Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez PrinceKeith

  1. Shiro raczej nie gustowała w tego tupu pytaniach.

    - Raczej chodzi o coś innego. Miałam sen, znajdowałam się na kamienistej plaży, tam gdzie ocknęłam się po tym jak rozpadła nam się łódź. Woda była dziwnie zielona a w niej stał Ezreal. Wskazywał na północ. Miasto było na zachód. Czy to może coś oznaczać. Wiem, że nie rozczytujesz snów tylko zajmujesz się łapaniem przestępców. Ale stwierdziłam, że ci powiem. - stwierdziła. Co dziwne patrzyła na Vi. Żadko zadarzało się by Erynia patrzyła na rozmówcę.

  2. Shiro połorzyła się na łóżko. W sumie, chciała z nią jeszcze porozmawiać ale skoro poszła spać. Zanim zasnęła rozmyslała jeszcze ogólnie o życiu. I powtarzała w myślach podstawowe informacje o sobie, tak by nadal czuć, że żyje. "Nazywam się Shiro Destino. Mam 21 lat i pochodzę z Piltover. Moja matka prowadzi kawiarnię a ojciec jest urzędnikiem. Skończyłam Akademię Magiczną, marzę o tym by dostać się do Ligi Legend. Jestem dziewczyną Ezreala, podróżnika i badacza z Piltover." Powórzyła to ostatni raz w myślach. Nawet nie zwróciła uwagi na błąd informacyjny w ostatnim zdaniu. Postanowiła iść spać.

  3. Shiro kiwnęła głową siedziała sobie cicho. Stwierdziła, że nie będzie wkurzać Vi jeszcze bardziej jeśli po prostu usiądzie i będzie milczeć. Z całej ekipy ekipy została tylko ona i Vi. To był przykład tego jak świat może zabrać wiele osób w bardzo krótkim czasie. Shiro po długim okresie milczenia I patrzenia w podłogę, spojrzała na Vi.

    - Dzi - dziękuję. - wydukała tylko jąkając się. Potem znów spojrzała na podłogę.

  4. Shiro kontunowała milczenie. Nie chciała by Vi była bardziej wkurzona. Chciała ją przekonać do siebie ale nie miała pomysłu jak. Na krew postanowiła nie zwracać uwagi.

    - Na - na prawdę prze - przepraszam. - wydukała jeszcze cicho. - Ni-nie ch-chcę żebyś by - była zł - zła. - dodała nieco ciszej. Fakt, teraz była jeszcze bardziej spłoszona niż wcześniej.

  5. Shiro poszła za nią niepewnie. Nie wiedziała już kompletnie co robić. Vi była zdenerwowana, nawet bardzo a ona. Ona nic z niczym nie zrobiła. Była ślepa... Dla niej liczył się tylko Ezreal... Jak mogła być tak lekkomyślna i samolubna. Szła za Vi, miała lekko pochyloną głowę. Śmierć była straszna, sama o tym wiedziała. Śmierć nadchodziła w najmniej oczekiwanym momencie. Po policzkach Shiro zaczęły płynąć pojedyńcze łezki.

    - P-przepraszam Vi. By-byłam samolubna. Ni-nie powinno być tak, że i-inni giną bo chc-chcę ratować Ezreala. Za-zachowuję się jak i-idiotka. A z re-resztą... Ni-nic już nie powiem... - I tak szła milcząc. Tylko co jakiś czas przetarła ręką łzy.

  6. - Jestem... Dorosła. A ty nie musisz zaraz się tak spinać. Tak, wiem, że nie postrzagam świata jak ty, ale to tylko dlatego, że zwykle trzymałam się Piltover. Przeżyłaś zapewne więcej, I wiesz dużo więcej. Byłaś zapewne w sytuacjach w których ja nie byłam. Zawsze byłam tylko szarakiem, osobą trzymającą się styłu. Ale to dla tego, że boję się świata, i boję się ludzi. - Shiro wyglądała jakby zaraz miała się rozryczeć, jednak jakoś się powstrzymywała. - Ciebie z resztą też się boję. Nie wiem w ogóle po co się w to pakowałam. Przecież I tak nie jestem ci potrzebna, racja? Na zebraniu mogłaś to powiedzieć, jeśli chciałaś. Nie nalegałabym wtedy by jechać. - powiedziała spokojnie. Wiedziała, że Vi jest wkurzona, nawet bardzo.

  7. Shiro westchnęła.

    - Zapomniałam że moje kryształy nie są trwałe. A te walenie, to magia. Mają bronić, i wzmacniać. - powiedziała. Stwierdziła, że będzie mówić prawdę. - Na prawdę prosze... Nie chcę umierać. Przybyłam tu z Piltover... Wraz z szefem mojej grupy mieliśmy załatwić sobie mapę... A potem odpłynąć. W naszą łódź podwodną coś zaczęło strzelać. Ocknęłam się na plarzy. I byłam bardzo spanikowana. Proszę panią o udzielenie mi pomocy... Działam w słusznej sprawie. Chcę przywrócić do życia wielkiego odkrywcę i podróżnika, Ezreala.

×
×
  • Utwórz nowe...