nie zmuszę (wiemy jak tacy kończą, co na siłę zmieniają świat), ale sugeruję by chociaż spróbowali. (,,Try be better, every day" czy jakoś tak).

     

    ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" to bardzo mądre stwierdzenie, jednak niepraktycznie, bo życie wcale nie jest takie łatwe, aby zawrzeć coś takiego w takiej formułce. Trzeba przynajmniej się starać wybraćarrow-10x10.png jak najlepszą opcję. No właśnie, tylko dla kogo? Dla mnie, dla kogoś innego? Tego nie da się tak załatwić.

    Może i niepraktyczne i często nieosiągalne, ale nikt nie broni spróbować wtedy gdy to jest możliwe. Można też pójść nieco inaczej i kierować się zasadą ,,mniejszego zła" (Istnieje tylko Zło i Wielkie Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt, to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: „Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze”. (…) Mniejsze zło istnieje, ale my nie możemy wybierać go sami. To Bardzo Wielkie Zło potrafi nas do takiego wyboru zmusić. Czy tego chcemy, czy nie.)

    To też nie jest 100% metoda, ale co innego robić, jak chociaż nie próbować.

    Może i świat nie stanie się lepszy, jeśli ludzie zaczną się na codzień uśmiechać, ale na pewno mu to nie zaszkodzi.

  10. Przypominam (tym co jeszcze nie zapłacili), że czas na zapłatę dobiega końca i pozostały dwa dni (i parę godzin). Za zapłatę liczy się zaksięgowany przelew lub wysłanie potwierdzenia zrobienia takowego. Kto nie zapłaci, no cóż, nie otrzyma książki (nie wykładam za nikogo z własnej kieszeni).

    Mam nadzieję, że wszyscy otrzymali powiadomienie o skróceniu czasu oczekiwania, a zarazem zapłaty oraz dane do przelewu.

    Wszelkie postępy i opóźnienia będą przekazywane na forum.

  11. Wszystko miło i super, ale może na chwile odejdźmy od idei człowieka normalnego jako "zachowującego się normalnie", tylko jako człowieka spoza fandomu jakiegokolwiek, gdyż to tacy ludzie stanowią większość.

    Może cię to zdziwi, ale wiem. I nazwij mnie szaleńcem, ale w pewnym stopniu możemy to zmienić sami, zaczynając od siebie. Może i większość nas zleje i wyśmieje, ale kilka jednostek się zmieni. Ja wychodzę z założenia ,,Żyj tak aby być szczęśliwy i nie psuć życia innym" Może to brzmi infantylnie, ale co poradzić, chcemy zmian, zaczynamy od siebie. I nawet jeśli większość ludzi pozostanie w swoim ciasnym , ograniczonym stereotypami i bezmyślnością zaścianku, to ich wola, ja się nimi nie przejmuję.

     

    Nie zaprzeczę jednak, ze społeczność klopów i broninazi robi nam złą reklamę, bo niestety tak jest. Inna sprawa, podejście do tego, najlepiej z przymrużeniem oka.

  12. Ludzie całkiem wypaczeni są w każdym fandomie i poza nimi też. Normalny, inteligentny człowiek, nie patrzy na opinię o grupie społeczno fanowskiej z jakiej wywodzi się dany współrpzmówca, pracownik, tylko klasyfikuje go indywidualnie na podstawie działań i podejścia. Gdyby wszystkie stereotypy o danych grupach były prawdą i tak rzutowały, nikt by nie miał przyjaciół ani znajomych, bo nagle się okarze: ,,Ten jest BE, bo komuch. Tamten jeszcze gorszy bo ogląda chińskie bajki. Trzeci to metal, więc gpo tylko na stos zanim zje mi kota. Jeszcze ktośtam to na pewno pedał bo ogląda kolorowe koniki...."

    Prawda jest taka, że społeczeństwo jako całość, to ciemna masa, a liczą się jednostki, to właśnie na ich zdaniu i opinii (jeśli w ogóle czyjejkolwiek) może nam zależeć. A poziom wypowiedzi, a zatem jej wartości nie zależy od decyzji, ale od umiejętności jej zaargumentowania. A to określa czy mamy do czynienia z oszołomem, czy normalnym

    • +1 2
  13. Pora ponownie spróbować swoich sił, zatem oto i:
     
    Stalowa kurtyna %5BHuman%5D[One-shoot]%5BNormal%5D
     
    Tak, dobrze widzicie, Human (to musiało się tak skończyć). Krótki opis:

    Rząd USA wysyła tajnego agenta z misją wysadzenia górskiej kryjówki terrorystów. By tego dokonać przeniesie sie on do świata równoległego, zamieszkanego przez bandę kolorowych koni. Nie zwariuje on jednak i nie wyhuga wszystkich. zatem co zrobi? Sprawdźcie sami.

  14. Tylko, że przeważnie hejcą za zachowanie, a nie za samo oglądanie. 

    Nie zawsze. Poza tym, zdefiniuj zachowanie. Większość bronych na co dzień nie wyróżnia się z tłumu (wyjątek internet, gdzie owszem, masz słuszność). Ich zachowanie jest całkiem normalne (nawet na portalach spoza tematyki). Nie można oczywiście wykluczyć istnienia odłamu robiącego paskudną reklamę poza fandomem, ale to nie w tym wypadku.

     

     

    Zdziwiłbyś się, jak takie historie fajnie się opowiada przy piwie z kumplami. "Posłuchajcie ludzie, jaki dziwak przyszedł. Pytał się o pornole z kolorowymi kucykami, wiecie, tymi My Little Pony. WTF?!".

    Bez przesady. Poza tym, taka plotka bez pokrycia i jednorazowa szybko zniknie. Owszem, ludzie mają dar do powtarzania każdej, bezuzytecznej informacji, ale to się nie będzie trzymało ich głowy.

     

     

    Podchodzisz do tego jakbym twierdził, że zmiana dokona się od razu, niczym za dotknięciem różdżki. A ja nie raz pisałem, że proces może zapoczątkować, ale będzie on trwać długo, bo na pewne rzeczy potrzeba czasu. 

    Że nie wyjdzie poza fandom? Patrz cytat wcześniej. Poczta pantoflowa działa. Długo - tygodniami, miesiącami, latami - ale działa. Nawet jeśli masz rację, to jednak zaproponowałeś, by badania przeprowadzić potem szerzej, najlepiej we wszystkich największych miastach Polski. Tym bardziej ryzyko istnieje. 

    I dlaczego spoglądasz na sprawę przez pryzmat świata podczas, gdy dyskusja cały czas kręci się wokół Polski, a nie świata? 

    Nie mówię, ze zmiana dokona sie od razu, ale też nie uwierzę, ze dokona sie za sprawą Spidiego. Prędzej czy później pornobiznes i nas znajdzie (o ile fandom dalej będzie wyglądał jak wygląda) i zaleje gadżetami.

    Dlaczego mówię o świecie? To proste. Polska nie jest rynkiem, w który celują producenci masowi (nie mylić z wieloseryjnymi). Jesteśmy po prostu za mali. Wieloseryjni z resztą też nie będą robić tylko dla nas.

    A co do kwestii fandomu, to na hejt wobec polskiego fandomu to nie wpłynie, bo:

    -Ilość osób pod działaniem poczty pantoflowej jest mała, a reszta hejterów zna ans tylko z kazań księdza internetu, gdzie i bez Spidiego radzimy sobie z dawaniem Hejterom tematu do działania. Inna sprawa, jak poczta pantoflowa trafi do nawiedzonego księdza, który zacznie nas tłuc krzyżem i oblewać wodą święconą. Chociaż nie, taki ksiadz i tak nas ciśnie wiec bez różnicy.

     

    Jedno działanie Spidiego to nic w porównaniu z tonami Clopów w necie

     

  15. Ludzie hejcą bronych i bez tego. A właściciel seksszopu raczej też nie wróci do domu i nie powie ,,Cześć kochanie, nie uwierzysz co mi się przydarzyło. Przyszedł do sklepu taki jeden brodaty i zapytał o maskotkę kucyka z dziurą w d...."

    Poza tym, taka akcja nie ma żadnego wpływu na fandom i jego postrzeganie. Dlaczego?

    Otóż, traktując fandom jako całość, taka akcja była niczym drobina kurzu osiadająca na statku. Nic nie zmieni. A gadanie o efekcie motyla, to w tym wypadku kolejna bzdura. Jeden Spidi nie sprawi, że fabryki w Chinach przestawią produkcję z tradycyjnych obudów do wibratorów na takie wzorowane na jednorożcu. A nawet jeśli, to nie z winy Spidiego.

    Jeśli zaś traktować fandom jako Polski fandom, to... Również pozostanie to bez znaczenia bo istnienie tych badań poza fandom nie wyjdzie, a kilku gdańszczan nie wpłynie na ogólnopolski poziom niechęci do bronych w widocznym stopniu.

    A jeśli chodzi o Gdański fandom, to jest on ledwie małą cząstką światowego, więc to też nie będzie miało wpływu. Prawda jest taka, że względem zewnętrznych części fandomu, nic to nie zmieniło.

    • +1 3
  16. Czytam tę dyskusję od początku i chyba przyszła pora by dodać coś od siebie. 

    O ile początkowo temat mnie bawił. Przypominało mi to dowcipy w stylu ,,Amerykańscy naukowcy dowiedli, że woda jest mokra" (bez obrazy Spidi). Efekt był spodziewany, wartość badań znikoma, a temat raczej dziwny. Traktowałem to więc jako powód do uśmiechnięcia się i przejścia dalej. 

     

    No ale jak widać dyskusja zaczyna się przeradzać w krytykę Spidiego, jego pomysłu i ogólnie całego przedsięwzięcia oraz jego dziurawą obronę.

    Nie mam zamiaru wyrzucać Spidiemu marnotrawstwa czasu i szukania czegoś czego nie istnieje (jego czas, jego wola), ale gadanie o zmianie rynku jest wyssane z palca. Jeden Spidi pornobiznesu nie nakręci (chyba, że sam zacznie produkcję i sprzedaż)

    Nie zgodzę się też, że sprzedawca nie wie co sprzedaje, bo w dobie wolnego rynku każdy sprzedawca musi wiedzieć jak zaspokoić potrzeby klienta i umieć mu doradzić. Dotychczas, zadając pytania z branży sprzedawcy, uzyskiwałem odpowiedź i poradę. Ba, często też adres konkurencji, gdzie dany towar idzie zdobyć. Jeśli sprzedawca chce zarabiać, musi znać rynek i branżę, innej opcji nie ma. 

     

    Co do samego badania. Temat raczej kontrowersyjny, ale ujdzie. Podejście dobre, metoda raczej też, grupa badawcza zbyt mała by mówić o rzetelności badań, co podważa wyniki. Niemniej, biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo wystąpienia zjawiska, oraz szczątkowe dowody w necie, można przyjąć to za prawdę. 

    Wniosek: Kucoporno to domena internetu (obecnie). Żadne, masowe gadżety nie istnieją. 

    Sugestia: Powtórzyć badanie po roku i w innych miastach. Lub całkowicie zaniechać dalszego roztrząsania tematu, zadowalając się wynikami. 

     

    Ogólnie, mimo znikomej wartości samego badania, staję po stronie Spidiego, lecz nie zamierzam mu gratulować pomysłu, a co najwyżej odwagi do realizacji i podzielenia się wynikami. 

    • +1 1
  17. 1. Czemu nie (choć dużo się robi tych artów)

    2. Czemu nie (choć fanfik mi się jakoś nie spodobał, wiec przestałem po 2 rozdziałach)

    3. Za mała rozdzielczość, więc raczej sie nie nada

    4. Rewolwer mógłby mieć wiecej detali, ale poza tym może być.

    5. Powinienem skrytykować niezbyt wymiarową broń, ale nie mogę, ten art mi się podoba. Nawet bardzo. Nie chodzi o sam sposób narysowania, ale o scenę, którą przedstawia.

  18. Spokojnie, to nie obowiązek. W przyszłości chyba w ogóle z tego zrezygnuję. Obecnie jedyny powód to taki, że czasem trudno jest powiązać dane konto z zamawiającym. Ważniejsze są tylko dane do wysyłki, bo nie zawsze zgadzają się one z danymi z przelewu. 

  19. Pora na konstruktywny i jednocześnie kulturalny komentarz. (przecież nie powiem *****, to było świetne, bo nie wypada)

     
    Opowiadanie bardzo dobrze napisane. Niby przewidywalne do bólu, ale co z tego. Ma mocne akcenty takie jak:

    - Wściekłość na Lyrę


    - Reakcje otoczenia
    - Rozmowę z Pinkie (która jak zwykle jest nieco inna niż reszta)

    - No i oczywiście końcówkę

    Poruszony temat ciekawy, nie przypominam sobie bym go widział, albo specjalnie o nim słyszał, ale też nie znam wielu dzieł.

     

    Błędów nie zauważyłem (poza jednym powtórzeniem). Innych wad też raczej nie stwierdzono.

    Podsumowując, opowiadanie nie jest wybitne i godne wyniesienia na piedestał chwały, ale na pewno bardzo dobre i warte polecenia. Jeśli to twoje pierwsze dzieło, to podwójne gratulacje. Pisz dalej, bo masz talent

×
×
  • Utwórz nowe...